earl pisze:1) Przykład Jedwabnego jest dowodem na sianie nienawiści przez "GW". Oskarżanie Polaków o tą zbrodnię i zmuszanie ich, by się kajali i bili w pierś uważam za haniebne, bo ja za mord tamten nie odpowiadam. Ty chyba też nie, jak sądzę. Nie odpowiadając więc za zbrodnie jakiejś grupki ludzi nie muszę nikogo przepraszać i nie będę tego robił, chociaż w opinii "GW" ludzie, którzy tego nie robili (chodziło przede wszystkim o osoby publiczne) to szowiniści.
Szerzenie nienawiści? Brzmi jak "szerzenie niepokojów społecznych" za poprzedniego ustroja.
Nie chodzi o kajanie się, lecz o niezaprzeczanie. Gazeta przedstawiła cykl artykułów prezentujących ustalenia historyczne, wyniki badań, zeznania świadków. Jeżeli wynikałoby z nich, że mordu dokonali Niemcy nic byś nie powiedział, a tutaj nagle wszystko wskazuje na sąsiadów, Polaków i jesteś oburzony. Nie powiesz nawet, że to nieprawda, nie podasz źródeł z których wynika co innego, bronisz tylko nieskalanego wizerunku Polski.
Myślę, że będąc Polakiem trzeba się pogodzić z faktem, że w historii każdego kraju mogły być też i ciemne karty.
Ciekawa jest tendencja do przyznawania się do chlubnych czynów, zapominając o tych niechlubnych.
"Pokonaliśmy Bolszewików nad Wisłą"
"Broniliśmy się dzielnie w 39-tym"
"Obaliliśmy Komunizm"
ale już:
"To nie ja mordowałem w Jedwabnem"
"To nie ja wprowadzałem akcję 'Wisła'"
Mieszasz też różne pojęcia. Historię ze stanem obecnym (w jaki sposób artykuły o treści historycznej oskarżały Cię o antysemityzm?), szczegół z ogółem (znaleźli się ludzie w pewnej wiosce, którzy zrobili co zrobili, a inni im nie przeszkadzali, co to ma do społeczeństwa jako takiego?) Hipotezy z prawdą objawioną (artykuły były do czytania, nie do wyznawania, można w nie wątpić, można wysuwać różne wnioski, były i polemiki i komentarze)
Czytam Wyborczą ważąc treść każdego artykułu, znajduję tam artykuły głoszące większe lub mniejsze bzdury. Ale nie widziałem w tamtejszych artykułach tego, co Ty starasz się dostrzec. Ani trochę szerzenia nienawiści, ani trochę ślepego oskarżania.
I wciąż nie podałeś przykładu osoby niewinnie ogłoszonej "antysemitą", przez panów Michnika i Geremka.