Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

wt cze 06, 2006 5:15 pm

Na tym polega smaczek Klanu Żurawia. Przez wszystkich uznawany jest za taki dystyngowany i wogóle. Tak naprawde jest popristu bardzo dobrze skontruowany wewnętrznie. Doji i Kakita dbają o wizerunek Klanu na dworach poprzez system podarunków(rodzina Asahina) i zależności, a Daidoji dbają o to żeby Klan utrzymywać przy życiu, niekoniecznie w sposób honorowy. Idąc prostą linią ideału Żurawie niczego by nie osiągnęły. Zauważ, że żaden z Klanów nie pasuje jak ulał do stereotypowego wzorca samuraja. Nawet Lew. Żurawie nie poradziłyby sobie gdyby nie pomagali sobie czymś bonusowym np. wspomnianym przez Ciebie prochem...

pozdr beneq :)
 
yakuz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: wt cze 06, 2006 12:18 am

śr cze 07, 2006 10:36 am

tylko dlaczego niby Żurawie są lepsze od skorpionów ? - niby uczciwsze i honorowe- a mordują i oszukują bardziej niż te niegodziwe skorpiony

Problem z Żurawiami jest faktyczeni taki że one są naj. Bo albo są w czymś najlepsze albo są wstanie rywalizowć z kazdym innym klanem w jego specjalności.
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

śr cze 07, 2006 4:17 pm

yakuz pisze:
tylko dlaczego niby Żurawie są lepsze od skorpionów ? - niby uczciwsze i honorowe- a mordują i oszukują bardziej niż te niegodziwe skorpiony


Nie przesadzaj. Czasami zdarzy im sie zrobić coś niegodziwego ale napewno nie są w tym lepsze od Skorpionów. Żurawie maskują swoją niegodziwość pod maską uprzejmości, elokwencji, a na wszelkie zarzuty mają niezawodną tarczę: poparcie Cesarza. Skorpionom niezbyt zależy na tym żeby były uważane za honorowe. Dla nich ważniejsze jest poczucie obowiązku i lojalności wobec Klanu i Cesarstwa. Żuraiwe nie są lepsze od Skorpionów, są jakby to powiedzieć-sprytniejsze? :D

pozdr beneq 8)
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

czw cze 08, 2006 1:52 pm

beneq pisze:
Żuraiwe nie są lepsze od Skorpionów, są jakby to powiedzieć-sprytniejsze?


Nie zgadzam się. Skorpionom akurat otwarcie mało kto jest w stanie coś zarzucić. Owszem, zbiorczo maja nienajlepszą opinię, ale przeciwko jednostkom zarzutów wysnuć się nie da. Dla mnie mistrzostwo.

Co do Żurawi... oni mają tą swoją świetną taktykę "Cesarzu, Cesarzu ratuj nas". W storyline (tzn. przebrnąłem przez Time of the Void i Hidden Emperor) były momenty, gdy Żuraw tracił poparcie szefa (Np. za czasów Hentaja 39th aka D.) i wtedy klan stał krucho. JEdnak jeśli cesarz jest przychylny Żurawiom, to wszysko działa jak należy. Pragnę jednak zauważyć, że drańśtwa Skorpionów pozostają niewykryte, a cesarskie koła ratunkowe rzucane Żurawiom są powszechnie znane.
 
Awatar użytkownika
Siman
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: wt lis 16, 2004 3:34 pm

czw cze 08, 2006 7:27 pm

Pragnę jednak zauważyć, że drańśtwa Skorpionów pozostają niewykryte, a cesarskie koła ratunkowe rzucane Żurawiom są powszechnie znane.

A mimo to skonspirowane Skorpiony są powszechnie uważane sukinsynów, a z niczym się nie kryjące Żurawie - za klan najbardziej honorowy i dumny (a dumny nie chowa się co pięć minut za kieckę cesarza).
Problem, czy raczej istota kwestii, leży w tym, że AEG z wiadomych względów robiło co mogło, żeby każdy z klanów można było przedstawić jako najfajniejszy albo skupiający samych idiotów/buców/drani/lalusiów etc. po to, żeby MG i gracze mogli się o te dwa stereotypy opierać albo je łamać. Po to, żeby każdy klan mógł zaliczać się do czyichś ulubionych albo znienawidzonych.
Z własnego doiświadczenia wiem, że każda drużyna ma swojego chłopca do bicia. W mojej na przykład nie lubi się Lwów. Bo to takie porywcze buce, co za miecz chwytają po dwóch złych słowach. Ale równie dobrze można by nie lubi8ć Krabów, bo to takie prostaki, Jednorożców - bo barbarzyńcy i nie w klimatach Legendy, Smoków - bo się mrocznią w górach i nikt nie wie, co z tego wynika, Feniksów - bo to shugenja, a shugenja to pierdoły (z takim się spotkałem, ale można by jakiś sensowniejszy wymyślić ;) ), Skorpionów - każdy wie, co to za typy. Na każdego można coś znaleść. To kwestia osobistych preferencji.

A porpos - zauważyłem, że wśród graczy stosunek do Żurawi pokrywa się często ze stosunkiem do elfów. :)
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

czw cze 08, 2006 10:02 pm

Siman pisze:
A porpos - zauważyłem, że wśród graczy stosunek do Żurawi pokrywa się często ze stosunkiem do elfów. Smile


A stosunek do Krabów często pokrywa się ze stosnkiem do krasnali. Serio :)
Skorpion ma za to gębę drowa w L5K.
 
Awatar użytkownika
rincewind bpm
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1931
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 5:24 pm

czw cze 08, 2006 10:39 pm

A stosunek do Krabów często pokrywa się ze stosnkiem do krasnali. Serio

W Krainach Wschodu, podręczniku do dnd w którym jako przykład orientalnego settingu podano Rokugan, wymieniono możliwość dodania tradycyjnych ras fantasy- podane przykłady to właśnie Żurawie->elfy i Kraby->krasnoludy ;)

I ja także od pierwszego wejrzenia znielubiłem Żurawi. Może dlatego, że takie są wyedukowane i wszystko im wychodzi (przynajmniej na pierwszy rzut oka)? IMO człowiek instynktownie darzy większą sympatią słabszych (np. w K1 zawsze podświadomie kibicuję mniejszym zawodnikom) i dlatego takie dyskryminowane i pokrzywdzone przez los Kraby wydają się fajniejsze :razz:
 
Awatar użytkownika
Siman
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: wt lis 16, 2004 3:34 pm

czw cze 08, 2006 11:03 pm

A stosunek do Krabów często pokrywa się ze stosnkiem do krasnali. Serio

No to nie w moim przypadku. Ja krasnale uwielbiam i zawsze nimi w fantasy grywam, ale Krabem mi się jeszcze nie zdażyło. Brak brody, fajki w ustach i niskiego wzrostu przekreśla ich w moich oczach. ;) Poza tym nie tego oczekuję od postaci w Legendzie.

W ogóle jakoś wyłamuję się ze stereotypów. Nie grywam zazwyczaj elfami, niecierpię drowów, ale co druga moja postać to Żuraw, a co trzecia - Skorpion. W L5K kręci mnie japońska kultura, bushido, ichniejsza mistyka (stąd większość postaci, które nie są Skorpionami ani Żurawiami są zazwyczaj Smokami ;) ) i polityka (najlepiej brudna - ale to mnie kręci w każdym systemie. Niestety nie mam z kim grać czysto politycznych sesji...). A artystą zamierzam być z zawodu. I wszystko jasne.

dlatego takie dyskryminowane i pokrzywdzone przez los Kraby wydają się fajniejsze

Pokrzywdzone czym? Dwoma metrami wzrostu? :P Pamiętaj, że ignorowanie kultury i zasad etykiety wynika z ich osobistego wyboru, nie tępoty czy ograniczenia. Dlatego za pokrzywdzonych ich nie uważam. Dyskryminowanych - owszem, ale sami na to przystali.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

pt cze 09, 2006 8:08 pm

Ciekawe spostrzeżenie :)

W moim wypadku pokrywa się w 100%

Myślę, że może to wynikać z faktu, że cechy powszechnie przypisywane elfom (gracja, zainteresowanie sztuką, zręczność w szermierce) dostały się Żurawiom a te krasnoludzie przypisano Krabom (siła i odporność, skłonność do mocniejszych trunków, wytrwałość, grubiaństwo - wszystko poza małym wzrostem). Swoją drogą im dłużej czytam podręczniki do RPG, tym więcej podobieństw zauważam między różnego rodzaju frakcjami oferowanymi graczom.

Myślę, że moglibyśmy się pobawić w odszukiwanie legendowych klanów w innych systemach. Co wy na to?
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

pt cze 09, 2006 8:20 pm

fairhaven pisze:
Myślę, że moglibyśmy się pobawić w odszukiwanie legendowych klanów w innych systemach. Co wy na to?


A ja na to jak na lato :) Serio, naprawdę trochę by się znalazło. Myślę, że właśnie dlatego tak mocna jest pozycja stereotypu w L5K ponieważ klany mocno odwołują się do konkretnych, zakorzenionych w nas, archetypów. Dlatego też np. nie jest to tak widoczne w przypadku nacji Thei - odwołują się one do stereotypów narodowych, które są słabsze.

Zresztą występuje to w innych systemach. Gangrele to w końcu gotyckie Legolasy :P
 
Tomek1983
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 28
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 12:33 pm

ndz lip 09, 2006 1:45 pm

Każda droga opisuje swój klan jako wspaniały i najlepszy w dziedzinach którymi się zajmują, np. Krab armia i taktyka. Żurawie zajmują się wszystkim po trochu i mają dobre wyniki a to się liczy.

Co do drogi Żurawia to fakt jest przesłodzona, ale gdyby niebyła to autor, w najlepszym wypadku, dostałby bokena od Satsume-sama (ach te obsesje :D ).

Armia Lwa jest liczna i ma najlepszych strategów, ale jak to ujął pewien krab (chyba) "I co z tego że mają najlepszych strategów skoro ich armia po prostu biegnie do przodu." a w takich warunkach nawet Akodo Toturi nie może dowodzić tylko liczyć na przewagę liczebną i błędy w dowodzeniu przeciwnika.

Korzystając z 3.1. punktu regulaminu zapytam czy ten temat nie podchodzi przypadkiem pod 2.1.4. punkt regulaminu :)

:help: mam internet od niedawna i chciałem zapytać czy ma sens odpowiadać na temat z 2003r.
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

pn lip 10, 2006 9:20 am

Tomek1983 pisze:
Każda droga opisuje swój klan jako wspaniały i najlepszy w dziedzinach którymi się zajmują, np. Krab armia i taktyka.


Po pierwsze: nie wszystkie drogi słodzą konkretnemu klanowi, tylko DŻ dowartościowuje boćki, a podany przez ciebie przykład jest średnio adekwatny do tego co napisałeś chwile przed tym. To Lwy słyną z armii i taktyki. Oczywiście Kraby również ale bardziej ze swojej nieustępliwości, odwagi i poczucia obowiązku.

Tomek1983 pisze:
Armia Lwa jest liczna i ma najlepszych strategów, ale jak to ujął pewien krab (chyba) "I co z tego że mają najlepszych strategów skoro ich armia po prostu biegnie do przodu." a w takich warunkach nawet Akodo Toturi nie może dowodzić tylko liczyć na przewagę liczebną i błędy w dowodzeniu przeciwnika.


Gdyby rzeczywiście armia Lwa tak walczyła to na jakiej podstawie Akodo Toturi zostałby nazwany najlepszym strategiem Rokuganu?Łapówka :lol:?

Tomek1983 pisze:
mam internet od niedawna i chciałem zapytać czy ma sens odpowiadać na temat z 2003r.


Jeżeli masz w tym temacie coś konkretnego do napisania do bez krępacji pisz. Po to jest to forum :D .

pozdr beneq :)
 
Tomek1983
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 28
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 12:33 pm

wt lip 11, 2006 12:56 am

1. Ten tekst o armii Lwa to, podobno, Kisady.

2. Przy Toturim trochę przesadziłem, on jest najlepszym generałem bo dowodzi tą zgrają i wygrywa.

2.b Wiesz Beneq ja nie wyobrażam sobie wojsk Matsu czekających na wyznaczonych pozycjach kiedy kilka metrów przed nimi maszeruje sobie armia ptaśków, a Akodo nie zostawią narwańców samych, ich honor niepozwoli im stać kiedy część ich armii szarzuje w pełnym ataku na yari przeciwnika. I właśnie dlatego Lwy muszą mieć boskich strategów bo 500000 martwych samurajów nie było by dobre ani dla systemu ani Cesarstwa.

P.s. Ciężko jest być generałem Lwa, oj ciężko. Jak cię nie wyzwie żuraw to otruje skorpion, a jak nie skorpion to dzięki Matsu atak serca murowany. :razz:
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

wt lip 11, 2006 9:29 am

Tytuł najlepszego stratega Rokuganu otrzymuje się wtedy kiedy dówódca jest wybitny w dziedzinie STRATEGII. Same zwycięstwa nie wystarczą. Co do żołnierzy armii Lwa: nawet Matsu mają na tyle rozumu, żeby stosować się do rozkazów dowództwa(przecież niesubordynacja to hańba dla samuraja). Furia Matsu objawia się w już w wirze walki, a nie w bezmyślności i w samobójczych działaniach.

P.S:
Tomek1983 pisze:
Ten tekst o armii Lwa to, podobno, Kisady.


Podobno? Albo jest on gdzieś napisany albo nie :D.

pozdr beneq :D
 
Tomek1983
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 28
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 12:33 pm

pt lip 14, 2006 9:47 am

Beneq napisał:

Tytuł najlepszego stratega Rokuganu otrzymuje się wtedy kiedy dówódca jest wybitny w dziedzinie STRATEGII. Same zwycięstwa nie wystarczą.


Święta prawda!!! Ja nigdy nie twierdziłem inaczej. A jeśli dałem co innego do zrozumienia to przepraszam.

W temacie o skórach jest napisane że w bitwie na honor patrzy się trochę inaczej. Z tego co się orientuję samuraje żyją po to by oddać życie za swego pana. Wypad, kilka metrów, do przodu bez wyraźnego zakazu, w danym momencie, to nie niesubordynacja a nadgorliwość. Dlatego uważam że samuraj zaatakuje prżeciwnika jeśli ten podejdzie wmiarę blisko jeśli dowódca, w tym czasie, nie wyda przeciwnego rozkazu. Taktyka biegnę do przodu i zabijam wrogów na mojej drodze jest jak najbardziej honorowa, czego nie można do końca powiedzieć o taktyce Żurawi.

Furia Matsu objawia się w czasie walki, ale kiedy ta się zaczyna?
W momencie gdy przeciwnik jest na końcu twej broni, czy kiedy biegnie na wzgórze które zajmujesz, a może kiedy wrogie wojska opuszczają swoje pozycje przystępując do ataku?

Tekst o odwadze Lwów powiedział mi kolega po przeczytaniu Drogi Kraba. Teraz nie jestem pewny czy to był cytat czy podsumowanie, ale to i tak nic nie zmienia bo w sumie wychodzi na to samo :).

Do następnego postu :D .
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

ndz lip 30, 2006 10:21 am

Tomek1983 pisze:
Furia Matsu objawia się w czasie walki, ale kiedy ta się zaczyna?


Kiedy obie strony konfliktu ruszą do walki. Tu wchodzi strategia. Furia Matsu włacza się wtedy kiedy chce tego dowódca. A przynajmniej powinna się wtedy włączać :wink: .

pozdr beneq :)
 
Tomek1983
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 28
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 12:33 pm

pn sie 21, 2006 9:34 am

Beneq napisał
powinna
to dobre podsumowanie, niestety furia włącza się kiedy wróg rusza do ataku a Honorowy Lew walczy twarzą w twarz a nie wychodzi na tyły wrogich wojsk. Lew to nie Krab niedowodzi nimi Hida Yoritoko.
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

wt wrz 12, 2006 1:40 pm

Zacząłem prowadzenie legendy dla ekipy trech bushi ze szkoły kakita - sam wybierałem jakim klanem będziemy grać i padło na żurawia (jako że graliśmy najpierw w podręcznikowy scenariusz, wyszło dośc dziwnie, bo okazało się że na turnieju trzy pierwsze miejsca przypadły żurawiom - czyli gospodarzom , podejrzana sprawa :mrgreen: ). Potem nawet wzięli udziałw jednej bitwie z klanem Lwa i nawet ją przezyli (bitwa została nierostrzygnięta).

Przez większośc mojego niezbyt długiego prowadzenia L5K mialem ekipę żurawi (potem weszły kraby, potem na chwilkę Lwy a potem się skończyło) ale jakoś lubię ten klan i szkołę Kakita (mimo tego że ma cieniutkie niektóre techniki) w szczególności.
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

wt wrz 12, 2006 4:09 pm

Tomek1983 pisze:
Lew to nie Krab niedowodzi nimi Hida Yoritoko.


Ale dowodzi nimi Akodo Toturi, który uważany jest za najlepszego stratega Rokuganu(choć ja sie z tym nie zgadzam :)). Takiego tytułu nie dostaje człowiek, który wygrywa bitwy tylko ze względu na liczebnośc swoich wojsk :).

pozdr beneq :)
 
Awatar użytkownika
Uszaty
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 252
Rejestracja: czw paź 06, 2005 7:46 pm

pn wrz 25, 2006 12:19 pm

Jako, że widzę pewne imiona, których nie znam, to zakładam, że mówicie zarówno o 1 jak i kolejnych edycjach których podłoże fabularne nie jest mi znane, jednak przedstawię kilka swoich przemyśleń na temat 1 edycji (i podręczników "The Way of..." które chyba dotyczą 2).

Siła Lwów bierze się z strategii doskonalonych przez ponad 1000 letnie zmagania z innymi klanami - Kraby walczą praktycznie TYLKO z Shadowlandem, a to ma się nijak co do walki z samurajami. Traktak "Dowodzenie" spisany przez pierwszego Akodo i jego następców porusza wiele istotnych dla prowadzenia wojny spraw. Warto dodać, że dowódcy wojsk innych klanów również się z niego uczą, a jego pełną wersję (podobno opisującą różne "nieczyste" zagrania na polu bitwy) znają tylko kolejni Daimyo Lwa. Daje to Lwom pewnego rodzaj przewagę.

Każdy kto czytał "The Way of the Lion" zapewne natknął się na fragment tłumaczący dlaczego w podręczniku opisane są głównie porażki Lwów - gdyż uczą się na własnych błędach i przegranych bitwach. Sam Toturi wprowadza istotne zmiany w armii Lwa co powinno zapewnić mu conajmniej równe szanse, jeśli nie przewagę w nadchodzących wojnach.

Siła rodziny Akodo bierze się ze współdziałania i traktowania każdego samuraja jak brata. Matsu stanowią większość armii Lwa i są podporządkowani Akodo, nie widzę więc powodu dlaczego nie mieliby myśleć podobnie. Przykład samurajów rzucających się do przodu bez rozkazu w moim mniemaniu najmniej pasuje do klanu Lwa.

"The Way of the Crab" mówi nam o tym, że Hida Kisada to wielki generał równy Akodo Toturi'emu. Przyjmuję to do wiadomości, aczkolwiek podkreślam fakt, że jest to swego rodzaju gloryfikacja i propaganda, których najwięcej jest właśnie wśród Kraba, Lwa i Żurawia.

Wracając do tematu, czyli Żurawi, uważam, że są oni cholernie sprytni. Robią przekręty - fakt, chowają się za plecami cesarza - fakt, rozstrzygają bitwy poprzez pojedynki - fakt; ale to sprawa, że potrafią wykorzystać każdą sytuację. Podczas, gdy każdy inny klan uparcie dąży do dominację poprzez swój fach (spiski skorpionów, siła lwów i krabów itp.) to Żurawie robią co mogą na każdym polu aby utrzymać swoją dogodną sytuację. Jak dobrze zauważyliście w niczym nie przodują (nie licząc tych nieszczęsnych pojedynków), ale w każdej dziedzinie życia mają swoje 3 grosze i zawsze coś elokwentnego do powiedzenia. :) Może i są trochę wyniośli i zadufani, ale przez 1000 lat ciężkiego spiskowania ;) mogą sobie na to pozwolić.

Nie zgadzam się z robieniem z Żurawia "naj". Ktoś tu również zauważył, że każdy podręcznik stawia opisywany klan na piedestale i wychwala go, jak chociażby wspomniane Kraby, które walczą nawet lepiej niż lwy, a nie tracą czasu na wszelkie pierdoły, którymi tamte się zajmują (to taki mój mały przykład)
Co z tego, że Żurawie mają swoje piękne ostrza, skoro jest ich tak niewiele i otrzymują je jedynie najbardziej zasłużeni? Co z tego, że stosują gaijińskie taktyki i walkę partyzancką, skoro ich armie są tak nieliczne? I wreszcie co z tego, że kryją się za płaszczem cesarza, skoro ten coraz mniej się liczy, a Żurawie i tak przegrywają na pozostałych płaszczyznach?

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i osobiście jestem zwolennikiem zarówno Lwów jak i Żurawi. System jest tak stworzony, aby w każdym klanie można było odnaleźć plusy dodatnie i plusy ujemne :) , lecz niektórzy z forumowiczów trochę przesadzają w swoich ocenach.

Sorry za tak długi post :)
pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
yukiko
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 1:09 pm

pn wrz 25, 2006 12:49 pm

Z tym, że każdy podręcznik wychwala klan któego dotyczy to nie zawsze prawda... Way of the Scorpion w ogóle mało wychwala kogokolwiek, za to jest bardzo humorystycznie napisany (jako jeden z niewielu chyba)... i widac że cała ksążka jest poniekąd zabawą z czytelnikiem.

A Żurawie to klan bardzo do klanu Skorpiona podobny, tylko że oni nie mówią otwarcie o tym co robią a Skorpioni tak :)

Oba klany zajmują sie intrygami i działaniami, które są uznawane za niehonorowe, tylko Żurawie rozwiązują sprawy tak żeby te ciemniejsze strony ich działalności pozostały za zasłoną tego co piękne i honorowe... a Skorpioni wręcz tę swoją mroczną działalność reklamują (nieco dziwny rodzaj propagandy :mrgreen:).

Powiem tak, też kiedyś nie przepadałam za Żurawiami... dla mnie oni wszyscy byli za przeproszeniem bandą wymuskanych gejów (proszę się nie obrażać :D), ale to taki sam stereotyp jak mówienie że wszyscy Skorpioni to kłamcy i zdrajcy...

W Way of the Scorpion jest piękny tekścik o tym jak Skorpioni widzą Żurawie... polecam lekturę, można się pośmiać... ale oprócz tego że tekst ten jest prześmiewczy i pisany z punktu widzenia Skorpionów, którzy zawsze rozprawiając o innych klanach zastanawiają się jakie słabości tychże można wykorzystać, to pokazuje równiez pewną bardzo istotną rzecz... mianowicie to że wiele Żurawii zajmuje się rzeczami, które są zupełnie niestitne z punktu widzenia przetrwania Rokuganu... przykład: artyści. Więc w porównaniu z Lwami czy Krabami, którzy dzielnie walczą w obronie Cesarstwa, a nawet Skorpionami, którzy nawet swój honor poświęcili w służbie Cesarzowi, to Żurawie wypadają moim zdaniem nieco blado. Ale wielu początkujących graczy chętnie wybiera ten klan bo jest "ładny" i atrakcyjny :)

Jest jeszcze druga strona medalu... mimo, że jestem całkowicie oddana Skorpionom, to pograwszy w drużynie z bohaterem Żurawiem, stwierdziłam, że można ich za to i owo docenić... chociażby za dyplomację i smykałkę do polityki... wiem, dla Kraba i Lwa to żaden argument, ale przecież nie tylko umiejętności na polu bitwy się liczą... to w końcu politycy często decydują o tym kto z kim i gdzie się będzie bił, a na polu polityki Żurawie mogą obawiać się chyba tylko Skorpionów... zresztą obserwować potyczki słowne między Skorpionem i Żurawiem to sama przyjemność... :)

A że rozwiązuja bitwy pojedynkami... no cóż, każdy robi to w czym jest dobry... Skorpioni rozwiązują bitwy mordując cichaczem generałów i podstawiając na ich miejsce swoich agentów na przykład... każda taktyka jest dobra byle działała... "Na polu bitwy wszystkie działania są honorowe" sam Akodo tak powiedział :D

Natomiast nie da się ukryć, że zarówno klan Lwa jak i Żurawia to klany ogromnie próżne. Dla niektórych to wada, dla innych zaleta.

Ale wady musi mieć każdy, nawet Toturi je miał :D

Ale dowodzi nimi Akodo Toturi, który uważany jest za najlepszego stratega Rokuganu(choć ja sie z tym nie zgadzam Smile). Takiego tytułu nie dostaje człowiek, który wygrywa bitwy tylko ze względu na liczebnośc swoich wojsk Smile.


A czytałeś powieść opisującą Skorpioński zamach stanu? Tam jest bardzo ładnie opisane dlaczego Toturi był takim wspaniałym strategiem :)
 
Awatar użytkownika
Uszaty
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 252
Rejestracja: czw paź 06, 2005 7:46 pm

pn wrz 25, 2006 1:23 pm

yukiko pisze:
Powiem tak, też kiedyś nie przepadałam za Żurawiami... dla mnie oni wszyscy byli za przeproszeniem bandą wymuskanych gejów


U mnie w drużynie taka właśnie panuje opinia. Dodatkowo porównuje się ich działania do działań lóż masońskich czy innego "wielkiego, ukrytego zła" (na szczęście jednak tę łatkę przejął ostatnio niesławny Kolat :) ).

Poza tym zgadzam się z twoimi rozważaniami, chociaż sądzę, że upraszczasz nieco sytuację robiąc z Żurawi ładniejsze i lepiej zamaskowane Skorpiony :]

Można mówić, że Żurawie niezbyt służą Cesarstwu, ale co im pozostało? Każdy z kimś walczy, albo robi inne wielce istotne rzeczy (Skorpiony ładnie o tym piszą, kto co robi dla Cesarstwa :] ), więc Żuraw może pławić się w swoim bogactwie, swatać młodych samurajów i mieszać na dworach dla własnej przyjemności :)

Rozdział z Drogi Skorpiona o którym wspominasz jest świetny i trafnie opisuje tę "ciemną" stronę każdego z klanów, choć trzeba go odbierać z lekkim dystansem :) . Jeśli również w tym tonie był cały twój post to sorry za wcześniejszą krytykę ;p
 
Awatar użytkownika
yukiko
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 1:09 pm

pn wrz 25, 2006 1:49 pm

Tak. drogi Uszaty, post był dość żartobliwy :)

U nas za loże masońskie i mafie robi klan Skorpiona, ale jeszcze nie byliśmy na żadnym dworze Żurawii więc kto wie... hehe... póki co na szczęście jesteśmy częścia mafii więc nie jest aż tak źle... :)

Ale co do tego że niewiele Żurawiom pozostało... cóż.. są Lewą Ręką Cesarza... czołowymi politykami Cesarstwa... to wcale nie jest jakaś pomniejsza rola...ale stąd też fakt, że głównie przesiadują na dworach, interesują się plotkami i tak dalej... aczkolwiek ich chorobliwe wręcz czasami zainteresowanie błachostkami (z punktu widzenia "poważnych" klanów jak Lwy i Kraby) typu kto się z kim ożenił, etc. plus przywiązanie do sztuki i rzeczy pięknych sprawiają, że postrzegani są jako płytcy, bezużyteczni i hmm... no próżni to jedyne słowo które przychodzi na myśl.

Kiedyś gdzieś czytałam, że Skorpiony zazdroszczą Żurawiom tego że wszyscy ich kochają i podziwiają, a Żurawie zazdroszczą Skorpionom ich efektywności... Zawsze jest coś za coś... ale jakby wszyscy byli tacy sami to byłoby nudno :)

Oczywiście mocno uprościłam porównanie Żurawii i Skorpionów w poprzednim poście, ale musisz przyznać że istnieje sporo podobieństw... Mimo, że techniki szkół dyplomatów Żurawii i Skorpionów są tak z pozoru różne... jestem w stanie sobie wyobrazić, że polityk który byłby mistrzem obu tych szkół byłby nie do pokonania :)

Inna sprawa, że klan Żurawia z reguły jest sprowadzany do poziomu szkoły Szermierzy Kakita, bo to chyba najbardziej znana szkoła i ludzie patrzą na klan przez jej pryzmat (kolejne stereotypy), ale ile osób wspomina w ogóle na przykład o szkole Sabotażystów Daidoji (kolejne podobieństwo do Skorpionów:))?

Podstawowa różnica jest taka, że Żurawie chcą się zawsze pokazać z jak najlepszej strony, a Skorpioni z jak najgorszej, hehe... Każdy z klanów ma w tym własny cel, i póki co wszystko idzie im całkiem dobrze...

Szczerze mówiąc dziwię się że nie ma na forum tematu "Dlaczego nie lubię Skorpionów?" :) A tak naprawdę to cała nasza drużyna na przykład ma uczulenie na klan Lwa, a zwłaszcza rodzinę Matsu :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
Penyoko
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: śr lut 21, 2007 11:07 pm

ndz lut 25, 2007 1:47 pm

Żurawie..hmmm...nie mogę nazwać się ich zwolenniczką...cóż zawsze gram Skorpionem(uwielbiam ten Klan ) :razz:...ale to rzeczywiście jeden z potężniejszych Klanów...a ich bushi mają świetne umiejętności hihi.. Jednak nie przepadam za Żurawiami...Jestem odosobniona ?? :wink: Mój powód jest banalny Żurawie to dla mnie lustrzane odbicie Skorpionów..a nikt nie lubi patrzeć na odbicie w krzywym zwierciadle nie??
 
Awatar użytkownika
Denethor
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 193
Rejestracja: czw gru 22, 2005 9:48 pm

ndz kwie 22, 2007 8:29 pm

Ja tam też za nimi nie przepadam. Głównie dlatego, że gdy taki Cie wkur...znaczy zdenerwuje, naruszy Twój honor :razz: to nie możesz z nim stanąć do pojedynku bo wiesz, że nie masz szans (grając np. Jednorożcem). :(
 
Zdan
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 42
Rejestracja: ndz gru 05, 2004 1:03 pm

wt wrz 18, 2007 10:02 pm

Ehhhh...ci cudowni Żurawie. Pięknie, perfekcyjni, honorowi - słowem ludzie bez skazy i zmazy. Świetni wojownicy (przypominam, że oficjalnym sposobem rozwiązywania sporów w Rokuganie jest pojedynek iai), Lewa Ręka Cesarza, artyści etc. Dlatego właśnie ich nie lubię - wydają mi się dość mocno "nierealni". Gdzie ich wady? Są próżni? Nie - oni tylko interesują się detalami - można nazwać ich perfekcjonistami. I tak dalej i tym podobne - generalnie każdą wadę można u nich zamienić w zaletę.

Poza tym - patrząc już od czysto "mechanicznego" punktu widzenia - ta ****** szkoła Kakita!!! Przepraszam wszystkich fanów Żurawi ale to irytujące gdy np. grasz Smokiem, akcja przenosi się na jakikolwiek dwór gdzie jest Żuraw i doskonale wiesz, że musisz jak ogień unikać pojedynku czy jakiegokolwiek obrażenia ptaśka bo on zmiecie Cię z powierzchni ziemi - nie ważne co zrobisz. Mimo, że wszędzie powtarza się, że to Mirumoto są "głównymi" przeciwnikami Kakita jeśli chodzi o sztukę pojedynku to nigdzie niestety tego nie widać. Nawet w trzeciej edycji - nie wyzwiesz ptaśka bo Cię zaklepie z automatu a i "normalnej" walce mają sporą szansę Cię zaciukać.
 
Awatar użytkownika
Aragathor Roaringflame
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 6202
Rejestracja: wt lis 26, 2002 5:52 pm

śr wrz 19, 2007 2:41 am

Ehhhh...ci cudowni Żurawie. Pięknie, perfekcyjni, honorowi - słowem ludzie bez skazy i zmazy. Świetni wojownicy (przypominam, że oficjalnym sposobem rozwiązywania sporów w Rokuganie jest pojedynek iai), Lewa Ręka Cesarza, artyści etc. Dlatego właśnie ich nie lubię - wydają mi się dość mocno "nierealni". Gdzie ich wady?


Wady? Ok, zaczynamy:
Duma - kilka dni temu Doji Domotai wypowiedziała wojnę krabom, dlaczego? Bo Hida Kuon przyszedł do niej załatwić sprawę następnego daimyo Yasuki, przy pomoc dowodu na to że Daidoji/Yasuki Hachi nie miał prawa do tytułu i tak naprawdę Yasuki nie należą w żaden sposób do żurawi.
Arogancja - Uważają że wszystko im wolno, oczywiście do momentu w którym ktoś ich przyszpili do muru. Kto słyszał o wojnie ze smokami? Togashi Satsu-sama wypowiedział wojnę żurawiom gdy odkrył hańbę ukrywającą się w szeregach żurawi pod postacią łupieżców.

Szkoła Kakita jest do załatwienia. Porównaj pierwsze rangi mistrza miecza mirumoto i bushi kakita. Kakita dostaje +1 focus do iaijutsu, a Mirumoto zmusza przeciwnika do wyboru dwóch atrybutów z których wybiera jeden do focusa.
Drugie rangi są równie podobne, Kakita - +x focus gdzie x to różnica między honorem twoim a przeciwnika (tylko jeśli masz wyższy honor), Mirumoto zamiast dodatkowych informacji o wrogu +2 focus. Przypominam że smoki zaczynają z wysokim honorem.

Tak naprawdę to wszystko ogranicza się w wypadku pojedynku Kakita vs. Mirumoto do jednego pytania:
-Komu nie wyjdzie rzut na focus.

PS: W czasie ostatniej sesji Shosuro Shinobi z mojej drużyny załatwił Shiba Yojimbo z wypicowanym Iaijutsu. Dlaczego? Shiba miał pecha i nie wyszedł mu focus.
 
Zdan
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 42
Rejestracja: ndz gru 05, 2004 1:03 pm

śr wrz 19, 2007 8:34 am

Aragathor Roaringflame pisze:
Ehhhh...ci cudowni Żurawie. Pięknie, perfekcyjni, honorowi - słowem ludzie bez skazy i zmazy. Świetni wojownicy (przypominam, że oficjalnym sposobem rozwiązywania sporów w Rokuganie jest pojedynek iai), Lewa Ręka Cesarza, artyści etc. Dlatego właśnie ich nie lubię - wydają mi się dość mocno "nierealni". Gdzie ich wady?


Wady? Ok, zaczynamy:
Duma - kilka dni temu Doji Domotai wypowiedziała wojnę krabom, dlaczego? Bo Hida Kuon przyszedł do niej załatwić sprawę następnego daimyo Yasuki, przy pomoc dowodu na to że Daidoji/Yasuki Hachi nie miał prawa do tytułu i tak naprawdę Yasuki nie należą w żaden sposób do żurawi.
Arogancja - Uważają że wszystko im wolno, oczywiście do momentu w którym ktoś ich przyszpili do muru. Kto słyszał o wojnie ze smokami? Togashi Satsu-sama wypowiedział wojnę żurawiom gdy odkrył hańbę ukrywającą się w szeregach żurawi pod postacią łupieżców.

Szkoła Kakita jest do załatwienia. Porównaj pierwsze rangi mistrza miecza mirumoto i bushi kakita. Kakita dostaje +1 focus do iaijutsu, a Mirumoto zmusza przeciwnika do wyboru dwóch atrybutów z których wybiera jeden do focusa.
Drugie rangi są równie podobne, Kakita - +x focus gdzie x to różnica między honorem twoim a przeciwnika (tylko jeśli masz wyższy honor), Mirumoto zamiast dodatkowych informacji o wrogu +2 focus. Przypominam że smoki zaczynają z wysokim honorem.

Tak naprawdę to wszystko ogranicza się w wypadku pojedynku Kakita vs. Mirumoto do jednego pytania:
-Komu nie wyjdzie rzut na focus.

PS: W czasie ostatniej sesji Shosuro Shinobi z mojej drużyny załatwił Shiba Yojimbo z wypicowanym Iaijutsu. Dlaczego? Shiba miał pecha i nie wyszedł mu focus.


Już odpowiadam:

Duma - jak najbardziej samurajska cecha. Samuraj powinien być dumny - jego powodami do dumy są jego wspaniały ród, przodkowie, klan. W przypadku takiego schematu myślenia jaki Żurawie prezentują duma nie jest ich wadą per se a raczej logiczną konsekwencją tego jacy są. Jak napisałem - to jedna z cech przynależnych samurajowi. Poza tym - myślę, że Kraby nie żmiażdżą Żurawi z powodu ichnich machinacji politycznych i kombinacji Harrierów (choć słyszałem, że Ci zostali rozwiązani)...

Arogancja - tu się zgodzę - u mnie na sesji doprowadziła jednego Żurawia do wielkiej hańby. W środku ziemi Kraba pewnego samuraja który rzekomo uchybił mu (w rzeczywistości poprostu śpieszył się z wiadomością na Mur) i bardzo zdziwił się gdy wyzwany zadeklarował pojedynek kenjutsu (dobrze, że nie tetsubo) a wszyscy świadkowie pojedynku (samuraje wyżsi rangą) bez problemu zgodzili się z tą sytuacją. To był ciężki dzień dla Kakity-sana.

Co do szkół - pamiętaj, że mówiłem o porównaniu Mirumoto Bushi vs. Kakita Bushi. Wiem, że szkoła Swordmasters została zrobiona dlatego, żeby Mirumoto nie dostawali do dupie od Żurawi. Co wiecej jest jeszcze kosmicznie przegięty Hojatsu's Legacy który jest w stanie spokojnie pokonać nawet Kenshinzena Żurawi. Problem w tym, że zwykły goły Mirumoto Bushi na pewno da radę Żurawiowi w skirmishu. Jego TN trafienia będzie absurdalnie wysokie (w granicach 50-55 - więcej z Nightingale Path). Ale myśląc w ten sposób bójmy się Shiby który powinien wygrać 3/4 pojedynków tylko poprzez swoją pierwszą rangę.
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

śr wrz 19, 2007 2:22 pm

Zdan pisze:
Mimo, że wszędzie powtarza się, że to Mirumoto są "głównymi" przeciwnikami Kakita jeśli chodzi o sztukę pojedynku to nigdzie niestety tego nie widać. Nawet w trzeciej edycji - nie wyzwiesz ptaśka bo Cię zaklepie z automatu a i "normalnej" walce mają sporą szansę Cię zaciukać.


Wyzwiesz. Z palcem w nosie.
Kakita z technik dostają wiadro focusów. Ale to aż tak nie rzutuje. W 3 edycji nie widziałem jeszcze pojedynku w którym ktoś musiałby uderzac, bo zabrakło mu focusów. Dlaczego? Bo PT koncentracji rośnie błyskawicznie i z czasem osiąga takie pułapy, ze ktoś w końcu ten test koncentracji spartoli. Nawet jeśli ma jeszcze sto focusów w zanadrzu.
No i dawniej mordercza 3 ranga Kakity tez już jest słabsza. Dawniej skupiałeś się bez testów, więc gdy dochodziło du uderzenia miałes jeszcze pustkę. Teraz przy tych PT musisz zejśc z części pustki. I być moze pustką zapłacisz za focusy :)

Ale co do ilości focusów wygrywa Shiba - jemu się nigdy focusy nie skończą :P Za każdym razem gdy wydajesz punkt pustki (np. żeby zrobić focus) ten łotr zyska punkt pustki (ranga 4).

W każdym razie - jesli idzie o pojedynki iai to szkoła nie jest aż tak istotna. Dużo większe znaczenie odgrywa szczęście. I nie chodzi mi o fart w kostkach, o nie. Chodzi o zaletę "szczęście" coby przerzucać zawalone focusy :)


Zdan pisze:
Przepraszam wszystkich fanów Żurawi ale to irytujące gdy np. grasz Smokiem, akcja przenosi się na jakikolwiek dwór gdzie jest Żuraw i doskonale wiesz, że musisz jak ogień unikać pojedynku czy jakiegokolwiek obrażenia ptaśka bo on zmiecie Cię z powierzchni ziemi - nie ważne co zrobisz.


Ha! Obrażaj go do woli, jeśli zechce się pojedynkowac musi Cię wyzwać. Wyzwanemu przysługuje wybór formy pojedynku. Masz pełne prawo wybrac kenjutsu i jest to całkowicie akceptowane na kazdym normalnym dworze. Byłby obcich jakbyś chciał się zmagać w sadzeniu bonsai na czas :)
A jak już wyjdziecie na kenjutsu to wtedy Ty masz więcej ataków, Ty masz najlepsze na świecie kata (3 ranga) i choć bociek może wygrać inicjatywę (co rozwiązuje combat reflexes :P), to jesli masz obrony 5 wchodzisz w full defense i kontratakujesz kata :)
My Smoki mamy patent na każdego :P

Własnie o to chodzi - Smoki są mistrzami pojedynku i Ptaśki też. Ale jedni wymiatają w kenjutsu, a drudzy w iai. To nie jest nawet spór między dwoma stylami walki klanów. To tak naprawdę spór o formę i sposb prowadzenia pojedynków :)
 
Awatar użytkownika
Aragathor Roaringflame
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 6202
Rejestracja: wt lis 26, 2002 5:52 pm

śr wrz 19, 2007 2:59 pm

Poza tym - myślę, że Kraby nie żmiażdżą Żurawi z powodu ichnich machinacji politycznych i kombinacji Harrierów (choć słyszałem, że Ci zostali rozwiązani)...

Machinacji politycznych? Imperatora nie ma, Szmaragdowy Czampion to skorpion, skorpiony dały krabom dowody na to że Daidoji Hachi to po prostu zwykły Daidoji bez żadnych praw do tytułu daimyo.
Mamy teraz wyścig do tronu, a kraby są potężnym sprzymierzeńcem bo na tron się nie pchają.

A łupieżcy są nie tylko rozwiązani, są rozproszeni po całej armii żurawi jako zwykli bushi.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości