Cherokee pisze:Rozumiem, Gerardzie, o czym mówisz. Szkoda, że Ty nie rozumiesz o czym mówi Ultimate Cage.
Szczerze watpie. A ty wiesz o czyms mowisz? Bo jak na razie poslugujesz sie argumentami jako zywo przypominajacymi elementy kampanii wyborczej.
Cherokee pisze:Możemy jednak, przy odrobinie dobrej woli, uczynić ten proces minimalnie bolesnym dla zwierzęcia. Jesteśmy ponoć cywilizowani...
My? To znaczy ty i kto? Troche zbyt latwo mowisz za innych. Przejdz sie wieczora po klasycznym, cywilizowanym osiedlu, a zobaczysz troglodytow, ktorzy zawstydziliby czlowieka z cro-magnon.
Cherokee pisze:Ty zaś uważasz za hipokryzję pochylanie się nad losem zwierząt hodowlanych.
Szczerze mowiac, nie zauwazylem niczego takiego w poscie Gerarda.
Gerard Heime pisze:I w związku z tym, nie opowiadam innym ludziom, jak te zwierzątka cierpią. Bo byłaby to cholerna hipokryzja.
Nie nazwalbym tego hiporkyzja, Gerardzie. Po prostu tak jest wygodniej. Bo w koncu po co przejmowac sie kwestia ludzi umierajacych z glodu, czy chorob gdzies na drugim koncu swiata, skoro mozna walczyc z czyms blizszym, a przy tym nie tak bardzo bolesnym...
Moze nie zawsze jest tak, ze to wybiorcza slepota. Moze naprawde niektorych bardziej obchodzi los rzeznych zwierzat, ktore tak, czy tak skacza na talerzu.
Mieszkam na Zulawach. Klasyczne, rolnicze zadupie. Kazdy rolnik ci wyjasni, ze dobrze traktowane zwierze to duzo lepsza inwestycja. Zdrowe, dobrze karmione krowy daja lepsze mleko, kury znosza wieksze jaja, a swinie maja smaczniejsze mieso. To jest polityka jakosci.
Tyle, ze to kosztuje. Zauwaz roznice miedzy cena takiego produktu, a tzw. "nieekologicznego"*. Wniosek nasuwa sie prosty - nie wszystkich stac na zdrowe, humanitarnie uzyskiwane jedzenie. A skoro ich nie stac, kupuja gorsze, mniej zdrowe i uzyskiwane w gorszych dla przyszlego jedzenia warunkach. Popyt i podaz. Rynek nie jest humanitarny nawet wobec ludzi. Jesli chcesz z tym walczyc, to prosze bardzo.
Ale nie metodami wzietymi ze Straznicy. Lew i jagnie? Szkoda slow. Od tego przedstawiciele gatunku homo sapiens maja kly, zeby im przypominaly, czym sa tak naprawde. Po trochu drapieznikami, po trochu padlinozercami, zaleznymi od miesa.
Fakt, niektorzy chca sie bez niego obywac, z tych, czy innych przyczyn. Ich sprawa. Ale obrzydzanie innym miesa uwazam za fanatyzm... W koncu nie chcemy zostac spoleczenstwem, ktore zjadane zawola "jakiz cudowny jest los ofiary, jakze zgodny z odwiecznym cyklem natury". A natura dzieli zwierzeta na dwie grupy. Tych ktore jedza zielenine i tych, ktore jedza jedzacych zielenine. Mnie nie usmiecha sie ta pierwsza opcja...