Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
markós
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 21, 2007 3:13 pm

Jest maj 2008 i czytamy...

pt maja 02, 2008 12:28 pm

Tu już drugi, a tematu nie ma więc skorzystam z okazji i założę.
Ja obecnie nic nie czytam ale powoli zabieram się za Pana Tadeusza i Koran jak dorwę :)
 
Awatar użytkownika
SkeezaPhrenyak
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 122
Rejestracja: czw wrz 29, 2005 8:46 am

pt maja 02, 2008 1:09 pm

Wczoraj skończyłem Gobeliniarzy Andreasa Eschbacha. Świetna rzecz, mocna.
Dalekosiężne science fantasy w konwencji space opery/planetary romance'u, przyprawione antyklerykalnym przesłaniem i pytaniem o sens wiary, tradycji itp. A wszystko to w postaci dobrze napisanej powieści-mozaiki. Gorąco polecam.

Teraz czytam Opuścić Los Raques Macieja Żerdzińskiego, czyli gibsonowsko-dickowskie klimaty przefiltrowane przez szaloną wyobraźnię autora będącego z zawodu neuro-psychiatrą (Żerdziński jest np. autorem jedynej polskiej książki psychiatrycznej na temat natręctw).
Rzecz dzieje się w mieście, w którym rozbił się statek obcych. Z martwych ciał owych obcych pozyskuje się silny narkotyk halucynogenny. Tyle że osiągnięte dzięki niemu halucynacje, zwane fantosami, przenikają do rzeczywistości.
Dopiero zacząłem, ale czyta się znakomicie. Ciekawy styl, smakowity język i ciężki cyberpunkowy klimat, czyli dużo dobre :) Żerdzińskiego pamiętam zresztą jeszcze z para-powieściowej książki Korporacja Wars'n'Guns, która zrobiła na mnie swego czasu bardzo dobre wrażenie, nie powinienem się więc zawieść i na tej pozycji.
 
Awatar użytkownika
Caitleen
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 193
Rejestracja: pn lut 28, 2005 8:16 pm

pt maja 02, 2008 7:14 pm

'Fight Club' Palahniuka łyknęłam wczoraj wieczorem i bardzo polecam, nawet tym, którzy znają film (są tacy, co nie znają? :razz: ) Ciężka atmosfera zagubienia i desperackiego poszukiwania jakiegoś celu w życiu, wyprawa w głąb psychiki paranoika i zdrowa dawka ironii czyli mieszanka wybuchowa. Książka nie dla chwilowo zdołowanych życiem.

Dziś zaczęłam 'number9dream' Mitchella. Jak na razie porządnie napisane czytadło, ale mam nadzieję, że się rozkręci. Ciekawe wplatanie w fabułę 'daydreams' bohatera i jego wspomnień bez żadnego ostrzeżenia, tak że czasem nie wiadomo czy to o czym czytamy dzieje się w rzeczywistości książki czy w głowie bohatera.

Z czystej fantastyki czytam sobie zaległe numery polskich miesięczników fantastycznych.
 
Awatar użytkownika
Zicocu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1009
Rejestracja: pn lip 09, 2007 6:36 pm

pt maja 02, 2008 7:52 pm

Wczoraj skończyłem Zapach szkła. Porządna dawka świetnej polskiej literatury rozrywkowej, chociaż nie każdemu Ziemiański przypadnie do gustu. Dzisiaj rano przeczytałem pierwszą część Fausta (czyli jakieś 2/5 książki), po czym zabrałem się za I część Zaginionej floty. Dzisiaj pewnie dokończę, jestem mniej więcej na 150 stronie - porządna space-opera, ale bez żadnych rewelacji. Na razie dobre, może rozkręci się jeszcze bardziej.
 
Awatar użytkownika
Nephren
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 69
Rejestracja: sob lis 18, 2006 6:01 pm

pt maja 02, 2008 7:58 pm

Caitleen pisze:
'Fight Club' Palahniuka łyknęłam wczoraj wieczorem i bardzo polecam, nawet tym, którzy znają film (są tacy, co nie znają? :razz: )

Ja, acz to dlatego, że jakoś sztuka filmowa do mnie nie trafia i niczego nie oglądam (no, raz na pół roku czasem na coś rzucę okiem)


Skończyłem "Sto Lat Samotności" Marqueza i, przyznam, podobało się. Interesująca powieść z przyjemnie onirycznym klimatem. Czy do końca zrozumiałem przesłanie, tego nie jestem pewien, ale ogólnie na plus. Chociaż klasyfikowanie tej książki do "realizmu magicznego" to chyba lekka przesada, jakiejkolwiek fantastyki jest tu bardzo mało. No, może trochę: duchy tu i tam, plus lewitujący ksiądz zbierający na budowę kościoła.

Obecnie: "Ulisses" Joyce'a. Chyba wdepnąłem w niezłe bagno, ale skoro zacząłem, to spróbuje skończyć. Treściowo nic do zarzucenia nie mam, ale forma jest momentami...odrzucająca.
 
Awatar użytkownika
Caitleen
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 193
Rejestracja: pn lut 28, 2005 8:16 pm

pt maja 02, 2008 8:04 pm

Nephren -> Ironizuję, bo 'Fight Club' jest jednym z tych filmów, które 'wszyscy znają' jak na przykład '6 zmysł' czy 'To' więc nawet jeśli ktoś nie zna to i tak powie, że oglądał. Jeśli nie oglądałeś to polecam podwójnie, bo nie będziesz znał sprytnego zwrotu akcji.

Co do 'Ulissessa' - przekartkowałam i odłożyłam, za dużo jest ciekawych książek także z cyklu klasyka napisanych bardziej strawnym językiem żeby tracić tygodnie na przegryzanie się przez lity monolog... Powodzenia.

A, u mnie na przeczytanie czeka 'Diary of a Drug Fiend' niejakiego Crowleya :)
 
Awatar użytkownika
Zarth
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: czw kwie 24, 2008 10:10 pm

sob maja 03, 2008 12:34 am

Nephren - żeby przeczytać "Ullisesa" trzeba mieć drugą książkę... Kurcze, nie pamiętam już w tej chwili autora ani nazwy, ale jest to po prostu interpretacja "Ullisesa", gruba tak samo jak on, którą można czytać po tym "dziele", w trakcie, a niektórzy czytają ją nawet przed przejściem do książki właściwej :P. Podobno bez tego większości wątków się nawet nie znajdzie...

Jak dla mnie - "Ullises" odpada jeszcze przez kilka dobrych lat, aż się poczuję wystarczającym wykształciuchem, żeby czytać takie książki.

Ja męczę aktualnie, a dość długo - i pewnie jeszcze długo mi na tym zejdzie - "Rękopis znaleziony w Saragossie". Miała być nudna powieść gotycka, jest nudne romansidło z elementami wczesnego gotyku, o dość topornej budowie szkatułkowej (nie to co "Baśnie 1001 nocy, gdzie po pięciu stronach człowiek już nie wiedział, gdzie jest)... Ale cóż, jestem tak zafascynowana ogólnym klimatem tej książki, którym ona po prostu emanuje, że zamierzam ją skończyć, nawet jeśli będę nad nią siedziała do końca maja ;)
 
Awatar użytkownika
bukins
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 627
Rejestracja: śr cze 01, 2005 10:00 pm

sob maja 03, 2008 12:40 am

Kończę właśnie "Grę o Tron" Martina i przyznam, że tęskniłem za fantasy tego typu :) Dużo bohaterów, duży świat, dużo pomysłów, dużo intryg - czego chcieć więcej? Zakochałem się :)

A potem biorę się za "Klub Dantego" i Dukaja i jego opowieści o "Xavrasie Wyżryn".
 
Awatar użytkownika
eklerek
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: wt lut 19, 2008 7:56 am

sob maja 03, 2008 7:52 am

Czytam już ostatnie strony "Uprowadzonej" Michaela Robothama. Całkiem niezły i godny polecenia kryminał. Tak jak zresztą inne książki tego autora.
 
Awatar użytkownika
Einherjer
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 95
Rejestracja: pt lut 10, 2006 4:22 pm

sob maja 03, 2008 3:29 pm

Skończyłem w końcu "Wieki światła" MacLeoda i muszę przyznać, że to kawałek świetnie napisanej fabuły oparty na ciekawym pomyśle. Zachwytu we mnie nie wzbudził, ale zdecydowanie warto. Zacząłem czytać "Fabula rasa" Stachury, dawkuję sobie rozmowy z człowiekiem-nikt, choć są bardzo wciągające. Nie chcę jednak uronić ani słówka.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

sob maja 03, 2008 6:20 pm

Skończyłem godzinę temu "Diabła łańcuckiego" Jacka Komudy i zamierzam zabrać się za jego "Galeony wojny". Natomiast "Diabła" moge skwitowac jednym słowem: majstersztyk. Komuda stanął tutaj na wysokości zadania i napisał znakomitą powieść historyczną.
 
maxik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 194
Rejestracja: wt lip 04, 2006 8:23 pm

sob maja 03, 2008 6:26 pm

A ja po raz kolejny zaczytuję się w przygodach Tomka Wilmowskiego Alfreda Szklarskiego. Mam ogromny sentyment do tej książki.
A tak by the way czy nowi "Niecni Dżentelmeni są już w księgarniach?
 
Awatar użytkownika
Streider
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: pn maja 05, 2003 9:41 pm

sob maja 03, 2008 7:54 pm

Nephren pisze:
Skończyłem "Sto Lat Samotności" Marqueza i, przyznam, podobało się. Interesująca powieść z przyjemnie onirycznym klimatem. Czy do końca zrozumiałem przesłanie, tego nie jestem pewien, ale ogólnie na plus. Chociaż klasyfikowanie tej książki do "realizmu magicznego" to chyba lekka przesada, jakiejkolwiek fantastyki jest tu bardzo mało. No, może trochę: duchy tu i tam, plus lewitujący ksiądz zbierający na budowę kościoła.


Realizm magiczny właśnie na tym polega; realizm przez 100 stron, dwa zdania magii i znów realizm ;] Zresztą, tej magii czy baśniowści było tam nieco więcej.



Zarth pisze:
Ja męczę aktualnie, a dość długo - i pewnie jeszcze długo mi na tym zejdzie - "Rękopis znaleziony w Saragossie". Miała być nudna powieść gotycka, jest nudne romansidło z elementami wczesnego gotyku, o dość topornej budowie szkatułkowej (nie to co "Baśnie 1001 nocy, gdzie po pięciu stronach człowiek już nie wiedział, gdzie jest)... Ale cóż, jestem tak zafascynowana ogólnym klimatem tej książki, którym ona po prostu emanuje, że zamierzam ją skończyć, nawet jeśli będę nad nią siedziała do końca maja


Dla mnie nazwać tę książkę nudną byłoby bardzo trudno. Byłem wręcz zadziwiony, jak bardzo mnie wciągnęła. Szkatułek może nie jest szczególnie dużo, ale nazywać je topornymi? Na jakiej podstawie? Dlatego, że ktoś inny zrobił to inaczej i bardziej skomplikowanie? Czytałem, że "Rękopis..." w najgłębszym miejscu posiada 17 poziomów narracji; samemu licząc, nigdy nie doszedłem nawet do dziesięciu ;] Z przyjemnością obserwowałem, jak kolejne opowieści się zazębiają i wyjaśniają wzajemnie.

O tej książce można pisać elaboraty bez końca, więc już skończę. Kiedy ty skończysz ją czytać, napisz, co o niej myślisz;]
 
Awatar użytkownika
MadMill
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: śr mar 03, 2004 6:25 pm

ndz maja 04, 2008 5:06 pm

maxik pisze:
A tak by the way czy nowi "Niecni Dżentelmeni są już w księgarniach?

Jakiś miesiąc gniją na półkach - "Na szkarłatnych morzach" pod takim tytułem szukać Locke'a. ;)

Czytam już jakiś tydzień "Wędrowca" Leibera. Bardzo fajna i przyjemna stara s-f. Dzisiaj może to się wydawać bardzo naiwne, ale ma to jednak swój urok.

W międzyczasie dostałem "Lalande 21185" Janusza Zajdla. Pierwsza powieść Zajdla, jestem na samym początku i niewiele można powiedzieć na razie. Się zobaczy. ;)
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

ndz maja 04, 2008 6:24 pm

Tuż przed majówką przeczytałem Toy Wars Ziemiańskiego. Wciągające, ale mimowolnie porównywałem z Achają. Może dlatego, że w obu książkach jest kilka elementów wspólnych. Humor niestety nie jest aż tak dobry jak się spodziewałem. Teraz jestem w trakcie lektury "Zadania goblina" Jim C. Hines'a. Bardzo zabawne, i od tej pory grając w rpg będę wiedział co czuje mały, zagubiony goblin wydany na pastwę poszukiwaczy przygód :razz:
 
MaWro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 326
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 9:41 pm

ndz maja 04, 2008 8:19 pm

Aktualnie czytam cykl Starfire autosrtwa D.Webera(Powstanie,Krucjata,Martwy Teren,Opcja Sziwy)
 
Awatar użytkownika
Garnek
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1469
Rejestracja: wt maja 13, 2003 3:32 pm

ndz maja 04, 2008 9:12 pm

A ja mam za sobą bardzo czytelniczy urlop. Osiem osób, jeden jacht i wspólna biblioteczka.

Na szkarłatnych morzach, Scott Lynch - niezłe, ale chyba oczko niżej od pierwszej części. Mam wrażenie, że część pomysłów się powtarza.
Delicje ciotki Dee, Teresa Hołówka - USA w latach 80tych okiem Polki świeżo przeflancowanej z naszych dawnych realiów. Skłania do rozmaitych refleksji.
The Great and Secret Show, Clive Barker - warto przeczytać, bardzo barkerowskie, upewniłem się co do tego, że gościu ma niesamowite pomysły, dobry styl a ja nie potrafię się do niego tak do końca przekonać.
Złodziej czasu, Terry Pratchett - jak to powieść ze świata dysku. Przyjemna lektura, w tłumaczeniu o dziwo, jeszcze przyjemniejsza.
wiedzma.com.pl, Ewa Białołęcka - totalne zaskoczenie in plus. Nic o książce nie słyszałem a czyta się bardzo przyjemnie. Niezobowiązująca, lekka, sprawnie napisana, wciąga. W dobrym tego słowa znaczeniu, wakacyjna.
Freakonomia, Steven. D. Levitt i Steven J. Dubner - zbiór artykułów o powszechnych przekonaniach, naturze ludzkiej i kosztach wszystkiego. Ciekawe. Zwłaszcza jeśli kogoś intryguje czemu Ku-Klux-Klan ma dużo wspólnego z handlarzami nieruchomości.
Głowa spod łóżka, Wiech - doskonałe. Jak to Wiech.
The Broker, John Grisham - porządne czytadło, jeśli tylko komuś nie przeszkadza totalna niewiarygodność głównego wątku.

prócz tego:
Oko Jelenia, Andrzej Pilipiuk - nie dałem rady. Za dużo się dzieje na raz a do tego większość z tego co się dzieje, dotyczy bardzo przykrych rzeczy spotykających pewną bohaterkę. Przekombinowane.
From Dust Returned, Roy Bradburry - zbyt jesienne, dokończę w listopadzie :-)
Winning, Jack Welsh - polskie tłumaczenie ma parę zabawnych błędów w redakcji, ale sama książka bardzo ciekawa. Oczywiście pod warunkiem, że jesteś menadżerem wysokiego szczebla w jakiejś korporacji. Poczytałem sobie na wyrywki.
Gra na wielu bębenkach, Olga Tokarczuk - przeczytałem ze dwa opowiadania, może być.
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

ndz maja 04, 2008 9:19 pm

Skończyłam dzisiaj "Zadanie goblina". Albert, ja też czytając porównywałam to do gry w erpega, bo Hines strasznie fajnie opisał poglądy goblina, nad którymi właściwie nikt się nigdy nie zastanawia ;)
Jestem też w trakcie lektury "Wieczorynek z Wielką Kaczką" czyli trzeciego tomu cyklu wieczorynkowego Anny Onichimowskiej. Ja wiem, że to dla dzieci, ale mnie się i tak podoba :D
 
Awatar użytkownika
Grisznak
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: sob mar 26, 2005 5:24 pm

pn maja 05, 2008 12:01 pm

Przeczytałem dwie trzecie Dukajowego "Lodu". Ciężka książka, dosłownie (ponad 1000 stron) i w przenośni. Co prawda gatunek, który lubię - czyli historia alternatywna, ale mocno alternatywna także technologicznie i wypakowana chemiczno - technicznym bełkotem, który dla mnie, historyka, który lekcje chemii w liceum omijał szerokim łukiem, nie jest szczególnie strawny.

Styl iście XIX wieczny - czyli bijący po oczach detalami opisu, szczegółami rozmów, rozważaniami i przemyśleniami bohaterów. Taka misterna konstrukcja miała swoje racje w czasach Balzaca i Hugo - dziś wydaje się cokolwiek ekstrawagancka. Na dodatek Dukaj bawi się w tego rodzaju rzeczy, iż nawet ortografię stosuje z epoki - np wszystkie słowa pochodzące od "tłumaczyć" pisze przez "ó". Nie mówię już o licznych rusycyzmach - te są zrozumiałe, skoro gros akcji toczy się w tymże kraju.

Jednak mam nieodparte wrażenie, iż Dukaj zbyt poszedł w formę kosztem treści. Ot, postanowił sobie udowodnić, że jest w stanie napisać taką "fantastykę realistyczną". Owszem, potrafi. Wydaje mi się, iż dało by się to upchnąć w połowie tego rozmiaru, bez szkody dla treści, co więcej, z zyskiem dla przejrzystości fabuły.

Od czasów "Xavrasa..." Jacek przeszedł długą drogę. Mimo wszystko, sporo jeszcze przed nim i mam nadzieję, że "Lód" to raczej eksperyment formalny niż drogowskaz. Na jeden raz - fajna rzecz. Jako wyznacznik stylu - broń Boże, bo z takich powieścideł droga do skansenu niebezpiecznie prosta.
 
Awatar użytkownika
amnezjusz
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1634
Rejestracja: pn sie 15, 2005 9:33 pm

pn maja 05, 2008 1:30 pm

W czasie zabójczego powrotu z Constaru zdążyłem skończyć "Kiedy Bóg zasypia" - świetna książka, ciekawe spojrzenie na bunt pogan za Piastów ;-) Obecnie zabieram się za "Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza, którego dotąd znam tylko z dobrego opowiadania Farewell Blues z Niech żyje Polska. Hura! t.1. Po opiniach znajomych czeka mnie kawał dobrego czytadła, dlatego czym prędzej zaczynam...
 
Awatar użytkownika
Nephren
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 69
Rejestracja: sob lis 18, 2006 6:01 pm

pn maja 05, 2008 7:27 pm

amnezjusz pisze:
Obecnie zabieram się za "Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza, którego dotąd znam tylko z dobrego opowiadania Farewell Blues z Niech żyje Polska. Hura! t.1. Po opiniach znajomych czeka mnie kawał dobrego czytadła, dlatego czym prędzej zaczynam...

Kawał bardzo dobrego czytadła ;) "Pan Lodowego Ogrodu" może nie jest jakiś bardzo oryginalny, ale czas zabija bardzo skutecznie. Przynajmniej pierwszy tom, drugiego jeszcze nie czytałem.

Brnę przez "Ulissesa" i chyba po raz pierwszy od paru lat polegnę w bojach z książką :/ Forma jest bardzo interesująca (strumień świadomości), ale odbiór fabuły utrudnia koszmarnie. Mimo wszystko, będę brnął dalej, może coś z tego jednak wyjdzie.
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

pn maja 05, 2008 9:03 pm

Skończyłem ostatniego Harry'ego Pottera, a jednocześnie powrót do klasyki, czyli Ubik.

Teraz Dżihad Butlerjański, a w przerwach kolejny klasyk, czyli Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha.
 
Awatar użytkownika
Kitiara
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: wt mar 09, 2004 7:44 pm

pn maja 05, 2008 9:07 pm

PLO - mam cokolwiek mieszane uczucia. Jakby Grzędowicz, przy całej swojej maestrii językowej, przekombinował.. Klimat pierwszej 1/3 1st tomu mi się podobał, potem jakoś poszło to zbyt głęboko w dziwne wizje. A drugi tom na razie niepodbity, choć nie śpieszy mi się specjalnie...

A ja aktualnie pochłaniam Zakon Krańca Świata Kossakowskiej. Inaczej niż pochłanianiem się tego nazwać nie da, książka wsysa jak rasowe bagno.. Dziwi mnie nieco lekka zmiana stylu przy drugim tomie. I nie przestaje zdumiewać brutalny, a zarazem niesamowicie wizjonerski język MLK...
No, a wcześniej z dziką rozkoszą wessałam Z mgły zrodzonego Sandersona. Oskalpować MAGa za wydanie...

W poczekalni - Wideo z Jezusem, Talizman złotego smoka i Smoczy Pakt. Przeplatane podręcznikami do sesji :/
 
Awatar użytkownika
nid
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: śr lut 15, 2006 11:24 pm

wt maja 06, 2008 12:13 am

Miałem czytać (po)ważniejsze rzeczy, czytam "spook country" Gibsona; gardzę sobą.
 
Awatar użytkownika
Streider
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: pn maja 05, 2003 9:41 pm

śr maja 07, 2008 2:06 pm

Garnek pisze:
Freakonomia, Steven. D. Levitt i Steven J. Dubner - zbiór artykułów o powszechnych przekonaniach, naturze ludzkiej i kosztach wszystkiego. Ciekawe. Zwłaszcza jeśli kogoś intryguje czemu Ku-Klux-Klan ma dużo wspólnego z handlarzami nieruchomości.


Jeśli tak się do tego podejdzie - racja. Ale jeśli po książkę sięgnie się, motywowany szumnymi hasłami po obu stronach okładki, można się mocno zawieść. Nie mają się one nijak do treści książki;]

Jest to ciekawa książka o wykorzystaniu narzędzi ekonomicznych do czegoś, co zazwyczaj ze ścisłą ekonomią nam się nie kojarzy. Inną sprawą jest to, że nie ma tam nic nowatorskiego - skoro istnieją papery ekonomiczne dotyczące np jazdy na rowerze, mycia zębów bądź spania, cieżko wymyślić naprawdę nowe zastosowania dla narzędzi ekonomicznych;]

Grisznak pisze:
Przeczytałem dwie trzecie Dukajowego "Lodu"


Ja na razie przeczytałem jedną drugą ;]

Ciężka książka, dosłownie (ponad 1000 stron) i w przenośni. Co prawda gatunek, który lubię - czyli historia alternatywna, ale mocno alternatywna także technologicznie i wypakowana chemiczno - technicznym bełkotem, który dla mnie, historyka, który lekcje chemii w liceum omijał szerokim łukiem, nie jest szczególnie strawny


Ciężka, tak jak ciężkie są książki XIX-wieczne. Dla mnie to bardzo przyjemny ciężar. Mogę przeczytać zaledwie trzy strony "Lodu" i poczuć się nasyconym - w pozytywnym sensie. Co do bełkotu chemicznego, fizycznego, jakiegokolwiek - tu go nie ma. Dukaj toworzy książki mocne merytorycznie. Przeczytaj jego odpowiedź na pytanie, kiedy ukaże się druga część "Perfekcyjnej niedoskonałości", którą znalazłem na Stronicach Dukaja:

Jacek Dukaj pisze:
Nieprędko. Druga tercja (książka nie ma jeszcze ustalonego tytułu) to będzie głównie rajd przez wszechświaty odmiennych fizyk i czekam, aż się tu pewne rzeczy w nauce wyklarują w wystarczającym stopniu, żeby mi się kreacja nie zdezaktualizowała jeszcze w trakcie pisania; a po drugie, czekam na narzędzia (programy), które pomogłyby w żonglowaniu tymi fizykami – bo za cienki jestem, żeby przeliczać to wszystko ręcznie.



Grisznak pisze:
Styl iście XIX wieczny - czyli bijący po oczach detalami opisu, szczegółami rozmów, rozważaniami i przemyśleniami bohaterów. Taka misterna konstrukcja miała swoje racje w czasach Balzaca i Hugo - dziś wydaje się cokolwiek ekstrawagancka. Na dodatek Dukaj bawi się w tego rodzaju rzeczy, iż nawet ortografię stosuje z epoki - np wszystkie słowa pochodzące od "tłumaczyć" pisze przez "ó". Nie mówię już o licznych rusycyzmach - te są zrozumiałe, skoro gros akcji toczy się w tymże kraju.

Jednak mam nieodparte wrażenie, iż Dukaj zbyt poszedł w formę kosztem treści. Ot, postanowił sobie udowodnić, że jest w stanie napisać taką "fantastykę realistyczną". Owszem, potrafi. Wydaje mi się, iż dało by się to upchnąć w połowie tego rozmiaru, bez szkody dla treści, co więcej, z zyskiem dla przejrzystości fabuły/


Przejrzystość fabuły nie jest celem pisania powieści ;]
Zabawy formą nie stanową dla mnie jedynie dodatku do fabuły (która mnie porwała). One stanowią integralną część świata wykreowanego w "Lodzie", one też go tworzą. Dukaj jest dla mnie wielkim pisarzem nie tylko dlatego, że pisze książki o pasjonujacej fabule, lecz również dlatego, że ingeruje nie tylko w warstwę fabularną utworu, ale także w warstwę językową, na co mało kto się waży. Zaprzęga sam język do oddania tego, co pragnie oddać, przekazać czytelnikowi za pośrednictwem powieści. Napisałbym, iż Dukaj pisze powieści totalne (w sensie intuicyjnym, gdyż definicyjnie nie mam pojęcia, co to oznacza), opisując z dużą szczegółowością świat poprzez co najmniej dwie warstwy: fabułę oraz język. Napisałbym tak, ale nie wiem, czy to ma sens;] W każdym razie, mój zamysł został oddany.

Od czasów "Xavrasa..." Jacek przeszedł długą drogę. Mimo wszystko, sporo jeszcze przed nim i mam nadzieję, że "Lód" to raczej eksperyment formalny niż drogowskaz. Na jeden raz - fajna rzecz. Jako wyznacznik stylu - broń Boże, bo z takich powieścideł droga do skansenu niebezpiecznie prosta.


Zamknijcie mnie w skansenie ;]
Dla mnie Dukaj łączy w "Lodzie" wielkie XIX-wieczne fabuły z XX-wiecznymi ekperymentami formalnymi, tworząc nową jakość. Z uwagą będę się przyglądał jego dalszym dokonaniom.
 
Awatar użytkownika
Erykz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: pt lip 06, 2007 12:02 pm

śr maja 07, 2008 3:18 pm

Siriel pisze:
jednocześnie powrót do klasyki, czyli Ubik.


Ja powtarzam wszystkie dzieła Dicka jak leci. Właśnie kończę Ubika.
 
Awatar użytkownika
Einherjer
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 95
Rejestracja: pt lut 10, 2006 4:22 pm

śr maja 07, 2008 4:30 pm

Ja wchłonąłem w jeden leniwy dzień "Stalowego szczura" Harrisona, teraz biorę się za "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza, zobaczymy co z tego wyniknie.

PS Ja też chcę do skansenu ;)
 
Cyklon Kathrina
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 91
Rejestracja: pt sie 24, 2007 7:05 pm

czw maja 08, 2008 11:05 pm

U mnie końcówka "Dworu" Singera, potem druga część tegoż autora - "Spuścizna".

Następnie kolejny tom Pernu - "Moreta - Pani Smoków z Pern"

A potem się zobaczy :)
 
Awatar użytkownika
Grisznak
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: sob mar 26, 2005 5:24 pm

pt maja 09, 2008 7:26 pm

Streider pisze:
Ciężka, tak jak ciężkie są książki XIX-wieczne. Dla mnie to bardzo przyjemny ciężar. Mogę przeczytać zaledwie trzy strony "Lodu" i poczuć się nasyconym - w pozytywnym sensie.

Zgadzam się. Dla mnie ta ciężkość nie jest tyle zarzutem ile stwierdzeniem faktu.



Streider pisze:
Przejrzystość fabuły nie jest celem pisania powieści ;]
Zabawy formą nie stanową dla mnie jedynie dodatku do fabuły (która mnie porwała). One stanowią integralną część świata wykreowanego w "Lodzie", one też go tworzą. Dukaj jest dla mnie wielkim pisarzem nie tylko dlatego, że pisze książki o pasjonujacej fabule, lecz również dlatego, że ingeruje nie tylko w warstwę fabularną utworu, ale także w warstwę językową, na co mało kto się waży. Zaprzęga sam język do oddania tego, co pragnie oddać, przekazać czytelnikowi za pośrednictwem powieści. Napisałbym, iż Dukaj pisze powieści totalne (w sensie intuicyjnym, gdyż definicyjnie nie mam pojęcia, co to oznacza), opisując z dużą szczegółowością świat poprzez co najmniej dwie warstwy: fabułę oraz język. Napisałbym tak, ale nie wiem, czy to ma sens;] W każdym razie, mój zamysł został oddany.

Owszem. Jednak nadal pojawia się wątpliwość - ile w tym autentycznej potrzeby oddania realizmu świata, a ile zwykłego efekciarstwa. Mama szczerą nadzieję, że chodzi o to pierwsze.


Streider pisze:
Zamknijcie mnie w skansenie ;]
Dla mnie Dukaj łączy w "Lodzie" wielkie XIX-wieczne fabuły z XX-wiecznymi ekperymentami formalnymi, tworząc nową jakość. Z uwagą będę się przyglądał jego dalszym dokonaniom.

Dokładnie. "Lód" przeczytałem, spodobał mi się, ale drugiej takiej rzeczy juz bym chyba nie zniósł - chyba, że za kilka kolejnych lat.
 
Awatar użytkownika
krakers
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pn maja 12, 2008 10:25 pm

pn maja 12, 2008 11:04 pm

Nephren pisze:
Brnę przez "Ulissesa" i chyba po raz pierwszy od paru lat polegnę w bojach z książką :/ Forma jest bardzo interesująca (strumień świadomości), ale odbiór fabuły utrudnia koszmarnie. Mimo wszystko, będę brnął dalej, może coś z tego jednak wyjdzie.


Ja brałam się z książką za bary dwukrotnie i nie pomogła świadomość, że to w gruncie rzeczy lektura nieprzyzwoita :) Poszłam na łatwiznę i zaspokoiłam ciekawość (tracąc rzecz jasna na wrażeniach artystycznych) dzięki artykułowi BBC "Cheat's guide to Joyce's Ulysses", polecam, wystarczy googlnąć :)

Ostatnio bez oszukiwania przeczytałam znacznie łatwiejszych "Wyjątkowych" Westerfelda - trzeci tom serii Brzydcy, który wyszedł na dniach i na który muszę przyznać niecierpliwie czekałam, choć powinnam była już z takich książek wyrosnąć. Cała seria opowiada o Tally Youngblood, która żyje w świecie, gdzie przeprowadza się rutynowo upiększające operacje plastyczne. Gatunkowo SF z domieszkami. Naprawdę przyjemne.

Teraz delektuję się piątym tomem serii Jaspera FForde o literackim detektywie Thursday Next. W Polsce wyszły tylko dwie pierwsze książki, ale wystarczą żeby się zakochać na amen, a potem nauczyć angielskiego, żeby być w stanie przeczytać pozostałe. Serio!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości