Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
 
Awatar użytkownika
Gruszczy
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2775
Rejestracja: wt sty 20, 2004 10:25 pm

pn mar 03, 2008 7:15 pm

Ja tam nie wiem, czy jest jakaś ewolucja. Mój gracz w Monie zrobił dopakowanego ragadańczyka, a potem w Magu napakowanego Morosa z mieczem, a potem napakowanego Thyrsusa, zamieniającego się w niedźwiedzia, zdolnego przyjąć na klatę kilkanaście serii z karabinu i nawet nie mrugnąć. Nie grałem z nim w D&D, więc nie wiem, co by tam stworzył :P

A dojrzałe granie, Bleddyn, to się rozumie intuicyjnie, nie? Wiesz, klimatyzator włączasz, płaczesz i - co najważniejsze - cierpisz :razz:
 
Kal_Torak
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 343
Rejestracja: wt kwie 01, 2003 11:38 am

pn mar 03, 2008 8:57 pm

Bleddyn pisze:
Magiczne zdanie: W Monku gra się szlachtą. I to wystarczy, żeby gracze inaczej zbudowali postać niż w WFRP, bo tam z reguły pochodzi się z plebsu. Tak samo jest w DP, gdzie robi się sarmatów w stylu postaci z trylogii, a nie łyczków, czy chamów.


Bo ja wiem, czy tylko granie szlachcicem powoduje inną budowę postaci...

Przykładowo niech opis narodowości Monastyra zostanie też skierowany do postaci z plebsu, a system skierujemy na granie postaciami z plebsu a nie szlachtą. Przykładowo wezmę przykłady dwóch krajów, w których wiele nie trzeba do tego zmieniać. Gracz tworzony tak po warhammerowemu banite. I tutaj banita bardański, będzie zupełnie odmienny od banity ragadańskiego, albo np. banity kordyjskiego.

Oczywiście działa to w drugą stronę, bo np. ciężko czasem doszukać takich różnic w innych profejsach np. szczurołapa czy ciury obozowej...

Aczkolwiek jeśli opisy monastyrowach krain Portal napisałby pod granie plebsem jestem przekonany, że sam wybór narodowości bardzo mocno by już sam w sobie determinował różnice postaci o samych "warhammerowych" profesjach. Właśnie za to polubiłem Monka, i własnie tego mi brakuje w innych systemach.

Swoją drogą jak pisałem testuje np. specjalnie dla jednej z moich drużyn uwielbiających Warhammera ale lubiących też Monka (nie ma czas na granie w oba te systemy), Warhammera osadzonego w realiach Monastyra :)
 
Awatar użytkownika
aether
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: pt mar 23, 2007 9:38 pm

pn mar 03, 2008 10:43 pm

No i trochę zaplątałem... Nie chodziło mi o to ze dojrzały gracz płacze a niedojrzały zabija goblasy ;)
Miałem na mysli raczej to, ze ta dojrzalosc to raczej rozumienie emocji i motywow postaci. Proba odtworzenia co sklania czlowieka do takiego a nie innego postepowania i autentycznosc - ale niestety nie mam mechaniki, ktora mozna by bylo te rzeczy zmierzyc.
Dojrzaly gracz zabija a odgrywana przez niego postac sie cieszy / cierpi / olewa to bo jeszcze nim cokolwiek zrobila juz dawno to wyparla - (w zasadzie wstaw co chcesz)
Niedojrzaly zabija zeby zebrac pedeki na dopakowanie swojej machiny - nie obchodzi go po co...

Klimatyzator? Hm, to niezle bede musial przetestowac... Do tej pory niepodzielnie rzadzila cebula ---> na wampiry ;)
 
Anonim_1

pn mar 03, 2008 10:55 pm

aether pisze:
Proba odtworzenia co sklania czlowieka do takiego a nie innego postepowania i autentycznosc

To nie dojrzałość - a chęć do podjęcia odtworzenia co sklania czlowieka do takiego a nie innego postepowania... Znam masę ludzi (i w sumie w tej masie jestem i ja), którzy "dojrzale" wolą traktować coś innego, a RPG traktować jako rozrywkę, podobnie jak filmy, książki, czy też komiksy. Moim zdaniem Monastyr jest po prostu grą dla ludzi, którzy lubią sesje w klimacie "Hrabiego Monte Christo", czy też "Człowieka w Żelaznej Masce". Otoczka owszem, sugeruje "wyższą półkę", ale wszystko sprowadza się wyłącznie do konwencji płaszcza i szpady, zabarwionej Tajemnicami.

aether pisze:
Niedojrzaly zabija zeby zebrac pedeki na dopakowanie swojej machiny

No to jestem niedojrzały, bo D&D traktuję bardzo podobnie, jak ludzie grający w mmorpg traktują WoWa albo L2.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

wt mar 04, 2008 12:05 am

No to jestem niedojrzały, bo D&D traktuję bardzo podobnie, jak ludzie grający w mmorpg traktują WoWa albo L2.


No to nie pozostaje nic innego jak sie z tobą zgodzić jesteś niedojrzały. Tym optymistycznym akcentem prowadzącym do zgody sugeruje zakończyć dyskusje o dojrzałości bo nie ma sensu i znów skończy sie tym, że ci dla których dojrzałość jest tak oczywistym zjawiskiem, że nie wymaga wyjaśnienia będą starac sie przekonać tych, którzy nie dostrzegają tej oczywistości. W rezultacie wyjdzie kłutnia na 80 postów o istotę dojrzałości, z której jak zawsze po raz już chyba trzy setny wniosków nie będzie.

Plusem tego tematu jest jednak to, że Trzewik chyba sobie śmierć systemu wziął do serca i zaczął coś gorączkowo robić, żeby mu linia wydawnicza nie padła do reszty.
 
Anonim_1

wt mar 04, 2008 5:12 am

Feniks pisze:
Plusem tego tematu jest jednak to, że Trzewik chyba sobie śmierć systemu wziął do serca i zaczął coś gorączkowo robić, żeby mu linia wydawnicza nie padła do reszty.

Prędzej uwierzę w Monastyra na d20 niż w to, że Ignacy zmobilizował się do działania (zwłaszcza gorączkowego) z powodu wypowiedzi w tym temacie. Możemy sobie narzekać, chwalić, przekonywać się i atakować, ale nie ma to większego znaczenia - jest nas garstka, w dodatku w większości o mocno zarysowanym stanowisku.

Feniks pisze:
kłutnia

Jeśli już, to kłótnia. :papieros:

P, NMSP
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

wt mar 04, 2008 8:24 am

Prędzej uwierzę w Monastyra na d20 niż w to, że Ignacy zmobilizował się do działania (zwłaszcza gorączkowego) z powodu wypowiedzi w tym temacie. Możemy sobie narzekać, chwalić, przekonywać się i atakować, ale nie ma to większego znaczenia - jest nas garstka, w dodatku w większości o mocno zarysowanym stanowisku.


Ja mówię co widzę jako osoba obsługująca oficjalną stronę. Temat sie rozkręcał tutaj w najlepsze kiedy Trzewikowi nagle sie przypomniało, że ma na kompie jakieś teksty i zaczął je wysyłać. Może zbieg okoliczności, nie wiem tak czy siak skutek pozytywny.
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

wt mar 04, 2008 9:16 am

Kal_Torak pisze:
Gracz tworzony tak po warhammerowemu banite. I tutaj banita bardański, będzie zupełnie odmienny od banity ragadańskiego, albo np. banity kordyjskiego.


Bardański będzie góralem, ragadański coś tam z religią i mściwy, a kordyjski zwyczajnym warhammerowym banitą. Weź daj graczom Dziedzictwo Sigmara to w Imperium też będziesz miał różnych banitów. Daj graczom grać szlachtą to zmienią priorytety.
 
Kal_Torak
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 343
Rejestracja: wt kwie 01, 2003 11:38 am

wt mar 04, 2008 11:24 am

Oczywiście, ze Dziecictwo Sigmara dawałem. Jednak w stosunku do Monastyra charakter Landów był daleko mniej wyrazisty dla graczy. Chociaż może miałem pecha do drużyn graczy... z drugiej strony w Monku ich postacie były zawsze bardziej wyraziste.

Zresztą to cechę uważam za najmocniejszą stronę Monastyra i oczywiście nie mogę oczekiwać że inne systemy powinny być w tym równie dobre (w tym wypadku Monek musiałby byc znacznie mocniejszy w swoich innych słabszych stronach).
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

wt mar 04, 2008 1:47 pm

Może dlatego, że to ciągle były postacie z jednego państwa - Imperium. W Monku drużyny składają się z różnych narodowości, które znacznie różnią się od siebie. Postawienie obok siebie Bretończyka, Imperialnego i Kislevity też sprawi, że te postacie będą odebrane jako bardziej wyraziste. Nie mówiąc już o nieludziach, które jako mniejszość też się będą wyróżniać. I nadal twierdzę, że granie szlachtą/rycerzem ma duże znaczenie.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

wt mar 04, 2008 3:52 pm

Bleddyn w 7th See grasz szlachtą, a postacie różnia sie od siebie ale całkowicie inny sposób niż w Monie. W monastyrze jest ta pewna naturalność, taka jak w rzeczywistości Anglik różni sie mentalnością od Polaka a Polak od Chińczyka itd. W monie wyważono całkiem niezły balans postacie nie są ani za bardzo różne, bo maja jakieś cechy wspólne ani też nie są zbyt jednolite, jak w życiu. Ja też uważam, że ten opis nacji jest idealny dla graczy, żeby odczuli różnice. A styl pisania podręcznika sam narzuca jakiś bardziej podniosły styl gry przez co mało kto "ośmieli się" na prosta oklepaną historię.
 
Kal_Torak
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 343
Rejestracja: wt kwie 01, 2003 11:38 am

wt mar 04, 2008 3:56 pm

Wogóle bym nie pisał że zaletą Monka są narodowości jeśliby granie Bretończykiem czy Kislevitą by się jakoś różniło. Po prostu w Warhammerze jest za mało informacji na ten temat. Dodatkowo gracze są przyzwyczajeni do stylu "na imperialczyka", bo raczej żadko lub wogóle nie sięgają po inne naradowości. W moich drużynach zdarzali sie nieraz bretończycy albo kislevici. W przypadku bretończyków różnica jest zwykle taka, ze postac lubi wina, a w przypadku kislevity jednemu graczu udało się naśladować rosyjski akcent - tak poza tym nie było innych różnic :). Oczywiscie mówię tu o przykładach kilkunastu różnych graczy którzy mieli kiedyś lub do tej pory grać w młotka innymi nacjami.

Mniej więcej gracz w Warhammerze moze się wyłacznie sugerować swoim wyobrażeniem na temat mentalności i zahcowania średniowiecznego francuza (bretończyk) lub rosjanina. Sam system nie oferuje innego wsparcia.

Jeśli chodzi o nieludzi to już temat na zupełnie inną bajkę. Powiem tylko, ze gracz w Monastyra lubiący grać elfami, w Monastyra zagrał oczywiście Nordyjczykiem. Te rasy mają oczywiście wspólne cechy - jedną z nich jest długowieczność, która przy odgrywaniu "nieśmiertelnych" ras jest jedną z cech kluczowych. I w tym wypadku jako MG gracz odegrał i opisał mi wpływ tej cechy na jego postać (tutaj Monastyr wyciąga pomocną dłoń i daje graczowi dodatkowe narzędzia jakie wiążą się z długowiecznością, czyli upadek Rodian, odtrącenie przez Boga, brak możliwosci na życie pozagrobowe/reinkarnacje etc., poszukiwanie prawdy, klątwa, nieufnanosć/nienawiść innych narodów etc.). To wszytsko pewne punkty zaczepienia, które w ten lub inny sposób wiązą się ze sobą i pomagają taką "nieśmiertlenosć/długowiecznosć" wpleść w charakter postaci.

Oczywiście w Warhemmerze też takie istnieją ale tridniej je wyłapać lub dostrzec. Dlatego mówię właśnie o "wyrazistości" Monastyra przy tworzeniu postaci. Stąd wydaje mi się, że to jest właśnie największa pomoc przy tworzeniu posatci jaką oferuje podręcznik i mechaniczne dopalacze, o których była wcześniej mowa nie są takie potrzebne w tym wypadku.

Zgadzam się dokładnie ze zdaniem Feniksa.

Styl pisania podręcznika determinuje odbiór jego treści przez MG/Gracza. W następtswie styl będzie miał też bardzo dużą rolę w tworzeniu i odbierze postaci tworzonych przez bohatera. Właśnie dlatego epizod na statku przedstawiony przez aether w D&D trwał 20 minut, a w Monastyrze stał się oddzielną przygodą. Poprostu styl napisania podręcznika zasugerował sam z siebie próbę innego rozegrania przygody, styl podręcznika wpłynął na priorytety założeń postaci graczy i ich stylu zachowań. To nawet nie jest związane z tym, że gracze grają szlachtą. Niech Monastyr w podobnym stylu zostanie napisany o ludziach z gminu a wyjdzie podobnie.
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

wt mar 04, 2008 4:57 pm

Kal_Torak pisze:
Mniej więcej gracz w Warhammerze moze się wyłacznie sugerować swoim wyobrażeniem na temat mentalności i zahcowania średniowiecznego francuza (bretończyk) lub rosjanina. Sam system nie oferuje innego wsparcia.
Oferuje w postaci dodatków o tych krainach. Rozdziały przedstawiające społeczeństwo, religię, prawa i ważne społecznie zasady (jak np. w Bretonii szlachectwo i rycerstwo), a także opisy geograficzne miejsc, dają podstawę do stworzenia postaci odmiennej od postaci z Imperium.
 
Hajdamaka

wt mar 04, 2008 6:16 pm

Feniks pisze:
Bleddyn w 7th See grasz szlachtą, a postacie różnia sie od siebie ale całkowicie inny sposób niż w Monie. W monastyrze jest ta pewna naturalność, taka jak w rzeczywistości Anglik różni sie mentalnością od Polaka a Polak od Chińczyka itd.


Jak dla mnie, to duzo naturalniejsze jest to w &th Sea, gdzie zreszta nacje sa wzorowane na prawdziwych, historycznych narodach. W Monastyrze jest to sztampowe, chociaz moze sie podobac.
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

wt mar 04, 2008 6:18 pm

Feniks pisze:
Bleddyn w 7th See grasz szlachtą, a postacie różnia sie od siebie ale całkowicie inny sposób niż w Monie.


W 7thSea gra się awanturnikiem w klimacie płaszcza i szpady. Szlachectwo można wykupić i tyle. W Monku z definicji gra się szlachtą, do tego starej daty.

Feniks pisze:
W monastyrze jest ta pewna naturalność, taka jak w rzeczywistości Anglik różni sie mentalnością od Polaka a Polak od Chińczyka itd.


Dlatego wolę grać na Ziemi AD 1610.:P

Feniks pisze:
Ja też uważam, że ten opis nacji jest idealny dla graczy, żeby odczuli różnice. A styl pisania podręcznika sam narzuca jakiś bardziej podniosły styl gry przez co mało kto "ośmieli się" na prosta oklepaną historię.


Ależ te historyjki są oklepane, proste i sztampowe do bólu. Zarówno historie postaci oparte o tragedię życiową jak i scenariusze nastawione na śledztwo+wygrzew. Mnie tam oficjalne przygody generalnie odpowiadają, ale darujmy sobie mówienie o podniosłym stylu.

Kal_Torak pisze:
Mniej więcej gracz w Warhammerze moze się wyłacznie sugerować swoim wyobrażeniem na temat mentalności i zahcowania średniowiecznego francuza (bretończyk) lub rosjanina. Sam system nie oferuje innego wsparcia.


Korzystaj z dodatków.;)

Kal_Torak pisze:
Właśnie dlatego epizod na statku przedstawiony przez aether w D&D trwał 20 minut, a w Monastyrze stał się oddzielną przygodą. Poprostu styl napisania podręcznika zasugerował sam z siebie próbę innego rozegrania przygody, styl podręcznika wpłynął na priorytety założeń postaci graczy i ich stylu zachowań. To nawet nie jest związane z tym, że gracze grają szlachtą.


Jeśli przyjmiemy, że styl ma znaczenie to głównie dla MG. W tym przykładzie po prostu MG z góry założył, że graczy nie zainteresuje załoga, bo gobliny czekają. Granie szlachtą sprawia, że gracze czują, że ich postacie są kimś w świecie, nie boją się wejść wtedy w interakcję z otoczeniem, bo wiedzą, że mają przewagę. Grupa składająca się z paladyna, barda i kapłana inaczej zaprezentuje się w tym samym scenariuszu niż barbarzyńca, wojownik i łotrzyk. Obie grupy inaczej rozłożą akcenty, ta pierwsza odnajdzie się w sytuacjach społecznych.

Kal_Torak pisze:
Niech Monastyr w podobnym stylu zostanie napisany o ludziach z gminu a wyjdzie podobnie.[


Czyli jak? Franek gra kordyjskim banitą, Józek cynazyjskim złodziejaszkiem, a Kaziu doryjskim drwalem, bo tylko tak będą wyraziste?:)
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

sob mar 22, 2008 4:48 am

Podręcznik gracza raczej zakupię, antologie już raczej nie.
Co do reszty kłótni to klimat monka jest mniej nastawiony a prawie wcale na pospolite duperele typu idziemy po skarb. D&D można grać jak się chce, lecz słowo skarb zawsze robiło wrażenie na graczach o PDkach nie wspominając.
D&D to sztuczna gonitwa za PDkami oraz kasa na lepiej wypasiony sprzęt, czyli system najlepiej ukazujący typową amerykańską mentalność :). Zresztą co Amerykanin może wiedzieć o średniowieczu? I tak to potem wygląda że biega tam wszystko włącznie z tyranozaurem :D. Owszem system niedojrzały i dziecinny choć prostota czasami jest zaletą ;).
WRPG to fajny dark klimat grany pospolitymi burakami. Dodatki czyta się faktycznie ładnie, są łatwe w odbiorze a mechanika prosta w zrozumieniu.
Jak dla mnie system pośredni między Monkiem a D&D :)
A monka polubiłem za piękne opisy krain, tego brakowało mi w każdym systemie, może i dodatki WRPG opisują skrupulatnie Imperium czy Bretonię, lecz tam czyta się bardziej jako sprawozdanie które na siłę stara się być szczegółowe. Opis monka to dla mnie poezja, może nadto przebarwia różnice między krainami lecz to mi się podoba. Ogólnie jest w czym wybierać. :)
Dlaczego tak słabo idzie Monkowi na rynku, bo okrojone pod kątem odbiorców. Nordia jako dodatek to dla mnie pomyłka, osobiście te państwo najmniej lubie w Monku. PG mi się przyda dlatego jestem na tak. :)
  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości