Nibelungowie sa jedynymi ludxmi na Thei, którzy znają sekret wytwarzania Dracheneisen. Zgromadzeni w swoistego rodzaju bractwo, czy zakon, odsunęli się od społeczeństwa, by głęboko w górach, w odosobnieniu pielęgnować stare sekrety. By stac się Nibelungiem, przechodzi się kolejne etapy wtajemniczenia, czego ukoronowaniem a zarazem rytuałem inicjacyjnym jest wykucie swojego młota ze Smoczego Żelaza - symbolu Bractwa.
Nibelungowie mają obowiązek dostarczać Dracheneisen Żelaznym Grafom, mają także prawo dać je osobom, które uznają za godne takiego podarunku. Istnieje wiele opowieści o nieludzkich zadaniach, jakich dokonywali Bohaterowie, by dowieść tego, że zasługuja na tak zacny podarunek. Zgodnie z licznymi legendami Nibelungowie mogą zażyczyć sobie czegokolwiek - jabłka z Bryn Bresail, czy rózy, kwitnącej na dnie morza.
Oczywiście członkowstwo w tym zakonie można sobie wykupić za jakąś-tam liczbę punktów, jednak sądzę, że nie jest to dobry materiał na tworzenie Bohatera. Wg mnie ich potencjał leży właśnie w przytaczanych legendach... które mogą stać się treścią przygody.
Nibelungowie są wspaniałym pretekstem do zrobienia baśniowej przygody w stylu braci Grimm - prawie Jungowsko - Frudowskiej wędrówki, by zmierzyć się z Przeciwnościami i udowodnić, że jest się godnym ręki (rekawicy) Księżniczki (zbroi)
Jest tu miejsce na uciekanie przed Schatemannem i rzucanie za siebie grzebienia, zamieniającego się w las, wstążki, zamieniającej się w rzekę i kamienia, z którego wyrośnie góra. Na drodze Bohatera mozna postawić Zamek, nękany przez Smoka. Moga się pojawić kolejno głodne Zwierzęta, które w zamian za nakarmienie, pomogą w podbramkowych sytuacjach. A na koniec okarze się, że oczekiwany przez Nibelungów Pierścień, znajduje się na palcu spiącej w szklanej trumnie Księżniczki.
Kłaniam sie