Cherokee pisze:Jest. Sprowadza się zasadniczo do powierzchni i budowy skrzydeł. Jest też pewnie parę innych czynników, które pomogłyby zapewne wznieść się półtoratonowemu gadowi w powietrze (jak technika startu, budowa reszty ciała), ale zasadnicza różnica dotyczy skrzydeł.
Jeżeli już tak bardzo chcesz to zgłębiać, to pragnę zaznaczyć, że jest to niemożliwe. Półtonowy gad nie wzniósł by się w powietrze - tu chodzi o budowę kości, rozkład masy i ciężar organów i mięśni. Uzyskanie korzystnej proporcji przy tak dużej masie jest niemożliwe, przy założeniu ziemskiego przyciągania.
Szkoda, ze nie zadaliście sobie trudu zastanowienia, na co chciałem zwrócić Waszą uwagę.
Szkoda, że Ty nie zastanowiłeś się dłużej. Uznałem to za banał, bo w mojej hierarchii wartości, głupkowate komedię, są dalekie od źródeł opiniotwórczych.
Może zadowoli Was chociaż sokratejskie "Wiem, że nic nie wiem".
Wow. Wiem czego nie wiem. Nie wiem o co Ci chodzi.
Żeby nie odbiegać za bardzo od smoków, ograniczę się do przykładów z zakresu biologii, które niewątpliwie łamią wg trikiego prawa fizyki i biomechaniki:
Nadinterpretacja. Pisałem o wzniesieniu się w powietrze... Czytaj uważnie.
czteronogi potwór, wysoki jak 10-piętrowa kamienica, z 15-metrową szyją, 20-metrowym ogonem, ważący ok. 120 ton. Oczywiście nie miałby prawa istnieć, gdyż jego nogi załamałyby się pod jego własnym ciężarem, szyja złamała z tego samego powodu, zresztą któraż nawierzchnia wytrzymałaby nacisk stopy wynoszący 30 ton w sprzyjających warunkach.
A skąd takie wnioski - skoro sam je wyciągnąłeś, to po co sam sobie zaprzeczasz?
Proszę powiedz mi na jakiej podstawie mamy twierdzić, że taki gad nie ma prawa istnieć, a przyroda zrobiła nauce psikusa?
Jest różnica między lataniem, a samym istnieniem.
stworzenia morskie żyjące na głębokości 10.000 metrów, gdzie ciśnienie wody wynosi ok. 1000 atmosfer, a światło słoneczne znane jest tylko z bajek. Jest fizyczną niemożliwością, by żywy organizm żył w takim ciśnieniu i nie został zmiażdżony. Nie-moż-li-woś-cią.
Drogi Znawco! Proszę podaj mi przykład, wyliczenia, link do strony, gdzie podany jest przykład złamania zasady fizyki... Wspominasz o żyjątkach na takiej głębokości, ale nie wspominasz w jaki sposób łamie to zasady nauk przyrodniczych.
4. No i sam triki wymaga opracowania nowej zmiennej fizycznej bądź biomechanicznej. Zapytany bowiem o zawartość żołądka twierdziłby, że ma w nim kwas solny! Normalnie zaraz pęknę! Ma nas za głupków, czy co? Jeden z najsilniejszych kwasów w żołądku trikiego? To nielogiczne. Nawet dziecko wie (i to głupie dziecko), że taki kwas natychmiast wypaliłby w trikim wielką dziurę. Triki nie przeżyłby ani jednego dnia.
Jeżeli z braku sensownych argumentów, bądź nieudolności umysłowej, uciekasz się do prywatnych wycieczek, wmawiając rzeczy, które nie miały miejsca, proponuję Ci spacer, szklankę zimniej wody, baranka, ... a to wszystko zamiast... zamiast wypisywania bzdur.
Nawet nie będę dalej tego komentował. Jeżeli Twój poziom dyskusji polega na wmawianiu komuś to co napisał i na przeczytanej rubryce "Czy wiecie, że ..." z Bravo, to proponuje inne miejsca na dyskusję.
Szkoda, że nie grali w RPG, które jak wiadomo poszerza horyzonty i rozwija wyobraźnię...
Jak widać nie u wszystkich.