Nie mam jeszcze pełnego tekstu Antagonistów, ale chcę już zmierzyć się z pewnymi problemami, podsuwam przeto pod rozwagę nazwy różnych rodzajów nieumarłych.
Są to, zdaje się (trochę z pamięci i internetu):
Zombies - jaki jest koń, każdy widzi. Słownik dopuszcza "zombie", lub transliteracyjne "zombi", w obu formach nieodmienne, jak przypadki długie i szerokie (zasłyszana przeze mnie, gdzieś, kiedyś odmiana "tych zombich" jest więc zapewne nieprawidłowa). Nawet nie patrząc na krzywą minę Kastora wolę "zombie".
Revenants - martwe ciało animowane przez powracającą duszę, zwykle swoją, czasem potężną cudzą, równoznaczny więc chyba z "revenantem" z rozdziału o zjawach i innych takich z podstawki. Zdaje się, że tam stanęło na "Upiorze". Osobiście nie protestowałbym.
Imbued - nie wiem jak wiele mają wspólnego z Imbued Items, chyba nic. Istoty "zrób to sam", w rodzaju potwora pana Dr Frankensteina, chociaż niekonieczie obudzone piorunem i skomplikowaną aparaturą. Bardzo ważny, zdaje się być ich brak duszy i dziecięce zazwyczaj postrzeganie świata. Nie znam ich relacji z Prometeanami. Po przepatrzeniu znaczeń terminu przyszło mi na myśl "Tchnięci", ale to słowopotwór jest. Alternatywnie "Napełnieni"(zbyt wieloznaczne), "Ożywieni"(też zbyt ogólne), "Zszyci" (sam "signified", a i to nie cały. Nie podoba mi się utrata relacji z orginałem). I szczerze mówiąc żadna z powyższych propozycji specjalnie mnie nie urzeka. "Tchnięci" mają mały plusik.
Intruders - jest to podgatunek Revenantów, gdzie obejmująca ciało we władanie dusza jest pozaludzkiego, pozaziemskiego, słowem czort wie jakiego pochodzenia. Proponuję "Intruzi".
"Przybysze", czy "Obcy" mają trochę zbyt szarą skórę, za duże oczy, porywają za dużo krów i agentek FBI.
Eee... o czymś zapomniałem? Zdawało mi się, że widziałem tam pięć rodzajów...
Acha były jeszcze
Vampires - z napisanym dużymi literami "kupcie rekwiem". One chyba nie sprawią kłopotów.