Malaggar pisze:Fabularnie niziołki mają (jak dla mnie) więcej ikry niż elfy.
A to to akurat nietrudno. Elfy generalnie są najbardziej bezpłciową rasą w fantasy, a jak się już w miarę ciekawe drowy pojawiły, to zaraz przyszedł emo-Drizzt.
Zapraszam do Naggaroth,co prawda te mroczniaki nie mają ciemnej skóry, ale są fajniejsze (nie kryja się jak szczury pod ziemią i mają swoje całkiem faje państwo, poza tym tam nie uświadczy sie Drizztów).
Orest pisze:Ile kosztuje utrzymanie kawalerii, a ile procarzy? To nawet nie musi być stałe wojsko, lecz pospolite ruszenie. Podobnie z artylerią, czy nawet łukiem.
Pospolite ruszenie ma to do siebie, że generalnie w starciu z wojskiem najemnym dostawało łupnia (są oczywiście wyjątki, ale te wyjątki potwierdzają regułę). Poza tym ciekawe jak by niziołczy procarze poradzili sobie w starciu z rycerstwem, kusznikami czy muszkieterami? Raczej nie za specjalnie. A jak na polu bitwy pojawił by się smok, to reakcja dowódcy niziołków wyglądała by tak
”Eee, no wiecie chłopaki, fajnie, że przyszliście na tą bitwę i wogule , ale przypomniało mi się że żona czeka z obiadem, to ten tego ja lecę, nara, a wy tu jakoś ogarniecie”Orest pisze:Nikt nie twierdzi, że niziołek pokona człowieka w walce wręcz. Rozchodzi się o to czy poradziłyby sobie bez ochrony ludzi.
Nie, bo procarze to trochę za mało, aby pokonać orki czy też wojowników chaosu. Niziołków jest za mało i są za słabe, nie przetrwają bez ludzi. Poza tym z tego co pamiętam, to w opisie niziołka w podręczniku do I ed. było napisane, że nizioły od zawsze trzymały się blisko ludzi szukając u nich ochrony i dostawały ją, tylko co dawały w zamian, raczej niewielę. Dlatego wniosek jeden niziołki = pasożyty, bo bez ochrony ludzi by nie przetrwały, a ludzie bez nich jak najbardziej.
Orest pisze:Przy okazji, moglibyśmy się sprzymierzyć z elfami.
Tak, już widzę zadufane w sobie Ulthuańskie Elfy śpieszą z pomocą mały pokurczom
.