Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
 
Awatar użytkownika
Dhaerow
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 495
Rejestracja: wt maja 20, 2003 1:51 pm

pn wrz 03, 2007 9:50 am

Generalnie takich pokładów betonu i bzdur jakie widzę na poprzednich dwóch stronach nie widziałem od dawna. Wychodzi na to że dobry MG to taki pod którego genialne opisy i fabułę gracze się mają pałować na sesji, jeśli zaś nie daj Bóg angażuje on graczy w grę i ich uaktywnia to jest biernym cieniasem a nie tru-storytellerem.

PMM to beton jakich mało. Kryteria ocen pochodzą z mokrego snu wodziarza i nie mają nic wspólnego z dobrym prowadzeniem sesji, ani tym bardziej z byciem dobrym MG. Liczy się, nie zaangażowanie graczy i stworzenie udanej gry ale to w jakim stopniu MG robi One-Man-Show i się popisuje. Na potwierdzenie moich słów fragment kryteriów ocen:

Dużo punktów powinien otrzymać ten Prowadzący, którego Gracze siedzą pochyleni do przodu z wypiekami na twarzy wsłuchując się w jego słowa.

Piękne, nie? Szkoda że nikt nie napisał że to konkurs dla opowiadaczy historyjek.

Punkt o przygotowaniach to w ogóle jakaś pomyłka. Im więcej MG pracował nad scenariuszem tym lepiej? Moim skromnym zdaniem im lepszy MG tym mniej się przygotowuje. Pomoce i rekwizyty? Dobry MG nie potrzebuje takich rzeczy. Punkt komunikatywność MG, sprowadza się z kolei do kontrolowania tego czy gracze realizują jego scenariusz. Ogólnie dno i 10 metrów mułu.

Lecimy dalej, patrząc na te kryteria odpada sporo nowoczesnych gier i nie mam wcale na myśli BE które wbrew temu co tu wypisuje Craven jest grą fabularną za co zresztą system został nagrodzony Originsem, ale nawet poczciwe dedeki które prowadzi się z księgą w łapie, a fabuła sprowadza się do komu, gdzie i za ile trzeba przyłożyć. Żeby wygrać ten konkurs prowadząc DnD musiałbym wywalić system i zrobić własny tru-ambitny i głęboki scenariusz a do rozstrzygania konfliktów używać starej dobrej metody papier-nożyce-kamień, żeby było płynnie i Opowieść(tm) trwała niezakłócona przez jakieś tam deklaracje graczy.

Ponura prawda jest taka, że PMM jest konkursem dla ludzi prezentujących na żywo swoje opowiadania, a nie prowadzących gry fabularne, podobnie jak Quentin jest konkursem na opowiadanie a nie scenariusz. Oba te konkursy to relikty przeszłości i kultu MG-boga które powinny zostać zakopane głęboko pod ziemią, zaorane i posypane solą :P
 
Awatar użytkownika
Furiath
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3802
Rejestracja: ndz mar 23, 2003 12:10 am

pn wrz 03, 2007 9:53 am

W całej rozciągłości zgadzam się z Dhaerowem. Dla mnie prywatnie, ten konkurs kojarzy sie z zawodami na najlepszego bajarza do Wiedźmina.
 
Awatar użytkownika
Radek od CP
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: wt maja 23, 2006 4:59 pm

pn wrz 03, 2007 10:32 am

Zaprawdę powiadam Wam...PMM to jakieś nieporozumienie. Wstyd mi za tych, którzy to wymyślili.

Moje zdanie jest jasne, bluźnierstwo i beton.

Szok...a podobno RPG w kraju się rozwija...


Jak któregoś złapie na konwentach to będę okładał po tyłku Adekami 2 edycją, wersja polska....niech cierpią...
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

pn wrz 03, 2007 12:01 pm

Vanderus:

Gratuluję skromności, zapytałbym jeszcze o stosunek do ZC d20, ale w sumie po co, nieprawdaż? Do dzisiaj na Poltku nie ujrzał światła dziennego żaden materiał do tej linii wydawniczej, nie padło także ani jedno słowo o takich tytułach, jak Unspeakable i to już daje do myślenia. Chaosium i chaosium...


Nidhogg:

W sumie w Universalis można wprowadzić za coina Tenent, iż jedna z osób jest MG - pytanie co w sytuacji, gdy pozostali to zawetują? :D Aprobuję pomysł na grupowe pojawienie się na Pucharze z rozmaitymi tytułami.


Doszedłem jeszcze do jednej refleksji - ponieważ konsultacja z podręcznikiem i priorytet dla modelu gry/zasad bywa źle odbierana, przekładać się to będzie na brak na PMM systemów z conflict resolution, zwłaszcza z uwagi na charakter konfliktów społecznych (no. skryptowanych Duel of Wits z BW/BE). Ciekawi mnie sytuacja z D&D 4.0, w której to grze konflikty te mają się pojawić (premiera w maju), zatem od przyszłego lub następnego roku fani D&D również nie muszą już martwić się zwycięstwem/rywalizacją - chyba, że fan D&D=fan AD&D/WFRP.
 
Awatar użytkownika
vanderus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 634
Rejestracja: pt sie 22, 2003 11:43 am

pn wrz 03, 2007 12:18 pm

Deckard

Nie rozumiem - skromności? Mój stosunek do ZC d20? O czym my tu dyskutujemy - o polityce Stron Szaleństwa czy PMMie?
 
Awatar użytkownika
KRed
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1136
Rejestracja: pt lip 01, 2005 9:12 pm

pn wrz 03, 2007 12:27 pm

Radek od CP pisze:
Zaprawdę powiadam Wam...PMM to jakieś nieporozumienie. Wstyd mi za tych, którzy to wymyślili.

A jeśli zmienią nazwę konkursu na POM (Puchar Oldchool'owego Mistrza) to będziesz się wstydził mniej, czy nadal tak samo? Są zawody i mają swój regulamin, tak bywa.

Radek od CP pisze:
Szok...a podobno RPG w kraju się rozwija...

Podobno to gospodarka w kraju się rozwija, a bezpieczeństwo rośnie... Szok.

Przecież i tak wiadomo, że nie wygrali ci co powinni, a sędziowie nie wiedzą co to RPG ;) Proponuję wprowadzić w regulaminie punkt:
"Nie wybieramy najlepszego Mistrza. Zgodnie z regulaminem wybieramy najlepszego naszym zdaniem".
O ile mniej będzie wątpliwości i rozczarowań. I będzie jasne czemu nie zachwycono się grą w której jesteś zarówno Mistrzem, graczem, muzyką i rekwizytem i improwizujesz mechanikę. Bo to reakcyjny konkurs był przecież...
 
evergreen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 93
Rejestracja: pn paź 09, 2006 12:20 pm

pn wrz 03, 2007 12:31 pm

W PPMmie07 brałem udział jako „zwykły gracz”. Miałem wielką przyjemność uczestniczyć w sesjach Kaduceusza oraz Skały (więc grałem u tegorocznego i zeszłorocznego MM – miło :) ).
Napiszę więc kilka spostrzeżeń z perspektywy „szarej myszki”.

Po pierwsze – podziękowania dla organizatorów powinny wynosić [stopień ich zmęczenia po] do kwadratu. (Choć przy zmęczeniu, jakie widziałem w oczach Ailén nie wiem czy to możliwe).
Po drugie – gratulacje dla Skały i uściski dla Kaduceusza (na którego sesji ubawiłem się po pachy :) )

Ad meritum:
Postawię tezę, że w następnej edycji PMM powinno się wyłączyć z konkursu graczy. MG rozstawi swój warsztat, zaprezentuje swoje umiejętności i zostanie oceniony. Gracze nie będą mu przeszkadzać, nie trzeba będzie tłumaczyć im mechaniki, założeń, problemów z wertowaniem podręczników nie będzie. Nie będzie też problemu, że jednemu mistrzowi trafią się gracze lepsi (czyli tacy, co będą mieli lepszy dzień i będą bardziej skłonni aby „z wypiekami śledzić opowieść mistrza gry”), a innemu gorsi (czyli na przykład zbyt zmęczeni aby takie wypieki na swojej twarzy wywołać).
I oczywiście zarzut, że gracze zbyt „przejmują” kontrolę nad grą straci rację bytu.
Sędziowie nie będą też mieli dylematu w ocenie „samopoczucia graczy” (naprawdę nie wiem jak to robią, nie pytając ich o zdanie).

Uwaga ta nie jest absolutnie ironiczna :) – to moja obserwacja z PMMemu na warszawskim polconie. Przy obecnym systemie oceny i wyłaniania zwycięzców naprawdę tak będzie lepiej i przyszłości formuła „bez graczy” pozwoli uniknąć wielu nieporozumień.
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

pn wrz 03, 2007 12:46 pm

Szkoda, że wypowiadają się tu osoby, które nie widziały nawet, jak wyglądały sesje osób, które trafiły do półfinałów.

Zauważyłyby dziwną zbieżność - na wszystkich tych sesjach gracze byli bardzo aktywni i świetnie się bawili, i to właśnie miało ogromny wpływ na ocenę końcową. Z tego co pamiętam, wśród minusów u jednego z MG pojawiła się uwaga, że sesja wyglądała tak, że gracze słuchali, a Mistrz opowiadał.
Wśród kryteriów branych pod uwagę przez MG podczas duskusji pojawiały się m.in. takie kwestie:

- czy wszyscy gracze się dobrze bawią?
- cz wszyscy gracze są aktywni?
- jeśli któryś z graczy jest mało aktywny, czy MG potrafi go zmobilizować i wciągnąć do gry?
- czy gracze mają realny wpływ na fabułę, czy tylko są aktywni tylko w kwesti budowania koloru na sesji?
- czy MG potrafi dzielić swą uwagę między graczy?
- czy MG potrafi kontrolować nadaktywnych graczy i nie pozwolić sobie "wejść na głowę".

Te wszystkie rzeczy chyba świadczą o tym, że PMM nie jest jednak "betonem".

Powyższe zarzuty moim zdaniem wynikają z tego, że do finału nie dostały się osoby, które zapunktowały na elastyczności/obiektywiźmie i samopoczuciu graczy, a straciły na przedstawieniu świata/komunikatywności.

Otóż wyjaśniam: Mistrzowie Gry, którzy dostali się do finału, zapunktowali wysoko na wszystkich kategoriach. I opisy były świetne, i gracze bawili się świetnie, i rekwizyty były fajne, i sesja była bardzo elastycznie prowadzona, a MG pozwalali graczom na wszystko w rozsądnych granicach. Konkurencja jest po prostu na tyle ogromna, że osoba genialna (tak na 6) tylko w jednej z 4 kategorii nie ma zbyt wielu szans z MG, którzy są świetni we wszystkich kategoriach (na 5).

Po prostu Mistrzowie Mistrzów.

@ Evergreen

To ja proponuję, by Formułę 1 i rajdy samochodowe rozgrywać w symulatorach. Bo przecież każdy może mieć inne warunki na trasie, prawda? Nie wspominając o innym bolidzie, lepszej pomocy technicznej etc.

Aczkolwiek w PMMie, w przeciwieństwie do Formuły 1, sędziowie biorą poprawkę na obiektywne warunki, mogące wpłynąć na prowadzenie Na przykład wspomniani słabi gracze - jednego MG oceniono wyżej, gdyż był w stanie wykrzesać wiele z kiepskich graczy, oraz zaoferować im rozgrywkę taką, jaką chcieli.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

pn wrz 03, 2007 1:01 pm

Gerard:

Szkoda, że z sędziów chyba tylko Ty znalazłeś czas, aby zerknąć do Sieci na czym polega BE, bądź choćby poznać zarys. Imo sędzia wpadający na 5 minut w scenie jednego gracza i zerkający później w scenę innego odnosi wrażenie, iż nieustannie grają jedna-dwie osoby. I tutaj można przychylić się do paru wcześniejszych opinii - zdecydowanie panuje rozbieżność pomiędzy sędziami mającymi bogatą wiedzę w temacie rpg (chociażby specyfiki systemów) a tymi, którzy ciągle patrzą przez pryzmat lat `90. Sesji WFRP i d20 nie sposób porównywać na tej samej liście oczekiwań.


Vanderus:

vanderus pisze:
Szkoda tylko, że nawet tak jasne przedstawienie sprawy dalej nie w stanie wyrwać niektórych z ich zupełnie nietrafionego pogłądu. Przykłąd z mercedesem widać nie kazdy rozumie, a naprawdę udany

Oczywiście - o tyle o ile klasyczny styl gry lat `90 (typowy dla ZC w edycjach 5.x i promowany na łamach MiMa/Portala) nazwiesz nowoczesnym, a ZC d20 i gry jak wymienione Unspeakable nazwiesz stylowym mercedesem dawnych lat. Innymi słowy już wydałeś osąd, iż status quo jest ok (gdyż tradycyjne gry i metody ich ocen są ponadczasowe), zaś ew. inne podejścia mają słabszą pozycję. Skąd taki autorytatywne podejście - miałeś chociaż okazję zagrać w całe spektrum gier rpg dot. mitów, że już podzieliłeś uczestników dyskusji na "mających rację" i "niektórych"?
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

pn wrz 03, 2007 1:11 pm

Deckardzie, nie siedzę w głowie pozostałych sędziów, więc trudno mi ocenić ich erpegową wiedzę.

Jednak uważam, że sędziowie musieliby nie robić nic innego, niż czytać różnego rodzaju systemy, w tym niszowe, by być na bieżąco. Ja sam znałem BE ze względu na to, że przewijał się tu, na forum (APki, dyskusje), a Gruszczy go sobie zamówił z Rebela i być może zagramy.

Natomiast odniosłem wrażenie, że sędziowie dysponowali naprawdę rozległą wiedzę erpegową, i co więcej, autentycznie nie dyskryminowali Twojego BE za jego niecodzienność (czytaj: Indie), a w dyskusjach pojawiały się głosy "Nie możemy za to postawić minusa, taka jest natura tego systemu".

Co do porównania klasycznego mercedesa i sportowego samochodu. Po prostu na konkursie, jakim jest PMM sprawdzają się pewne mechaniki, inne niekoniecznie - choć na nich też można zrobić genialną sesję. Szczur już od dawna powtarza, że FATE jest doskonałą mechaniką konwentową i dlatego też wybrał ją do PMM. Ciężko też nazwać FATE'a mainstreamową mechaniką, więc nowoczesność chyba nie ma nic do rzeczy?
 
Awatar użytkownika
Dhaerow
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 495
Rejestracja: wt maja 20, 2003 1:51 pm

pn wrz 03, 2007 1:20 pm

Gerard Heime pisze:
Szkoda, że wypowiadają się tu osoby, które nie widziały nawet, jak wyglądały sesje osób, które trafiły do półfinałów.

Zgadza się. Dlatego nie wypowiadam się na temat wyników konkursu, ani konkretnych sesji, tylko na temat kryteriów oceniania oraz wypowiedzi z tego tematu na forum.

Gerard Heime pisze:
Zauważyłyby dziwną zbieżność - na wszystkich tych sesjach gracze byli bardzo aktywni i świetnie się bawili, i to właśnie miało ogromny wpływ na ocenę końcową.

To doprawdy wspaniale, ale jak widać po postach Kastora i sposobie oceniania, MG który prowadzi w taki sposób by postawić przed graczami problem/konflikt i oddać im pałeczkę w danej scenie miałby niskie oceny. Podobnie jak MG który nie stosuje rozbudowanych opisów lecz krótkie i treściwe. Formuła konkursu zwyczajnie premiuje MG stosujących określony styl, podczas gdy moim zdaniem to nie styl powinien być oceniany, lecz to jak dany MG radzi sobie ze swoim zadaniem - czyli poprowadzeniem sesji.

Wypunktowane przez Ciebie elementy są istotne dla udanej sesji, ale śmiem wątpić czy były kluczowe przy Waszym ocenianiu. A jeśli tak to dlaczego na stronie PMM są takie a nie inne kryteria ocen i dlaczego ludzie odpadali za opisy? Znów napiszę to co powyżej:

PMM jest konkursem konkretnego stylu prowadzenia. Stylu opierającego się na pisaniu de facto opowiadania, a następnie sprytnym jego przeprowadzeniu tak by gracze nie zorientowali się, że są manipulowani. Ich aktywność i wpływ na sesję jest niewielki i kontrolowany przez MG. U niektórych może być mniej u innych więcej, ale jak się za dużo odda graczom to spadają punkty za komunikatywność/przedstawienie świata.
Stylu w którym MG robi show, ustawia muzykę pod sceny, moczy papier w kawie i rysuje mapy. No bo po co w innym wypadku byłby punkt o rekwizytach? Wreszcie stylu od którego coraz więcej osób i systemów odchodzi przechodząc do mniej czasochłonnych i bardziej efektywnych metod.

To nie jest obiektywny sposób oceniania, premiujący MG prowadzących w określony sposób, oraz określone systemy głównie pokłosie storytellingowców z drugiej połowy lat 90-tych.
Ostatnio zmieniony pn wrz 03, 2007 1:22 pm przez Dhaerow, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 1:20 pm

Cherokee pisze:
Hej Szczur, napisz coś więcej.


Jasne że napiszę, ale dopiero po odespaniu :D

Po pierwsze - PMM był absolutnie fantastycznym wydarzeniem do wystartowania. Rok temu sędziując zauważyłem, jak fajnie ludzie się bawią i jak można poprawić warsztat, więc tym razem wystartowałem.
Z podłym celem przetestowania moich 1,5 jednostrzałówek (chyba jedynych dobracowanych jednostrzałówek jakie zrobiłem w życiu :D ) na nieznanych graczach, w ekstremalnych warunkach, pod presją. I w celu otrzymania maksymalnego feedbacku - a lepszej opcji na to niż PMM wybrać nie mogłem :)
No i się sprawdziło. Bawiłem się dobrze, poznałem fajnych ludzi, poprawiłem warsztat i poznałem parę kolejnych sztuczek (dzięki Skale i Wojtkowi w największej mierze i fajnym pomysłom które wrzucili i którymi się podzielili ze mną).
No i poprowadziłem dwie najlepsze jednostrzałówki w moim życiu - coś czego długo nie zapomnę :]

Po drugie - organizacja PMM była o niebo lepsza niż poprzednio. Wygodne pokoje, relatywna cisza i spokój (poza strasznie hałaśliwymi śmiechami z sali obok, gdzie prowadził kadu ;) ), duży skład sędziowski.
Nawet kamera i niemożność zamknięcia drzwi nie rozpraszały ;)
Szklanki i woda mineralna pozwoliły nawet nadrobić moje niedociągnięcia (jak zabranie odpowiedniej liczby kubków dla graczy, żeby mieli przepłukać czym gardło).
Logistyka na plusa :)

Po trzecie - jeśli mówimy o składzie sędziowskim i popadamy w samozachwyt, to dodałbym łyżkę dziegciu. Nie podobały mi się _bardzo_ dwa podstawowe zachowania plus parę szczegółów.
1) bezmyślność niektórych sędziów. Jeśli gracze grają i sprawdzają coś na swoich kartach i nagle w środku akcji ktoś z tyłu prosi ich, czy mógłby pooglądać sobie kartę postaci, to jak dla mnie świadomie (albo wyjątkowo bezmyślnie) przeszkadza danemu graczowi w sesji, rozpraszając go. O przeszkadzaniu mi nie wspominam, bo mam dość wysoki poziom tolerancji dla 'przeszkadzajek'. Niemniej to gracze są ważniejsi i mi się to nie podobało.
Od połowy pierwszej sesji i przez całą drugą miałem dyżurną
2) nieobowiązkowość. Jeśli w półfinale mamy 4 sale, w których się rozgrywają sesje (obok siebie, dużo spacerować nie trzeba) i 10 sędziów 'na chodzie' to nie widzę jak jest możliwe, żeby na większej części mojej półfinałowej sesji jedynym obecnym na sali sędzią był Jurzy, przydzielony do grania u mnie. Finał mojej sesji, ponoć jedną z najważniejszych rzeczy na sesji, obejrzał oprócz niego tylko Ekel.
Niektórych sędziów (siedziałem naprzeciwko drzwi i widziałem kto włazi/wyłazi) nie widziałem już w ogóle po pierwszej części sesji (przygotowanie do gry/rozpoczęcie/zapoznanie się drużyny), więc trudno mi określić, jak mogli o niej coś konkretnego powiedzieć, skoro widzieli w praktyce tylko rozbiegówkę.
3) wychodzi z uwagi drugiej - przy tak niskiej frekwencji sędziów na mojej sesji, z nielicznymi wyjątkami, wychodziły ciekawe 'kwiatki', które otrzymywałem w feedbacku i które najpewniej wpłynęły na ocenę. Zarzucano mi odejście od scenariusza w punktach, w których tego totalnie nie uczyniłem, brak Snów (występowały 4 razy, niestety wtedy było dwóch sędziów na krzyż), niezgodności z realizmem (pomimo wyraźnego zaznaczenia, że sesja cechuje się "realizmem filmowym z Wroga u Bram")...
Dość nieprzyjemna kwestia jak dla mnie.

Po czwarte - terminy. Ja wiem, że to Puchar Na Najtwardszego Mistrza Gry, ale spóźnienie się z ogłoszeniem wyników o 1,5 h skutkujące zmniejszeniem czasu na przygotowanie scenariusza półfinałowego do 7,5h godzin nocnych uważam za drobną przesadę.
Za swój osobisty sukces uznaję fakt, że udało mi się poprowadzić bardzo dobrą sesję (choć gorszą od pierwszej) po godzinie snu, dwóch godzinach jazdy samochodem przez Warszawę i trzech godzinach ślęczenia przed kompem.
Wychodzi na to, że Puchar wyraźnie premiował przyjezdnych, którzy spali na miejscu ;)

Po piąte - co wynika z powyższego, jestem niesamowicie szczęśliwy, że pozostali półfinaliści poprowadzili sesje lepiej niż ja, gdyż oszczędziło mi to żenującego faktu zaśnięcia w połowie trzeciej sesji, w momencie kiedy picie kawy i coli przestało już pomagać.
I stresu z przygotowaniem w trybie zombie scenariusza w pół godziny.
Wielki szacunek dla Skały i Wojtka, że dali radę je poprowadzić :)
Tak, to jest również kolejny złośliwy przytyk do harmonogramu.

Po szóste - kryteria interakcji z graczami uważam za poprawne. Jeśli przyjdzie 4 doskonałych graczy na sesję, na której oni będą ją prowadzić a MG potakiwać, to znaczy że sędziowie nie mają żadnej podstawy ocenić warsztatu danego mistrza gry, gdyż żadnego warsztatu on nie pokazuje. I przerywanie sesji i przyprowadzenie mu kiepskich graczy, żeby zobaczyć co on umie, uważam za niewłaściwe rozwiązanie ;)
Widziałem wystarczająco dużo sesji żeby twierdzić, że niezależnie od tego jak dobrzy są gracze wkład MG (wyłączając dziwne Indie) również powinien być znaczący - jeśli nie jest, znaczy to że MG osłabia sesję.
Zanim zostanę skrytykowany - sam prowadziłem sesje nieliniowe, z bardzo dużymi możliwościami w rękach graczy (w pierwszej rzeczywiście graczam się z opiniami sędziów, że rzuciłem ich na zbyt głęboką wodę na początku) i wysoką interakcją pomiędzy graczami oraz graczami a światem z inicjatywy graczy.

Kastor Krieg pisze:
Dodatkowo, "przygotowanie do sesji" wymusza niejako wykorzystywanie rekwizytów, podkładu muzycznego dopasowanego do wydarzeń.


O ile pamiętam regulamin nie ma takiej konieczności.


@Deckard - jak rozmawialiśmy na korytarzu, mam wrażenie że to nie tyle kwestia niemożliwości poprowadzenia systemu zgodnie z założeniami i bycia karanym za to, co raczej kwestia, że systemy wyspecjalizowane ze skomplikowaną mechaniką sprawiają problemy graczom nieznającym ich zasad (z uwagi na specyfikę/komplikację) i to pośrednio odbija się na wyniku sesji.
A wiadomo, szansa że trafisz graczy którzy znają/bardzo szybko połapią się we wszystkich niuansach skomplikowanej mechaniki jest niewielka.

Gerard Heime pisze:
Szczur twierdził, że nie dało się na nim poprowadzić sesji innej, niż narratywistyczna, ale ja się nie zgadzam - detektywistyczna sesja z rozwiązywaniem łamigłówek jak najbardziej pasowała do scenariusza, a to zarówno elementy gamizmu (łamigłówki - wyzwania) jak i symulacjonizmu (eksplorowanie settingu, realizm, aktorstwo). Również dało się w nim poprowadzić sporo scen akcji. Kurcze, tak naprawdę MG ograniczała tylko wyobraźnia.


Gerardzie, delikatnie przekręcasz moje słowa. Powiedziałem, że wbrew zapowiedziom, nie da się tego scenariusza poprowadzić w każdym settingu. Powiedziałem również, że bardzo silnie premiuje on graczy narratywistów, kosztem pozostałych i że bardzo wyraźnie wymuszał narratywizm.
Akurat Twoje przykłady są nietrafione - co z tego, że sesja będzie o zagadkach i wyzwaniach, jeśli _istotnym_ elementem scenariusza ma być epatowanie cierpieniem, skupienie na dylematach moralnych i emocjach oraz eksploracji _prawdziwego_ja_. Sorry, jeśli to dla Ciebie nie jest sesja o nastawieniu na narratywistów, to nie wiem jak mamy rozmawiać.
A to są elementy obowiązkowe scenariusza z tego co pamiętam, więc ich usunięcie przez Ciebie jest równoznaczne z moim wyrzuceniem ze scenariusza dwóch obowiązkowych elementów (iluzorycznej Doliny i innych stanów świadomości) jako niepasujących mi do settingu.

Deckard pisze:
All right then - gaszę pochodnię i przechodzę na wariant PMM-for-fun-whatever-happens. Za rok zobaczycie Burning Wheel ;)


I to jest słuszne podejście :)

Craven pisze:
Co do "Ponoć jedni Mistrzowie mieli zdecydowanie więcej odwiedzin niż inni" - ciekawe kto i jak do takiego wniosku doszedł :-) bo chyba nikt tego nie mierzył :-) No i wyobrażam sobie jak to może wyglądac gdy ktos jest zajety prowadzeniem - tj. przyszedl ktos na chwile, po czym nie bylo go z 4 razy dluzej.


Ja i jest o tym dokładniej powyżej. Zegarka akurat zapomniałem, niemniej mam dobrą pamięć do twarzy i fakt prowadzenia przez większy czas w sali bez sędziów (z wyjątkiem Jurzego oczywiście) daje sporo do myślenia. A siedząc na wprost drzwi naprawdę nieźle się widzi kto wchodzi/wychodzi/siedzi i kiedy.
Akurat Ty Craven, byłeś jednym z częstszych gości na mojej półfinałowej sesji - częściej od Ciebie byli tylko Skobel i Ekel.

Shai pisze:
Nie ma co generalnie jest wesoło. Niektórzy najwyraźniej zatrzymali się na epoce oWodu (w wydaniu polskim) łupanego i gloryfikują ten sposób gry.


Kocham ludzi co nie wiedzą o czym mówią i lubię wypisywać się bez sensu. Polecam zwrócić im uwagę, że połowa mrocznych-wodziarskich-opowiadaczy-półfinalistów miała jakiegoś rodzaju indie-like, prowadziła dość gamistycznie i niskich ocen nie zgarneła.

Dhaerow pisze:
Generalnie takich pokładów betonu i bzdur jakie widzę na poprzednich dwóch stronach nie widziałem od dawna.[...]Kryteria ocen pochodzą z mokrego snu wodziarza i nie mają nic wspólnego z dobrym prowadzeniem sesji, ani tym bardziej z byciem dobrym MG. Liczy się, nie zaangażowanie graczy i stworzenie udanej gry ale to w jakim stopniu MG robi One-Man-Show i się popisuje.


Hmm...wiesz, jako uczestnik i ex-sędzia mam jakoś zupełnie inne wrażenia, a mój styl prowadzenia i elokwentność moich opisów większość tru-wodziarzy doprowadza do chlastania się żyletką, zaś pasuje pewnie planszówkowco-didowcom. I kryteria oceniania taki styl gry wspierają również.
Za zaanagażowanie graczy, którzy zapomnieli się maksymalnie w zabawie, otrzymujesz ~12 punktów, nawet jeśli akurat przypadkiem nie dostają oni orgazmu słuchają opowiadania Mistrza Gry. Liczy się ich dobra zabawa z tego co pamiętam.

Dhaerow pisze:
Żeby wygrać ten konkurs prowadząc DnD musiałbym wywalić system i zrobić własny tru-ambitny i głęboki scenariusz a do rozstrzygania konfliktów używać starej dobrej metody papier-nożyce-kamień, żeby było płynnie i Opowieść(tm) trwała niezakłócona przez jakieś tam deklaracje graczy.


E tam, mam prawie-przygotowany doskonały, pasujący pod kryteria PMM crawl z wykorzystniem pełnych zasad d20 i większości niuansów. Mam silne wrażenie, że scenariusz taki, wbrew temu co wypisujesz, pięknie mieści się w kryteriach PMM.

Dhaerow pisze:
Ponura prawda jest taka, że PMM jest konkursem dla ludzi prezentujących na żywo swoje opowiadania, a nie prowadzących gry fabularne, podobnie jak Quentin jest konkursem na opowiadanie a nie scenariusz.


Dzięki za podsumowanie mojego stylu prowadzenia. Pozwolisz, że cytat oprawię w ramkę i pokażę graczom oraz osobom, co krytykują mnie za strategizację RPG? Będzie dużo śmiechu.
;)




A z ważnych rzeczy:
- gratulacje dla Skały za niesamowitą wytrzymałość i determinację
- gratulacje za Wojtka za genialne pomysły, zwłaszcza drugą sesję o której się naprawdę przyjemnie słuchało (i Twój dług powiększył się znacznie po tym PMMie :P )
- wielka bura dla kadu, który zapomniał pojawić się na wręczeniu nagród i nie opowiedział mi swojej półfinałowej sesji ani nie powiedział o co chodzi z tym widelcem
- generalne podziękowania dla sędziów za pracę i feedback oraz dla Ailen za organizację konkursu
- jeszcze większe podziękowania dla graczy. Dzięki Wam bawiłem sie naprawdę świetnie :)
- i mega-wielkie gratulacje dla Xaviera, PMMowego etatowego gracza, który uczestniczył w 5-ciu sesjach.



EDIT

Dhaerow pisze:
To doprawdy wspaniale, ale jak widać po postach Kastora i sposobie oceniania, MG który prowadzi w taki sposób by postawić przed graczami problem/konflikt i oddać im pałeczkę w danej scenie miałby niskie oceny. Podobnie jak MG który nie stosuje rozbudowanych opisów lecz krótkie i treściwe.


Ajajaj, wreszcie dowiedziałem się, że bazując na postach Kastora, do półfinału trafiłem przypadkiem, gdyż złamałem podstawowe zasady oceniania PMM. Na szczęście spisek ten odkrył dzielny Dhaerow. Bo przecież niemożliwe jest, żeby nie prowadząc liniowo, oddając inicjatywę graczom i tylko nakreślając problemy, strategizując podle erpegie i mając opisy wyprane z koloru ("Atak na stację kolejową się nie powiódł. Widzisz jak pierwszy czołg został trafiony i zapalił się. Kapitan Dawidow nie żyje, teraz Ty dowodzisz." - czyli opis śmierci jednego z graczy, IMHO jedna z moich największych wtop ;) ) dostałbym średnią ocen powyżej 2,0.

A na poważnie - weź wyluzuj. Posty Kastora nie są o ile się orientuje obiektywnym stwierdzeniem jak sędziowany był PMM, zaś sam piszący je ma o ile się orientuje relatywnie niewielką wiedzę o konkursie.
Weź sobie poczytaj moje posty również (autopromocja rulez ;) ) i odnieś się również do tego co tam wyczytasz. Biorąc również poprawkę na to, że ja mam punkt odniesienia do tego, jak to wygląda z obu stron barykady tak przy okazji i nie czuję strasznego rozczarowania z okazji nie zostanie finalistą.

Dhaerow pisze:
A jeśli tak to dlaczego na stronie PMM są takie a nie inne kryteria ocen i dlaczego ludzie odpadali za opisy?


Mam wrażenie, że odpadanie za opisy sobie dośpiewałeś.

Dhaerow pisze:
Stylu opierającego się na pisaniu de facto opowiadania, a następnie sprytnym jego przeprowadzeniu tak by gracze nie zorientowali się, że są manipulowani. Ich aktywność i wpływ na sesję jest niewielki i kontrolowany przez MG. U niektórych może być mniej u innych więcej, ale jak się za dużo odda graczom to spadają punkty za komunikatywność/przedstawienie świata.


Też mogę cytat wydrukować i oprawić w ramkę, bo mnie rozbawił niesamowicie?
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

pn wrz 03, 2007 1:41 pm

Gerard:

Ciężko mi w tej chwili odpowiedzieć tak, aby nie zabrzmiało to jak autoreklama - szczerze, jest naprawdę dużo osób, które są na bieżąco przynajmniej z najważniejszymi kwestiami w rpg (gdzieś w tej grupie zaliczyłbym siebie, anyway). I nie wpadam tu w trend "dyskryminacji mojej osoby czy gry", lecz dotykam kwestii podsumowania, jakie usłyszałem a które dotyczyło... systemu.

Generalnie czynniki jakie wypisałeś wyżej w kilku punktach mają ewidentny konflikt z tym, co prezentuje chociażby BE i zapewne i inne systemy nowszej daty. Można pokusić się o stwierdzenie, iż to owocuje ich przewartościowaniem - a to może prowadzić do podobnych rozmów, jak ta obecnie. Najlepiej zresztą w tej kwestii wypowiedział się Majkosz i chyba nie ma sensu abym to powielał.

FATE - nie przeczę, iż fate jest ok - to fajna rzecz, łatwa do modyfikacji, nie rażąca zapatrywań niektórych sedziów na rolę mechaniki. Skoro jednak negatywne reakcje mają wzbudzać inne systemy, niż te lite-type, to w istocie mamy dyskryminację (jawną lub ukrytą) systemu i pewnego modelu prowadzenia.


Szczurze:

Przede wszystkim szacunek za trzymanie się na nogach - coś jak mój CQ`05 i 5 sesji, ale ja nie miałem takiego bagażu nad sobą. Co do poślizgu z wynikami - zerknij 3 strony wcześniej, wytypowałem dokładnie 1:30-2 w nocy, wskazując na problem z dojazdem - i szczerze: wyglądałeś strasznie ;)

W kwestii rozmowy na korytarzu - jasne, ale z tego co usłyszałem wcześniej/później i przeczytałem tutaj wyciągam nieco inne wnioski - sędziom widzącym taki model gry na żywo pierwszy raz w życiu (ochotnicy wystąp) nie potrafili oddzielić modelu gry od techniki prowadzenia sesji, która ma być oceniana wg kryteriów podanych przez Gerarda.

Z sesji mam kilka obserwacji i spostrzeżeń oraz uwag wobec siebie - w zasadzie również pojechałem zdobyć feedback oraz sprawdzić się w roli MG BE wobec osób z którymi nie grałem (raz prowadziłem Kastorowi na GRAMY! `06).


Dhaerow może i się zagalopował, ale z zewnątrz bardzo łatwo stracić cierpliwość, zresztą pamiętam reakcje osób o tej 1:30 i uwagi sędziów i nie chodzi tu tylko o Kastora. Zeszłe lata były spokojne, natomiast od plus minus dwóch edycji pojawiają się zgrzyty - w zeszłym roku w pustkę poszła lista proponowanych zmian (którą zresztą współtworzyłeś), w tym roku system oceniania zazgrzytał w kontakcie z czymś nowym (zresztą FATE też nie odniósł wiktorii).
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pn wrz 03, 2007 1:56 pm

Gerard Heime pisze:
Szkoda, że wypowiadają się tu osoby, które nie widziały nawet, jak wyglądały sesje osób, które trafiły do półfinałów.


Odpowiem krótko, bo jestem w pracy i są pewne ograniczenia;)

Ja brałem udział w sesji półfinałowej, u Wojtka. Mimo, że w każdej sesji brał udział jeden sędzia, to szkoda, że nikt nie zadał dwóch podstawowych pytań każdemu z graczy, nie było pytania ani o to czy czy Ci się sesja podobała, albo czy Ci sie sesja nie podobała, a jeśli tak to dlaczego...

I jeszcze jedno - czytałem ten przygotowany scenariusz source - i powiem tyle, że po prostu nie dało się tego zrobić w każdym systemie. Decard w BE tego zupełnie nie widzę:)
Jakby były DITV też pewnie byłby problem - jak i w kilku innych systemach. Najprościej było po prostu poprowadzić pseudoautorkę:)

Dopisek: Tzn sam Wojtek zapytał:)
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 2:03 pm

@Deckard
Szacunek to dla Wojtka i Skały - ja po drugiej sesji nie nadawałem się już do życia i potrzebowałem 2-3 godzin reanimacji, żeby wrócić do świata. Oni nie, więc są twardsi ;)
Heh, pocieszam się że Ailen wyglądała chyba na bardziej zmasakrowaną ;)
Co do poślizgu - łudziłem się, że może uda się zrobić to tak, żeby ostatnia sesja nie skończyła się o 24 i wyniki będą na czas. No ale naiwny byłem.

Możliwe, uważam że również kwestia jest tego, że tak naprawdę sędzia nie ma realnej możliwości zapoznania się z tym, co przedstawiasz graczom w przygotowaniu (bo wtedy 3-4 innych MG też robi przygotowania). I może problem jest naprawdę w tym - jeśli przed ocenianiem sesji usłyszałby dokładnie jakie panują na niej zasady, to mógłby się do tego jakoś odnieść i porównać to z wynikiem. A takto, rzeczywiście jeśli nie wie (bo trudno o jasnowidza) o co chodziło MG, to trudno mu odnieść się do bardziej nietypowych zagrań.

Dhaerow zagalopował się bardzo ostro i pisze rzeczy zupełnie oderwane od rzeczywistości moim zdaniem. Cierpliwość łatwiej stracić chyba z wewnątrz (tak, mowa też o 1:30 :D ), uczestnicząc w konkursie. Niemniej rozumiem emocje i dlatego sugerowałem, żeby dał sobie na luz, zanim wygłosi kolejną uniwersalną teorię wyjaśniającą podłe spiski sędziów PMMa wymierzone w gamistów.

Czy ja wiem czy zgrzyty? Raczej bym powiedział, że PMM w końcu ewoluuje od starej wersji, której rzeczywiście dużo można było zarzucić, do coraz sensowniejszych. Porównując z zeszłym rokiem widzę jak dużo sie poprawiło i ile zmian uwzględniono.
Nie uważam, że lista zmian poszła w kosmos - raczej że zmiany wprowadzane są stopniowo, bez niepotrzebnych chaotycznych rewolucji. Czy odpowiednio szybko to osobna sprawa - no ale tu dużo zależy od gustu. Niemniej nie da się ukryć, że jest lepiej niż było.

I nie tyle FATE nie odniósł wiktorii co raczej osoba go używająca nie planowała wiktorii odnosić w kontekście o którym myślisz. A FATE wiktorię odniósł - sprawdził się doskonale.


Zamiast rzucać absurdalne czasem oskarżenia i wylewać błoto na każdego kto się nie zgadza uważam że lepiej zastanowić się nad tym co było nie tak, dlaczego tak się stało i jak można to za rok poprawić.
Swoje osobiste uwagi (oraz te dużo bardziej 'nieprzyjemne' od powyższych) zgłosiłem Ailen, żeby wiedziała co uważam że nie poszło dobrze i dlaczego - na forum publicznym nie widzę potrzeby wylewania żalów i ciskania błotem, nic to nie daje.
Chyba, że komuś chodzi o uwalenie inicjatywy zamiast jej poprawienia - wtedy rzeczywiście rozumiem potrzebę konstruowania spisków.
 
evergreen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 93
Rejestracja: pn paź 09, 2006 12:20 pm

pn wrz 03, 2007 2:09 pm

Gerard Heime pisze:
@ Evergreen
To ja proponuję, by Formułę 1 i rajdy samochodowe rozgrywać w symulatorach. Bo przecież każdy może mieć inne warunki na trasie, prawda? Nie wspominając o innym bolidzie, lepszej pomocy technicznej etc.


Tylko w Formule 1 wygrywa ten, kto pierwszy dojedzie na metę, a nie ten, o którym sędziowie orzekną, że pierwszy dojechał.

Jak powiedziałem – przekazuję moje wrażenia jako odbiorcy tej imprezy, a poznałem ją z innej strony niż Ty.

Dziwię się po prostu, że istnieją stosowane są kategorie oceny MG opierające się na zachowaniu / wrażeniach/ zaangażowaniu graczy, a nikt z tymi ostatnimi nie rozmawia.
Powoduje to wrażenie, że sesje są prowadzone nie dla graczy, lecz dla jurorów.
Jako sędzia tak naprawdę nie wiesz jak jako gracz bawię się na sesji, jak ją odbieram. Oceniasz tylko, a to jest płaszczyzna, na której łatwo o błąd, bo MG nie musi zaangażować mnie w sesję, tylko przekonać Ciebie, że ja jestem zaangażowany. Gracz jest zbędny, bo jest tylko środkiem do celu.
Formułę trzeba by unowocześnić o jakąś formę kwestionariusza „po sesji” dla graczy, może rozmowy z nimi. Wtedy oceny będą pełniejsze, bo wielu rzeczy nie widzi się nie siedząc przy stole, przy którym toczy się gra.
 
Awatar użytkownika
Dhaerow
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 495
Rejestracja: wt maja 20, 2003 1:51 pm

pn wrz 03, 2007 2:12 pm

Szczur pisze:
mój styl prowadzenia i elokwentność moich opisów większość tru-wodziarzy doprowadza do chlastania się żyletką, zaś pasuje pewnie planszówkowco-didowcom. I kryteria oceniania taki styl gry wspierają również.

W jaki sposób? Może ja czytam nieaktualne kryteria czy coś, ale tam jest wyraźnie napisane:

Prowadzenie to przede wszystkim umiejętność przedstawienia świata gry, namalowania w głowach Graczy tego, co widzą ich postacie, przekazania wizji scenariusza. Dobry Mistrz Gry opisem powoduje, że wszyscy przenoszą się do tamtego świata.


Szczur pisze:
E tam, mam prawie-przygotowany doskonały, pasujący pod kryteria PMM crawl z wykorzystniem pełnych zasad d20 i większości niuansów.

No chyba że ładnie rozrysowany loch zostanie policzony jako rekwizyt ;)

Szczur pisze:
Pozwolisz, że cytat oprawię w ramkę i pokażę graczom oraz osobom, co krytykują mnie za strategizację RPG? Będzie dużo śmiechu.

A proszę Cię bardzo, tylko nie zapomnij dopisać pod cytatem że to mój :mrgreen:

Szczur pisze:
A na poważnie - weź wyluzuj. Posty Kastora nie są o ile się orientuje obiektywnym stwierdzeniem jak sędziowany był PMM, zaś sam piszący je ma o ile się orientuje relatywnie niewielką wiedzę o konkursie.

Niemniej brał udział i pisze o tym jakie ma odczucia, po drugie nie czytałem tylko postów Kastora, ale też odpowiedzi na nie i to głównie te odpowiedzi mnie zirytowały. No bo skoro Craven stawia tezę że aktywni gracze mogą oznaczać biernego (czyli gorszego od aktywnego) MG, skoro pisze że Burning Empires które dostało nagrodę dla RPG roku to gra towarzysko-strategiczna, skoro Gerard i Craven piszą że niektóre systemy stoją na gorszej pozycji bo są bardziej złożone i nieskomplikowane to ja uważam że jednak pewien styl jest preferowany.
Do tego kryteria ocen PMMa to rozpacz i tragedia. No bo kiego grzyba te rekwizyty? Rozpoznaje się dobrego MG po tym że żongluje muzyką i jedzie do Egiptu po autentyczne papirusy?

Chyba, że kryteria na sieci to jedno a ocenianie to drugie, ale w takim wypadku może wypadałoby to updatować? A jeśli nie to może warto by było jednak zmienić część kryteriów ocen?

Szczur pisze:
Weź sobie poczytaj moje posty również (autopromocja rulez Wink ) i odnieś się również do tego co tam wyczytasz.

No czytam właśnie i się odnoszę :)

Szczur pisze:
Mam wrażenie, że odpadanie za opisy sobie dośpiewałeś.


Jak już to Gerard:
Gerard Heime pisze:
Powyższe zarzuty moim zdaniem wynikają z tego, że do finału nie dostały się osoby, które zapunktowały na elastyczności/obiektywiźmie i samopoczuciu graczy, a straciły na przedstawieniu świata/komunikatywności.


Szczur pisze:
Też mogę cytat wydrukować i oprawić w ramkę, bo mnie rozbawił niesamowicie?

Stawiasz browca i nie ma sprawy :P
A poważnie, ja sobie tego nie wymyślam. Przeczytałem kryteria ocen i doszedłem do wniosku, że taką sesję powinienem przygotować jeślibym chciał wziąć udział w PMM.
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

pn wrz 03, 2007 2:18 pm

Szczur pisze:
Gerardzie, delikatnie przekręcasz moje słowa.


Niestety po tylu godzinach bez snu mogło mi się to zdażyć, przepraszam.

Akurat Twoje przykłady są nietrafione - co z tego, że sesja będzie o zagadkach i wyzwaniach, jeśli _istotnym_ elementem scenariusza ma być epatowanie cierpieniem, skupienie na dylematach moralnych i emocjach oraz eksploracji _prawdziwego_ja_.


Skąd ty wyciągnąłeś takie teksty? Chyba nadinterpretujesz tekst scenariusza. Mam go przed sobą i nic takiego nie widzę.

Widzę za to eksplorację świata "Niech w trakcie gry Twoi Gracze eksplorują rzeczywistość" jak i wyzwania oparte na łamigłówkach "Dawaj im podpowiedzi, które pozwolą odkryć zagadkę, ale nie prowadź ich po sznurku."

Owszem, "Wydarzenia dziejące się w Dolinie powinni kusić, straszyć cierpieniem i pokazywać (straconą, ukochaną, utęsknioną) krainę" ale przecież nie oznacza to, że sesja ma epatować cierpieniem albo skupiać się na dylematach moralnych! Równie dobrze akcja może toczyć się w lochach, gdzie są straszne potwory i niezmierzone skarby, a postacie coraz chętniej ujrzeliby schody "z powrotem do miasta" (nawiązując do Diablo).

Gracze mają jeden, klasyczny, narratywistyczny wybór oparty na toposie - odkrycie Prawdy bądź powrót do Raju (i życie w nieświadomości). I nie mów mi, że ten jeden wybór oznacza, że sesja musi epatować cierpieniem, skupiać się na dylematach i eksplorować prawdziwe ja (chyba, że jako "prawdziwe ja" rozumiemy to, kim były postacie - wszak budzą się one z amnezją). To tylko jeden wybór, a czego będzie dotyczyć cała sesja - to już zależy od Ciebie.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 2:37 pm

Dhaerow pisze:
W jaki sposób? Może ja czytam nieaktualne kryteria czy coś, ale tam jest wyraźnie napisane:


Właśnie masz przedstawienie świata gry - dobry opis, który dostarcza graczom tych informacji spełnia te zadanie jak najbardziej. Jest tam też kawałek, który wybiórczo pominełeś
Ważne ponadto jest czy przekaz jest czytelny, tzn. czy Gracze wiedzą, gdzie są, co się dzieje i jak wygląda sytuacja? Równie istotne jest czy Mistrz Gry panuje nad tym, co się dzieje, kto gdzie się znajduje itp.


Jak dla mnie powyższe kryterium jak najbardziej poświęcone jest temu, co przekazuje opis a nie w jakiej formie. Wyraźnie zresztą to widać w punkcie 4.
Wydaje mi się, że nie tyle nieaktualne kryteria, co za dużo sobie domyślnie dopowiadasz.

Dhaerow pisze:
No chyba że ładnie rozrysowany loch zostanie policzony jako rekwizyt ;)


Model lochu, model lochu ;) I nie tylko ;)

Dhaerow pisze:
A proszę Cię bardzo, tylko nie zapomnij dopisać pod cytatem że to mój :mrgreen:


No jasne że nie zapomnę :D

Dhaerow pisze:
No bo skoro Craven stawia tezę że aktywni gracze mogą oznaczać biernego (czyli gorszego od aktywnego) MG[...]


Craven o ile pamiętam jest 1/14 składu sędziowskiego tylko i jego opinia jest jego personalną (i IMHO dziwną i nie zawsze zgodną z Regulaminem PMM) opinią.

Dhaerow pisze:
No bo kiego grzyba te rekwizyty? Rozpoznaje się dobrego MG po tym że żongluje muzyką i jedzie do Egiptu po autentyczne papirusy?


Mogą pomóc w sesji. Jeśli MG zrobi doskonałą sesję z rekwizytami to dobrze - umie operować kolejnym elementem (ja np. do tej pory nie umiem operować muzyką i jej nie używam, bo bym wtopił) poprawiającym sesję. Zresztą o ile pamiętam ten punkt nazywa się przygotowanie do sesji i obejmuje również to, że MG wie że II WŚ nie zaczęła się w '41 roku ;)

Dhaerow pisze:
Jak już to Gerard:


Ale to tylko wycinek z Gerarda - Gerard pisał później, że chodziło o osoby, które zapunktowały _tylko_ na tym, zaś straciły na reszcie. Bo miały gorszą średnią w stosunku do osób, które zapunktowały na wszystkim.
Co w tym dziwnego?

Dhaerow pisze:
Stawiasz browca i nie ma sprawy :P


Wpadnij do Wawy to postawie ;)

Dhaerow pisze:
A poważnie, ja sobie tego nie wymyślam. Przeczytałem kryteria ocen i doszedłem do wniosku, że taką sesję powinienem przygotować jeślibym chciał wziąć udział w PMM.


Wydaje mi się cały czas, że za dużo nadinterpretujesz.

Gerard Heime pisze:
Skąd ty wyciągnąłeś takie teksty? Chyba nadinterpretujesz tekst scenariusza. Mam go przed sobą i nic takiego nie widzę.


Moja pokreślona wersja scenariusza wylądowała u kolegi Deckarda podczas rozmowy na korytarzu, więc nie przytoczę dosłowie, ale w opisie Doliny było bardzo wyraźnie zaznaczone o epatowaniu cierpieniem. I Twoje 'straszne potwory' niestety nie są straszeniem cierpieniem. Chyba, że rozumiesz przez to zabieranie graczom HPków - ale wtedy to bardzo luźne nawiązanie.
Sam tekst postaram się zdobyć i wskazać ci o które punkty mi chodzi, bo widzę że albo ja go ostro nadinterpretuje, albo Ty jeszcze bardziej ;)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pn wrz 03, 2007 3:09 pm

Na początek - wielkie gratulacje dla Skały i wielkie przepraszam, za tę sprawę z przekazaniem nagrody. Disuję się za to :->

Craven pisze:
REWELACYJNY skład sędziowski - merytoryka na idealnym poziomie.


Mam na ten temat inne zdanie. 2/3 uwag, jakie dostałem, wydawało się wzięte z sufitu :-P Ale to potem podyskutujem, bo w tym poscie się nie zmieści ;-)

Craven do Kastora pisze:
Kastor, ocenialiśmy Twoje prowadzenie, Twój wkład w tą sesję. Sama wyśmienita sesja, dzięki graczom to zbyt mało.

Szczur pisze:
Jeśli przyjdzie 4 doskonałych graczy na sesję, na której oni będą ją prowadzić a MG potakiwać, to znaczy że sędziowie nie mają żadnej podstawy ocenić warsztatu danego mistrza gry, gdyż żadnego warsztatu on nie pokazuje.


Osobiście staję po stronie Kastora. Jeżeli się nie mylę wybór scenariusza i systemu też są pośrednio oceniane przez sędziów. W takim wypadku wysoko oceniłbym przemyślność Mistrza Gry, który potrafi tak skonstruować scenariusz, ze on kręciu się sam, pozstawiając MG rolę moderatora. Eliminacyjne uwagi od sędziów do Kastora wydały mi się kuriozalne.

Nie byłem co prawda na omawianej sesji, ale gdy Craven pisze, że sama wyśmienita sesja (głównie współtoworzona przez graczy) to mało, przestaję się dziwić osobom, które mają PMMa za konkurs na primadonnę. Ostatecznie chodzi o wyłonienie MG, u którego grający (wszyscy) bawią się najlepiej, czy tego, który ma najlepszy warsztat?

Nadmienię iż zakładam, że Kastor jednak się an tej swojej sesji trochę udzielał, a nie zrobił sesję typu "planujemy napad na bank - no to planujcie" :-) [choć i tu dałoby się sensownie ocenić zadając graczom kilka istotnych pytań]

evergreen pisze:
Sędziowie nie będą też mieli dylematu w ocenie „samopoczucia graczy” (naprawdę nie wiem jak to robią, nie pytając ich o zdanie).
szelest pisze:
szkoda, że nikt nie zadał dwóch podstawowych pytań każdemu z graczy, nie było pytania ani o to czy czy Ci się sesja podobała, albo czy Ci sie sesja nie podobała, a jeśli tak to dlaczego...


Osobiście też uważam, że przy 15stu sędziach dałoby się coś takiego zorganizować (w półfinałach i finałach). Bo teraz jak to wygląda - ocenianie czyjegoś samopoczucia na oko? Oczywiście wymusza to zmiany w logistyce Pucharu, ale ta i tak jest do poprawy : oP

Wtedy też Craven nie wypisywałby sugestii takich jak ta:

Craven pisze:
Ba można by pójśc dalej - może ich aktywnośc to wynik Twojej bierności?


:-> Z trudem wyobrażam sobei sesję, którą od pocżatku do końca zaimprowiuzowali gracze i z której wszyscy grający są zadowoleni. [I proszę nie wyciągać mi tu Burning Empires - nawet w nich nie jest to oczywiste, a wkład MG da się stosunkowo prosto ocenić.]

Craven pisze:
Kwestia "przygotowania". To rozległy aspekt, nie tylko muzyka i rekwizyty, choc są one wazne.


Generalnie ten punkt regulaminu oceniania zawsze mnie drażnił ;-) Przeczytaj sobie Craven opis punktacji za przygotowanie do sesji i powiedz mi w ilu jego punktach pojawiają się rekwizyty? I czy tak na oko nie wynika z niej, zę jak w L5K zaparzysz na sejsi herbatę to automatycznie masz 5 punktów od wszystkich sędziów :papieros:

Craven pisze:
Co więcej - jest to tylko 1/6 oceny punktowej


A mi się wydaje, że jednak 1/4 :-P

Gerard Heime pisze:
Podobnie jest z rekwizytami - MG musi mieć pomysł, jak je wykorzystać.


Czyli założenie jest, ze musi je mieć :-P

Szczur pisze:
O ile pamiętam regulamin nie ma takiej konieczności.


W pucharze sklerotyka to akurat ja przoduję, mozesz się nie starać :-P

szelest o handoutach w DitV pisze:
Spokojnie, byłem na to przygotowany. Miałem klimatyczne handouty pomagające liczyć kości i Fallouta:)


:hahaha:

Dobre, dobre.

Gerard Heime pisze:
Szczur twierdził, że nie dało się na nim poprowadzić sesji innej, niż narratywistyczna, ale ja się nie zgadzam - detektywistyczna sesja z rozwiązywaniem łamigłówek jak najbardziej pasowała do scenariusza, a to zarówno elementy gamizmu (łamigłówki - wyzwania) jak i symulacjonizmu (eksplorowanie settingu, realizm, aktorstwo).


Przepraszam, ale jeżeli macie na myśli narratywizm z GNSu, to popełniacie błąd. Tak jak pisałem w swojej Nar rewolucji gnsowy nar nie ma nic wspólnego z oldwodową grą narracyjną, mocnym odgrywactwem itp. pojęciami. To tak tylko gwoli ścisłości.

evergreen pisze:
Po drugie – gratulacje dla Skały i uściski dla Kaduceusza (na którego sesji ubawiłem się po pachy :-)


No nie no - mogłeś powiedzieć, ze to Ty, łobuzie :-D

Ale się uśmiałem przy tym fragmencie :-D

Szczur pisze:
Wygodne pokoje, relatywna cisza i spokój (poza strasznie hałaśliwymi śmiechami z sali obok, gdzie prowadził kadu ), duży skład sędziowski.
Nawet kamera i niemożność zamknięcia drzwi nie rozpraszały


He he he.
Ja tam nie widziałem żadnej kamery :-P

Szczur pisze:
wielka bura dla kadu, który zapomniał pojawić się na wręczeniu nagród i nie opowiedział mi swojej półfinałowej sesji ani nie powiedział o co chodzi z tym widelcem


kadu sypie głowę popiołem i zakłada wór pokutny

A widelca używałem jako batuty w Beszamelu ;o)

--

Moje odczucia odnośnie PMMa, scenariusza półfinałowego i tym podobnych potem, bo nie mogę całego dnia siedzieć przed kompem, wiecie : o)
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 3:22 pm

kaduceusz pisze:
Osobiście staję po stronie Kastora. Jeżeli się nie mylę wybór scenariusza i systemu też są pośrednio oceniane przez sędziów. W takim wypadku wysoko oceniłbym przemyślność Mistrza Gry, który potrafi tak skonstruować scenariusz, ze on kręciu się sam, pozstawiając MG rolę moderatora.


Nie mówię akurat o sesji Kastora (której nie widziałem, więc się o niej nie wypowiadam) o mówie o podstawie do oceniania. Znam graczy, którzy niezależnie od umiejętności MG i scenariusza jaki przygotował potrafią nakręcić dobrą sesję - w takim przypadku jeśli MG nie jest wyraźnie aktywny, jedyną podstawą do oceny jest jego przemyślność lub szczęście, że tacy gracze do niego na sesję trafili ;)

kaduceusz pisze:
Ostatecznie chodzi o wyłonienie MG, u którego grający (wszyscy) bawią się najlepiej, czy tego, który ma najlepszy warsztat?


O ile pamiętam PMM to chodzi o obie kwestie i jeśli masz MG u którego grający bawią się najlepiej na tej sesji ale ma kiepski warsztat i takiego, który spełnia oba kryteria pozytywnie to chyba lepszym MG jest ten drugi.

kaduceusz pisze:
Przeczytaj sobie Craven opis punktacji za przygotowanie do sesji i powiedz mi w ilu jej punktach pojawiają się rekwizyty? I czy tak na oko nie wynika z niej, zę jak w L5K zaparzysz na sejsi herbatę to automatycznie masz 5 punktów od wszystkich sędziów :papieros:


No co ty, sędzia powinien ocenić smak i aromat herbaty, żeby sprawdzić czy pasuje do Rokuganu, bo inaczej stawia 1 punkt za katastrofalne użycie rekwizytu ;)

kaduceusz pisze:
A mi się wydaje, że jednak 1/4 :-P


Pewnie chodziło o to, że dwie kategorie są podwójnie punktowane ;)

kaduceusz pisze:
Czyli założenie jest, ze musi je mieć :-P


Powątpiewałbym w to - może się przygotować dobrze do sesji, wg. kryteriów oceniania. Pozostaje pytanie, na ile sędziowie je przeczytali ;)

kaduceusz pisze:
Przepraszam, ale jeżeli macie na myśli narratywizm z GNSu, to popełniacie błąd.


Nie, ja mówię w kryteriach GDSu oczywiście, gdzie było to pojęcie pomocnicze przy dramatyźmie. GNS ssie :P Niemniej Gerard wie o co chodzi i to plus.
 
Kastor Krieg

pn wrz 03, 2007 3:43 pm

Szczur pisze:
w takim przypadku jeśli MG nie jest wyraźnie aktywny, jedyną podstawą do oceny jest jego przemyślność lub szczęście, że tacy gracze do niego na sesję trafili ;)

Albo nieszczęście, bo nie ma za wiele miejsca dla siebie do pokazania "kunshtu", musiałby je odebrać graczom. Byłby dobrym MG gdyby to zrobił?

O ile pamiętam PMM to chodzi o obie kwestie i jeśli masz MG u którego grający bawią się najlepiej na tej sesji ale ma kiepski warsztat i takiego, który spełnia oba kryteria pozytywnie to chyba lepszym MG jest ten drugi.

A, ponownie, co jeśli MG ma warsztat, ale świadom jest że aby go pokazać musiałby wpieprzać się graczom między wódkę a zakąskę? Lepszym MG dla mnie jest ten który świadom jest swojej roli na sesji i jej nie zepsuje swoim rozdmuchanym warsztatowym ego, tylko usunie się w cień i będzie jedynie pomagał i moderował, z cienia dokładając fajne rzeczy, klimacik, rozwój sytuacji. I wystarczy.

Nie znałem ani jednego ze swoich graczy z eliminacji, dostałem ludzi z łapanki. Zagrali fenomenalnie i dołożyłem wszelkich starań by im sesji nie zepsuć, a uczynić ją możliwie najciekawszą i najbarwniejszą. Gracze z mordkami w banan przez 100% czasu sesji, najwyższe ponoć noty za samopoczucie i wczucie graczy, co dla mnie czyni sesję (jako zdarzenie) jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą w eliminacjach i... nie dostaję się do półfinału. Bo za mało było mnie i nie puszczałem muzyki / nie rozdawałem handoutów i rekwizytów (cały czas nie usłyszałem jak inaczej można w tym aspekcie zapunktować). Efektem całości mam maksy lub blisko maksów we wszystkich kategoriach oprócz dwóch, gdzie mam średnie / bardzo niskie noty. No i jeszcze właśnie wspomniane przez Duce umotywowanie ocen po konkursie - dla mnie również kuriozalne.

Chciałbym uzyskać od sędziów opinię o tym, co zrobiliby na moim miejscu bym noty z tych dwóch aspektów miał wyższe. Bo opinię w rodzaju "brakowało opisu kapania farby" (sic!) tam, gdzie dwa razy mówiono o świeżym malowaniu, że na biało, gdzie zagrałem ostro "pobrudziłem łapy i zostawiłem ślad!", a gracze i tak są hiperaktywni, gracz którego to dotyczyło i tak się przejął ubrudzeniem, a wcześniej był tak zaaferowany że nie miał szans zauwazyć kapania (środek nocy, na bogów, środek nocy! czy któryś z sędziów który zgłaszał zastrzeżenie o kapaniu i podobnych zdawał sobie sprawę z tego, że przez większość czasu gry była noc i bazowa sensoryka - wizualna - musiała być ograniczona?) jest dla mnie albo czepialstwem, albo kompletnym niezrozumieniem roli i warsztatu MG na sesji. Tak, zdolność nie korzystania z narzędzi gdy byłby to "overkill" również jest elementem wyszkolenia.
Ostatnio zmieniony pn wrz 03, 2007 3:54 pm przez Kastor Krieg, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 3:47 pm

Kastor Krieg pisze:
Albo nieszczęście, bo nie ma za wiele miejsca dla siebie do pokazania "kunshtu", musiałby je odebrać graczom. Byłby dobrym MG gdyby to zrobił?


Bazując na moim doświadczeniu jestem zwolennikiem teorii, że niezależnie od tego jak dobrzy są gracze, dobry MG zawsze znajdzie sobie miejsce na sesji bez psucia im zabawy.

Kastor Krieg pisze:
A, ponownie, co jeśli MG ma warsztat, ale świadom jest że aby go pokazać musiałby wpieprzać się graczom między wódkę a zakąskę?


Nie widzę takiej sytuacji, żeby na sesji nie było miejsca dla MG. Jeśli ma problem, że powiedzenie czegoś na sesji psuje zabawę graczom, to znaczy że dobrym MG nie jest. Zresztą - nie wiem skąd Ci się tu wzięło rozdmuchane warsztatowe ego?
 
Kastor Krieg

pn wrz 03, 2007 4:04 pm

Primo, edytowałem powyżej, przejrzyj - możesz chcieć coś jeszcze uwzględnić.

Secundo, nie byłeś na mojej sesji więc nie możesz wiedzieć. Jeśli masz w grupie czterech uciekinierów z psychiatryka, gdzie każdy gracz wyjątkowo fajnie, barwnie i aktywnie odgrywa swojego świra, gdzie non-stop trwa wielostronny dialog, to naprawdę nie ma miejsca na opisy bardziej rozbudowane niż mocno informatywne.

To nie jest to, że nie ma miejsca dla mnie w ogóle. Byłem na sesji, podpowiadałem, rozmawiałem in-character z nimi, brałem na siebie drugą osobowość jednej z postaci (którą potem oddałem zabitemu graczowi, żeby go z gry nie wyłączać), podsuwałem klimatyczne zdarzenia, moderowałem sam przebieg sesji, pomagałem z mechaniką - naprawdę miałem co robić. Raczej problem mam z tym, że czepiono się tej sensoryki, braku detalu w opisie, gdzie na detal miejsca ani czasu nie było, a gracze detal i tak sobie na własną rękę wizualizowali - sami powiedzieli mi następnego dnia "ja i tak wszystko widziałam", etc.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 4:38 pm

Kastor Krieg pisze:
Primo, edytowałem powyżej, przejrzyj - możesz chcieć coś jeszcze uwzględnić.


Co mam uwzgledniac, oprocz ciekawych chwytow "Efektem całości mam maksy lub blisko maksów we wszystkich kategoriach oprócz dwóch, gdzie mam średnie / bardzo niskie noty."?
Nie wiem jakie miales noty, nie wiem jakie noty mieli inni, nie wiem nawet dokladnie jakie noty mialem ja (oprocz plusow i minusow).
Niemniej z tego co slyszalem, to nie wydaje mi sie, zeby Twoje maxy/prawie maxy jakos straszliwie zdystansowaly innych MG z 'czolowki' - wlacznie z tymi co sie nie dostali, jak Karczmarzem i Deckardem, o ktorych pozytywnych aspektach sesji bylo rowniez duzo mowione.
Mam wrazenie za to, ze w tym przypadku nie wiem o czym mozna dyskutowac, patrzac ze owe 'wszystkie kategorie oprocz dwoch' to rowniez dwie kategorie. Z Twoich slow wynika ze zapunktowales w dwoch kategoriach, dales ciala w dwoch kategoriach, co jest w tym dziwnego, ze ktos kto zapunktowal dajmy na to, w trzech i dal ciala w jednej, mial wyzsza punktacje?

Kastor Krieg pisze:
Secundo, nie byłeś na mojej sesji więc nie możesz wiedzieć.


Zaznaczylem bardzo wyraznie wczesniej, ze nie bylem na Twojej sesji, wiec o niej sie nie wypowiadam a pisze ogolnie o kryteriach, wiec byloby milo, gdybys sie powstrzymal od podobnych uwag w przyszlosci.

Pozatym zauwaz jedna ciekawa rzecz - w tej edycji nie bylem sedzia PMM. Naprawde nie planuje sie odnosic do tego, co mowisz ze robiles na swojej sesji i czemu Ciebie niesprawiedliwie oceniono, skrzywdzono i nie przepuszczono do polfinalu, bo nie mam o czym tutaj rozmawiac. W tym czasie siedzialem w PX.


EDIT
@Gerard

Oprócz faktów, które zauważył pewien znajomy dedekowiec, który zakosił mój scenariusz przypadkiem, że scenariusz jest wewnętrznie sprzeczny i literalnie jest jakimś rodzajem psychodramy, gdyż odnosi się do emocji _graczy_ przez co jest tak maksymalnie zawężony, że większość settingów lub stylów prowadzenia odpada z miejsca, to pozostaje parę detali.

Takich jak "Jakakolwiek by nie była natura tego miejsca, muszą za nim tęsknić. Sednem tej przygody jest konflikt między chęcią poznania Prawdy, a pragnieniem szczęścia, tj. pragnieniem powrotu do Raju." które wyraźnie zaznacza, że przygoda nie jest o rozwiązywaniu zagadek, a o konflikcie psychologicznym postaci pomiędzy rozwiązywaniem zagadek a pragnieniem szczęścia. Czyli tak jak mówiłem - jest bardzo mocno zaznaczone, że cały scenariusz jest o emocjach i wczuwaniu się w postać, nie o pokonywaniu wyzwań.

Kawałek w 3, o wymuszonej ewolucji postaci pasuje mi jakoś przypadkiem do tego co mówiłem. Wszędzie jest o wspomnieniach, zapominaniu o sobie, odkrywaniu prawdy o sobie, emocjach.
Kolejną rzeczą związaną z tym o czym mówiłem jest fragment o Cieniach - "W każdym razie reprezentuje on prawdziwe pragnienia graczy, jest zarazem ich przewodnikiem. Trochę tajemniczy, podobny do gracza, ale jednak inny. Zna jego tajemnice (marzenia, pragnienia, lęki), ale ma i własne - te, których nikt nie odkrywa nawet przed samym sobą." i tym, że operują one na emocjach postaci graczy [w oryginale to nawet graczy :> ].
Czysto gamistycznego fragmentu o tym, że każda konfrontacja jest zawsze przegraną oraz o katharsis chyba nie muszę dodawać?

Zaznaczone jest również kilka innych ciekawych aspektów - wymuszona iluzoryczność miejsca akcji, wymuszone wprowadzenie Snów, wraz z faktem że mają być ważniejsze i to właśnie od nich zależy finał przygody, nie zaś od części 'rzeczywistej'. Wymuszenie amnezji i stwierdzenie, że gracze nie mogą na początku się znać jest dla mnie mało istotne - to da się wprowadzić w każdym settingu. Gorzej z odmiennymi stanami świadomości wprowadzonymi przez osoby trzecie.
Ostatnio zmieniony pn wrz 03, 2007 4:59 pm przez Szczur, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Kastor Krieg

pn wrz 03, 2007 4:44 pm

No to się zdecyduj, wiesz czy nie wiesz? Albo nie wiesz, albo dałem ciała w dwóch i zapunktowałem w dwóch. Z tego co pokazano mi w rozpisce sum punktów, zapunktowałem (150+) we wszystkich oprócz dwóch (50+).

co mowisz ze robiles na swojej sesji i czemu Ciebie niesprawiedliwie oceniono, skrzywdzono i nie przepuszczono do polfinalu
A ty znowu swoje? Mówię o ogólnych kryteriach oceniania i ich wadach, które widzą inni wypowiadający się w tym temacie (m.in Dhaerow, Deckard, Duce - spisek na D! :wink:), omawiam je na swoim przykładzie, a nie pultam się o moje niedopuszczenie jako takie. To mi wisi, dostałem od PMM co chciałem - fajną sesję i możliwość spróbowania się z innymi. Jeśli kiedyś jeszcze trafię na konwent z PMM, na pewno spróbuję, tak samo jak z Gramy.
 
Craven

pn wrz 03, 2007 4:45 pm

vanderus pisze:
Szkoda, ze nie pomyslano - bo na to wyglada - jakiegos grafiku, tak aby sesja byla w calosci obserwowana przez sedziow. Przeciez - jak mnie pamiec nie myli - 14 osob na czterech sesjach ma mozliwosc byc przez caly czas.

Trudne w realizacji - jednak każdy sędzia może miec inne podejscie - czyli siedzi dluzej albo krocej. Ale owszem - niestety byly momenty gdy nikt nie siedzial u danego MG. Jesli jednak idzie o obecnosc, to pamietajmy ze od polfinalu sedzia zawsze gra u kazdego MG, wiec moze "wypelnic luki".

Dhaerow pisze:
Ponura prawda jest taka, że PMM jest konkursem dla ludzi prezentujących na żywo swoje opowiadania, a nie prowadzących gry fabularne, podobnie jak Quentin jest konkursem na opowiadanie a nie scenariusz.

Kolejna bajduła, wyssana z palca trzeszcząca przesadyzmem hiperboliczna obelga dla PMMu.

Gerard Heime pisze:
(...)

100% racji. Cały post.

BTW. @Deckard BE - nie grałem, ale rozlegle mi o nim swojego czasu opowiadał Kaduceusz. Przepraszam, że nie grałem i nie znam na wyrywki wszystkiego co kiedykolwiek wydano

Dhaerow pisze:
Podobnie jak MG który nie stosuje rozbudowanych opisów lecz krótkie i treściwe.

Błąd - Jeśli byłby to dobry, krótki i treściwy opis, zapunktowałby. Zresztą już pisałem, że punktowano za dobre opisy, w tym krótkie i treściwe, które dawały dobry obraz graczom (np. nie było pytań o detale lub o doprecyzowanie istotnych elementów).

Dhaerow pisze:
PMM jest konkursem konkretnego stylu prowadzenia. Stylu opierającego się na pisaniu de facto opowiadania, a następnie sprytnym jego przeprowadzeniu tak by gracze nie zorientowali się, że są manipulowani.

Kolejny banialuk. Sesje na PMMie toczą się w różnych kierunkach, Duce wiele zyskał tym, jak w półfinale podchwycał pomysły graczy i czynił je integralnymi częściami historii. Mozesz juz odszczekac.

@Szczur - chodziło mi po głowie, ale nie wiem na ile to realne - żeby był jakiś system powiadomienia "hej kończę sesję" albo "hej mam pokazową scenę" ale to oczywiście wygeneruje wypaczenia spod znaku sesji jednego wybitnie przygotowanego fragmentu itd. Pozostaje tylko przemyślec jakąś formę nadzoru nad sędziami, tak by się równo rozkładali po MG.

Co do opóźnień - no niestety 14 sędziów to naprawdę długa dyskusja. Musisz mi uwierzyc, ze nawzajem sie poganialismy ale szybciej sie nie dalo. Dla mnie i tak najwiekszym problemem byla kondycja MG i sedziow przy finale. Niestety - konwenty są o jeden dzień za krótkie. Wyniki w niedzielę - niezbyt dobry pomysł bo zakończenia są w sobotę. Koniec eliminacji wcześniej - trudna sprawa bo jednak wielu ludzi nie może sobie pozwolic na przyjazd wczesniej niz w piatek.

@Kilka osób Kwestia przygotowania - zlitujcie się i dajcie temu spokój. Duce wygrał bez muzyki, papieru upaplanego w kawie i kilku innych atrybutów. Da się bez. Lepiej z.

Dhaerow pisze:
No bo skoro Craven stawia tezę że aktywni gracze mogą oznaczać biernego (czyli gorszego od aktywnego) MG

To bylo odbicie pileczki, w ramach twierdzen ze jak gracze sie swietnie bawia bez MG to MG jest geniuszem i to absolutnie tylko jego zasluga.

Dhaerow pisze:
Gerard i Craven piszą że niektóre systemy stoją na gorszej pozycji bo są bardziej złożone

Wiesz - jak ktoś się z nimi idealnie upora to nie. Ale w przeciwnym wypadku może to się zwrócic przeciw prowadzącemu. Spójrz na to w oderwaniu od PMM - jaka sesja ma większe szanse - taka w której gracze muszą na początku nauczyc sie banalnego systemu, czy czegos trudnego? To MG decyduje o mechanice, wiec dla dobra sesji moze odpuscic cos skomplikowanego. Pamietajmy jednak ze to nie czynnik decydujacy.

Dhaerow pisze:
Do tego kryteria ocen PMMa to rozpacz i tragedia. No bo kiego grzyba te rekwizyty? Rozpoznaje się dobrego MG po tym że żongluje muzyką i jedzie do Egiptu po autentyczne papirusy?

Dobrego MG rozpoznaje się po wielu składowych. Jeśli dzięki autentycznym papirusom uczyni sesję lepszą, to absolutnie tak. Nie jest to jednak konieczne. Dhaerow - to naprawdę proste. Lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli masz do wyboru dwa samochody, które mają równe osiągi, to wybierasz pordzewiałe i brzydkie, czy śliczne i eleganckie? Pamiętaj, że kryterium przygotowania ma w dodatku niższą wagę.

kaduceusz pisze:
Nie byłem co prawda na omawianej sesji, ale gdy Craven pisze, że sama wyśmienita sesja (głównie współtoworzona przez graczy) to mało, przestaję się dziwić osobom, które mają PMMa za konkurs na primadonnę.

Takie są efekty przesadyzmów w dyskusji, które zaczynają się udzielac i mnie. Ostatecznie chodzi o wyłonienie najlepszego MG ;-)

kaduceusz pisze:
A mi się wydaje, że jednak 1/4 :-P

Komunikatywnosc i samopoczucie mnozy sie przez 2. Suma wag 6, waga przygotowania 1. :-)

kaduceusz pisze:
Czyli założenie jest, ze musi je mieć :-P

To jak wygrales poprzednim razem? :-)
 
Kastor Krieg

pn wrz 03, 2007 4:56 pm

@Craven
Kwestia przygotowania - zlitujcie się i dajcie temu spokój. Duce wygrał bez muzyki, papieru upaplanego w kawie i kilku innych atrybutów. Da się bez.
Oczywiście.

Lepiej z.
Boalbowiemponieważ? Muzyka i upaprany w kawie papier to integralna część sesji i obiektywna miara jakości MG. Nie? To czemu stanowi kryterium, jakkolwiek mnożono-punktowane? Rozumiałbym sytuację w której jest pula punktów i "bonusy" - bo przygotował muzykę, przyniósł rekwizyty. Gdzie można zyskać względem innych MG, ale nie stracić tylko dlatego że się bez tego obywa. A tutaj jest to jedno z kluczowych kryteriów i nic dziwnego iż ludzie są skonfundowani.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn wrz 03, 2007 5:05 pm

Kastor Krieg pisze:
No to się zdecyduj, wiesz czy nie wiesz? Albo nie wiesz, albo dałem ciała w dwóch i zapunktowałem w dwóch. Z tego co pokazano mi w rozpisce sum punktów, zapunktowałem (150+) we wszystkich oprócz dwóch (50+).


Kastorze, byłbym wdzięczny, gdybyś poświęcił chwilę na przeczytanie moich postów. Bo na razie udało ci się uniknąć przeczytania "Z Twoich slow wynika ze zapunktowales w dwoch kategoriach[...]" w mojej wypowiedzi, przez co mam wrażenie, że zupełnie jej nie zrozumiałeś.

Kastor Krieg pisze:
A ty znowu swoje?


Owszem, dlatego w przeciwieństwie do Ciebie staram się nie wypowiadać cały czas o Twojej sesji. Chyba, że coś przeoczyłem.

Craven pisze:
@Szczur - chodziło mi po głowie, ale nie wiem na ile to realne - żeby był jakiś system powiadomienia "hej kończę sesję" albo "hej mam pokazową scenę" ale to oczywiście wygeneruje wypaczenia spod znaku sesji jednego wybitnie przygotowanego fragmentu itd. Pozostaje tylko przemyślec jakąś formę nadzoru nad sędziami, tak by się równo rozkładali po MG.


Ja nie widzę problemu - pomysł z rozmieszczeniem sędziów, tak żeby się zmieniali i zawsze jakieś minimum było Ailen już przekazałem.
 
Craven

pn wrz 03, 2007 5:23 pm

Kastor Krieg pisze:
To czemu stanowi kryterium, jakkolwiek mnożono-punktowane? Rozumiałbym sytuację w której jest pula punktów i "bonusy" - bo przygotował muzykę, przyniósł rekwizyty. Gdzie można zyskać względem innych MG, ale nie stracić tylko dlatego że się bez tego obywa. A tutaj jest to jedno z kluczowych kryteriów i nic dziwnego iż ludzie są skonfundowani.


Bonus można miec, mozna go nie miec. Ocenę za to kryterium mozna miec wysoka lub nie. Nikt nie jest karany za brak pomocy. Natomiast trudno nie docenic MG za dodatkowy wysilek wlozony w sesje, za dodatkowy polepszacz jej ogolnej jakosci.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości