Szelest pisze:Są jednak Gracze "inni" (czytający - dop. aure) - czyli przeważnie Ci którzy są jednocześnie MG.
Jakbyś zgadł. Jestem właśnie taką osobą - lubię czytać o settingach/settingi, ponieważ nie zawsze gram, ale też prowadzę. I gdy gram, buduję postać opierając ją także na wiedzy, jaką posiadam. Jest to element mego geekostwa. Lubię marnować czas na czytanie podręczników.
Z zasady settingi czytają tylko MG i poszczególni, sporadyczni gracze. Z naszej drużyny warhammerowej (łącznie osiem postaci) podręcznik główny czytali MG, jeden z graczy (w kawałkach) i ja. Przy czym MG ma problemy z mechaniką.
Kiedy jednak zamierzaliśmy spróbować Neuroshimy, opierałem się tylko o dział "tworzenie postaci". Od razu powiedziałem MG: "nie czytam opisu świata, bo kiedy ja robię sesję, to są 'oczywistości', które fajnie byłoby przerobić na sesję, pod warunkiem, iż gracze ich nie znają". Olewając dział O Świecie (czyli ten, który jest dla mnie esencją RPG [to bardzo subiektywna i jednostkowa opinia]), pozwoliłem MG robić ze światem wszystko, byleby mi dał dobrą sesję. Przyjemność z gry.
Po co setting dla graczy? Żeby mieli skrystalizowane poglądy na świat i żeby nie chodzili jak dzieci we mgle. Moja drużyna nie wie, że Altdorf jest stolicą Imperium, nie wie, kim jest Verena, kim Ranald a kim Nurgle (z tym ostatnim trochę lepiej). To strasznie utrudnia komunikację i cenne minuty na sesji wykorzystujemy na wyjaśnianie rzeczy oczywistych. Ale nikt nie ma ochoty czytać podręcznika, co jest zrozumiałe. Po co mają przygotowywać się i szykować na zapas do jakiejś głupiej gry, która ma im tylko dać przyjemność?
Jakiś czas temu stworzyłem kompilację najbardziej elementarnych elementów settingu Planescape. Wiadomo, że mechanika do D&D wymaga długiego wyjaśniania, objęcia bardzo abstrakcyjnych idei i tak dalej. Jednak kilkaset stron na temat tego świata udało mi się zamknąć na JEDNEJ stronie. Jeżeli podsuniesz graczowi taką kartkę przed sesją, to jeżeli zna się na D&D, od razu może zaczynać grę.
Uważam, że tak powinno być we wszystkich grach fabularnych. Uwielbiam settingi, ale one są dla MG. Dla inspiracji. Albo po to, żeby powiedział: "Chcesz być łowcą czarownic? Masz, przeczytaj tutaj".
Jeżeli tworzymy podręcznik dla masowego czytelnika, należy zrobić po prostu jedną kartkę, którą można bez problemu przekserować koło szkoły/uczelni pięć razy i rozdać graczom do przeczytania. Pięć minut i nikt nie będzie miał problemów ze zrozumieniem, jak bardzo musi się bać Ctuhlu i czy Moloch jest na północy czy południu. Jak komuś coś wypadnie z pamięci - patrzy na kartkę.
(Jeżeli ktoś potrzebuje ściągawki z Planescape'a, to została umieszczona w pierwszym numerze Sigilijskiej Śpiewki w dziale D&D.)