Zrodzony z fantastyki

 
shredek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: pn gru 15, 2008 3:38 pm

śr sty 28, 2009 1:15 pm

Problem w tym, że własnie ma :| Jakkolwiek by mi ono nie leżało :]

Gildia powstała po to by zakończyc bezsensowne pojedynki "o honor", których powodem było byle co. Niektóre kraje, np. Castille traciło więcej ludzi w pojedynkach niz np. biorac udział w Wojnie o Krzyż. Powstanie Gildii Szermierzy i jej Prawo Pojedynkowe miało na celu ukrócic ten proceder. Ponadto Gildia wyszła z założenia, w sumie słusznego, ze jesli ktoś walczy w nie swojej sprawie to wtedy nie jest tak skory do umierania, więc i pojedynki na śmierć i życie staną sie rzadsze.

Szermierzy sie wynajmuje, jednak mogą oni odmówić przyjęcia zlecenia jeśli uznają, ze potencjalny pracodawca "oszukuje". Każdy Szermierz ma obowiazek nosić symbol Gildii, który określa także jego rangę (poziom zaawansowania: Uczeń, Czeladnik, Mistrz, Wielki Mistrz, Szermierzx bez Szkoły). Gildia nie jest tajną organizacją i dąży by pojedynki były jak najbardziej uczciwe, honorowe i sprawiedliwe. Nie noszenie symbolu jest przestępswem.

Jesli chodzi o pojedynki pomiedzy szermierzami, Gildia nie chce by jej członkowie zabijali sie między sobą z byle powodu. Tak wiec dopuszcza takowe, ale wymaga by strona wyzywajaca złożyła wniosek w lokalnej siedzibie Gildii z podaniem przyczyny oraz rodzaju zadośćuczynienia (rodzaju pojedynku jakiego żąda wyzywający). Tam jest on rozpatrtywany i jeśli lokalne władze Gildii uznaja go za zasadny wydają zgodę na pojedynek, przy czym mogą zmodyfikować jego rodzaj (np. jeśli Szermierz zarząda pojedynku na śmierć bo ktos powiedział, że jest skończonym imbecylem, Gildia moze uznać zezwolić np. na pojedynek do okaleczenia, lub pierwszej rany, a nie śmierć).
To tak w skrócie bo jest tego wiecej, i nawet dość logicznie wyjasnione, jesli patrzeć obiektywnie oraz na sens powstania Gildii.

Szermierza i tak moze wynajać każdy. Ba może on nawet sam walczyc w czyjejś sprawie za darmo, choć Gildia tego nie lubi bo nie m az tego żadnego zysku.

Jesli chodzi o wybór broni. Na początku Gildia chciała to uregulować, ale ponieważ chiała być, i jest, organizacją międzynarodową z czasem doszła do wniosku, ze to niezbyt możliwe bez wzbudzania oburzenia wśród róznych nacji, ponieważ kazdy naród co innego uważa za "honorową broń". Tym samym dopuszczalna jest kazda broń nie bedąca bronią dystansową. Broń, która ew. mozna rzucić (np. sztylet), również jest uznawana za honorową; jest to jej dodatkowy atut po prostu. Jesli chcesz i uważasz, ze potrafisz mozesz w pojedynku w pojedynku używać pięści przeciw Zweihanderowi.

Podobnie rzecz ma sie z Magią i "specjalnymi" przedmiotami. Dopuszcza sie Magię używaną przez Pojedynkującego się (ale nie osobę trzecią) do fizycznego wspomożenia siebie / broni, o ile nie wpływa to na rodzaj pojedynku (żadnych błyskawic z run, czy ciskania ogniem z Adentro.
Dracheneisen także jest dopuszczane, jak i Ostrza Łamigłowki. Wszelkie ukryte bronie i ostrza sa nie honorowe.

Oczywiście strony przed walka mogą ustalić szczególy i to co jest dopuszczalne a co nie, ale o ile nie zmienia to charakteru pojedynku (na dystansowy) wszystko to jest honorowe. W złym guście natomiast jest upieranie się by przeciwnik nie uzywał np. draheneisen, jesli tego chce. Źle to świadczy o osobie, która się upiera by pozbawić oponenta jego "wyposażenia' / przewagi (lub tym kto się upiera bezpodstawnie by je zachować). Majac świadomosć pewnych spraw winno sie je rozpatrywać przed rzuceniem / przyjęciem wyzwania, a nie juz po fakcie. Oczywiscie wszystko tutaj juz zależy od sytuacji.

Jesli np. gość w pełnej zbroi z draheneisen wyzywa wszystkich wokół bo uważa, ze jest niepokonany, a ktoś "przyjmie" wyzwanie mówiąc, że: "OK, ale zdejmiesz zbroję i wtedy zobaczymy jaki jesteś mocny. Tylko my sami i nasze umiejetności." to (o ile mówiąca to osobasama nie ma jakichś widocznych "specjalnych mocy") jesli "zakuty łeb" odmówi to raczej on wyjdzie na tchórza niż osoba, która w takiej sytuacji odrzuciłaby wyzwanie. Ukryte "moce" to już kwestia honoru, choć większość z nich dostrzeże sie w trakcie walki (np Puzzle Sword) lub przed nią przy oględzinach broni (np Castillian Blade). Troszke trudniej moze być z Twisted Blade. Ale jak już wspominałem to juz kwestia honoru walczacych.

Na koniec uwaga:
Zgodnie z Prawem Gildii walka na polu bitwy, w obronie własnej, podczas napadu, i w tym podobnych sytuacjach nie jest uznawana za pojedynek i każdy szermierz moze sie w takiej sytuacji bronić. Podlaega ona też normalnemu prawu lokalnemu regulującemu te sprawy.
Legalny pojedynek musi odbywać się po rzuceniu wyzwania we wspólnie uzgodnionym miejscu, przy normalnym oświetleniu, na normalnym podłożu, w obecnosci świadków, z użyciem honorowej broni.

Generalnie jest tego wiecej ale za dużo na posta. Tak wiec powyższe to "telegraficzny" skrót :]
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

śr sty 28, 2009 2:49 pm

Moim zdaniem wybór broni powinna miec osoba obrażona. Jest to w końcu strona poszkodowana na honorze.
Sekundanci maja dążyć przede wszystkim do załatwienia sprawy honorowej bez użycia przemocy. Jeżeli sie nie uda - są doradcami i negocjatorami stron.
Czasem, w przypadkach spornych strony zwracają się do osoby znanej z autorytetu i nieposzlakowanej opinii o radę bądź wytyczne w danej sprawie.
Pojedynek pownien być obserwowany przez sekundantów, sędziów honorowych, oraz lekarzy.
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

śr sty 28, 2009 4:47 pm

@shredek
Ok, właśnie o to mi chodziło. Dzięki za informacje, bardzo dużo klarują.

@Moraine
To informacje z podręcznika Gildii Szermierzy czy wiedza historyczna? Nie neguję tego (z taka formułą pojedynków spotkałem się w "naszym świecie"), jestem tylko ciekaw czy jest to w podręczniku.

Aha, jeszcze jedno pytanie... jak to jest z osobami, które znają styl szermierczy (tj. mają wykupioną szkołę) ale nie są członkami w Gildii? Czy są w ogóle takie osoby? Czy Gildia reguluje nauczanie stylów, kontroluje szkoły szermiercze itd.? Co ze stylami z Tajnych Stowarzyszeń?

Weźmy np. taką postać arystokraty, który pobierał u siebie na dworze za młodu lekcje szermierki u wynajętego nauczyciela. Czy taki ktoś z automatu musi być członkiem Gildii?

Co do Gildii jeszcze.
Gadałem dzisiaj z MG i jakoś nie jesteśmy przekonani do pomysłu istnienia Gildii... Znaczy się, mi osobiście nie podoba się pomysł jednej, wielkiej organizacji kontrolującej szermierzy i pojedynki. Do tej pory u nas na sesjach Gildia Szermierzy nie pojawiała się za bardzo (brak podręcznika) więc może wykorzystać słynną złotą zasadę i wyrzucić to, co nam nie pasuje?

Ja wyobrażam sobie raczej lokalne gildie szermiercze, uczące konkretnych szkół i rywalizujące ze sobą (jak np. frankfurckie Bractwo Św. Marka i praskie Freifechter). Pozwala to wykorzystać fajny motyw, który nie jest chyba dość wyeksponowany w podręczniku (nie wiem, jak w dodatku o GSz) - rywalizacja między szkołami szermierki, wyzywanie się nawzajem w pojedynkach i stawanie przeciwko sobie w turniejach szermierczych. I tu oczywiście - taka gildia/szkoła zabraniałaby walki na śmierć między swoimi członkami, ale nie miałyby nic przeciwko upuszczaniu krwi konkurencji.

Głównymi instytucjami potępiającymi pojedynki byłyby oczywiście państwo oraz Kościół (warto jednak zwrócić uwagę, że wyroki państwowe mogą się wahać zależnie od okoliczności; najsurowiej karane powinny być pojedynki między oficerami).

Dawałoby to oczywiście możliwość uczenia się danych stylów walki prywatnie (bez członkostwa w gildii) u uprawnionego (i drogiego) nauczyciela, albo wyjazd (za młodu) do takiej szkoły, by nabrać nie tylko finezji w walce szpadą ale też nauczyć się umiejętności, jakie powinien posiadać każdy mężczyzna (co oznaczać może m.in. wypady z kumplami ze szkoły na wino, kobiety i karty).

W takiej sytuacji przynależność do gildii (wykupywana za pb/ w pakiecie ze stylem szermierczym) oznaczałaby przynależność do konkretnej szkoły, z której zasobów możemy korzystać, ale której honoru musimy bronić, w razie gdyby został nadszarpnięty (czyli np. stawać w szranki z szermierzami z innych szkół).

Oczywiście to dość radykalna zmiana, więc nikogo nie namawiam do wprowadzenia tego na sesję, zastanawiam się jednak czy taki model nie byłby fajniejszy...

EDIT: a popos pojedynków jeszcze. Polecam dwa źródła: film Ridleya Scotta "The Duellists" który opowiada o serii pojedynków między dwoma napoleońskimi oficerami, oraz polski kodeks honorowy który może powstał późno, ale stanowi przystępne dla czytelnika źródło opisujące pojedynki.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

śr sty 28, 2009 6:00 pm

@ Gerard

Istnieją osoby z wykupionymi szkołami szemierczymi nie należące jednak do gildii. Po pierwsze są to osoby używające szkoł nie sankcjonowanej przez gildię, po drugie istnieje zaszłość "Unsanctioned" dzięki której postać moze znać jakąś szkołę, która jest uznawana przez gildię i mimo to do niej nie należeć. Postać arystokraty przytaczana przez Ciebie miałaby właśnie zaszłość "Unsanctioned"

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

śr sty 28, 2009 6:45 pm

Ale, jak rozumiem jest to zaszłość z tej przyczyny, że Gildia chce jak najszybciej naprawić zaistniały stan rzeczy z intensywnością proporcjonalną do wartości owej zaszłości :-)
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

śr sty 28, 2009 7:12 pm

Ewentualnie, gildia poprostu nie uznaje postaci za członka organizacji, nie posiada więc ona przywilejów takich jak np możliwość wyzywania na pojedynek.
Poza tym naprawić zaistniały stan rzeczy można na naprawde wiele sposobów ;>

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

śr sty 28, 2009 7:52 pm

@Gerard Heime

Wiedza historyczna :-) Też bazuję na Boziewiczu. Uważam, że w przypadku braku informacji w podręczniku to lepsze niz nic.
 
shredek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: pn gru 15, 2008 3:38 pm

śr sty 28, 2009 11:39 pm

Moraine a jesli np obraziłabyś kogoś (jego zdaniem) posługującego sie zweihanderem, podczas gdy ty sama całe życie walczyłbyś szpadą i obrażony wybrałby zweihandery do pojedynku to czy ten pojedynek byłby uczciwey ? A co wazniejsze czy miałby jakikolwiek sens ? Gildia uważa (i sądzę, ze słusznie) że o ile charakter broni jest taki sam, to, o zwycięstwie w walce decydują umiejętności. Jesli spotka sie dwóch Mistrzów w swej broni to wygra... lepszy.
Same pojedynki natomiast maja różny przebieg (i tradycję) w różnych krajach. W kazdym razie zazwyczaj sa zbliżone do tego co napisałaś, jednak rzucenie wyzwania oznacza walke, a nie chęć rozwiązania problemu bez przemocy.

(Szkoła z dużej litery to Szkoła jako 'organizacja", np. Aldana. Pisana z małej odnosi się do budynku, miejsca nauczania)

Problem z Gildią, jej powstaniem, istnieniem i działeniem jest nieco bardziej złożony. W zasadzie wymagałby przytoczenia tutaj całego prawa Gildii i jej zasad (co jest raczej niemożliwe). Jednak tak po krótce...

Pojedynki były plagą Thei. Władze lokalne nie mogły, potrafiły (bądź nie za bardzo chciały) uporać sie z tym problemem. Ponadto rozwój broni palnej, uwazanej przez kazdego prawdziwego szermierza za niegodną człowieka honoru spowodował, że pojedynki stawały sie coraz bardziej krwawe. Trzech Mistrzów, z trzech krajów (Avalonu, Eisen i Montaigne) wyszło zatem z ideą stworzenia organizacji, która zajętłeby sie prawną regulacją kwestii pojedynków. W ten sposób powstała Gildia Szermierzy. W skrócie.
Władcą spasował ten stan rzeczy, choć nie wszystkim od razu, ponieważ pojedynki, bardzo często o "byle co" wprowadzały bałagan oraz doprowadzały do wielu niepotrzebnych zgonów. Gildia natomiast brała na siebie odpowiedzialność za regulowanie tej kwestii, odciążając władzę i zdejmujac z jej barków ten obowiązek.

Tak, zdarzaja sie Szermierze z sankcjonowanych Szkół nie należący do Gildii, choć każda szkoła ma obowiązek zgłaszania swych uczniów Gildii, i automatycznie stają się oni czlonkami owej organizacji. Tak mówi prawo Gildii. Zdarzają sie takze osoby, które nigdy do Gildii nie należały bądź z niej odeszły. Aczkolwiek jak zauważył Rag nie maja one mozliwości wyzywania na pojedynek. Osoba, która dobrowlonie odejdzie z Gildii nigdy już nie zostanie ponownie przyjęta, o czym jest informowana nim zostanie przyjęta jej rezygnacja.

Przynależność Szkoły do Gildii jest uznawana za wyróżnienie i wiele Szkół bardzo długo zabiegało o jej uzyskanie (Szkoła Torres na przykład starała sie o to przez 20 lat :] ). Przynależność Szkół do Gildii bynajmniej nie oznacza, że ze sobą nie rywalizują. Gildia jako taka nie zabrania rywalizacji, a jedynie ma pilnować by była ona w jakis sposób regulowana prawnie. Aby to uzyskać musiała stać sie organizacją miedzynarodową (coś jak np. Światowe Stowarzyszenie Sztuk Walki). Turniej szermierczy... ? Fajna sprawa :) Może nawet sama Gildia by taki zorganizowała ;)

Nie wszystkie jednak Szkoły należą do Gildii. Gildia ma swoje kryteria sankcjonowania Szkół. Nie uznaje broni palnej (jako haniebnej), broni dystansowych oraz gołych pięści. Generalnie Szkoły te takze funkcjonują jednak cieszą sie zazwyczaj mniejszym prestiżem, a jako, ze nie należą do Gildii, ich członkowie nie mogą legalnie wyzywac do pojedynków, a czyniac to łamią prawo i stają sie przestępcami; ot zwykłymi bandytami sciganymi przez prawo (o ile prawo danego kraju ściga takie czyny).

Ponadto Gildia oferuje swoim członkom wikt i dach nad głowa w kazdej swej siedzibie (przynajmniej w teorii, bo monteignczycy nie zawsze uznają te zasadę dla castillijczyków i vice versa) kiedy ci przybywaja do miasta. Mozliwość korzystania z nauk Mistrzów (róznych Szkół) należących do jej szeregów, zlecenia na pojedynki.

Ale tak jak pisałem to dość złozona kwestia. I trudno ja tak skrótowo wyjasnić bez zagłębiania sie w historię pojedynków w Thei oraz zasady Gildii. Na poczatku idea Gildii mnie odrzuciła, ale z czasem, czym dłużej sie zastanawiam nad celem jej powstania... zaczynam dostrzegac jej sens, jakkolwiek z punktu widzenia osoby chcącej walczyć bez ograniczeń jest ona jedynie zbędnym ograniczeniem :] Jednak właśnie dlatego władcy krajów dali Gildii swe poparcie - by trzymała w ryzach narwńców ;) I nie chce nikogo obrazic, ale czytając tę dyskusję i patrząc na moje wczesne poglądy na jej temat... działa jak powinna :)

Oczywiście to czy ktos chce uznawac Gildię czy nie zależy juz od stylu gry / prowadzenia. Zapewne spełnia ona swoje zadanie, ale jeśli ktos woli "radosne" niczym nie skrępowane pojedynki, Gildia, w formie jakiej istnieje stanie się przeszkodą, gdyz taka była / jest jej pierwotna idea.
Jak wspominałem ja sam na poczatku uwazałem ją za pozbawioną sensu, ale po dłuższym przemyśleniu jej idea jest OK. Znam gracza, który jest niezlym szermierzem i gdyby nie lęk przed Gildią i staniem sie przestepca, każdy problem rozwiązywałby pojedynkiem... mimo iż nie nalezy do Gildii. A tak, trochę sie popiekli, ale sesje przebiegaja bez niepotrzebnych walk :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość