Zrodzony z fantastyki

 
hallucyon

śr lis 05, 2008 9:28 pm

MacKotek pisze:
Feniks pisze:
Mam nadzieję, że ISA sprzeda licencje komuś, kto się tym zajmie jak trzeba.

To znaczy komu?

Wątpię, żeby nabyta przez ISA od Białego Wilka licencja pozwalała naszemu wydawnictwu sprzedać innemu podmiotowi prawa do polskiego wydania ŚM. Myślę, że Białemu Wilkowi obsługę prawną zapewnia niezła kancelaria, a być może amerykański wydawca ma nawet własny dział prawny.
Ostatnio zmieniony śr lis 05, 2008 9:29 pm przez hallucyon, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

śr lis 05, 2008 9:28 pm

Nie wiem komukolwiek?
 
Awatar użytkownika
Darkhan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 233
Rejestracja: wt cze 20, 2006 10:08 pm

śr lis 05, 2008 9:34 pm

Copernicus Corporation ?
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

śr lis 05, 2008 10:03 pm

Zarzekali się, że mają jakichś tłumaczy. W takim układzie rezygnować z licencji raczej nie będą.
Podejrzewam jednak, że nic więcej się o tym nie dowiemy, chyba że sami zechcą wypuścić jakieś wieści.
 
Awatar użytkownika
Farindel
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: pn gru 19, 2005 5:58 pm

śr lis 05, 2008 10:42 pm

chyba że sami zechcą wypuścić jakieś wieści.


Dobry żart...
Isa wypuszczająca jakies wieści?

Szkoda, kolejny zapewne dłuuugi przestój w wydawaniu podręczników.

Ciekawe czy możemy liczyć na Antagonistów albo Oczyma duszy do końca roku?
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

śr lis 05, 2008 10:56 pm

I Zbrojownię.

Myślę, że liczyć możemy, przynajmniej na OD, ale jeśli miałbym się zakładać o coś więcej niż piwo...
 
Awatar użytkownika
TOR
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1188
Rejestracja: wt maja 11, 2004 1:04 pm

czw lis 06, 2008 1:30 am

Pozwolę sobie na wypowiedź nieco oderwaną od powyższego toku dyskusji (dalej w temacie, jak mniemam), a będącą komentarzem do Hajdamaki pod wiadomą wieścią:

Hajdamaka pisze:
Tlumacze brawa
ISA - %$##^& (bo klac na Polterze nie wolno)

No niestety, Hajdamaka, ale i tłumacze fe i be, i ISA takoż. Dlaczego?

Co by nie mówili fani D&D, tacy jak ja, RPG w Polsce zaczęło się (w sensie branżowo-rynkowym) od WFRP i od WoDu. I wraz z nadejściem nowego WoDu mieliśmy ogromną szansę na renesans, ożywienie rynku. I szansę tą, dzięki ogromnym staraniom obu zaangażowanych stron, udało się jeśli nie zaprzepaścić, to z pewnością odsunąć w czasie. Zamiast rozkwitu, mamy marazm. Ile podręczników ukazało się w Polsce w tym roku (ogólnie, nie tylko WoDowych, bo tu wiemy ile...)?

Pozostaje mi tylko, jako człowiekowi, który kiedyś chciałby zarabiać na zajmowaniu się swoją pasją, pogratulować państwu fenomenalnej roboty. A wydawało mi się, że tego się nie da zepsuć.

Dzięki Wam będę się musiał teraz starać dwa razy bardziej. To dopiero mobilizacja!

I nie, nie obchodzi mnie w najmniejszym stopniu czyja to jest wina i kto się z kim nie dogadał. Jak się czegoś nie potrafi, to należy się za to nie brać i zostawić to ludziom z większą ilością umiejętności, wiedzy, pasji lub pieniędzy (a najlepiej wszystkiego na raz).

Wasze zdrowie.
 
Awatar użytkownika
WitchDoctor
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 773
Rejestracja: śr gru 19, 2007 5:25 pm

czw lis 06, 2008 2:47 am

Nie wiem, nie rozumiem.

Ale mam nadzieję, że dotychczasowi tłumacze, już nie będą mieli szans by dotknąć tych podów. Bo zepsują jeszcze bardziej.

Whatever.

Kupujmy po angielsku.
 
soul31
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 141
Rejestracja: śr paź 11, 2006 9:47 am

czw lis 06, 2008 10:03 am

Panowie to może jakaś mała petycyjka żeby ww zabrał isie licencję?

W końcu oni bardzo negatywnie działają na ich renome.

A co do lepsi tłumacze. Jak mają pracować za grosze to będą pracować wolno i po łebkach. Pewno jakieś panie po filologii które nie miały podręcznika do rpg w ręku. Pramatka przy tym co wyjdzie to będzie ledwo kwiatuszek na całej oślej łączce pełnej chwastów.

Ide sobie zamówić ptc z rebelka.
 
Hajdamaka

czw lis 06, 2008 3:13 pm

TOR - mozesz uznac, ze dalem sie omamic propagandzie Kastora, ale wierze mu, ze wydawnictwo ISA rzucalo tlumaczom klody pod nogi. Oczywiscie, wypadaloby poznac stanowisko ISA - tyle tylko, ze oni sami odcinaja sie od fanow jak tylko moga. Ich strata, sami zzrzekli sie adwokata. Tak wiec owszem, Niezawisly Sad Hajdamaki uznaje Wydawnictwo ISA winnym zalamaniu sie polskiego przekladu nWoDa.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

czw lis 06, 2008 3:17 pm

Po Warszawie już od pewnego czasu krążą plotki z kim ISA negocjuje umowę i jeśli się sprawdzą to mamy szanse na to, że wreszcie ktoś się za to zabierze profesjonalnie.
Bo nie podejrzewam, żeby ktoś inny oprócz Kastora podpisywał umowę na tłumaczenie z rocznymi (albo dłuższymi) deadline'ami.

Cóż, trzymam za to kciuki.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

czw lis 06, 2008 4:22 pm

A co do lepsi tłumacze. Jak mają pracować za grosze to będą pracować wolno i po łebkach.


soul31 Strasznie polskie myślenie, mało płacą to można olewać. Jeżeli ktoś zgodzi się zrobić to za mniej nie znaczy, że zrobi to gorzej. Ciekawi mnie tylko bardziej czy na prawdę mają tłumaczy, czy też był to straszak w postaci "Albo zgodzicie się na nasze warunki pracy albo mamy całe kolejki takich jak wy gotowych to zrobić." Obawiam się, że chyba raczej to drugie.

Szczur Szczur skoro plotki krążą po Warszawie to nie bądź stołecznym snobem i nam z prowincji też daj się nacieszyć :P Kto taki będzie tłumaczył i na kiedy ogólnie mów wszystko co wiesz.
 
Awatar użytkownika
Breeg
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 338
Rejestracja: sob lis 18, 2006 6:39 pm

czw lis 06, 2008 5:33 pm

Witam.
I nie, nie obchodzi mnie w najmniejszym stopniu czyja to jest wina i kto się z kim nie dogadał. Jak się czegoś nie potrafi, to należy się za to nie brać i zostawić to ludziom z większą ilością umiejętności, wiedzy, pasji lub pieniędzy (a najlepiej wszystkiego na raz).

Pięknie powiedziane. Dokładnie tak samo odczuwam tę chorą sytuację... :(
Szczur pisze:
Po Warszawie już od pewnego czasu krążą plotki z kim ISA negocjuje umowę i jeśli się sprawdzą to mamy szanse na to, że wreszcie ktoś się za to zabierze profesjonalnie.

Zwykle nie plotkuję, ale może rozwiniesz myśl, Szczurze?Co tam znowu ISA wymyśliła? :wink:
Pozdrawiam,
Breeg.
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

czw lis 06, 2008 8:31 pm

Bo nie podejrzewam, żeby ktoś inny oprócz Kastora podpisywał umowę na tłumaczenie z rocznymi (albo dłuższymi) deadline'ami.

Nie wiem jak inni, ale ja umowę miałem, kiedy wreszcie się do mnie z nią zwrócili (Kastor zadał mi tłumaczenie, a chłopaki z ISY obudzili się po miesiącu) na miesiąc. Nie było umów rocznych, tylko albo ich nie było (chłopaki zaczęli wampira bez umów), albo były krótkie i na konkretny etap przekładu (redakcja to osobny etap).

WitchDoctor pisze:
Ale mam nadzieję, że dotychczasowi tłumacze, już nie będą mieli szans by dotknąć tych podów. Bo zepsują jeszcze bardziej.
A o to się muszę dopytać, bo nie rozumiem. Znaczy jak będziemy je próbować tłumaczyć, to coś złego się im stanie?
 
Anonim_1

czw lis 06, 2008 11:09 pm

TOR pisze:
Co by nie mówili fani D&D, tacy jak ja, RPG w Polsce zaczęło się (w sensie branżowo-rynkowym) od WFRP i od WoDu.

Nieprawda.

Zaczęło się od WFRP, Cyberpunka 2020, Zewu Cthulhu i AD&D (zarżniętego przez redaktorów MAGa, którzy jeszcze kilkanaście numerów MiMa wcześniej wychwalali go pod niebiosa). WoD był później, znacznie później - choć owszem, dość mocno odcisnął się na fandomowej historii.
W złym znaczeniu, rzecz jasna.

TOR pisze:
Pozostaje mi tylko, jako człowiekowi, który kiedyś chciałby zarabiać na zajmowaniu się swoją pasją, pogratulować państwu fenomenalnej roboty.

Jeśli rozumiesz przez to utrzymywanie się z RPG, otwórz oczy. Albo lepiej każ komuś chlusnąć sobie w twarz zimną wodą - kilka razy, jeśli nie pomoże za pierwszym razem.

Nie ma możliwości na utrzymanie się z RPG. Nie w tym kraju, nie z tak niszowej rozrywki, w dodatku nie w obliczu kryzysu i ryzyka, że za kilkanaście lat zostaną same gry indie. Zarabiać kilka groszy owszem, może i zarobisz, ale za cenę takich ilości czasu, że w końcu będziesz wolał poprowadzić sesję albo spotkać się przy piwie.

No, chyba, że istniejące wydawnictwa zmienią politykę płacową albo pojawi się takie, które RPG będzie traktowało jako biznes, a nie misję dziejową.
 
Awatar użytkownika
TOR
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1188
Rejestracja: wt maja 11, 2004 1:04 pm

pt lis 07, 2008 2:12 am

ShadEnc pisze:
TOR pisze:
Pozostaje mi tylko, jako człowiekowi, który kiedyś chciałby zarabiać na zajmowaniu się swoją pasją, pogratulować państwu fenomenalnej roboty.

Jeśli rozumiesz przez to utrzymywanie się z RPG, otwórz oczy. Albo lepiej każ komuś chlusnąć sobie w twarz zimną wodą - kilka razy, jeśli nie pomoże za pierwszym razem.

Nie ma możliwości na utrzymanie się z RPG. Nie w tym kraju, nie z tak niszowej rozrywki, w dodatku nie w obliczu kryzysu i ryzyka, że za kilkanaście lat zostaną same gry indie. Zarabiać kilka groszy owszem, może i zarobisz, ale za cenę takich ilości czasu, że w końcu będziesz wolał poprowadzić sesję albo spotkać się przy piwie.

A powiedz mi, Encu, skąd ty to wszystko wiesz, hm?

Spróbowałeś? Zapewne nie, bo gdybyś spróbował i miał rację, to siedziałbyś teraz przy piwie, a nie przed monitorem czytając to forum. I był mądrzejszy o kilka cennych doświadczeń. Mógłbyś też wtedy zapewne przytoczyć kilka anegdotek z losów własnych, z których jasno wynikałoby, że jestem idiotą i po prostu się nie da, zamiast powoływać się na ogólniki jak powyżej.

Ale nie będę cię winił jeśli nie spróbujesz, w końcu to jest moje marzenie, a nie twoje.

Możemy więc zrobić tak: Jeśli mi się uda w tej wariackiej branży zarobić jakieś sensowne pieniądze, to stawiasz butelkę szkockiej. Jeśli mi się nie uda -- ja stawiam butelkę szkockiej, a dodatkowo będziesz mógł powiedzieć "a nie mówiłem?", ja natomiast zajmę twoje miejsce i będę wszystkim marzycielom tłumaczył, że za diabła nie da się z tej branży wyżyć.

Termin, powiedzmy, 10 lat i 10 dni od dzisiaj.

Stoi?

ShadEnc pisze:
No, chyba, że istniejące wydawnictwa zmienią politykę płacową albo pojawi się takie, które RPG będzie traktowało jako biznes, a nie misję dziejową.

A tego to już zupełnie nie rozumiem.

Zgaduję, że to jakiś skrót myślowy, z którego wynika, że "misja dziejowa" jest podrzędna względem podejścia biznesowego. Ale nijak nie mogę dojść dlaczego. Zawsze mi się wydawało, że "misja dziejowa" to coś wspaniałego i niewypowiedzianie fajnego.

Ale ja przecież jestem ten głupi idealista i się nie znam na życiu. ;)
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

pt lis 07, 2008 2:47 am

Mówiąc krótko - tłumacze dali się nabić w butelkę.

Wiecie, patrzę sobie na to i obstawiam, że jeszcze trochę, a ISA kogoś pozwie. Poza tym we łbie mi się nie mieści zachowanie tłumacza, który chce być uznawany za profesjonalistę, a zabiera się za pracę bez podpisanej umowy i bez wynegocjowanych warunków.

Publiczne opisywanie warunków współpracy z wydawnictwem jest szczytem nieprofesjonalizmu. Trzymam kciuki za dalszy rozwój tłumaczy w branży - nie będzie im łatwo z własnoręcznie wystawionym wilczym biletem, ale szczerze w nich wierzę. Chociaż, co zauważyłam ostatnio z dużą przyjemnością, poziom polskich przekładów znów rośnie i coraz trudniej dostać pracę w branży.
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

pt lis 07, 2008 11:56 am

JoAnna pisze:
Poza tym we łbie mi się nie mieści zachowanie tłumacza, który chce być uznawany za profesjonalistę, a zabiera się za pracę bez podpisanej umowy i bez wynegocjowanych warunków.

Może nie wszyscy z nich myśleli o sobie jako o profesjonalistach? Na przykład gdzie mi tam do zawodowego tłumacza. Traktowałem projekt po fanowsku. Jak zaczynałem nWoD PL rzeczywiście tak wyglądał, o każdy ważniejszy termin były boje na forum... ech, czasy czasy, te nieduże zresztą pieniądze naprawdę były jedynie wisienką na torcie, w końcu udało mi się wkręcić do nWoDa, łał!

JoAnna pisze:
Publiczne opisywanie warunków współpracy z wydawnictwem jest szczytem nieprofesjonalizmu.
Oraz nieumiejętną próbą obrony przed zarzutami. I to nawet nie siebie, tylko obwieszonego już psami Kastora.
 
Awatar użytkownika
Malkav
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 539
Rejestracja: wt lis 04, 2003 9:30 pm

pt lis 07, 2008 12:11 pm

Przepraszam, że tak ni z gruszki ni z pietruszki się wtrącywuje, ale bawi mnie ten konflikt :]
Traktowałem projekt po fanowsku.

To żeś się zownował. Po fanowsku możesz tłumaczyć coś na potrzeby kolegów, nie dla ludzi, którzy wydadzą na to trochę pieniędzy. Bardziej mnie przeraża fakt, że poważne wydawnictwo (umówmy się, że poważne, bo nie istnieje od wczoraj) zatrudnia takie osoby. Trzeba w tym kraju skończyć wreszcie z mitem wg którego tłumaczyć może każdy. A potem powstają takie twory jak tłumaczenie Nocznoj Dozor jako Nocny Patrol (pozdrawiam panią Ewe Skórską! ;)
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

pt lis 07, 2008 12:19 pm

Malkav pisze:
To żeś się zownował.

Trudno. :) Przeżyję. Lepiej, niżbym się unosił dumą profesjonalisty, której z racji nie bycia nim, nie posiadam.

Malkav pisze:
Bardziej mnie przeraża fakt, że poważne wydawnictwo (umówmy się, że poważne, bo nie istnieje od wczoraj) zatrudnia takie osoby.
Przyczyna jest prosta. Łatwiej płacić grosze byle komu (mnie), niż rzadkiemu profesjonaliście, który będzie się orientował w RPG i nWoDzie.

Wiesz, jak tak stawiasz sprawę, to sam zaczynam się cieszyć, że wydawnictwo odrzuciło negocjacje.
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

pt lis 07, 2008 12:31 pm

Naprawdę brak mi słów. Przede mną remont łazienki - chyba zatrudnię kogoś, kto to robi po fanowsku.
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

pt lis 07, 2008 1:00 pm

JoAnna pisze:
Naprawdę brak mi słów.

Wiem, że popełniam błąd ciągnąc dyskusję, ale naprawdę chcę się dowiedzieć co też Cię tak boli. Zaznaczam, że w wypowiedzi nie kamufluję ani pół grama ironii.

Też nie podoba mi się brak na półkach czegokolwiek prócz podstawki, ale jak bym się nie wysilał nie widzę w tym złej woli kogokolwiek z byłego zespołu tłumaczy. Ani nawet złej woli wydawnictwa, co najwyżej efekt jakiejś kalkulacji ekonomicznej (bo przecież nie wstrzymywaliby druku SeSi złośliwie).
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

pt lis 07, 2008 1:36 pm

Ostatnio zacząłem robić drobne tłumaczenia, drobiazgi zaledwie. Wiecie, parę stron dla działu 7th sea tu, cośtam na własny (graczy) użytek tam (szkoły z podstawki do l5k). Drobiazgi. Charytatywnie i fanowsko.
Ale jeśli miałbym pracować dla kogoś, kto wydawałby moje tłumaczenia komercyjnie, to pół znaku bez umowy by nie zobaczyli. Jest różnica miedzy fanem i frajerem.

Co do łazienki - będę kiedyś robił remont i mam nadzieję że ojciec i szwagier wesprą mnie fanowsko :)

Słuchajcie - z innej beczki. Ktoś pisał o zatrudnianiu przez ISA ludzi "choćby i z japonistyki, byleby była jakaś filologia".
Jak to wygląda w normalnych wydawnictwach? Tzn. czasem oglądam filmy profesjonalnie tłumaczone (Tzn. full legal dvd, ale napisy takie, ze słabo się robi), czy czytam książki historyczne - tutaj cały ten wojskowo - techniczny żargon jest ważny i nieraz widzę kiksy straszliwe i oczokopne. Pewnie jakbym na innych rzeczach się znał, to w innych książkach też dostrzegałbym błędy.
Takiej wiedzy nie daje filologia.
JAk wygląda nabór do takiego wydawnictwa? Liczą się tylko umiejętności, czy potrzebny jest też dyplom odpowiedni?

Z tego co pamiętam, to by zostać tłumaczem w CopCorp trzeba było przesłać kawałek tłumaczenia. I wtedy ew. wydawnictwo odzywało się. Ale to specyficzny światek RPGowy. A poza nim jak to wygląda?

Kastor utrzymywał, że ważniejsza jest umiejętność pisania po polsku. Jak to wygląda w zawodzie tłumacza?
 
Awatar użytkownika
Myrkull
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 454
Rejestracja: wt gru 12, 2006 6:18 pm

pt lis 07, 2008 1:38 pm

Naprawdę brak mi słów. Przede mną remont łazienki - chyba zatrudnię kogoś, kto to robi po fanowsku.

Lepiej nie bo będzie się kłócił o pieniądze. :lol:
 
Awatar użytkownika
Malkav
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 539
Rejestracja: wt lis 04, 2003 9:30 pm

pt lis 07, 2008 2:09 pm

Drachu pisze:
Kastor utrzymywał, że ważniejsza jest umiejętność pisania po polsku. Jak to wygląda w zawodzie tłumacza?

Znajomość języka, na który się przekłada jest ważniejsza od znajomości języka, z którego tłumaczysz.
Takiej wiedzy nie daje filologia.

Politechnika ani historia nie dają wiedzy o tłumaczeniu.
Drachu pisze:
"choćby i z japonistyki, byleby była jakaś filologia".

Nie znowuż taka bzdura. Na filologiach przeważnie uczą jak tłumaczyć. Przeważnie, bo na anglistyce UG np nie uczą. Ja miałem szczęście, że miałem sporo zajęć, które mi dały na tyle dużo wiedzy, że spokojnie nie mogę czytać połowy tłumaczeń literatury rosyjskiej.
Potem czytam o bajkerach ("Lalka" Alisy Mun, fajna książka ale drętwe tłumaczenie) i Nocnych Patrolach (czy Skórska naprawdę nie zna Nocnej Straży Rembrandta?).
Kiedyś pewna psorka opowiedziała anegdotę, która obrazuje stan wiedzy statystycznego człowieka o tłumaczeniach:
Jedzie psorka pociągiem i czyta jakieś opracowanie naukowe w stylu "Teoria tłumaczenia". Jadący z nią w jednym przedziale pan zadaje:
- Nie widziałem, że można pisać książki o teorii tłumaczenia?
- To mało pan wie o tłumaczeniach.
Drachu pisze:
Z tego co pamiętam, to by zostać tłumaczem w CopCorp trzeba było przesłać kawałek tłumaczenia. I wtedy ew. wydawnictwo odzywało się. Ale to specyficzny światek RPGowy. A poza nim jak to wygląda?

Dokładnie tak to wygląda w każdym wydawnictwie i biurze tłumaczeń. Zerknij na stronę Red Horse, oni tam nawet mają całą umowę udostępnioną.
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

pt lis 07, 2008 9:15 pm

OK, to ja teraz.

Najpierw powiem, co mnie zniesmacza. Otóż, zniesmacza mnie publiczne pranie brudów. Zniesmacza mnie sytuacja, w której szczegóły negocjowania umów są wywlekane na światło dzienne, ponieważ nie udało się postawić na swoim. To nie jest zachowanie godne dżentelmenów i dam. Trzeba umieć przegrywać z klasą.

Teraz powiem, jak to jest z tłumaczeniami.

Aby zostać naprawdę dobrym tłumaczem, trzeba doskonale znać język ojczysty oraz perfekcyjnie język obcy. Języka obcego uczy się człowiek całe życie, a perfekcyjna znajomość to też świadomość, czego się nie umie i wiedza, w którym słowniku jest to napisane. Jeśli tłumacz ma wątpliwości, nawet 1%, powinien skonsultować się ze słownikiem.

Jednak najważniejsza jest tzw. kompetencja kulturowa. Język jest częścią składową kultury i bez jej znajomości dajemy takie kiksy, jak "Właśnie takie opowiadania" zamiast "Takie sobie bajeczki", Edith Nesbit zostaje facetem (nieustannie pozdrawiam Pawła Witkowskiego za tłumaczenie "Brata sławniejszego Jacka" Barbary Trapido), a idiomy tłumaczone są dosłownie ("trzeba to zrobić w dziecięcych rękawiczkach"). Filologie, zwłaszcza specjalności translatoryczne, tę kompetencję kulturową powinny dawać. Ale można jej nabyć po prostu bardzo się daną kultura i językiem interesując. To akurat mój casus. Ale ja studiowałam antropologię kultury, czyli jestem specyficznym rodzajem tłumacza międzykulturowego.

We wszystkich wydawnictwach, dla których pracowałam, dostawałam próbki tłumaczenia - około 20 stron - które były później oceniane. Niezależnie od dorobku, którym się legitymowałam. Największy bieg przez płotki zrobił mi Grzegorz Szulc z ISA, dając kawał naprawdę trudnego tekstu i zapowiadając, na co będzie zwracał uwagę, a potem dyskutując ze mną o potknięciach. Pracę dla Szulca wspominam naprawdę bardzo dobrze: merytorycznie, kontaktowo, finansowo. Jak widzicie, mam diametralnie różne doświadczenia z ISA.

Przede wszystkim: tłumaczenia można się nauczyć, tak jak pisania. Ale trzeba mieć dobrego redaktora. To zawsze jest proces dwuosobowy: tłumacz i redaktor. Dobry redaktor jest na wagę złota, powtarza zawsze Lech Jęczmyk i ma absolutną rację.

@ Malkav: zejdź z Ewy S za tytuł, pomysł z "Nocnym Patrolem" wyszedł podobno od Giena Dębskiego, bo była kiedyś taka piosenka Maanamu i mu się skojarzyła. Co nie zmienia faktu, że tak fatalnego zrusycyzowanego tłumaczenia to ja dawno nie czytałam. Cały podstawówkowy rosyjski sobie przypominałam, żeby pewne zdania przełożyć z powrotem na rosyjski i zrozumieć...
 
Awatar użytkownika
Kot
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2551
Rejestracja: wt lut 03, 2004 11:20 am

pt lis 07, 2008 9:49 pm

Drachu pisze:
Jak to wygląda w normalnych wydawnictwach?

Pracowałem w firmie zajmującej się tłumaczeniami dla światowych potentatów (M$, Google, Canon, HP, oraz wiele innych, z różnych branż pozainformatycznych - producenci sprzętu medycznego i maszyn ciężkich chociażby). Osoby zajmujące się tłumaczeniem tekstów medycznych, czy prawnych musiały znać się na tym o czym pisały, ale nie wymagało się od nich skończonych studiów w tym kierunku. Co do reszty, wystarczyło znać język. Większość terminologii stale występującej wrzucała baza danych przy wstępnym podtłumaczaniu. A co do reszty, to były wytyczne, instrukcje, słowniki i eksperci dyżurni.
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

pt lis 07, 2008 10:25 pm

A, i oczywiście tłumaczenia techniczne różnią się od tłumaczeń literatury pięknej ;).
 
Awatar użytkownika
Malkav
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 539
Rejestracja: wt lis 04, 2003 9:30 pm

pt lis 07, 2008 11:06 pm

JoAnna pisze:
@ Malkav: zejdź z Ewy S za tytuł, pomysł z "Nocnym Patrolem" wyszedł podobno od Giena Dębskiego, bo była kiedyś taka piosenka Maanamu i mu się skojarzyła. Co nie zmienia faktu, że tak fatalnego zrusycyzowanego tłumaczenia to ja dawno nie czytałam. Cały podstawówkowy rosyjski sobie przypominałam, żeby pewne zdania przełożyć z powrotem na rosyjski i zrozumieć...

Dębski to też potrafił skopać tłumaczenie. Jak czytałem antologię "Wilcza Krew", to się zastanawiałem tylko czy to tłumaczenie jest takie kiepskie, czy opowiadania nędzne. A pani Ewa, to ma u mnie krechę nie tylko za tytuł, który miała okazję zmienić, ale ogólnie za niechlujstwo.
Ale jako n00bowi chyba nie powinienem tak jeździć "swoich", bo tłumacze to gorsza mafia niż prawnicy.

A tak, żeby nie było całkowicie OT, to się jeszcze zastanawiam, po co było to całe forum przekładu? Że niby pomóc miało? Że jak się fandomu tłumacz spyta czy streetwisdom to cwaniactwo, czy mądrość uliczna, to będzie fajniej?
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

pt lis 07, 2008 11:14 pm

Mafia, powiadasz? ;)

Forum przekładu było po to, żeby sobie podbijać bębenek, udowadniając userom Poltera, którzy się na tym forum w dobrej wierze wypowiadali, że są osobami niepełnosprawnymi umysłowo.

Wersja druga: osoby nie posiadające podstawowych kompetencji do pracy tłumacza korzystały z cudzych pomysłów, by nie wyjść za szybko na niekompetentnych.

Wybierz sobie. Bo wersja trzecia, o wspólnej pracy tłumaczy i środowiska dla wspólnej sprawy, upadła po pierwszym bluzgu Kastora.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości