czw lis 06, 2008 3:45 pm
Zdecydowanie na pewno. Pamiętaj, że przebieg wojny wyglądał następująco:
1. Gdzieś na południu Eisen, gdzie większość jest Obiekcjonistyczna, gorliwi mieszczanie wywalili przez okno imperialnego urzędnika, protestując przeciw nowej polityce religijnej nowego imperatora, Reifenstahla.
2. W odpowiedzi, rzeczony wysłał swoją armię pod dowództwem generała Staussa na południe, by załatwiła sprawę z łyczkami. I pewnie na tym by się skończyło, ale...
3. Na północy, ogołoconej z wojska wylądowali ochotnicy z Vendelu, pod dowództwem Stefana Wulfa. Dlatego walcząca na dwa fronty armia imperialna nie zdołała uciszyć rebelii zanim zamieniła się w pełną wojnę domową. W końcu jednak udało jej się przełamać front północny, odeprzeć Vendelów i ruszyła na południe. I na tym pewnie by się skończyło, ale...
4. Arcywatycyński monarcha Castille (w porozumieniu z królem Montaigne) "dokonali interwencji w obronie wiary" w południowym Eisen, dzielnie zagarniając je dla siebie, wymuszając pokój i w efekcie łamiąc na stałe struktury władzy. Dlatego Eisen się rozpadło.
Oczywiście, gdyby północ była Obiekcjonistyczna, a południe Watycyńskie, cała rzecz potoczyłaby się inaczej: ani Vendele nie zaszliby armii imperialnej od tyłu, ani Castille nie miałoby pretekstu do inwazji. Dlatego właśnie rzecz odwrócono.
pozdrawiam!