A to moje wypoeciny z kilku nudniejszych lekcji w szkole. Z początku pisałem bezwiednie, bez żadnego założenia, no może było w tym trochę inspiracji znajomą. Gdy już pozostało jedynie kilka wersów do końca, skojarzyło mi się to z Thelemą, stąd tytuł. Myślę, czy może by nie siąść w domu i porządnie to poprawić, może kiedyś : )
Wiersz niczego sobie
... kojarzy mi sie z balladami Mickiewicza
Jesli chodzi o moje rady apropos "dopracowywania" - moglbys troche posiedziec nad sylabotonika bo czasami pada Ci rytm i w tedy traci sie poczucie ze owaz Pani naprawde "plynie"
Jesli chodzi o rym to jestem zwolenniczka trzymania sie schematu w takich "balladowych" formach. Najpierw stosujesz rym zamiennie, potem co zwrotke to inaczej, konczy sie na tym ze rymu nie ma wcale
Wg mnie wiersz zyskalby bardzo duzo na nastrojowosci i estetyce przede wszystkim jeslibys trzymal sie takiej schematycznosci (nie bezwzglednie oczywiscie)
A jesli chodzi o stylistyke to nie trafia do mnie wers "tutaj kontrast duszy z cialem" ... jakies takie ... zbyt wspolczesne
moze daloby sie znalezc jakis zamiennik "kontrastu"?
Pomimo tych kilku rzeczy uwazam ze napisales bardzo fajny kawalek
Przypomina mi to tworczosc mojego kolegi (fascynata mickiewiczowskiego piora). Odrobina treningu i mysle ze bedzie bardzo dobrze.
Pozdrawiam i zycze wytrwalosci w pisaniu nowych lirykow