Temat zaczerpnięty ze świeżego posta Feniksa. Wiadomo że podręcznik pisze jedno, a gracze czytają drugie, zatem proponuje krótko napisać jak prowadzicie swoje sesje. Czy to krótkie przygody, długa kampania? Czy gracze są wielkimi bohaterami, zasłynęli szermierką, słowem czy wiarą? A może są tylko tłem w wielkim świecie? Ich życie jest równie ważne co przekupki na straganie czy świat kręci się wokół nich ( ktoś musi ratować świat niczym James Bond, a to jak zwykle gracze ).
Jak bardzo skupiacie się na tajemnicach, albo majętnościach.
Wasza gra to ciągła wędrówka po dominium czy też eksploatacja jednego miejsca. Bla, bla, bla, można tak długo
W skrócie jak to wygląda u mnie:
Gracze zaczynają grę nowymi postaciami, zdecydowali ze będą braćmi i będzie ich łączyć wspólna tajemnica. Są weteranami z agarii, lecz nikt nie chce im tam dać drugiej szansy. Dlatego z pocałowaniem dłoni przyjmują ofertę kordyjskiego dyplomatę, proponującego najęcie się w armii cesarstwa.
Sprzedają cały swój majątek i jadą do kathardu, gdzie niedaleko Azuron budują stanicę, ze sobą zabierają zwerbowanych 20 weteranów z pogranicza. Każdy z nich jest rozpisany, ma współczynniki itp.
Gra rozpocznie się od "Ostatniej wspólnej jesieni", a dalej to już zywioł.
Jeden jest kwatermistrzem, wiec będzie duży nacisk na ekonomię, zaopatrzenie, dbanie o morale podkomendnych, a w miare możliwości, rozbudowa stanicy. Drugi ejst kapitanem, ten pilnował będzie dyscypliny oraz dowodził w ważnych sytuacjach. W całokształcie będą patrolować i odkrywać teren, mieszać się w intrygi miasta, zacieśniać więź z podkomendnymi, wszak na miejscu drugich takich weteranów nie znajdą, a z pewnością ci z wolna będą się wykruszać. Głownie skupią się okolicznych terenach, a od czasu do czasu może wyprawa w głąb Kordu . Ogólnie przekonają się jak trudnym kawałkiem chleba jest życie najemnego oficera w służbie Kordu.