Osobiście diabelnie podoba mi się pomysł pobierania informacji genetycznej z żywiciela
A mi się bardzo nie podoba i go nie uznaję. Na szczęście wszystkei filmy i komiksy o Alienach które się łapią do mojego "prywatnego kanonu" albo moje stanowisko popierają, albo dają się tak zinterpretować by do niego pasować, tym samym teorii o przejmowaniu genów mówię "No, thanks"
Tzn nie istnieje dla mnie ani A:R, ani AVP, a jeśli chodzi o Alien 3 (nawiasem mówiąc moimzdaniem najlepszy film z tej serii) to liczy się dla mnie tylko wersje rozszerzona, w której alien
nie wychodzi z psa, lecz z wołu i zupełnie go nie przypomina (bo wygląda tak samo jak alien który w wersji normalnej wyłaził z psa.
Tu jeszcze dwa słowa o tym czemu wersja z psem jest moim zdaniem absurdalna a ta z wołem jak najbardziej w porządku:
- w filmie pominięto stadium chestburstera - od razu wyłazi rozwinięty mały alien - jakby wylazł z psa to musiałby być baaardzop mały, albo we momencie wykluwanai się z tego psa powinna być sama skóra z alienem w środku.
- w wersji z wołem można to tak wytłumaczyć - alien osiąga formę chestburstera, zaczyna wyżerać wołu od środka (nosiciel jest duży, może zapewnić mu sporo pożywienia, wiec po co wyłazić) i alien wychodzi dopiero gdy już trochę podrośnie. To że żarł nosiciela od środka wyjasnia dlaczego wół zdechł na długo przed tym jak alien się wykluł.
I jeszcze jeden argument przeciw teorii przejmowania genów:
w alien i aliens obcy mają na plecach charakterystyczne wypustki. W trójce tego nie ma. Dlaczego? Obcy wykluł się z psa/wołu gdyby jego odmienny wyglada faktycznie był zasługą nosiciela to należałoby wnioskować, że te "rury" na plecach w pierwszych dwóch filmach musiał mieć od... człowieka, bo w końcu z człowieka wtedy wyłaził. Spojrzałem w lustro, żadnych rur na plecach nie odnotowałem, tym samym różnice w wyglądzie aliena wynikają z czegoś innego niż nosiciel
Moim zdaniem w trójce mamy po prostu osobnika o innej funkcji niż typowy wojownik i stąd własnie różnica w wyglądzie.
W pierwszym komiksie AVP który wydano w Polsce w 1994 roku, który moim zdaniem jest rewelacyjny i o wiele lepiej pasujący do uniwersum trylogii niż beznadziejny Alien:Resurrection, mamy alieny wykluwające się z ludzi, z wielkich weży, małpopodobnych stworków i stworów nosorożcopodobnych i co? I nic. Wszystkie wyglądają identycznie co wskazuje że twórcy tego komiksu nie uznawali teorii o tym, że Alien cokolwiek od życiwiela przejmuje.Dlaczego? zapewne dlatego, że teorię tą zaczęto wprowadzać później, bo z początku nic nie wskazywało na to żeby tak to miało wyglądać. W A3 można jeszcze występowanie czegoś takiegop zanegować, w A:R już nie, ale dla mnie Alien skończył się na A3 więc nie ma problemu
A ponieważ z wspomnianego komiksu wyszło im coś o wiele bardziej udanego niż dwa ostatnie filmowe gnioty z udziałem alienów to opowiadam się za taką wersją, tym samym odrzucając wszelkie kombinacje genetyczne i bzdurki w stylu predaliena z dredami, którego zobaczymy w najnowszym filmie, na który owszem pójdę, ale będzie to dla mnie tylko "wariacja na temat" w żadnym wypadku nie pełnoprawny film, który cokolwiek miałby udowadniać czy stanowić jakiś kanon.
Nie podoba mi się koncepcja embrionu królowej.
Mi się nie podoba teoria superfacehuggera, który przenosi dwa embriony w tym jeden "królewski" i jeden zwykły. Niektórzy uparcie utrzymują, że takowy występował w Alien 3. Wg mnie nic takiego nie miało miejsca, na Sulaco były po prostu dwa facehuggery, co zresztą potwierdza nowelizacja.
Sama teoria królewskiego embrionu natomiast była pokazana we wspomnianym komiksie AVP, który dla mnie akurat się liczy (bo jest fajny
) i na którym po części się opiera moje postrzeganie tego gatunku.
W tymże komiksie mamy do czynienia z sytuacją w której Predatorzy ładując jaja alienów, które mają być wysyłane na planetę w celu przeprowadzenia łowów starannie te jaja selekcnonują usuwając królewskie embriony żeby im się burdel na polowaniu nie zrobił kiedy się pojawi nowa królowa, na którą się niefajne poluje. Uwięziona przez nich Królowa jednak jest na tyle sprytna, że doprowadza do tego że królewskie jajo jednak się załapie na wycieczkę i narobi zamieszania.
Jeśli jest dorosły osobnik a królową zabiją, to dzieje się podobnie: najsilniejszy z alienków przekształca się powoli w królową (po uprzednim pojedzeniu sobie oraz zaszyciu w jakimś ustronnym/bezpiecznym miejscu, podczas gdy reszta go broni).
W którymś z filmów wspomniano (nie pamiętam w tej chwili w którym) że jeśli nei ma królowej to zwykły alien może produkować jaja, ale powoli i pojedynczo do czasy wyprodukowania jaja królewskiego z którego wykluje się królowa i przejmie od niego tę funkcję. Produkcja jaj przez zwykłego aliena jest pokazana również w Alien Director's cut, tyle że wygląda na to że w jakiś sposób jaja te powstają z żywicieli którzy są w nie transformowani