Xavier pisze:Wydaje mi się, że nie rozumiecie o co chodzi. Bo nie chodzi o to, żeby zrobić z dedeków grę planszową tylko o fakt, że istnieją różne style grania, różne pomysły, różne konwencje. Wszystkie one są równie wartościowe dopóki dostarczają równą ilość funu grającym.
A mi się wydaje, że ty nie rozumiesz o co chodzi. Po co zawracać sobie głowę dedekami skoro nie interesuje kogoś odgrywanie postaci? Nie prościej pograć na kompie?
Ammanas nigdzie w swojej wypowiedzi nawet nie wspomniał, że odgrywanie postaci można wcisnąć w kąt, a ważne są kostki.
Jeżeli naprawde masz takich niekreatywnych graczy no to naprawde powinieneś im dać troche luzu i więcej działań kostkami.
A kiedy ja powiedziałem, że mam niekreatywnych graczy i że należy wywalić statystyki w kąt bo najważniejszty jest story tell?
Natomiast (co jest faktem sprawdzonym doświadczalnie) da się wypracować konsensus.
I wlaśnie dlatego moje przygody są mieszanką rozwałki i gadaniny.
Co do twojego kontaktu z graczami, to mimo to, że jest on ciągły to chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli gracz pyta jakimś erpegowym forum jakichś obcych ludzi jak może się wślizgnąć w fabułę, zamiast zwrócić się z tym do swojego MG, to nie świadczy to dobrze.
A ty uważasz, że powiedzałbym Arcziemu jak wślizgnąć się w łaski elfów?
lol A możę mam mu jeszcze powiedzieć jak rozwiązać wszystkie questy i podać staty bistów z najbliższej sesji? taaa już lece
Na koniec mam pytanie (głównie kieruje je do master of pain i Babylona). Czy jeżeli do waszej drużyny trafiłby ktoś o bardzo miernych zdolnościach oratorskich i mizernej kreatywności, natomiast bardzo by się starał, angażował w grę, no ale cóż... odgrywanie nie wychodziłoby mu tak jak można by tego oczekiwać po przeciętnym graczu, to co byście zrobili? Nie pozwolili mu odgrywać kogoś o charyzmie na poziomie przekraczającym jego zdolności aktorskie, czy też nie pozwolili mu wykorzystać tych umiejętności i cech w które zainwestował? Ja innej opcji rozwiązania sytuacji nie zauważam. A nie, przepraszam. Wywalić gracza z drużyny i zniechęcić do siebie, być może także do gier fabularnych.
No cóż pozwoliłbym takiem graczowi na grę tą postacią, którą sobie zrobił i strałbym się go motywować do rozwijania cech akrorskich i oratorskich. Najlepszym dowodem mojej działalności jest sam Arczi. Mimo, że jest bardzo kreatywny przez pewnien czas nie potrafił odnaleźć się w systemie. Obecnie widać jak jego zaangażowanie owocuje tym, że naprawdę nieźle potrafi odgrywać postacie, które prowadzi.
Może pytanie nie całkiem do mnie, ale zobaczyłem "głównie".
Xavier uwierz mi, że jeśli gracz się angażuje w grę, to nawet bez talentu będzie robił to dobrze, jeśli nie lepiej. Nie uważam się za aktora, a już tym bardziej daleko mi do słowa "talent", a mówią, że odgrywam ciekawie i dobrze. No i oczywiście "trening czyni mistrza".
Zgadam się.
Master, tak między nami, to woda sodowa uderzyła Ci do głowy.
Chcesz łyka?
Nie jesteś prezesem jakiejś dużej firmy, nie zarabiasz kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie i wątpię, żebyś miał więcej niż mgr (bądźmy realistami).
Ja nie jestem realistą, ale eRPeGowcem
. I ty też chyba się za takiego uważasz (chyba).
Jesteś MG, który prowadzi rozgrywkę. Równie dobrze za władce, mógłby się uważać admin pirackiego serva, na którym nikt nie gra.
Jako władca pirackiego serwera
chciałbym ci powiedzieć, że w żadnym poscie ani wypowiedzi NIGDY nie twierdziłem, że jestem władcą.(Jeszcze tak bardzo rpgi nie siadły mi na mózg
)
Idź na stadion i porzucaj się do chłopaków, szybko ściągną Cię na ziemię
No to powiedz gdzie stoisz to wpadne