ndz wrz 16, 2007 9:42 pm
Nie znam tej klasyki o której pisze ja-prozac, ale mimo to film mi sie podobał, nawet bardzo. Jeśli ktoś oczekuje filmu akcji, to rzeczywiście może się rozczarować, ponieważ jest dużo dialogów i to babskich dialogów. Jednak akcja w tym filmie jest i moim zdaniem rekompensuje jej częściowy niedobór na początku. Ja w pewnym momencie miałem przyspieszone bicie serca, a dla porównania w takiej szklanej pułapce 4, tego nie miałem mimo iż akcja dzieje się tam praktycznie cały czas.
Film wnosi coś nowego, nie w warstwie fabularnej, chociaż dla mnie dialogi są ciekawe (z resztą jak już pisałem nie znam klasyki do której sie odwołuje, a może jest tam coś więcej), ale w warstwie wizualnej. I nie chodzi tutaj o akcję, czy nawiązanie do starych klasyków, raczej jest coś czego (jestem pewien) w tych startych klasykach nie znajdziemy. Film jest stylizowany na starą produkcję, efekt "porysowanej kliszy", specjalnie rozmazany i lekko podstarzały obraz, który momentami się zatnie, albo urwie. Do tego dochodzi muzyka, nawet napisy na początku filmu, to wszystko razem tworzy specyficzny klimat starej produkcji. Ale nie to jest wyjątkowe w tym filmie, że kopiuje on stare produkcje. W pewnym momencie bohaterka wyciąga telefon komórkowy, dostrzegamy także ubrania jakie nosi się obecnie i zdajemy sobie sprawę, że to nie jest świat "ze starej produkcji". I to zderzenie, współczesności z przeszłością spowodowało, że na tym filmie czułem się jakbym został cofnięty w czasie do lat dziecięcych, z których nie pamiętam "dziwnej" mody, dziwnych przedmiotów, dziwnego stylu życia, ale pamiętam, że to było dawno i tak to odbieram. Może trudno to nazwać, ale ten film jest takim dawnym wspomnieniem, tak się czułem oglądając go i to było miłe uczucie.