Heh, żaden ze mnie ekspert, ale to co wiem mogę się postarać tu napisać, szczerze mówiąc z wielką przyjemnością - może ktoś skorzysta, a jak w czymś minę się z prawdą mam nadzieję, że ktoś mnie poprawi i może nawet zawita na forum dyskusja
Ok, po pierwsze, wypowiem się kilka razy, bo jeden dłuuugi post zajmuje trochę czasu, a poza tym, kilka dni temu taki post tu napisałem, ale jak widać nie doszedł celu i ponad godzina pisania poszła na marne :/ (kocham IE)
Po drugie, również z wieloma poglądami na temat zbroi i uzbrojenia się spotkałem i doszedłem do wniosku, że wynika to m.in z tego że zbroje bywają różne - ja sam miałem doczynienia z XIII-XV-wiecznymi kirysami, płatami, kolczugami i tympodobnymi - zbroje późniejsze znam jedynie z książek, domysłów i opowieści późniejszych bractw... Ale na doryjczyków w miarę pasuje
Ok, na początek te tarcze, najkrócej...
Hmmm... Tarcze mamy najróżniejsze - od 0,5 kilowych puklerzy (trzymanych w łapie, nie tak jak głosi część RPGów przypinanych do przedramienia) do kilkukilowych pawęży i tarcza tarczy nie równa...
Pytałeś o wagę i zaastosowanie, więc:
a) puklerze - małe, zwykle okrągłe tarcze, które jak już mówiłem ściskamy w dłoni - ważą około pół kilo, mają umbo (ten okrągły środek tarczy) wielkości pięści otoczone odrobiną metalu lub drewna - puklerz jest mały, więc raczej nie będziesz się nim zasłaniał, tylko sam aktywnie leciał z nim do ostrza przeciwnika. Dwie rzeczy - walka bez zbroi w zestawie miecz + puklerz najbardziej przypomina szermierkę sportową (ze wszystkich walk z użyciem miecza) - mamy doskoki, odskoki, balans ciałem, odsuwanie ciała jak najdalej od broni, wypady i wkurzające uderzenia po nogach (jak ktoś nie umie walczyć bardzo łatwo go tam trafić). Puklerz sprawia, że więcej ciosów możemy sparować, bardziej liczy się szybka wymiana ciosów, zasłony, itp. więc zazwyczaj walka to natarcie, odejście, natarcie, odejście, itd. Druga rzecz - nie walczyłem jeszcze z puklerzem w zbroi, lecz wiem, że tak jego zastosowanie jest zgoła odmienne - jak to wyraził się mój bardziej doświadczony kolega - "Puklerzem się wali po mordzie!"
b) migdały, tarcze okrągłe - wczesne tarcze, z którymi nigdy nie walczyłem. Wiem o nich tyle, że są dosyć ciężkie, niezbyt poręczne i najlepiej sprawdzają się w grupie - kiedy cały szereg stoi za drewnianym murem. Dobra osłona przed strzałami, niezła przed wrogim orężem, ale cieżkie i męczące
c) tarcze trójkątne - te z którymi walczyłem najczęściej... Ważą od kilograma do gdzies 2, może 2,5 kg, są zwykle (u nas wszystkie) lekko wygięte. Zastosowanie? Zmienia w zasadzie wszystko. Zupełnie inaczej walczy się z tarczą i przeciw tarczy, chroni kawał ciała, pozwala się zbliżyć, wejść w zwarcie, ogranicza widoczność, męczy rękę, pozwala ochronić nawet towarzysza i do prawdy nie wiem jak dokładnie odpowiedzieć tu na Twoje pytanie... Jak można ich użyć - osłonić się przed strzałą, zasłonić połowę torsu przed ciosami, użyć jak taranu (zapytaj kolegi, niech powie Ci co znaczy Tramwaj) i złamać linię nieprzyjaciół, wyrównać własną linię, można zrobić tzw. zakładkę, czyli założyc rant jednej tarczy o rant drugiej, co utrudnia rozdzielenie szeregu, można naprzeć na nią, opierając się o plecy kolegi, co sprawi, że ustoi przy straszliwej szarży wroga, można osłonić się nią podczas dopadania do przeciwnika i wchodzenia w zwarcie, lub tak jak pisałem ochronić towarzysza przed nami przed bronią drzewcową wznosząc ją do góry. Ech... Wybacz, ale nie jestem w stanie opisać tego tak ogólnie... Sprecyzujesz trochę?
Aha, nie byłem świadkiem i nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc walki tarczownika z rapierem, i, no, może nie licząc użycia puklerza - nie potrafię przewidzieć wyniku takiego starcia - teoretycznie tarczownik może przypaść do szermierza i zarżnąć go w mngnieniu oka, lecz równie dobrze szermierz może pierwszy zadać cios lub uskoczyć z linii szarży, może zaś utrzymałby przeciwnika na dystans? Ani na bractwie (dużo tarcz, brak rapierów i szabel) ani na szermierce sportowej (dużo szabel, brak tarcz) nigdy nie zaszła taka sytuacja i nie mam pojęcia co by przyniosła...
Pozdrawiam i do zobaczenia, gdy wysmaruje coś o tych zbrojach...