Garnek pisze:Freakonomia, Steven. D. Levitt i Steven J. Dubner - zbiór artykułów o powszechnych przekonaniach, naturze ludzkiej i kosztach wszystkiego. Ciekawe. Zwłaszcza jeśli kogoś intryguje czemu Ku-Klux-Klan ma dużo wspólnego z handlarzami nieruchomości.
Jeśli tak się do tego podejdzie - racja. Ale jeśli po książkę sięgnie się, motywowany szumnymi hasłami po obu stronach okładki, można się mocno zawieść. Nie mają się one nijak do treści książki;]
Jest to ciekawa książka o wykorzystaniu narzędzi ekonomicznych do czegoś, co zazwyczaj ze ścisłą ekonomią nam się nie kojarzy. Inną sprawą jest to, że nie ma tam nic nowatorskiego - skoro istnieją papery ekonomiczne dotyczące np jazdy na rowerze, mycia zębów bądź spania, cieżko wymyślić naprawdę nowe zastosowania dla narzędzi ekonomicznych;]
Grisznak pisze:Przeczytałem dwie trzecie Dukajowego "Lodu"
Ja na razie przeczytałem jedną drugą ;]
Ciężka książka, dosłownie (ponad 1000 stron) i w przenośni. Co prawda gatunek, który lubię - czyli historia alternatywna, ale mocno alternatywna także technologicznie i wypakowana chemiczno - technicznym bełkotem, który dla mnie, historyka, który lekcje chemii w liceum omijał szerokim łukiem, nie jest szczególnie strawny
Ciężka, tak jak ciężkie są książki XIX-wieczne. Dla mnie to bardzo przyjemny ciężar. Mogę przeczytać zaledwie trzy strony "Lodu" i poczuć się nasyconym - w pozytywnym sensie. Co do bełkotu chemicznego, fizycznego, jakiegokolwiek - tu go nie ma. Dukaj toworzy książki mocne merytorycznie. Przeczytaj jego odpowiedź na pytanie, kiedy ukaże się druga część "Perfekcyjnej niedoskonałości", którą znalazłem na Stronicach Dukaja:
Jacek Dukaj pisze:Nieprędko. Druga tercja (książka nie ma jeszcze ustalonego tytułu) to będzie głównie rajd przez wszechświaty odmiennych fizyk i czekam, aż się tu pewne rzeczy w nauce wyklarują w wystarczającym stopniu, żeby mi się kreacja nie zdezaktualizowała jeszcze w trakcie pisania; a po drugie, czekam na narzędzia (programy), które pomogłyby w żonglowaniu tymi fizykami – bo za cienki jestem, żeby przeliczać to wszystko ręcznie.
Grisznak pisze:Styl iście XIX wieczny - czyli bijący po oczach detalami opisu, szczegółami rozmów, rozważaniami i przemyśleniami bohaterów. Taka misterna konstrukcja miała swoje racje w czasach Balzaca i Hugo - dziś wydaje się cokolwiek ekstrawagancka. Na dodatek Dukaj bawi się w tego rodzaju rzeczy, iż nawet ortografię stosuje z epoki - np wszystkie słowa pochodzące od "tłumaczyć" pisze przez "ó". Nie mówię już o licznych rusycyzmach - te są zrozumiałe, skoro gros akcji toczy się w tymże kraju.
Jednak mam nieodparte wrażenie, iż Dukaj zbyt poszedł w formę kosztem treści. Ot, postanowił sobie udowodnić, że jest w stanie napisać taką "fantastykę realistyczną". Owszem, potrafi. Wydaje mi się, iż dało by się to upchnąć w połowie tego rozmiaru, bez szkody dla treści, co więcej, z zyskiem dla przejrzystości fabuły/
Przejrzystość fabuły nie jest celem pisania powieści ;]
Zabawy formą nie stanową dla mnie jedynie dodatku do fabuły (która mnie porwała). One stanowią integralną część świata wykreowanego w "Lodzie", one też go tworzą. Dukaj jest dla mnie wielkim pisarzem nie tylko dlatego, że pisze książki o pasjonujacej fabule, lecz również dlatego, że ingeruje nie tylko w warstwę fabularną utworu, ale także w warstwę językową, na co mało kto się waży. Zaprzęga sam język do oddania tego, co pragnie oddać, przekazać czytelnikowi za pośrednictwem powieści. Napisałbym, iż Dukaj pisze powieści totalne (w sensie intuicyjnym, gdyż definicyjnie nie mam pojęcia, co to oznacza), opisując z dużą szczegółowością świat poprzez co najmniej dwie warstwy: fabułę oraz język. Napisałbym tak, ale nie wiem, czy to ma sens;] W każdym razie, mój zamysł został oddany.
Od czasów "Xavrasa..." Jacek przeszedł długą drogę. Mimo wszystko, sporo jeszcze przed nim i mam nadzieję, że "Lód" to raczej eksperyment formalny niż drogowskaz. Na jeden raz - fajna rzecz. Jako wyznacznik stylu - broń Boże, bo z takich powieścideł droga do skansenu niebezpiecznie prosta.
Zamknijcie mnie w skansenie ;]
Dla mnie Dukaj łączy w "Lodzie" wielkie XIX-wieczne fabuły z XX-wiecznymi ekperymentami formalnymi, tworząc nową jakość. Z uwagą będę się przyglądał jego dalszym dokonaniom.