ShadEnc pisze:TOR pisze:Pozostaje mi tylko, jako człowiekowi, który kiedyś chciałby zarabiać na zajmowaniu się swoją pasją, pogratulować państwu fenomenalnej roboty.
Jeśli rozumiesz przez to utrzymywanie się z RPG, otwórz oczy. Albo lepiej każ komuś chlusnąć sobie w twarz zimną wodą - kilka razy, jeśli nie pomoże za pierwszym razem.
Nie ma możliwości na utrzymanie się z RPG. Nie w tym kraju, nie z tak niszowej rozrywki, w dodatku nie w obliczu kryzysu i ryzyka, że za kilkanaście lat zostaną same gry indie. Zarabiać kilka groszy owszem, może i zarobisz, ale za cenę takich ilości czasu, że w końcu będziesz wolał poprowadzić sesję albo spotkać się przy piwie.
A powiedz mi, Encu, skąd ty to wszystko wiesz, hm?
Spróbowałeś? Zapewne nie, bo gdybyś spróbował i miał rację, to siedziałbyś teraz przy piwie, a nie przed monitorem czytając to forum. I był mądrzejszy o kilka cennych doświadczeń. Mógłbyś też wtedy zapewne przytoczyć kilka anegdotek z losów własnych, z których jasno wynikałoby, że jestem idiotą i po prostu się nie da, zamiast powoływać się na ogólniki jak powyżej.
Ale nie będę cię winił jeśli nie spróbujesz, w końcu to jest moje marzenie, a nie twoje.
Możemy więc zrobić tak: Jeśli mi się uda w tej wariackiej branży zarobić jakieś sensowne pieniądze, to stawiasz butelkę szkockiej. Jeśli mi się nie uda -- ja stawiam butelkę szkockiej, a dodatkowo będziesz mógł powiedzieć "a nie mówiłem?", ja natomiast zajmę twoje miejsce i będę wszystkim marzycielom tłumaczył, że za diabła nie da się z tej branży wyżyć.
Termin, powiedzmy, 10 lat i 10 dni od dzisiaj.
Stoi?
ShadEnc pisze:No, chyba, że istniejące wydawnictwa zmienią politykę płacową albo pojawi się takie, które RPG będzie traktowało jako biznes, a nie misję dziejową.
A tego to już zupełnie nie rozumiem.
Zgaduję, że to jakiś skrót myślowy, z którego wynika, że "misja dziejowa" jest podrzędna względem podejścia biznesowego. Ale nijak nie mogę dojść dlaczego. Zawsze mi się wydawało, że "misja dziejowa" to coś wspaniałego i niewypowiedzianie fajnego.
Ale ja przecież jestem ten głupi idealista i się nie znam na życiu. ;)