<br /><br />Zgadzam sie z WD ekstra film. " Madness? This... is... SPARTA!!" . <br /><br />Poza tym SW ekstra seria od malego marzylem o mieczu swietlnym 4-5.<br /><br />American Pie- 4 mi sie podobalo<br /><br />Kill Bill(1,2)-toz to jedna wielka fontanna krwi... pastiż-3<br /><br />Underworld(1,2)- koncepcja dziwna ale film mi sie podobal oprocz niektorych momentów - 3-4<br /><br />300 - [6!] - z czystym serce mogę wstawić maksymalną ocenę. To nie jest film! To jest KOMIKS. Kto czytał komiks ten wie dlaczego to jest takie genialne <br />
<br /><br />Zgadzam sie ale w "300" bylo to samo tylko 300 razy wieksze, 300 razy bardziej krwawe, 300 mniej sentymentalne :P:P.<br /><br />Pozdrawiam CalDurGladiator - 5 - Bo po prostu świetny
<br /><br />Co rozumiesz przez "pseudonastolatków"?<br /><br />Jestem w liceum, i szczerze ciesze sie ze nie ma filmów o ludziach z jakimi przychodzi mi się spotykać. Powiem po prostu, że polska wersja American Pie, była by tak żałosna, że wstydził bym się ją oglądać. <br /><br />Można na to spojrzeć porównując chociażby kultowy South Park i polskich Włatcuw móch (chy jakkolwiek oni to napisali). <br /><br />Jedno i drugie głupie, ale south park jest przynajmniej śmieszny.Humor pseudonastolatkowy, po prostu debilizm!
Dibi Zibi pisze:<br />Często mnie ktoś o to pyta <br />Postaram się na jednym z najbliższych blogów szczegółowo rozwinąć te - jak idać z Waszych ocen - najbardziej kontrowersyjne pięć gwiazdek w moim życiu<!--quotec--><br />Aha... i takie pytanko :<br /><br />Kill Bill 2 - film, który mnie zmienił <br /><br />To można wywnioskować z oceny jaką wystawiłeś..<br />Możne wiedzieć w jaki sposób Cię zmienił?
<br />Chyba nie aż takie znów kontrowersyjne. Ja w każdym razie jestem w stanie się zgodzić z Twoją oceną. Choć sam bym nie powiedział, że Kill Bil vol. 2 zmienił moje życie, to przyłączam się do opinii, że jest to dzieło bardzo dobre, jeśli nie wybitne. Obnaża kolejne aspekty popkultury, przerysowuje i przejaskrawia je w niepowtarzalnym Tarantinowskim stylu. Robi to w sposób nie tylko karykaturalny, ale także nieschematyczny i błyskotliwy. W sposób niekiedy trudny i nie zawsze zrozumiały dla odbiorcy, zwłaszcza takiego, który nie jest oswojony z dowcipem made by Quentin. Wreszcie jest to jedno z najlepszych dzieł filmowych traktujących nie tylko o zemście, ale jak dla mnie przede wszystkim o kobiecej psychice. A najlepiej o zemście w kontekście kobiecej psychiki. Momentami prawdziwe do bólu. Trzeba tylko czasem zechcieć przejrzeć przez kurtynę komiksowej posoki albo pseudofilozoficznych gadek, jakie z pozoru są nam na ekranie oferowane.<br /><br />Podsumowując, z chęcią poczytam sobie jeszcze o tym filmie na Twoim blogu, Percy.Postaram się na jednym z najbliższych blogów szczegółowo rozwinąć te - jak idać z Waszych ocen - najbardziej kontrowersyjne pięć gwiazdek w moim życiu
<br /><br />Widziałem Pulp Fiction. Moim zdaniem jest genialny, ale nie mogę zrozumieć jakie jest w nim podobieństwo do Kill Bill'a. Dla mnie nie ma tego samego klimatu. Nawet podobnego. <br /><br />Jeżeli odpowiednio się nastawimy, to można poczuć niepowtarzalny klimat obecny chyba we wszystkich filmach Tarantino.<br />
<br /><br />Może jestem na to zbyt prymitywny, i nie dostrzegam powiązania, ale co ma bieganie z kataną i ucinanie kończyn do kobiecej psychiki?Wreszcie jest to jedno z najlepszych dzieł filmowych traktujących nie tylko o zemście, ale jak dla mnie przede wszystkim o kobiecej psychice.
<br />Klimat jest niepowtarzalny, więc w każdym filmie inny . Kill Bill (1, ale przede wszystkim 2) według mnie skutecznie buduje pewien nastrój magii zmieszanej z kilkoma ciekawymi efektami (np. konwencja heroic, zupełnie jak w dnd), które są podczas oglądania tak absurdalne, że do mnie przemawiają. Ciężko mi powiedzieć, co takiego jest w tym filmie, co mnie do niego przyciąga, ale widziałem go kilka dobrych razy i niewątpliwie coś w nim jest.<br /><br />Oczywiście Tarantino robił zarówno lepsze, jak i gorsze filmy, ale ten jest warty uwagi.Widziałem Pulp Fiction. Moim zdaniem jest genialny, ale nie mogę zrozumieć jakie jest w nim podobieństwo do Kill Bill'a. Dla mnie nie ma tego samego klimatu. Nawet podobnego.
<br />Pulp Fiction jest genialny i z pewnością w ogóle jest jednym z lepszych jakie w życiu widziałem, ale dalej nie mogę powiedzieć, że mnie zmienił. <br />Że niby jak miał bym mnie zmienić. Nie dostrzegam w nim tak naprawdę żadnej głębszej głębi.
<br />Ciekaw jestem, jakąż to głebię dostrzegasz w "Powrocie do przyszłości" ? No chyba, że błędnie wyciągnąłem tutaj wnioski albo po prostu dla Ciebie film nie musi mieć "głębi", by był najlepszy.<br /><br />Najlepszy film jaki w życiu widziałem, to jednak chyba "Back to The Future". Boski!
<br />Na początek warto zwrócić uwagę na to, co jeszcze film nam oferuje oprócz odcinanych członków. Pozwolę sobie przypomnieć chocby ze dwie sceny:<br /><br />Scena I<br />Początek filmu. Sympatyczna walka naszej głównej bohaterki z niejaką Vernitą Green w przytulnej, domowej scenerii. Kuchnia w tle a dla smaczku wymachiwanie nożami niekoniecznie kuchennymi. A teraz zwróć uwagę, co się dzieje, gdy na scenę wkracza mała córeczka jednej z walczących...<br />- Hey, baby.<br />- How was school?<br />[...]<br />- Baby. Now, you can't come in here. There's broken glass everywhere and<br />you could cut yourself.<br /><br />Scena II<br />Zebranie rady Yakuzy. O Ren-Ishii pozbawia głowy bossa tanakę, który raczył zepsuć nastrój spotkania. Po czym słodkim głosikiem grzecznie tłumaczy: "I encourage you, from time to time, and always in a respectful manner... to question my logic...", by za chwilę uciec się do pełnej wulgaryzmów emocjonalnej ekspresji. A do tego w tle Sophie ubrana jak czarny charakter ze Star Treka tłumacząca to wszystko z uśmiechem na japoński...<br /><br />To wszystko są zachowania tak cudownie typowo kobiece... ale Quentin ukazuje je w, rzeknijmy na to, scenerii i sytuacjach nietypowych, zahaczających o absurd, choć nie pozbawionych iście perwersyjnego komizmu. Może w moim życiu jest tak wiele kobiet, że nawet w filmach aż za bardzo zwracam uwagę na takie właśnie sceny, drobiazgi, psychikę bohaterek, czasem nawet pojedyncze gesty i zachowania. Uważam jednak, że miarą arcydzieła jest właśnie dbałość o drobiazgi. A że w filmie jest bardzo wiele fascynujących postaci płci żeńskiej odegranych w sposób naprawdę rewelacyjny (Lucy Liu, Daryl Hannah, Uma oczywiście) to również nie ulega wątpliwości i tylko okrasza błyskotliwą reżyserię i scenariusz.Może jestem na to zbyt prymitywny, i nie dostrzegam powiązania, ale co ma bieganie z kataną i ucinanie kończyn do kobiecej psychiki?
<br /><br />Dokładnie. <br />IMO, film jest dobry, lub bardzo dobry, gdy daje widzom to, czego oczekują, i co sprawia im przyjemność. <br />Dla jednych są to dowcipy, dla innych historie miłosne, a dla trzecich, bieganie po ścianach i wybuchy. <br /><br />Film staje się wybitny, gdy wyróżnia się, spośród innych dla gatunku, i zawiera coś, czego wcześniej nie było (no i jest to dobrze wykonane).<br /><br />Powrót do Przyszłości jest moim zdaniem świetny, dlatego że jest śmieszny, a to w filmach lubię, obok akcji najbardziej.<br /><br />Nie lubię Kill Billa, Piły i tych innych, bo obrzydza mnie widok krwi. Przynajmniej w takich ilościach, gdy nie jest ona dla wyrazu, czy podkreślenia czegoś, a dla sadystycznych skłonności reżysera.prostu dla Ciebie film nie musi mieć "głębi", by był najlepszy.
<br />Aleś ty delikatny.<br />A na poważnie, krew w Kill Billu jest jak najbardziej dla wyrazu, dla podkreślenia tego absurdu o którym wspomniał Agnostos.Nie lubię Kill Billa, Piły i tych innych, bo obrzydza mnie widok krwi. Przynajmniej w takich ilościach, gdy nie jest ona dla wyrazu, czy podkreślenia czegoś, a dla sadystycznych skłonności reżysera.
Agnostos pisze:<br />Pytanie nie do mnie, ale i ja sobie odpowiem <br />Dzielę filmy na dwa rodzaje:<br />1) dzieła sztuki<br />2) rozrywkę<br />I oceniam je we właściwej im katerogi, np. <br />"Labirynt fauna" aspiruje imho do bycia dziełem sztuki i w tej kategorii zawodzi, a "300" jest czystą rozrywką i w tej kategorii rządzi. <br />Poza oczywistym podobało-mi-się-lub-nie mam takie kryteria oceny:<br />ad 1) ma wywoływać uczucia i skłaniać do przemyśleń<br />ad 2) nie może nudzić<br /><br />Do bloga (adres poniżej) dodałem Casino Royale. Jest tam też mini-recka Labiryntu Fauna, o który padło pytanie.<!--quotec--><br />Ciekaw jestem, jakąż to głebię dostrzegasz w "Powrocie do przyszłości" ? No chyba, że błędnie wyciągnąłem tutaj wnioski albo po prostu dla Ciebie film nie musi mieć "głębi", by był najlepszy.
<br />W sumie to... coś w tym jest .<br /><br />Bo prawda jest taka, że na filmy będące czystą rozrywka już od lat ładnych paru trochę szkoda mi czasu. Dlatego proszę mi wybaczyc, że zapominam, iż oceniać można także w takiej kategorii.<br /><br />Film jako źródło rozrywki, czego to ludzie nie wymyślą... nie pomyślałem o tymPytanie nie do mnie, ale i ja sobie odpowiem <br />Dzielę filmy na dwa rodzaje:<br />1) dzieła sztuki<br />2) rozrywkę
Thomas Percy pisze:<br /><br />I bardzo słusznie. Zastanawiam się gdzie bys jednak umieścił filmy Tarantino? Przykładowo weźmy na nóż Kill Bill?<br /><!--quotec--><br />Dzielę filmy na dwa rodzaje:<br />1) dzieła sztuki<br />2) rozrywkę<br />
prEDOator pisze:Thomas Percy pisze:Dzielę filmy na dwa rodzaje:
1) dzieła sztuki
2) rozrywkę
I bardzo słusznie. Zastanawiam się gdzie bys jednak umieścił filmy Tarantino? Przykładowo weźmy na nóż Kill Bill?