Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
 
Awatar użytkownika
Vuko
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: czw lut 22, 2007 11:31 am

wt lut 27, 2007 8:48 pm

A kto mówi o hepi endzie?? :P Książka skończyła się poprostu smutno i jest w tym jej urok. Naprawdę nie wiem co Ci się nie podoba w dialogach, są one całkiem dobre, a niektóre nawet lepsze :D
 
Awatar użytkownika
Aet a Chiarr
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 99
Rejestracja: wt sty 09, 2007 12:27 pm

śr lut 28, 2007 3:55 pm

Jak zapewne wiesz jest jeszcze alternatywne zakończenie ("Coś się kończy, coś się zaczyna") i niektórzy (jak wspomniana niżej recenzentka) happy end w nim widzą... niesłusznie. Dialogi z Sapkowskiego rażą mnie nienaturalnością, są skierowane na cel/tezę zamiast być formą ekspresji bohaterów, radzę czytać na głos, wtedy wychodzi... Chyba że i w tym temacie jestem przewrażliwiony :razz:
 
Awatar użytkownika
Vuko
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: czw lut 22, 2007 11:31 am

śr lut 28, 2007 7:46 pm

Dobra nie będe wchodził w spór o dialogach, ale jedna poprawka. "coś się kończy coś zaczyna" NIE JEST alternatywnym zakończeniem sagi, można o tym przeczytać w jednym z wywiadów z A. Sapkowskim na sapkowski.zone (czy jakoś tak ten adres...)
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

sob lip 21, 2007 11:35 pm

Czy ja wiem... Możesz dokładniej przedstawić tą sprawe z dialogami?

Pierwszy raz spotykam się z niepochlebną opinią na temat dialogów Sapkowskiego. Wszyscy łącznie ze mną, są jak najbardziej prosapkodialogowcami pławiącymi się w stylizowanych na chłopskie wyrażeniach. Są genialne!

pozdr beneq
 
hallucyon

ndz lip 22, 2007 10:37 am

beneq pisze:
Saga o przygodach Wiedźmina Geralta i Ciri + nowelki należą do kanonu najlepszych dzieł polskiej fantastyki. Myśle, że każdy ma podobne zdanie :D.

mayki pisze:
Wiedzmin jest the best i to nie podlega dyskusji

No to mamy przeciwne zdanie na temat pięcioksiągu. Choć uważam, że zaprezentowany warsztat językowy A. Sapkowskiego jest niezły, to sama fabuła sagi czyni z niej, w moich oczach, cykl fantasy przeciętnej jakości, czyli wart jednokrotnego przeczytania, lecz nie wrócenia doń.

Zupełnie inne zdanie mam natomiast o najnowszej trylogii Autora. W mistrzowski wprost sposób połączył on historię Dolnego Śląska z ciekawą fabułą okraszoną pierwiastkiem (ludowej) magii, zaś w swej sprawności językowej wręcz wspiął się na wyżyny.
 
Awatar użytkownika
Aet a Chiarr
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 99
Rejestracja: wt sty 09, 2007 12:27 pm

ndz lip 22, 2007 12:11 pm

Możesz dokładniej przedstawić tą sprawe z dialogami?

Jak tylko mi jakieś źródła w ręce wpadną- oczywiście, choć ponieważ Sapkowski nie jest dla mnie pozycją "must have" może to nieco potrwać, zwłaszcza że okoliczności niezbyt ostatnio mi sprzyjają... W każdym bądź razie nie zamierzam rzucać słów na wiatr i opinie jak najszybciej postaram sie uzasadnić, cierpliwości :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

ndz wrz 23, 2007 8:58 pm

Seria o wiedźminie jest jednym z lepszych cyklów nie tylko w literaturze fantasy, ale wogóle w literaturze polskiej. Paradoksalnie, Geralt najmniej mi się podoba - jest zgorzkniały, upierdliwy, obrażalski, nie lubi sprzeciwów ani prawdy o sobie, która nie zawsze jest miła. Trudno go zrozumieć - kocha Yennefer, ale opuszcza ją, pragnie dziecka-niespodzianki, lecz nie chce wziąć ze sobą Ciri, mimo, że ona kocha go jak bliskiego krewnego, chce zachować neutralność podczas wojny z Nilfgaardem, bo kodeks wiedźmiński zabrania zabijać ludzi, ale jednocześnie robi jatkę z drużyny Renfri w obronie aroganckiego czarownika Stregobolda.

Na szczęście inne postaci wynagradzają nam te mankamenty. Jaskier, tchórz, samochwał i hulaka, który w potrzebie staje odważnie u boku przyjaciół, potrafi też wnieść humor podczas ponurych chwil swoimi, niekiedy trochę zbyt frywolnymi, piosenkami. Ciri jako trzpiotka i zadufana w sobie dziewuszka (w opowiadaniach i pierwszych dwóch tomach), której dziecinne zachowanie jest wręcz urzekające. Krasnoludy, z Yarpenem Zigrinem na czele, wnoszące, mimo pewnego prostactwa, prymitywny urok, poczucie bezpieczeństwa, humanizm no i rubaszność. Wreszcie niektóre czarodziejki, w tym m.in. Sabrina Glewissing, pragnąca posiąść Geralta na jeżu oraz Triss Merigold, wprowadzająca Ciri w okres dojrzewania płciowego, które mimo egoizmu odznaczają się dość zabawną bezpośrednością w stosunkach damsko-męskich.

Nie sposób też nie wpomnieć o urzekającej narracji Sapkowskiego, raz lirycznej i nostalgicznej, innym razem zmuszającej do śmiechu albo skłaniającej do refleksji. Warto też wspomnieć o języku, używanym przez bohaterów. Jest on stylizowany na wzór średniowieczno-sarmacki (zwłaszcza w odniesieniu do sfer wyższych u ludzi, a także elfów i driad), ale czasem przybiera odcień współczesny, nierzadko wulgarny (przedstawiciele niższych warstw ludzkich oraz krasnoludy i gnomy). Wszystko to decyduje, moim zdaniem, o wielkiej wartości całego cyklu.

I jeszcze jedno - gdyby zamiast kręcić idiotyczne seriale i teledurnieje dla kretynów przeznaczyć wydane pieniądze na remake "Wiedźmina" mógłby z tego powstać naprawdę dobry film. Bo aktorów (Żebrowski, Zamachowski, Kozłowski), którzy zagrali w pierwszej wersji, mamy naprawdę dobrych.
 
Awatar użytkownika
Einherjer
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 95
Rejestracja: pt lut 10, 2006 4:22 pm

pn wrz 24, 2007 12:29 pm

earl pisze:
chce zachować neutralność podczas wojny z Nilfgaardem, bo kodeks wiedźmiński zabrania zabijać ludzi, ale jednocześnie robi jatkę z drużyny Renfri w obronie aroganckiego czarownika Stregobolda.


Tak gwoli ścisości. Żadnego kodeksu wiedźmińskiego nie było. Geralt unikał tylko niewygodnych pytań, zasłaniając się zasadami rzekomego kodeksu.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

pn wrz 24, 2007 9:39 pm

Może i tak. Jakoś to umknęło mojej uwadze. Czy jest o tym gdzieś napisane wprost czy też należy domyślać się z kontekstu?
 
Awatar użytkownika
Basior
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 269
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 6:38 pm

wt wrz 25, 2007 5:07 pm

Jasno, bardzo jasno, wręcz wprost. Nie wiem jak mogło uciec to twojej uwadze. Jest o tym wspomniane chyba w każdym tomie. Na pewno w Ostatnim Życzeniu.
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

wt wrz 25, 2007 6:07 pm

earl pisze:
Seria o wiedźminie jest jednym z lepszych cyklów nie tylko w literaturze fantasy, ale wogóle w literaturze polskiej.

Hmm o gustach się nie rozmawia, ale ogólnie to raczej średni był ten cykl.

Ogólnie tak jak wspomniałeś, wiedźmin jest inny niż w opowiadaniach. Rozumiem, że krótka forma rządzi się innymi prawami ale mimo wszystko cykl i opowiadania opowiadały jakby o dwóch różnych osobach. Tak czy inaczej z powieści pamietam tylko fajnie opisaną bitwę oraz to, że w ostatnim tomie Sapek dosyć brutalnie wyrżnął (na siłe) wszystkich bohaterów, no i może to jak wiedźmin obskoczył bęcki od jakiegoś maga tak jakby w ogóle nie potrafił walczyć. Zdecydowanie polecam dwa tomy opowiadań, a powieść to już jak ktoś musi.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

śr wrz 26, 2007 8:02 am

Mandos pisze:
cykl i opowiadania opowiadały jakby o dwóch różnych osobach. Tak czy inaczej z powieści pamietam tylko fajnie opisaną bitwę oraz to, że w ostatnim tomie Sapek dosyć brutalnie wyrżnął (na siłe) wszystkich bohaterów, no i może to jak wiedźmin obskoczył bęcki od jakiegoś maga tak jakby w ogóle nie potrafił walczyć.


1) Co do wyrżnięcia bohaterów to, być może, Sapkowski wziął przykład z jednego z wirtuozów światowej literatury - Dumasa ojca, który pod koniec swojej trylogii również po kolei pozbawił życia całą czwórkę muszkieterów. Nie jest to rzecz chwalebna (mnie to strasznie zdenerwowało), ale też nie nowa.

2) Co do porównania wiedźmina z opowiadań i powieści to tutaj bym się z Tobą nie zgodził. Wiedźmin jest zawsze taki sam. Zauważ, już w zbiorze opowiadań "Miecz przeznaczenia" jest zgorzkniały, pełen rezerwy, uważa, że ludzie go traktują jak trędowatego, bo jest wiedźminem, więc on taką samą miarą im się odpłaca. Może jedynie kilka opowiadań z "Ostatniego życzenia" pokazuje go w innym świetle - jako osoby pełnej życia bo mającej misję do wykonania, niepozbawionej ironii czy czarnego humoru.
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

śr wrz 26, 2007 1:15 pm

Mandos pisze:
no i może to jak wiedźmin obskoczył bęcki od jakiegoś maga tak jakby w ogóle nie potrafił walczyć


Nieco przesadziłeś ;P. O ile pamiętam to on próbował zadawać mu ciosy ale Vilgefortz je parował. Nie zapominajmy także, że kij był magiczny, a Viguś był najpotęzniejszym czarodziejem. Ponadto w RPG Wiedźmin opisany był czar "Wir wojny", któy, o ile pamiętam, dodawał jeden atak na ture. Możemy więc przyjąć, że oprócz magicznego kija Viguś rzucił na siebie ów czar nie pozostawiająć Geraltowi szans. :D

pozdr beneq
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

śr wrz 26, 2007 1:58 pm

earl pisze:
1) Co do wyrżnięcia bohaterów to, być może, Sapkowski wziął przykład z jednego z wirtuozów światowej literatury - Dumasa ojca, który pod koniec swojej trylogii również po kolei pozbawił życia całą czwórkę muszkieterów.
Trójkę. Aramis przeżył.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

śr wrz 26, 2007 3:23 pm

Tutaj właśnie autor nie dopowiada. Ostatnie zdanie brzmi:
"Z czterech dzielnych ludzi, których dzieje opowiedzieliśmy, pozostało już tylko jedno ciało: dusze zabrał Bóg".

Wg mnie oznacza to, że zmarła cała czwórka, tylko śmierć Aramisa w Hiszpanii nie została wspomniana. Ale mogę się mylić. Najlepiej byłoby sięgnąć do wydania trylogii z lat 20-tych, która jest wiernym przekładem Dumasa, podczas kiedy w wydaniach z przełomu lat 80 i 90-tych brakuje wielu rozdziałów, umieszczonych w wydaniu międzywojennym. Tam wg mnie powinna znajdować się odpowiedź.
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

śr wrz 26, 2007 7:12 pm

earl pisze:
Nie jest to rzecz chwalebna (mnie to strasznie zdenerwowało), ale też nie nowa.

Nie mówię, ze nowa, chodzi o to, że wyglądało to trochę jak zrobione na siłę.

earl pisze:
2) Co do porównania wiedźmina z opowiadań i powieści to tutaj bym się z Tobą nie zgodził.

Problem jest taki, że czytałem to baaaardzo dawno temu. Opowiadania jeszcze w czasach kiedy AS nie był taki popularny i podziwiany i poczytny i ... więc pozostają mi tylko wrazenia zamiast jakiejś "twardej" wiedzy. Tak więc nie bedę wdawał się w dyskusję bo jakoś nie mam ochoty wracać do tej lektury, mam sporo rzeczy nieczytanych.

beneq pisze:
O ile pamiętam to on próbował zadawać mu ciosy ale Vilgefortz je parował. Nie zapominajmy także, że kij był magiczny, a Viguś był najpotęzniejszym czarodziejem.

A wiedzmin był również wypaśny i miał jakieś tam znaki i fajną "kosę". Może Vilgefrtz powinien rzucić tekst Morfeusza: nie próbuj mnie uderzyć, po prostu uderz.

beneq pisze:
Ponadto w RPG Wiedźmin opisany był czar "Wir wojny", któy, o ile pamiętam, dodawał jeden atak na ture. Możemy więc przyjąć, że oprócz magicznego kija Viguś rzucił na siebie ów czar nie pozostawiająć Geraltowi szans. Very Happy

To żart, prawda ?
 
Awatar użytkownika
Ranquel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 298
Rejestracja: pt sty 05, 2007 7:13 pm

śr wrz 26, 2007 9:59 pm

jest zgorzkniały, pełen rezerwy, uważa, że ludzie go traktują jak trędowatego, bo jest wiedźminem, więc on taką samą miarą im się odpłaca

Jakos nie przypominam sobie by Geralt kiedykolwiek traktowal kogos jak trędowatego. Był nawet moment ze ratował (razem ze swoimi wesołymi kompanami) ludzi z wioski trądem faktycznie opanowanej. Fakt był niesamowicie oschly ale dlatego ze bym (jak sam sobie tez wmawiał) wybzyty wszelkich pozytywnych uczuc (jedynie jako takie uczucia okazywał Yen - ale i tak ja zdradzał, Jaskrowi - mozna to było nagiąc do przyjaźni, on poprostu z nim był, no i Ciri, ktora obdarował mi się zdaje największym uczuciem)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

czw wrz 27, 2007 10:42 am

Ranquel pisze:
Jakos nie przypominam sobie by Geralt kiedykolwiek traktowal kogos jak trędowatego.


Chodziło mi o to, że był właśnie oschły i nieczuły względem innych, motywując to odpychającym stosunkiem ludzi do niego ze względu na wykonywany zawód. O tym można przeczytać w "Mieczu przeznaczenia", zwłaszcza w opowiadaniu o syrenie, kiedy Jaskier opisuje charakter Geralta.

Ranquel pisze:
Fakt był niesamowicie oschly ale dlatego ze bym (jak sam sobie tez wmawiał) wybzyty wszelkich pozytywnych uczuc


Z tym, że tych uczuć wcale nie był wyzbyty. Sięgnij m.in właśnie po wyżej wspomniane opowiadanie. Jest to chyba najpełniejsza charakterystyka wiedźmina.
Ostatnio zmieniony czw sie 20, 2009 9:26 am przez earl, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Ranquel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 298
Rejestracja: pt sty 05, 2007 7:13 pm

czw wrz 27, 2007 1:23 pm

Z tym, że tych uczuć wcale nie był wyzbyty.

dlatego napisałem "jak sam sobie tez wmawiał"
Moze faktycznie nie chodzilo tu o brak jakichkolwiekj uczuc ale problem w ich okazywaniu, ale tak czy siak to nie byl problem Geralta... to był problem wiedźminów, to w jaki sposob ich wychowywano uczyło ich nieufności i dystansu wobec kazdego innego człowieka
 
Awatar użytkownika
Krzyszman
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 84
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:00 pm

sob lis 01, 2008 10:21 pm

No ja czytałem tylko obowiadania. Cyklu nie czytałem i nie wiem czy czytać . Opowiadania są wręcz genialne, ale o cyklu tu isano różnie ....
Więc marnować kasę na Drizzta( już znam odpowiedź), oczywiście w przenośni czyli "Forgotteny" czy zakupić sobie cykl.
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

sob lis 01, 2008 10:48 pm

Forgotteny. Na Cykl to Ty za mały jesteś.

Opowiadania nie są genialne. Są niezłe. IMHO dużo lepszy jest Chrzest Ognia i Krew Elfów.

Ale powtarzam - nie bierz się za Cykl. To nie lektura dla Ciebie.
 
Awatar użytkownika
Ysabell
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1410
Rejestracja: wt maja 04, 2004 12:48 am

ndz lis 02, 2008 1:59 am

Jak wiadomo - co się komu podoba. Ja opowiadania uważam za świetne, pierwsze dwa tomy pięcioksięgu za bardzo dobre, trzeci - dobry, a kolejne - słabiutkie.

Czy warto kupić? Jeśli wiesz, że FRy Ci się na pewno spodobają, to pewnie nie warto - zawsze to ryzyko. Ale w sumie Wiedźmina znać warto, więc jeśli nie kupić, to można z biblioteki pożyczyć.
 
Awatar użytkownika
Krzyszman
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 84
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:00 pm

ndz lis 02, 2008 9:21 am

A czemu za mały ? Język Wiedźmina słyszę na codzień a to w szkole, a to po szkole... A sprawy co się w wiedźminie dzieją to też nic wielkiego.
Wdomu przeczytałem na głos początek "Trochę poświęcenia" i nic mni nie powiedzieli rodziciele.
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

ndz lis 02, 2008 10:49 am

A czemu za mały ? Język Wiedźmina słyszę na codzień a to w szkole, a to po szkole... A sprawy co się w wiedźminie dzieją to też nic wielkiego.


Pogratulować szkoły.

Inaczej powinienem ująć. Za mało dojrzały, czego dajesz dowody swoimi postami. A uważam, że wiedźmin wymaga jakiejś dojrzałości, by go zrozumieć i docenić.

Wdomu przeczytałem na głos początek "Trochę poświęcenia" i nic mni nie powiedzieli rodziciele.
Synek, opowiadania to pikuś przy Sadze.
 
Awatar użytkownika
Froger
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 560
Rejestracja: wt lut 05, 2008 4:52 pm

ndz lis 02, 2008 12:12 pm

Malaggar ma racje. Lepiej poczekaj ze 2 lata. Teraz po prostu tego nie zrozumiesz. Nawet jakbyś Ci się wydawało, że zrozumiesz, to za kilka lat i tak dojdziesz do innych wniosków po przeczytaniu książki. A teraz po prostu zbabrasz sobie psychikę, która i tak jest zbabrana :)
Język wiedźmina? Wulgaryzmy? Nie chodziło o, to, żeby sobie po kląć w książce. Raczej, żeby urzeczywistnić tamten (ten) świat. Jest brudny i zły, i taki jest język.

Pikuś przy sadze, hehe.
Malaggar, na pohybel sk... :) krzysz, nie czytaj.
 
Awatar użytkownika
Andman
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 149
Rejestracja: ndz paź 28, 2007 9:28 pm

wt lis 04, 2008 8:52 pm

Krzyszman, nie słuchaj nadętego wyróżnionego forumowicza i czytaj Sagę. Dwa pierwsze tomy są rewelacyjne (podobnie jak oba tomy opowiadań), później tendencja dośc mocno spadkowa.
FR, zamiast kupować, pożycz od kogoś. Pozdro.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

wt lis 04, 2008 8:54 pm

Nie rozumiem o co łazi. Język jak język, wszystkie słowa są w użyciu. Byle tylko nie przesadzać...

Do Sapkowskiego nadal mam żal. Raptownie i bez powodu zakończył serię, najprawdopodobniej z powodu znudzenia lub braku pomysłów. Następnie popełnił 'Narreturn'. :evil:
Szkoda
 
Awatar użytkownika
Senril
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 117
Rejestracja: czw sie 23, 2007 8:51 pm

wt lis 04, 2008 9:03 pm

No ja zaczynam czytać sagę. Kolega przeczytał to teraz czas na mnie.
P.S.@up wygooglaj sobie to co napisałeś i zobacz "czy chodziło ci o..." i pierwszy link. Bo chyba pomyliłeś nazwę (takie odnoszę wrażenie).
 
Awatar użytkownika
Nephren
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 69
Rejestracja: sob lis 18, 2006 6:01 pm

wt lis 04, 2008 9:45 pm

yabu pisze:
Raptownie i bez powodu zakończył serię, najprawdopodobniej z powodu znudzenia lub braku pomysłów.

Czy ja wiem, napisał i tak dwa tomy więcej niż zamierzał.
Saga jak dla mnie ok, chyba jedyne polskie fantasy jakie cztałem na tzw. "światowym" poziomie. Trylogia Husycka gorzej, ale ma dobre momenty, natomiast osobiście cenię sobie Sapkowskiego za genialne opowiadania poza-wiedźminowe. "W Leju Po Bombie", czy "Złote Popołudnie", no to jest coś, takich rzeczy się nie zapomina.
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

śr lis 05, 2008 2:00 am

no i może to jak wiedźmin obskoczył bęcki od jakiegoś maga tak jakby w ogóle nie potrafił walczyć


[spoiler]Obecnie jest dla mnie oczywiste, że Vilgefortz wygrał bo w tej walce "kantował" za pomocą iluzji. Świadczy o tym min. stwierdzenie o ciosach, które powinny były trafić, a zostały sparowane, o ciosie którego Geralt "nie widział" a także wzmianka o tym że Geralt "zaczynał rozumieć" co jest grane. Takie wyjaśnienie dopdatkowo ładnie współgra z ich walką rewanżową, w której w myśl zasady kto mieczem wojuje od miecza ginie sam Vilgefortz zostaje za pomocą iluzji pokonany.

Krótko mówiąc - Geralt miał w tej walce duże problemy bo iluzja sprawiała, że kij Vilgefortza był chwilami niezupełnie tam gdzie go Geralt widział. Jak dla mnie takie jest wyjaśnienie.[/spoiler]

A co do sagi to czytałem sporo ale nie przypominam sobie żebym czytał coś lepszego :P Całą sagę natomiast czytałem 5 razy + fragmenty na wyrywki. Opowiadania też mniej więcej tyle samo.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości