ndz wrz 23, 2007 8:58 pm
Seria o wiedźminie jest jednym z lepszych cyklów nie tylko w literaturze fantasy, ale wogóle w literaturze polskiej. Paradoksalnie, Geralt najmniej mi się podoba - jest zgorzkniały, upierdliwy, obrażalski, nie lubi sprzeciwów ani prawdy o sobie, która nie zawsze jest miła. Trudno go zrozumieć - kocha Yennefer, ale opuszcza ją, pragnie dziecka-niespodzianki, lecz nie chce wziąć ze sobą Ciri, mimo, że ona kocha go jak bliskiego krewnego, chce zachować neutralność podczas wojny z Nilfgaardem, bo kodeks wiedźmiński zabrania zabijać ludzi, ale jednocześnie robi jatkę z drużyny Renfri w obronie aroganckiego czarownika Stregobolda.
Na szczęście inne postaci wynagradzają nam te mankamenty. Jaskier, tchórz, samochwał i hulaka, który w potrzebie staje odważnie u boku przyjaciół, potrafi też wnieść humor podczas ponurych chwil swoimi, niekiedy trochę zbyt frywolnymi, piosenkami. Ciri jako trzpiotka i zadufana w sobie dziewuszka (w opowiadaniach i pierwszych dwóch tomach), której dziecinne zachowanie jest wręcz urzekające. Krasnoludy, z Yarpenem Zigrinem na czele, wnoszące, mimo pewnego prostactwa, prymitywny urok, poczucie bezpieczeństwa, humanizm no i rubaszność. Wreszcie niektóre czarodziejki, w tym m.in. Sabrina Glewissing, pragnąca posiąść Geralta na jeżu oraz Triss Merigold, wprowadzająca Ciri w okres dojrzewania płciowego, które mimo egoizmu odznaczają się dość zabawną bezpośrednością w stosunkach damsko-męskich.
Nie sposób też nie wpomnieć o urzekającej narracji Sapkowskiego, raz lirycznej i nostalgicznej, innym razem zmuszającej do śmiechu albo skłaniającej do refleksji. Warto też wspomnieć o języku, używanym przez bohaterów. Jest on stylizowany na wzór średniowieczno-sarmacki (zwłaszcza w odniesieniu do sfer wyższych u ludzi, a także elfów i driad), ale czasem przybiera odcień współczesny, nierzadko wulgarny (przedstawiciele niższych warstw ludzkich oraz krasnoludy i gnomy). Wszystko to decyduje, moim zdaniem, o wielkiej wartości całego cyklu.
I jeszcze jedno - gdyby zamiast kręcić idiotyczne seriale i teledurnieje dla kretynów przeznaczyć wydane pieniądze na remake "Wiedźmina" mógłby z tego powstać naprawdę dobry film. Bo aktorów (Żebrowski, Zamachowski, Kozłowski), którzy zagrali w pierwszej wersji, mamy naprawdę dobrych.