These rational delusions have got to cease
The second hand has finally got the best of me
I'm too aware about the singularity
That brought me to the edge of time...
***
Nadzwyczajni i niespotykani, wyposażeni w arsenał niezwyczajnych zdolności, stoją zgromadzeni, skonfrontowani z siłą, która ma ich nadnaturalność głęboko w poważaniu, demonstrując, że prędzej czy później, spotka to każdego z nich. Szeregi świata umarłych-jeśli jakikolwiek istnieje-zasilił jeden z nich, spokojnie drzemający w trumnie. Będzie to drzemka okrutnie długa...Jednak, kiedy ostatni raz go widzieli? Wcale nie tak dawno, te kilka lat minęło zdumiewająco szybko. Wspomnienia stukają uporczywie w tył czaszki, żądając natychmiastowego wyswobodzenia, długo nie czekając...
***
Jak łatwo zgadnąć, owymi herosami jesteście wy. Co mogę wam o was powiedzieć?
Wszyscy spędziliście lwią część życia w miasteczku niewielkich rozmiarów, którego herosami-w mniej lub bardziej udany-sposób byliście do momentu rozejścia się na cztery strony świata. Tutaj powinna nastąpić wasza historia, jednak...ciach! Nie opisujecie jej. Dlaczego?
Sesja będzie toczyć się niejako w dwóch płaszczyznach czasowych. Teraz-czyli po pogrzebie jednego z waszych przyjaciół-i Wtedy, osiem lat temu, pół roku przed rozejściem się waszych ścieżek. Wydarzenia z tego okresu będą odgrywane na bieżąco i aktywnie oddziaływać będą na teraźniejszość. Sama sesja rozpocznie się właśnie taką retrospekcją, podczas której dogramy drużynę i wykreujemy mniej więcej wizerunek naszego zmarłego.
Co więcej o samych bohaterach? Wolałbym wstępne opisy, raczej próbki osobowości i stylu, coś co pozwoli mi poczuć herosa. Oczywiście, jakieś wskazówki historyczne powinny się znaleźć-gdzie, jak, żył wasz bohater. Ale stosunki z innymi już będą określane w retrospekcjach, więc .
Nie jesteście przesadnie potężni. W Teraz, znacie swoje granice, zwyciężacie bardziej dzięki doświadczeniu niż czystej sile. Wtedy...cóż, tego doświadczenia wam brakowało, a i czysta siła nie była aż tak czysta ale i wyzwania były mniejsze, i życie łatwiejsze...
Przykłady i ograniczenia mocy? Cóż, te podam w któreś z kolejnych notek, gdy skompletuje informacje o mieście (łącznie z jego mapką, na której zaznaczycie swoje stare miejsca zamieszkania i kryjówki, może któraś wciąż nadaje się do użytku ?), bo teraz troszkę czas mnie goni. Fizyka jest zła .
Jeśli chodzi o styl, to wasi przeciwnicy z Wtedy to raczej zwykli przestępcy, może słabi nienaturalni-nic jednak, co wymagałoby interwencji panów w czarnych garniutrach . Ot, lokalne problemy, lokalne rozwiązania...choć kto wie, może zaczęliście coś, z czym nawet za te osiem lat sobie nie poradzicie?
No właśnie, Teraz. Może nie potraficie wysadzić góry, ale z pewnością przy odrobinie kombinowania jesteście poradzić sobie z każdym problemem używając swoich mocy z precyzją chirurgicznego skalpela. Teraz, przynajmniej póki pracowaliście na swoim podwórku [och, właśnie-to co robiliście po opuszczeniu miasteczka możecie opisać, ale tak, by nie były poruszane powody jego opuszczenia], zmagaliście się z większymi zjawiskami-terroryści porywają tamto, zwariowany psionik włącza wszystkim w centrum handlowym telewizje w głowie...policja was lubi, a nawet jeśli nie, to wyręczacie ją z roboty, a raz czy dwa otrzymaliście uścisk dłoni od przedstawiciela czarnych garniturów, ratując kryzysową sytuacje nim pojawili się na miejscu z tych czy innych przyczyn. A czarne garnitury to, cóż, moja mała jednostka boskiego pokarania . Kto wie, może nawet myślą o was jako potencjalnych członkach?
Jeśli chodzi o zakres krzywdy ludzkiej jaki będziecie wytwarzać, to obędziecie się bez mordowania biednych złoczyńców. Niezbyt mam ochotę prowadzić bezlitosnym mordercom, więc minimalizowanie strat ludzkich ma być. Co nie zmienia faktu, że nikt nie broni wam wysłać ich do szpitala w krytycznym stanie...medycyna jest niesamowita Teraz. Wtedy w sumie też . Jesteście bardziej pozytywni niż negatywni.
Jeśli chodzi o bicie się między wami, to również bez mordowania. I też możecie poważnie obić sobie skóry, co tam.
Mechanika będzie, jeśli ją wymyśle. Jeśli nie, to nie. Najprawdopodobniej będzie to rzut szansy z modyfikatorami, które u mnie wytargujecie. Pusta deklaracja "robię to czy siamto", nawet jeśli jest logiczna i realistyczna, na pewno dostanie mniejszego plusa niż szalona akcja, dobrze uargumentowana i poparta wykręconą bo wykręcona, ale logiką naszej konwencji.
Ten post to dopiero zalążek właściwej rekrutacji; jeśli znajdą się chętni, postaram się szybko wrzucić więcej settingowych danych-teraz starczy wam wiedzieć, że gramy w bliżej nieokreślonej przyszłości Ameryki, ale to w końcu tylko tło dla waszych dzielnych działań. Docelowa liczba graczy to coś z przedziału 3-5.
Chętni są?