Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Teukros
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 475
Rejestracja: pt maja 16, 2003 11:39 am

śr mar 02, 2005 4:26 pm

Jak wygląda sprawa z tworzeniem własnych spuścizn czarnoksięskich?

Kiepsko. Natura magii w 7th Sea właściwie nie pozwala na stworzenie nowego czarnoksięstwa. Możliwe są pewne modyfikacje (np. nowe zwierzęta do przemiany w Pieriemieniu, albo nowe legendy w Glamourze), ale raczje nie widzę miejca dla całego nowego systemu.
Oczywiście, zawsze istnieje możliwość, że w świecie 7th Sea odkryją nowe wyspy czy kontynenty, i tam faktycznie można będzie się natknąć na inne czarnoksięskie talenty.
 
Awatar użytkownika
deem
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 690
Rejestracja: pn maja 17, 2004 1:27 am

śr mar 02, 2005 5:25 pm

niezupełnie.
jeśli chodzi o magię typu Porte czy sorte czyli przekazywaną wraz ze szlachetną krwią rodów, które brały udział w Wymianie, to faktycznie możliwości tworzenia nowych są mocno ograniczone- są one wymienione enumeraytwnie i tworzą zbiór zamknięty [bodajże w sumie było ich 6]

ale wcale nie ogranicza to prowadzących w tworzeniu własnych mocy, które sa mniej rozpowszechnione. Na Thei cały czas można spotkać istoty, które są skłonne pohandlować z ludźmi obdarzając ich potęgą o jakiej nikt inny nie słyszał [w oficjalnych dodatkach spotkałem się tylko z przykładem Schattenmanna, ale nigdzie nie jest powiedziane, że jest to jedyny taki przypadek]
 
Awatar użytkownika
Nimbus
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: śr mar 02, 2005 2:23 pm

Magia w Eisen

śr mar 02, 2005 5:27 pm

Re Teukros:

Masz rację co do natury tej magii, jednak przyjmijmy wariant następujący:

Dysponuję Podręcznikiem MG a także Podręcznikiem Gracza, w którym spisane zostały wszystkie dostępne dla graczy spuścizny. Dopiero niedawno dowiedziałem się o czarnoksięstwie pojawiającym się rzekomo także i w Eisen i Castille (czyli w krajach podobno czarnoksięstwa pozbawionych). Ze względu na [ upodobania / widzimie-misie / fabułę kampanii] (niepotrzebne skreślić) chcę jednak osadzić w Eisen inny rodzaj magii (mój własny znaczy się). Oczywiście system owej spuścizny sobie na tyle zrównoważyłem żeby nie była to moc zbyt silna.

No i teraz zadaję sobie pytanie: "Czy pomimo tego, że MG może wszystko, że nie złamana zostanie zasada dot. dobrej zabawy itd. będzie w porządku wobec graczy jak wprowadzę jednak do Eisen typ magii?" W Eisen może nie być słyszno o czarnoksięstwie ze względu na do niedawna trwającą tam Wojnę o Krzyż, w której to stronnictwo Watycyńskie mogło dosyć znacznie wymordować wszystkich działających na terenie Eisen adeptów magicznej sztuki. Ale co jeżeli w najciemniejszych kątach, najtwardszych zamków czają sie osoby, które za wszelką cenę chcą jedynie zapomnieć o swoim "magicznym przekleństwie"?

Niestety z pewnych powodów nie posiadam aktualnie nationbooka o Eisen no i pojawił mi się właśnie taki problem... trochę się zbyt rozpisałem... mam nadzieję, że ktoś coś zrozumie. :mrgreen:

Pozdrawiam, Nimbus.

Edit:

Re deem:

Dzięki za podanie mi odpowiedzi na kilka dręczących mnie zagadek. :)
 
Awatar użytkownika
Mayhnavea
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 447
Rejestracja: pt kwie 09, 2004 3:36 pm

śr mar 02, 2005 9:16 pm

System 7th Sea dość domknął system magii - prawdopodobnie po to, by zrównoważyć świat, gdzie magia jest wciąż czymś wyjątkowym. Mimo to powstaje mnóstwo magii fanowskich - kiedyś znalazłem stronę po angielsku (taki żółty layout, u góry grafika z ekranu MG) gdzie takich konstrukcji było mnóstwo.

Teraz moja refleksja: Osobiście nie widzę pola (dla siebie) do ingerowania w magię 7th, gdyż dla mnie wyczerpuje większość ciekawych zjaisk w ramach rzeczywistości (odległość i komunikacja, energia, czas i jego nieubłagany upływ, przeznaczenie).

Większość magii fanowskich ma wyraźny rys tego, że MG nie uzupełnia nimi braków w świecie, tylko ma pomysł na BNa lub BG czy przygode. Dlatego też często są one naciągane, przekolorowane i często - bądźmy szczerzy - pasujące do 7th jak pięść do nosa. Zresztą często przebija motyw Mary Sue (czyli Ulubionego Przpakowanego Bohatera Mistrza Gry, którego nie wolno zabić, a który jest myśleniem zyczeniowym MG o samym sobie).

Zazwyczaj pojawia się coś w rodzaju magii tulipanów - dla Vendela, który uczestniczy w Wojnie Tulipanowej. a Biegłości są z kolorem płatkó, szybkością wzrostu i średnica kielicha :razz:

Nimbus pisze:
Czy pomimo tego, że MG może wszystko, że nie złamana zostanie zasada dot. dobrej zabawy itd. będzie w porządku wobec graczy jak wprowadzę jednak do Eisen typ magii?


Ach! Kurczę! Co za pytanie??!! Przecież Ty jesteś Mistrzem i masz prawo wprowadzać w ramach swojego świata dowolne zmiany. Jeżeli uważasz, że mogą za bardzo poruszyć światem graczy - możesz ich wcześniej uprzedzić o update'ach. A jeśłi to ma być coś, co wyjdzie w trakcie przygody, więcej, będzie ciekawe - Twoje Najświętsze Prawo Mistrzogrowe :)

Ale jeśli boisz się wprowadzania magii (po prostu czy na miejsce Zerstorung), to przecież zawsze możesz się podeprzeć Artefaktem czy prawdziwym paktem z Legionem :wink:

A z tego co wiem, to Zerstorung zostało opisane w "Rilasciare".
 
Awatar użytkownika
Nimbus
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: śr mar 02, 2005 2:23 pm

śr mar 02, 2005 10:45 pm

W zasadzie moje główne wątpliwości zostały rozwiane. Dzięki Mayhnavea.

Większość magii fanowskich ma wyraźny rys tego, że MG nie uzupełnia nimi braków w świecie, tylko ma pomysł na BNa lub BG czy przygode.


Tu jest racja. Niestety podobnie sprawa ma się w mojej sytuacji. Magia w 7th Sea faktycznie dotyczy w zasadzie bardzo ogólnikowych rzeczy o których zawsze marzyli ludzie (szybkie przemieszczanie się, kontrola czasu, manipulacja przeznaczeniem - tak jak wymieniłeś powyżej), ta moja zaś faktycznie nie tyczy się takiego tematu.

Pozostaje więc jeszcze jedno pytanie - jak inni Mistrzowie Gry radzą sobie z tworzeniem dla bohaterów takich niezwykłych przeciwników, których chcieliby obdarzyć magicznymi zdolnościami? Może to jakas choroba która złapałem od podręcznika do Warhammera, ale czasem nachodzi mnie by postawić na sesji 7th Sea przeciwko moim graczom jakiegoś mocnego, "umagicznionego" przeciwnika - niejednokrotnie miałem właśnie dylemat dot. naruszenia konwencji systemu. Tak więc jak inni MG obdarowują swych łotrów magicznymi zdolnościami gdy zachodzi taka potrzeba? Czy są to stwory z wrodzonymi umiejętnościami? Może są wyposażone w jakieś potęzne syrneckie artefakty? A może po prostu dysponują jedną ze standardowych spuścizn?

Pozdrawiam, Nimbus...

Ps. Dzieki za odpowiedzi. Na tym już zakończę ten temat - wciąż uczę się Mistrzować. ;)
 
Awatar użytkownika
Mayhnavea
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 447
Rejestracja: pt kwie 09, 2004 3:36 pm

czw mar 03, 2005 12:06 am

Na początek - Nimbusie, nie pisz kursywą! I tak czytanie białego fonta na czarnym tle masakruje oczy, a odcyfrowywanie italików to już koszmar.

Nimbus pisze:
Pozostaje więc jeszcze jedno pytanie - jak inni Mistrzowie Gry radzą sobie z tworzeniem dla bohaterów takich niezwykłych przeciwników, których chcieliby obdarzyć magicznymi zdolnościami?


Hmm... Jeśli chcesz Łotra, który zna obcą magię - to go tworzysz i nikomu się z tego nie tłumaczysz. Jesteś Mistrzem - Ty tworzysz zasady świata.

Świat tworzy się na bierząco podczas sesji - nie ma nic poza nim - zatem podręczniki są tylko zbiorem sugestii i pewną płaszczyzną porozumienia między MG a graczami. To ma pomagać, a nie ograniczać wyobraźnię!

Nimbus pisze:
ale czasem nachodzi mnie by postawić na sesji 7th Sea przeciwko moim graczom jakiegoś mocnego, "umagicznionego" przeciwnika - niejednokrotnie miałem właśnie dylemat dot. naruszenia konwencji systemu.


Konwencja 7th zakłada, że w przypadku Łotrów "wszystkie chwyty dozwolone". Oczywiście, nie należy posuwać się do absurdów w stylu mężcyzny ze szkoły Soldano z magią Glamour i Sorte :razz:

Nalezy tez pamiętać, że tak naprawdę Łotr jest dla graczy (choć działa przeciw Bohaterom). Jego funkcja polega na napędzaniu pełnej emocji przygody, na końcu której zostaje pokonany - a wszystkie tricki służą podkręceniu spektakularności ostatniej sceny.

Bardzo niezdrowym dla grania motywem jest przytaczana właśnie Mary Sue, czyli wyidealiowane ego MG :razz: Modusem działania takiego BNa jest to, że Bohaterowie nigdy nie mają możliwości go dopaść czy zaszkodzić - i to w takim stopniu, że czują się przez to ponizeni. MG z kolei jest gotów wykończyć Bohatera, byleby ten nie zniszczył jego wymuskanego, wychuchanego i doskonałego BNa.


Ukłony
 
Awatar użytkownika
Teukros
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 475
Rejestracja: pt maja 16, 2003 11:39 am

czw mar 03, 2005 3:22 pm

czasem nachodzi mnie by postawić na sesji 7th Sea przeciwko moim graczom jakiegoś mocnego, "umagicznionego" przeciwnika

Ostrożnie. Radzę zwalczać takie skłonności, a przynajmniej poważnie się zastanowić. W 7th Sea to BG mają być głównymi bohaterami przygody. Cała reszta - łącznie z arcywrogiem - to tylko tło dla ich bohaterstwa, inteligencji, umiejętności itp.
 
Matis99
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1112
Rejestracja: pt mar 25, 2005 7:32 pm

pt maja 06, 2005 2:48 pm

fairhaven pisze:

Wszelkie ograniczenia z wykształceniem nadal obowiązują.



Odgrzebuje temat po dłuższym czasie, bo chciałem zabrać w głos w sprawie wykształcenia stregga.

Zapewne wszystkim wiadomo, że John Wick, choć erpegowy geniusz, jest jednak także straszliwym hipokrytą. I jeśli pisze, że czegoś kategorycznie nie można robić, albo że coś naprawde musi obowiązywać, to sam ma te ograniczenia gdzieś i łamie je w najbliższym dodatku.

Wick pisze, że gracze nie mogą zabić cesarza, bo zachwieje to równowagą Szmaragdowego Cesarstwa - i rozwodzi się nad tym przez ładnych parę akapitów, a potem z uśmiechem sam uśmierca tak tegoż cesarza, jak i trzy czwarte enpeców z L5K (włącznie ze Słońcem i Księżycem, ale dalszy timeline powstał już chyba po tym, jak Wick odszedł z AEG).

Jeśli John Wick pisze, że absolutnie żadna wiedźma nie ma prawa nawet czytać i pisać, to znaczy, że za chwile pojawią się w suplementach stada czytatych i pisatych, a nawet świetnie wykształconych stregga.

Zatem, skoro AEG ma głęboko swoje zasady, skoro Valentina, żona Giovanniego Villanovy (a ten na pewno nie jest idiotą i musi to wiedzieć), nie tylko umie czytać i pisać, ale ma też Scholara i np. matematyke na 5? Skoro Allende ma wiedźmę-towarzyszkę, wykształconą, mającą R/W w dwóch językach... to dlaczego my mamy tego przestrzegać?! Dlaczego? Skoro sami autorzy gry pokazują nam, jak poważnie traktują kwestie wykształcenia wiedźm.
 
Awatar użytkownika
Teukros
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 475
Rejestracja: pt maja 16, 2003 11:39 am

sob maja 07, 2005 12:52 pm

Wick przypomima mi trochę Trzewika. Obaj mają taki sam zwyczaj, aby najpierw stawiać "fasadę" systemu, eksponować to, co najbardziej klimatyczne, a dopiero później wdawać się w szczegóły. W przypadku 7th Sea, te "szczegóły" zdominowały już obraz świata, przedstawiony w podręczniku. 7th Sea zrobiło się mniej klimatyczne, a bardziej konkretne. Wyjaśnionych zostało sporo "klimatycznych" tajemnic z podręcznika (np. Syrnowie i Matuszka). I tak, zgadzam się, że stworzenie nowej magii nie jest tak całkowicie niezgodne z systemem. Podtrzymuję jednak swoją wcześniejszą opinię, aby robić to ostrożnie i w przemyślany sposób.
 
Awatar użytkownika
Mayhnavea
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 447
Rejestracja: pt kwie 09, 2004 3:36 pm

sob maja 07, 2005 9:55 pm

Matis99 pisze:
Jeśli John Wick pisze, że absolutnie żadna wiedźma nie ma prawa nawet czytać i pisać, to znaczy, że za chwile pojawią się w suplementach stada czytatych i pisatych, a nawet świetnie wykształconych stregga.


Wydaje mi się, że należy wyłapywać, kiedy autor puszcza do czytelnika oko. Naturalnie, że żadna Strega nie potrafi czytać, Kreuzritterzy nie istnieją, Hierofanta umarł na Białą Śmierć, a El Fuego wytępiono. Aha, ninja w L5k też nie ma. I co?
 
Matis99
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1112
Rejestracja: pt mar 25, 2005 7:32 pm

ndz maja 08, 2005 1:17 pm

Tylko, że John Wick nie puszcza oka, ale kieruje się filozofią "Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie". I mamy wręcz groteskową sytuację, kiedy w Natiobooku Vodacce wszystkie rozpisane stregga mają czytanie i pisanie. A potem jakiś MG albo ktoś na forum przekonuje "nie, nie, - w żadnym wypadku - twoja postac NIE MOŻE czytać i pisać. Za to skończysz na stosie". I to jest chore.

Oczywiście mogę się mylić, ale według mnie nie można na równi stawiać wykształcenia wiedźm z podanymi przez Ciebie przykładami. L5K mówi "ninja nie istnieją" - i na tej samej stronie podaje ich statystyki. Kreuzritterzy - jeszcze nie spotkałem gracza, który byłby takim idiotą, żeby uwierzył w te bajeczke - szczególnie, jeśli można wykupić "Membership: die Kreuzritter". Biała śmierć? Info jest z Podręcznika Gracza, więc każdy wie, że może to być ściema - i nawet jest bardzo wyraźnie zasugerowane, że to nieprawda i że Kościół w to nie wierzy.

Po prostu zniesmacza mnie stosunek AEG do logiki świata. Nie znam calego świata i nie mam wszystkich dodatków - udało mi się pożyczyć od znajomego tylko kilka - ale dotychczas natknąłem się na opis trzech stregga - wszystkie miały R/W co najmiej w jednym języku.
 
Awatar użytkownika
deem
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 690
Rejestracja: pn maja 17, 2004 1:27 am

ndz maja 08, 2005 2:12 pm

uważam, że należy rozróżniać wersję dla graczy od wersji dla MG. Dla początkującej postaci żadna Strega nie umie czytać i taka wiedza zostaje przedstawiona graczom. Dzięki temu tylko od MG zależy czy dopuści postać, która jest wyedukowaną wiedźmą i nie musi słuhać, za przeproszeniem, trucia garcza, że przecież BNi mogą. Wick nigdzie nie zakazuje tworzenia takich bohaterek- poprostu pokazuje na przykładach, że można łamać pewne ogólnie przyjęte zasady, a to czy tak się stanie w konketnej drużynie zostawia prowadzącemu. Osobiście jestem mu wdzięczny za takie przedstaienie sprawy [tej i paru innych], ponieważ z doświadczenia wiem, że jest niewiele gorszych rzeczy niż gracz jęczący "dlaaaaczego? przecież w podręczniku X napisali...".
 
Awatar użytkownika
ment
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: sob lut 05, 2005 11:49 pm

ndz maja 08, 2005 8:40 pm

Tu chyba należy rozróżnić pewną rzecz.
Wick pisze, że stregi, gdy ich 'talent' zostaje odkryty, są pilnie strzeżone i trzymane w ciemnocie -są jakby nowym sprzętem w domu seniora rodu.
Dla zwykłych streg BN to powinno wystarczyć. Oczywiście można przyjąć, że niektóre stregi BN jakoś nauczyły się czytać -czy to przez swoją pomysłowość i kombinowanie, czy z pomocą np. Cór Zofii.
Teraz dochodzimy do postaci graczy/graczek, czyli sedna sprawy.
Osobiście nie widzę żadnego sensu w graniu kobietą, która pełni podobną rolę, jak żona taliba -jest, ewentualnie do czegoś się przydaje.
Naturalnym jest dla mnie, że Strega, postać gracza/graczki nie będzie pod władzą sniora rodu, że w jakiś sposób udało jej się zbiec z domu rodzinnego. Taka postać raczej nie afiszowałaby się ze swoim 'talentem', więc kto zabroniłby jej nauczyć się czytać, pisać, czy grać w warcaby?
Nie ma mechanizmu, który wzbraniałby stredze czegokolwiek się nauczyć, a co za tym idzie, postać gracza może być nawet stregą-powieściopisarką, członkinią Tajemnego Kolegium, czy też kapłanką w Kościele Watycyńskim -kwestia wymyślenia postaci.

Podsumowanie -nie wiem, jak Wy, ale ja graczowi nie zabroniłbym gry stregą 'wyemancypowaną' -raczej bym do tego zachęcał. Co za tym idzie? To już wiadomo.
 
Awatar użytkownika
Mayhnavea
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 447
Rejestracja: pt kwie 09, 2004 3:36 pm

ndz maja 08, 2005 10:59 pm

Chyba problemem jest wiara w jakiś obiektywnie istniejący świat w 7th. No więc trzeba zacząć od tego, że to nie jest realny świat, tylko świat literacki, który kieruje sie literackimi zasadami. Jesli w baśni / historii fantasty / whatever jest jakieś tabu, to oczywiste jest, że ktoś je przełamie. Jeżeli idąc po Żywą Wodę nie wolno oglądać się za siebie - bohater nie wytrzyma i w końcu sobie zerknie. Jeżeli w zamku jest komnata do której nie wolno wchodzic, to bohater wlezie tam, choćby kominem. Jeżeli Kapturek nie może gadać z Wilkiem, to rozpocznie historię od ucięcia sobie z nim pogawędki. Bo taka jest natura Bohatera!

Stąd Bohaterowie 7th zawsze będą przełamywać "Zasady". Kobiety bedą piratkami (nie bojąc sie Pani Morza), będą zostawać Hierofantkami, Kreuzritterzy bedą hasac po dachach kamienic w Eisen, itd. To święte prawo Bohaterów. Bo sa wyjątkowi i żadne zewnętrzne Zasady ich nie dotyczą. Stąd wśród BNów (i nie byle jakich Popleczników a Bohaterów i Łotrów) będą sie pojawiać piśmienne Stregi, Eisenka, która dostała Prieremienie itd.
 
Matis99
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1112
Rejestracja: pt mar 25, 2005 7:32 pm

pn maja 09, 2005 5:14 pm

Mayhnavea pisze:
Chyba problemem jest wiara w jakiś obiektywnie istniejący świat w 7th. No więc trzeba zacząć od tego, że to nie jest realny świat, tylko świat literacki, który kieruje sie literackimi zasadami. Jesli w baśni / historii fantasty / whatever jest jakieś tabu, to oczywiste jest, że ktoś je przełamie. Jeżeli idąc po Żywą Wodę nie wolno oglądać się za siebie - bohater nie wytrzyma i w końcu sobie zerknie. Jeżeli w zamku jest komnata do której nie wolno wchodzic, to bohater wlezie tam, choćby kominem. Jeżeli Kapturek nie może gadać z Wilkiem, to rozpocznie historię od ucięcia sobie z nim pogawędki. Bo taka jest natura Bohatera!



Bardzo się cieszę, że poruszyłeś tę (choć trochę off-topicową - mam nadzieję, że Moderatorzy nas nie zabiją :) ) kwestie. Otóż, nie wymagam od Siedmiu Mórz (ani jakiegokolwiek innego uniwersum) realności i absolutnej logiki - te warunki spełnia tylko i wyłącznie nasz świat, jako jedyny naprawde istniejący.

Jednakże, lubię systemy realistyczne, w których zachowany jest ciąg przyczonowo-skutkowy. 7th Sea wbrew pozorom jest bardzo spójne, może dlatego, że wzorowane na prawdziwym XVII wieku. Stąd, zaczynając prowadzić Morza, wprowadziłem tylko drobne poprawki - wynikające bardziej z mojej wizji niż z potrzeby naprawiania rzeczywistych bzdur (np. zlikwidowałem kapłaństwo kobiet w Kościele Proroków). Przechodząc jednak do meritum sprawy, zapodam, jakie elementy literackie i fantastyczne są IMHO możliwe do zaakceptowania, a jakie nie:

Niemożliwy: Plemie Brytonów żyje sobie spokojnie, otoczone przez okrutnych i dzikich Sasów i Piktów. Jednakże, są tak mili, sympatyczni, przyjaźni i w ogóle kochani, że barbarzyńcy zostawiają ich w spokoju. Bo tak się uwidziło autorowi świata. ---> Bzdura na resorach! Czegoś tak głupiego i sprzecznego z naturą ludzką nie można zaakceptować.

Możliwy: Plemie Brytonów żyje sobie spokojnie, otoczone przez okrutnych i dzikich Sasów i Piktów. Jednakże, ich król, Artur, ma magiczny miecz, kumpla czarodzieja i oswojonego smoka. Zatem, barbarzyńcy się boją zaatakować, by przyleci Artur z Merlinem na smoku i ich pogonią ---> Jasne - smoki nie istnieją. Zgodnie ze wszelkimi prawidłami biologii i fizyki, tak wielkie potwory nie mogły by latać - a i zianie ogniem jest dyskusyjne. Podobnie, nie istnieje magia, w tym - magiczne miecze. A jednak, "realizm magiczny" i wewnętrzna spójność są zachowane.

Zatem:

Niemożliwy: W Vodacce żyją stregga. Niby nie moga się uczyć, ale tak naprawde są świetnie wykształcone i znają się na polityce - na dodatek, mają niezwykłe moce, pozwalające im manipulować innymi ludźmi. Mimo tego, nie mają prawie nic do powiedzenia, a Vodacce rządzą faceci-talibowie, ktorzy traktują wiedźmy jako element wyposażenia domu. Dlaczego one się na to zgadzają? Bo tak! Taka kutura widać, albo jeszcze feminizmu nie wymyśliły.

Możliwy: W Vodacce żyją stregga. Nie mogą się uczyć, nawet nie mają prawa czytać i pisać. Mężczyźni strzegą ich od najmłodszych lat jak źrenicy oka, inwigilują, kontrolują, indoktrynują. Dzięki temu wyrastają na posłuszne niewolnice - a te które się sprzeciwią Systemowi, są błyskawicznie eliminowane.
 
Awatar użytkownika
deem
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 690
Rejestracja: pn maja 17, 2004 1:27 am

pn maja 09, 2005 9:29 pm

A co z sytuacją, w której 99% wiedźm to niepiśmienne, niewyedukowane narzędzia w rękach mężów/ojców/braci, a pozostały 1% musi się ukrywać ze swą wiedzą, gdyż jeśli ktokolwiek się o tym dowie zostaną skrócone o głowę. Stregi sa pilnowane jak oczko w głowie i tylko nielicznym udaje się w jakis sposób choć na krótki czas wyrwać spod kontroli rodziny. Nie jest to zaprzeczenie regule lecz wyjątek, który ją potwierdza.
 
Awatar użytkownika
Mayhnavea
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 447
Rejestracja: pt kwie 09, 2004 3:36 pm

pn maja 09, 2005 9:59 pm

Matis, zgadzam sie zarówno z Toba jak i deemem! Owszem, jest taka reguła dotycząca Streg. Nawet w opowiadaniu wprowadzającym do NationBooka kurtyzana u której odkryto Sorte zostaje prwie zlinczowana. Niemniej opisywane Stregi - BNki z założenia sa osobistościami bardzo wyjątkowymi.

Np. Valentina Villanova. Gdyby nie to, że jest "piśmienną" Stregą nie warto by było o niej nawet wspominać - inaczej jak o żonie Giovanniego. Poza tym w jej historii klarownie wyłożono, skąd u niej talenty lingwistyczne i jak zareagował Giovanni gdy zobaczył ją z książką w dłoni (zesłanie na wyspę i full-nadzór bardzo pasuje do opisanego przez Ciebie pilnowania jak oczka w głowie).

Granie zwykłą Strgą może być naprawde fantastyczne (odgrywanie osoby niepiśmiennej może dac dużo frajdy), ale na dłuższą metę taka bohaterka okazuje się totalną pierdołą. Spectrum scenariuszy, w których realizowałaby się w pełni zamiast statystować niebezpiecznie się zawęża.

Swojego czasu pisałem w duecie z Basią Lach przygodę na konkurs im. Szaleńców :razz: (wyniki dostępne na stronie NOMu), gdzie było troje pregenerowanych pohaterów. Między nimi była Luciana, bardzo, bardzo typowa Strega. Nie potrafiła czytać, miała jako-takie Sorte i umiejętność Dwórki. Basta. Nie dość, że basta, to jeszcze koszmar. Bo okazało się ze przy stuprocentowej stredze (takiej statystycznej) trzeba się naprawde mocno nagimnastykowac, żeby uczynic z niej prawdziwą bohaterkę a nie podpurkę do ścian czy przycisk do podłóg... Jest ona materiałem na jedna czy dwie przygopdy - potem liczba wątków do eksploatacji zaczyna się powtarzać (choćby z modyfikacjami) i wyczerpywać.

Dlatego też IMO to, że gracz(ka) ma Stregę - literatkę, być może nawet buntowniczkę (no bo trudno jest w kółko grac kurka domową czy wodną) otwiera nowe perspektywy zabawy. W sumie ciekawe by było zrobienie z piśmienności Stregi Zaszłości dla niej. W końcu jest to wątek, który w jakimś momencie życia musi się ujawnić i mieć rozwiązanie fabularne...
 
Awatar użytkownika
kellanved
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: śr cze 11, 2008 3:41 pm

sob cze 14, 2008 1:38 pm

A teraz moja herezja, którą już napisałem w temacie Fairhaven o Sorte, ale pod innym kątem spojrzenia na problem:

Magia w 7th sea jest graczom niepotrzebna. Czemu tak sądzę? Otóż:
- droga (40 pts, bo połowicznego maga pomijam z racji jego kategorycznej słabości)
- na początku słaba
- sporo PD kosztuje wywindowanie jej na mistrzostwo
- nawet na mistrzostwie każda magia to tylko zabawka
- mag jest kłopotliwy w drużynie (inkwizycja za nim biega, zwykli ludzie się go boją więc drużynie nie pomogą itp.)

Bluzgi na mnie za tą herezję proszę uzasadnić. Z góry dziękuję ;)
 
Greggory4444
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: czw sie 14, 2008 1:05 pm

Biegłości Czarnoksięskie

czw sie 14, 2008 1:17 pm

Hejka!

Możliwe ze jestem slepy i nie zauwazylem w podreczniku tudziez nie znalazlem na forum, ale - Ile kosztuje czarnoksieznika podniesienie jednej ze swoich biegłości? Czy rodzaj magii dziala jak umiejetnosc? Jesli tak to czy bieglosci te sa podstawowe czy zaawansowane? :help:

Proszę o szybką odpowiedz!
 
Awatar użytkownika
Vini
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 229
Rejestracja: pt wrz 17, 2004 5:31 pm

czw sie 14, 2008 3:50 pm

Jest dokładnie tak jak napisano na 200 stronie Podręcznika Gracza. Po wykupieniu czarnoksięstwa, dostajemy 7 lub 3 punkty na zdolności. Potem można je podnieść za pomocą PDków.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości