Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Antara
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1264
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 7:01 pm

Naruto: Steel Country Arc

czw lut 12, 2009 5:54 pm

Steel Country Arc

Sakura liczyła, że po zakończeniu misji w Kraju Rzek będzie mogła poświęcić więcej czasu na naukę medycznych jutsu pod okiem Tsunade. Niestety, już w godzinę po zameldowaniu się w szpitalu Shizune przekazała nowej uczennicy Piątej Hokage wiadomość o kolejnym zadaniu poza granicami Konohy. Choujiego informacja o misji zaskoczyła przy trzeciej dokładce żeberek z grilla. Nie chcąc marnować dobrego jedzenia młody Akimichi zawinął żeberka w papier i schrupał ze smakiem po drodze do wieży Hokage. Jeden z chuninów dostarczył ten sam rozkaz do siedziby klanu Hyuuga. Hinata była zmuszana przerwać wyczerpującą sesję treningową w połowie. Pokornie przeprosiła swojego instruktora, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że Hyuuga Hareru nie pochwala zaniedbywania obowiązków względem klanu.

Trójka ninja spotkała się pod drzwiami biura Hokage. Nie było okazji do dłuższej rozmowy, bowiem strażnicy od razu poprosili wszystkich do środka. Piąta Hokage siedziała za masywnym biurkiem, opierając oba łokcie o blat i znużenie wpatrując się w stertę niepodpisanych dokumentów. Na biurku stało też otwarte naczynie z sake. Sakura poznała już Tsunade na tyle dobrze, by wiedzieć, że coś takiego nie miałoby miejsca gdyby w pokoju była obecna Shizune. Oczywiście kunoichi zachowała tę uwagę dla siebie.

- Haruno Sakura, Akimichi Chouji, Hyuuga Hinata! Wyznaczam dla waszej trójki misję w Kraju Stali. W jednej z kopalń z niewyjaśnionych przyczyn doszło do wybuchu. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez zleceniodawcę zawalił się nowowykopany chodnik i została naruszona cała struktura kopalni uniemożliwiając wydobycie. Wybuch nastąpił w nocy, dlatego można podejrzewać że nie był to zwykły wypadek. Właściciel oczekuje od Konohy ochrony kopalni na czas odgruzowywania chodnika. Tak, z pewnością najlepiej nadajecie się do tego zadania.

Piąta Hokage nie wspomniała, że nikt inny nie był w tym momencie dostępny. Zmierzyła wzrokiem trójkę geninów. Po chwili wahania Tsunade rzuciła zwój w kierunku Choujiego, wyznaczając go tym samym na lidera nowosformowanej grupy.

- Nic nie wskazuje na wzmożoną aktywność obcych ninja na terenie Kraju Stali, czyli ta misja ma przydzieloną rangę C. Nie licząc dotarcia i powrotu powinna potrwać nie dłużej niż dwa tygodnie. Jak zwykle, wszystkie szczegóły znajdziecie w zwoju.

- Hai! – zabrzmiała odpowiedź trójki młodych ninja. Na twarzy Tsunade na moment pojawił się drwiący uśmieszek.

- Żadnych pytań, protestów ani narzekań? Co za miła odmiana po wczorajszej przeprawie z Naruto.

Na te słowa Hinata nieznacznie spuściła głowę. Sakura natomiast podświadomie zacisnęła pięść i poczuła nieodpartą chęć trzaśnięcia irytującego blondyna przez łeb. Na jego szczęście Naruto był już zapewne w połowie drogi zabrzmiała odpowiedź trójki młodych ninja.
 
Awatar użytkownika
Kejmur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1684
Rejestracja: wt cze 15, 2004 4:35 pm

czw lut 12, 2009 6:57 pm

Akimichi Chouji

Chouji otworzył delikatnie oczy. Słońce przyjemnie łaskotało go po twarzy, poczuł się dziwnie błogo. Jednak znajomy zapach... jedzenie... żarełko... tak, ktoś pichcił coś dobrego. Momentalnie wstał i rozglądnął się wokół z niedowierzaniem. Nie wiedział, że coś takiego jego oczy mogą kiedykolwiek ujrzeć. Stosy, nie góry jedzenia pojawiły mu się przed oczami ! Wzgórza zrobione z pysznych, ogromnych kawałów mięsa najwyższej jakości (jako ekspert wiedział o tym doskonale), małe stawy wypełnione gulaszem najwyższej jakości, małe ścieżki ułożone z pysznego makaronu i nawet znaki przy ścieżkach przypominające duże lizaki. Uśmiechnął się, a ślina mimowolnie mu pociekła mu podbródku. Jednak po sekundzie potrząsnął głową, wiedząc, że coś tu zdecydowanie jest nie tak. Może był pod wpływem GenJutsu ? Nie... by nie czuł tak intensywnego zapachu. Można oszukać jego oczy i uszy, ale nosa jeśli chodzi o jedzenie nie mógł nabrać nikt ! Musiał śnić, nie było innej opcji. By to sprawdzić, uszczypnął się w ramię, jednak poczuł charakterystyczny ból. Czyli... nie śnił ! Naprawdę znalazł się w raju !

Chouji z radością niemal zbiegł ze wzgórza, gdy pod koniec potknął się o kiełbasę, ładny kawał salami zresztą. Gdy potrząsnął głową i wstając, spojrzał przed siebie. Dostrzegł dobrze znajomą sylwetkę oraz jeszcze bardziej znajomy smród palonych papierosów. Tak, Asuma-sensei z dziwnym uśmiechem spoglądał na niego, jakby go na czymś przyłapał. Gdy się zaciągnął, odezwał się spokojnym, niemal mentorskim tonem.

- Chouji... wiesz gdzie się znajdujesz ? - Gdy mu odpowiedziało zaprzeczające kręcenie głową, po chwili kontynuował. - Kraina Wiecznego Smaku. Pewnie to brzmi jak baśń, ale to co widzisz, to prawda. Przyprowadziłem Cię w nagrodę za ostatnio świetnie wykonaną misję. Jedz do woli, należy Ci się.

Nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Chouji z prędkością błyskawicy rzucił się na pobliskie jedzenie. Mięsa, sosy, makarony, rameny... wszystko było najwyższej jakości, a chłopak znalazł się w raju, z którego nigdy już nie chciał wyjść. Mógł jeść do woli, a gdy spojrzał za siebie, Asumy już nie było. Jednak tego, co miał zobaczyć, w życiu się nie spodziewał. Za nim pojawiła się Ino w dziwnie... erotycznej pozie. Zapatrzył się, po raz kolejny przegryzając pęto kiełbasy. Ta dziwnie niezręczna cisza. Jej lekki, delikatny uśmiech i zarumienione uroczo policzki. Chouji aż nie mógł się odezwać, właściwie będąc tym wszystkim dziwnie zauroczony. Gdy coś chciał powiedzieć, momentalnie do niego podeszła i delikatnie położyła swój palec na swoich ustach. Gdy znów się uśmiechnęła, czuł, że nie mógł się poruszyć. Nigdy się tak nie czuł...

- Chouji... jak chcesz jeszcze zjeść coś, zjedz mnie...

Gdy poczuł na swoich ustach pocałunek, dał się porwać temu uczuciu i zamknął oczy. Był naprawdę w pięknym miejscu. Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Czasem dosyć brutalnie...

* * * * * *

Chłopak obudził się, czując burczenie w brzuchu. Lekko pomasował się po nim i rzucił wzrokiem na lodówkę w rogu swojego pokoju. A jednak to był sen. Chociaż... był dziwnie przyjemny. Gdy poczuł, że właściwie nic nie pamięta, westchnął ciężko. Jedyne co kojarzył to zapach niebiańskiego niemal żarełka i... Ino. Gdy ta myśl go uderzyła po głowie, poczuł lekki rumieniec na twarzy, a potem potrząsnął głową. Nie, najpierw trzeba było coś zjeść, a potem dopiero mógł zabrać za resztę. Gdy spokojnie wstał i podszedł do lodówki, poczuł od razu lekkie rozczarowanie. Lodówka była pusta, a jego rodzice gdzieś wyjechali. Miał nadzieję, że zostawili gdzieś oszczędności, bo gdy on się robił głodny, to od razu też zły. Jednak w kuchni czekała gotówka, więc mógł się wybrać na miasto gdzieś zjeść. Zaszedł na żeberka, miał ochotę na krwiste, soczyste mięso. Czyżby... ten sen mu tak zasugerował ? Sam nie wiedział, ale był głodny jak wilk. Pałaszując obfite śniadanko, ujrzał osobnika z maską na twarzy, który mu podał list, a Chouji od razu go otworzył. Gdy już chciał zadać jakieś pytanie, jegomość momentalnie zniknął. Spojrzał na zwój i dostrzegł w nim wezwanie. A więc misja... zawinął zwój i schował do kieszeni swojej kurtki. Potem mięso zgrabnie zapakował w gazetę i ruszył do siedziby Hokage. Tylko to mógł w tej chwili zrobić.

Gdy dotarł na miejsce, dostrzegł, że czekała na niego Hinata, a po chwili dołączyła Sakura. Sakura i Hinata... w sumie był zdziwiony tym doborem, ale nie komentował tego. Chociaż z drugiej strony nikogo w tej chwili z jego drużyny też nie było. Gdy ustawił się w szeregu razem z dziewczynami, przeszła mu dziwna myśl o Ino, którą momentalnie wytrącił z głowy. Nie, nie, miał coś do zrobienia. A przy okazji przegryzie to pysznie tłuste żeberko... gdy już obgryzał apetyczny kawał mięsa, Tsunade przeszła do rzeczy.

- Haruno Sakura, Akimichi Chouji, Hyuuga Hinata! Wyznaczam dla waszej trójki misję w Kraju Stali. W jednej z kopalń z niewyjaśnionych przyczyn doszło do wybuchu. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez zleceniodawcę zawalił się nowowykopany chodnik i została naruszona cała struktura kopalni uniemożliwiając wydobycie. Wybuch nastąpił w nocy, dlatego można podejrzewać że nie był to zwykły wypadek. Właściciel oczekuje od Konohy ochrony kopalni na czas odgruzowywania chodnika. Tak, z pewnością najlepiej nadajecie się do tego zadania.

A więc kopalnia... w sumie wiele o tym nie wiedział i tym bardziej nie słyszał o kraju Stali, ale coś mu mówiło, że misja może być skomplikowana. Jednak najbardziej zszokowało to, co się wydarzyło za chwilę. Gdy sama Hokage wyznaczyła go na przywódcę grupy, spojrzał zdziwiony na Tsunade, a potem na zwój. To... było nietypowe. On miał być przywódcą grupy ? On, który zawsze był spychany na margines i polegał na Shikamaru, gdy dochodziło do rozwiązywania problemów ? Z wrażenia go zatkało, ale nie odzywał się, a przeciwstawianie się Godaime było... nie najlepszym pomysłem. Słyszał wystarczająco dużo plotek, by wiedzieć, że jej gniew jest straszny. Nie czując się kompletnie na siłach, jednak zakrzyknął dźwięcznie "Hai" i spojrzał niepewnie na Tsunade, która dziwnie się uśmiechnęła. Nie miał pytań, chociaż...

- Hokage-sama... kiedy wyruszamy ? Od zaraz czy jutro z rana ?

Chciał jeszcze o coś spytać, ale coś mu mówiło, że lepiej już nie pytać o nic więcej, więc zamikł. Czekając na odpowiedź, wyprostował się nieznacznie, a potem znów sięgnął kolejne żeberko znajdujące się w zawiniętej gazecie. A myśli, które go zaczęły prześladować z rana znów się pojawiły. Oraz uśmiech Ino, który zupełnie go zniewolił...
Ostatnio zmieniony czw lut 12, 2009 9:06 pm przez Kejmur, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

czw lut 12, 2009 6:58 pm

Haruno Sakura

Ostania misja w kraju rzek była bardzo męcząca.
Sakura jednak starała się nie myśleć o własnym zmęczeniu, co to to nie! W końcu bycie uczennicą piątej Hokage legendarnej Tsunade do czegoś zobowiązuje. Jeżeli chcę się zostać dobrym med Nin, nie ma czasu na obijanie. Tylko lekko się odświeżę i ruszam do biblioteki - pomyślała Sakura, jej serce już radowało się na samą myśl o poznawaniu tajników medycznych jutsu ~Wreszcie znalazło się coś, w czym jestem dobra i nie zamierzam tej szansy zaprzepaścić, ja im wszystkim jeszcze pokaże! ~
Gdy pełna determinacji młoda kunoichi zmierzała w stronę drzwi te nagle otworzyły się. Nabijając na szerokim czole potężnego guza Osobą otwierającą nieszczęsne drzwi była Shizune asystentka i prawa ręka Tsunade

- Och przepraszam cię Sakura, nic ci się nie stało? Tsunade prosiła abyś natychmiast zjawiła się w jej gabinecie.

[i]Sakura przez chwile rozcierała bolące czoło


- Nie wszystko w porządku mówisz, że pani Tsunade chcę się ze mną widzieć, Czyżby kolejna lekcja? Oczy Sakury pojaśniały z radości

- Z tego, co słyszałam wysyła cię na kolejną misje

~ech misja i znów będę musiała wytrzymywać towarzystwo tego nieznośnego naruto!~

Na samą myśl o kolejnej przeprawie z hałaśliwym chłopakiem Sakure ogarniała furia, jednak nie dała nic po sobie poznać tylko skinęła głową na znak zrozumienia

Sizune widząc smutek na twarzy dziewczyny postanowiła podnieść ją na duchu

- Nic się nie martw, Tsunade wybrała cię do tego zadania, ponieważ pokłada w tobie wielkie nadzieje, kiedy już wrócisz będziesz mogła bez przeszkód powrócić do nauki - Sizune podniosła dłoń i przy pomocy swej Chakry uleczyła guza na czole Sakury- Ja też w ciebie wierze, a teraz idź już nie możemy pozwolić, aby Hokage na ciebie czekała

***
Sakura uśmiechnęła się, ponownie skinęła głową i niczym wiatr popędziła znaną drogą w kierunku gabinetu Tsunade. Ogarnęło ją wielkie zdziwienie, gdy zamiast Naruto i Kakashi -Senseia przed gabinetem zobaczyła Hinatę i Choujego. Nie miała jednak czasu zamienić ani słowa gdyż zostali poproszeni do środka
Po wysłuchaniu odprawy Hokage nie mogła uwierzyć swojemu szczęściu Misja i to bez towarzystwa Naruto!
~Wreszcie mam okazję zabłysnąć~ przez chwilę stała rozmyślając nad swoją obecną sytuacją, po czym przeprosiła swoich przyszłych towarzyszy
Musiała się odpowiednio przygotować do podróży, Pierwszym miejscem, jakie odwiedziła była Biblioteka wypożyczyła z niej książki " Lecznicza flora kraju Stali" i "101 Jutsu na każdą okazje" następnie pobiegła do Szpitala, aby wprosić u Sizune kilka bandaży ~no teraz, chociaż będę mogła opatrzyć najprostsze urazy~
Ostatnim przystankiem w jej krótkiej drodze był dom. W biegu chwyciła swój wierny kunai kilka shurikenów i dwie cudem uchowane bomby dymne

Następnie odnalazła Choujiego i Hinatę - Bardzo cieszę się na naszą wspólną misję, Chouji gratuluje ci zostania dowódcą.
Ja jestem już gotowa, czy mogę wam w czymś pomóc?
Ostatnio zmieniony sob lut 14, 2009 2:08 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Nemo__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1066
Rejestracja: ndz kwie 24, 2005 2:13 pm

sob lut 14, 2009 3:30 am

Hyuuga Hinata

Misja w Kraju Stali!...
Uczucia Hinaty były specyficzną mieszaniną winy i obawy, podekscytowania i nadziei, niepewności i zdeterminowania. Z powodu tej niestabilności, braku pewności siebie, Hyuuga postanowiła pracować nad sobą, by stać się lepszą, bardziej...zauważalną. Były to piękne postanowienia.
Które stawiało sobie bardzo wiele osób. I niewiele ich dopełniało.
Gdy Hokage opowiadała o treści ich misji, członkini szlachetnego rodu czuła ulgę. Zadanie nie wydawało się trudne, czy niebezpieczne, a z drugiej strony, możliwość doskonalenia Byakuganu była idealną wymówką, strącającą z niej poczucie braku postępów ku nowej, lepszej ja, a także zaniedbywania obowiązków klanowych. To ostatnie prześladowało ją szczególnie, poczucie winy wywołane przez pełen wyrzutu odprowadzający ją wzrok instruktora...Instruktora, który zapewne chciałby, by to właśnie Hinata została mianowana dowódcą, lecz jednocześnie nie oszukiwał się myślą, że coś takiego jest możliwe. Czy teraz, czy w najbliższym czasie...musiała jednak to zmienić!
Inna rzecz, że mimo całej sympatyczności Choujiego (chociaż był nieco...przytłaczający, zarówno w fizycznym, jak i bardziej szerszym rozumieniu tego pojęcia), misja pod jego przywództwem troszkę ją przerażała. Właściwie, to nieco bardziej spodziewała się w tej roli...Sakury? Chociaż, Godaime musi wiedzieć co robi...Hinata rzuciła delikatne, skrywane spojrzenie w stronę drugiej dziewczyny. Właściwie, to z drugiej strony, cieszyła się że jednak nie ona jest dowódcą. Były pewne sprawy, które chciała poruszyć, które i tak były dla niej bardzo trudnym tematem, a gdyby jeszcze miała o nich rozmawiać z dowódcą...z pewnością zabrakłoby jej odwagi. Chodziło oczywiście o chłopca, na dźwięk którego imienia nieznacznie opuściła głowe. Naruto. Może uda jej się dowiedzieć, co poprawić, by zostać zauważoną...zauważoną tak, jak właśnie Sakura. Zazdrościła jej, nie rozumiała też, jak mogła ona zawsze mówić tak złe rzeczy o Naruto...
W końcu jednak, mogli się rozejść. Wydukała kilka słów przeprosin; musiała wrócić do domu, przygotować się z całym klasycznym ceremoniałem. Nic jednak nie trwa wiecznie, nawet odprawa Hyuugów; z całym potrzebnym ekwipunkiem, zjawiła się na miejscu zbiórki, dołączając do Choujiego. Niedługo potem, pojawiła się Sakura, gratulująca Akimichiemu pozycji i ogólnie wyrażająca radość ze wspólnej misji; z zawstydzeniem, szlachcianka dołączyła się do powyższych, zażenowana że sama o tym nie pomyślała. Z nieśmiałością zerkała na Haruno, zastanawiając się, jak wiele będzie mogła u niej podpatrzyć?...
W takiej własnie atmosferze, gdy już wszystkie potrzebne formalności zostały wypełnione, a zapasy zgromadzone, genini wyruszyli ku Państwu Stali i ich kopalnianej misji.
 
Awatar użytkownika
Antara
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1264
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 7:01 pm

sob lut 14, 2009 1:00 pm

Nim genini zdążyli postawić pierwszy krok za bramę Kohonagakure Hinata dostrzegła w oddali pędzącą w ich stronę zieloną sylwetkę wzbijającą za sobą tuman kurzu, mimo że poprzedniego dnia padał deszcz i ziemia wciąż była wilgotna. Jakby tego było mało Maito Gai, nie dało nie rozpoznać charakterystycznego zielonego spandexu i fryzury, zamiast zwykłego biegu poruszał się wykonując serię salt w tył. Jonin dotarł do wyznaczonej przez siebie linii mety i wykrzyknął:

- Yosh! Zwyciężyłem! – speszeni genini i para strażników byli zmuszeni podziwiać tryumf Zielonej Bestii. Gai odwrócił się i wyczekiwał przybycia swojego konkurenta. Uczennica Tsunade wiedziała, że jeśli ekscentryczny jonin ścigał się z Kakashim to przyjdzie mu czekać przynajmniej kilka kwadransów. Sakura dała znak Choujiemu, że należy czym prędzej wyruszać, zanim uwaga jonina skupi się na nich. Niestety, w chwilę później do mety niespodziewanie dobiegł drugi zawodnik.

- Asuma-sensei! – słowa powitania wyrwały się z ust młodego Akimichiego.
- Yosh! Asuma! Byłeś godnym rywalem! Ognie młodości płoną w tobie pełnym blaskiem! ALE! Zapalony papieros wcale nie musi być oznaką twojego wewnętrznego płomienia! – Asuma zignorował komentarz o swoim nałogu. Gai zwrócił się teraz do trójki młodych ninja: - Widzę, że wy też zamierzacie stale podsycać ognie młodości?!
- Uhm... tak. – na to pytanie nie było bezpiecznej odpowiedzi – Właśnie wyruszamy na misję do Kraju Stali.
- Chouji? – zapytał Asuma widząc niepewny wyraz twarzy swojego ucznia.
- Asuma-sensei, Hokage-sama wyznaczała mnie na dowódcę naszej drużyny. A przecież wiesz, że to mój pierwszy raz. – jonin uśmiechnął się, położył dłoń na ramieniu genina i odrzekł:
- To wspaniała wiadomość Chouji. Nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz. Poza tym, doświadczenie, które zdobędziesz na tej misji może cię tylko przybliżyć do rangi chunina.
- Dziękuję, Asuma-sensei. – genin odruchowo sięgnął do paczki z chipsami.
- Zresztą, to sama przyjemność dowodzić drużyną z parą ładnych dziewcząt. – Sakura nieznacznie zmarszczyła czoło, natomiast zawstydzona Hinata spuściła wzrok.

- Yosh! – Maito Gai nie przepuścił sposobności, by na swój sposób dodać odwagi młodemu geninowi – Taka misja to doskonała okazja do treningu!
- Gai, dla ciebie do treningu jest dobra każda okazja. – wtrącił Asuma, nie biorąc jednak pod uwagę jak ubrany na zielono jonin może zinterpretować jego słowa.
- Dokładnie tak! Słuchajcie! Trenujcie nieustannie i z pełnym oddaniem, a zostaniecie geniuszami ciężkiej pracy, tak jak mój znamienity uczeń Lee! – promienie słońca zalśniły na nieskazitelnie białych zębach jonina – Trenować można zawsze i wszędzie, nawet w drodze! Odnajdźcie swój największy atut, który jak brylant szlifujcie i polerujcie by lśnił jak diament! Albo poświęćcie się pracy nad waszymi słabościami! Skądinąd wiem, że każdemu z waszej trójki brakuje szybkości. Zamiast zwykłego marszu wspólnie trenujcie pogoń i pościg! Tak! Ognie młodości płoną najjaśniej w szlachetnej rywalizacji i pracy zespołowej!
-Gai! – Asuma przerwał tyradę ekscentrycznego jonina – Musimy złożyć raport z naszej misji w wieży Hokage.
-Zgadza się! Jeśli nie dotrę tam w półtorej minuty, to przebiegnę dwieście okrążeń dookoła Konohy. – w tym momencie po Zielonej Bestii została tylko chmura kurzu.

Asuma i trójka geninów wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Po chwili sensei Choujego uniósł rękę na pożegnanie i również skierował swoje kroki w stronę wieży Hokage. Teraz nic już nie stało na przeszkodzie, by wyruszyć w drogę do Kraju Stali.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

sob lut 14, 2009 1:55 pm

Haruno Sakura

Gdy już mieli ruszać w swą wielką podróż przy bramie zatrzymał ich Gai, choć Sakura z zasady szanowała starszych w hierarchii to akrobata w zielonym spandexie wstawiał jej cierpliwość na próbę, ~co ten zwariowany Jonin znów wmyślił się~ Po dziwnym zachowaniu i okrzykach można było dojść do wniosku, że znów uskuteczniał jakieś swoje dziwaczne treningi Sakura zdążyła już trochę poznać zwyczaje „Zielonej Bestii” z powodu dziwacznej rywalizacji z jej nauczycielem, dlatego próbowała dać swym współtowarzyszom do zrozumienia, że należy się stąd jak najszybciej zabierać zanim Gai uraczy ich swoimi pokręconymi poradami niestety było za późno po chwili pojawił się Asuma Sensei drużyny Choujiego Sakura uważne przysłuchiwała się ich rozmowie pocieszające było, że nie tylko ona jest niepewna własnych zdolności w momencie, gdy Asuma wspomniał o przyjemności płynącej z dowodzenia ładnymi dziewczętami miała wielką ochotę kopnąć go w kostkę, ale ograniczyła się do zmarszczenia brwi następnie Gai znów zaczął opowiadać swoje dyrdymały o trenowaniu, gdy wspomniał o Lee Sakura nie wiadomo, kiedy odpłynęła we własne myśli ~Rock Lee... Pierwsze wrażenie, jakie na niej sprawił było porażające jednak, gdy poznała go trochę bliżej okazywał się przemiłym ciężko pracującym chłopcem w pewien sposób podziwiała jego upór w dążeniu do zostania dobrym njiną mimo swego wrodzonego braku kontroli nad czakrą gdyby tylko pozwolił jej odrobinę wyregulować te swoje krzaczaste brwi i przestał naśladować swego dziwacznego senseia byłby bardzo przystojny~ Sakura musiała potrząsnąć głową żeby odgonić głupie myśli, które ją nawiedziły, gdy już doszła do siebie obaj Juninowie poszli składać raport ze swojej ostatniej Misji


Wreszcie wyruszyli w drogę miłą odmianą było, że nikt nie krzyczał jak głupek zaraz po zrobieniu kroku za bramę, choć z drugiej strony zaczęła się już odrobinę przyzwyczajać do impulsywności naruto ~w końcu biedak nie miał rodziców, którzy nauczyliby go odpowiedniego zachowania a jeżeli na chwilę zapomnieć o jego impulsywnym zachowaniu to okazuje się być całkiem miłym chłopcem... ~ Nagle Sakura zorientowała się, że odpłynęła myślami przecież nie czas na to! Zganiła siebie i to w dodatku znów myślała o chłopcu, co się z nią działo?!? Nieważne teraz należy skupić się na zadaniu, jakie wyznaczyła nam, Tsunade –Sensei, co należałoby najpierw zrobić? ~Kakashi-sensei zawsze powtarzał, że najważniejsza jest współpraca w drużynie, ~ Jaka jest jej rola w tej nowo utworzonej jednostce? Chouji jest dobry w ataku a Hinata ma swoje klanowe zdolności i techniki, które Sakura miała okazje poznać podczas walk egzaminacyjnych, Ale ja... Mam tylko wiedzę teoretyczną, dobrą kontrole chakry znam tylko kilka podstawowych, jutsu co prawda interesowałam się kiedyś GenJutsu, ale nie miałam za bardzo okazji wypróbować ich w praktyce a moje zdolności w medycznych technikach sprowadzają się na razie do ożywienia zdechłej ryby ~ech, czemu zawsze jestem tak bezużyteczna~ Młoda członkini klanu Haruno poczuła jak w jej oczach zbierają się łzy ~nie, nie mogę sobie teraz pozwolić na słabość!~ Trzeba było coś zrobić żeby odgonić złe myśli nagle przypomniała sobie słowa, Gaia „poświęćcie się pracy nad waszymi słabościami! Skądinąd wiem, że każdemu z waszej trójki brakuje szybkości. ” ~Tak trening to dobry pomysł pozwoli nam wszystkim skupić się na właściwym celu ~Sakura zebrała się w sobie, po czym wbiegła na środek drogi zatrzymując towarzyszy swój rozchwiany stan psychiczny zamaskowała szerokim uśmiechem -co powiecie na mały sparing? Czekała na reakcje pozostałej dwójki zawsze to jakaś metoda na odgonienie złych myśli
 
Awatar użytkownika
Kejmur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1684
Rejestracja: wt cze 15, 2004 4:35 pm

sob lut 14, 2009 4:18 pm

Akimichi Chouji

Nowa misja, nowe wyzwania. Czuł się tym przytłoczony i zdecydowanie wolałby to przekazać komuś innemu. Ale skoro musiał, nie miał wyboru. Tym bardziej, że to był rozkaz od samej Hokage. Powoli byli gotowi wyruszyć, jednak ktoś miał im przerwać ten zamiar swoim przybyciem. Ale coś. Tym bardziej, że za chwilę wszyscy się dowiedzieli o co chodzi. Tak, Maito Gai właśnie przybył. I jak zawsze wigorem normalnych ludzi odstraszał. Albo speszał, bo tak właśnie Chouji się poczuł. I chyba nie tylko on, gdy spojrzał na obie dziewczyny. Gdy ujrzał gest dziewczyny, że należy ruszać, kiwnął głową i gdy nawet przerwał na chwilę jedzenie, by jak najszybciej się stąd ulotnić, było niestety za późno. Chociaż był zaskoczony tym co zobaczył.

-Asuma-sensei !

Wyrwało mu się automatycznie z gardła. W sumie był zaskoczony widząc Asumę, myślał, że jest na misji. A może mu się tylko wydawało ? Sam nie wiedział, ale obecność jego mistrza jakoś już na starcie go co nieco pokrzepiła na duchu. A tym bardziej słowa, który miały nadejść. Chociaż gdy mówił o tym, że został przywódcą, czuł, że coś wiąże mu gardło. Naprawdę... to nie było chyba dla niego.

To wspaniała wiadomość Chouji. Nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz. Poza tym, doświadczenie, które zdobędziesz na tej misji może cię tylko przybliżyć do rangi chunina.

W sumie poczuł się trochę silniej. Skoro ktoś w niego wierzył oprócz Shikamaru... to znaczy, że nie było aż tak źle. Przynajmniej tak to wyglądało. Chouji lekko się uśmiechnął i kiwnął głową. Wiedział napewno jedno - skoro ktoś mu zaufał, nie miał zamiaru tego zaprzepaścić. Był przywódcą, odpowiadał za innych i miał bronić swoich przyjaciół. Tak, to musiał robić bez względu na okoliczności. Gdy jednak pojawił się komentarz o dziewczętach, zakłopotany zacząć muskać palcem o policzek. Asuma-sensei... wiesz co powiedzieć, by zawstydzić człowieka, powiedział sobie w myślach chłopak.

- To... nie, nie jestem taki.

Z lekkim zawstydzeniem dodał, ale szybko wrócił do siebie, chociaż myśl o Ino w tym momencie go niemal wytrąciła z równowagi, ale w końcu się przełamał i dalej konsumował paczkę chipsów, która w dosyć szybkim tempie zaczęła się opróżniać. Potem nastąpił monolog Gaia. Może jego nadpobudliwość była momentami przerażająca, jednak w jego słowach usłyszał jedną radę. Brakuje im szybkości. Może czasem był dziwnie roztrzepany, jednak był Jouninem, więc musiał coś wiedzieć. Plus to, że trenował Nejiego czy Lee. Tak, musiał wiedzieć, co mówi. I chyba skorzysta z tej rady przy najbliższej okazji. Potem Jounini zniknęli, a oni zostali sami. Chouji kiwnął ręką, by ruszyli. Przebyli kawałek drogi, a on się zastanawiał co robić dalej. Co w takich momentach robił Shikamaru ? Ustalał ustawienie, chociaż jak spojrzał za siebie, ustawienie było chyba w porządku. On z przodu, Sakura w środku, a Hinata jako obserwater z tyłu dzięki Byakuganowi. Gdy już przebyli kawałek drogi, zaskoczony zobaczył wychodzącą przed niego Sakurę. W sumie może to i dobrze, bo już się robiło aż za cicho.

- Co powiecie na mały sparing ?

Podniósł brew, a kawałek żeberka, które właśnie konsumował, zostało momentalnie obgryzione do kości. Musiał przyznać, że mięso było najwyższej jakości. Heh, o czym on teraz myślał. Potrząsnął głową i zastanowił się nad tym. Sparing... ale on nie chciał się bić z nimi. Nie z Sakurą i Hinatą. Jakoś mu to nie do końca odpowiadało, a nigdy nie był fanem bicia się z dziewczynami. Nie, nie, nie.

- Sparing... czy ja wiem. Gai-sensei mówił, że brakuje nam szybkości. Poza tym... jakoś mi byłoby głupio z wami walczyć. Sam nie wiem... o nie, jednak już wiem !

Podniósł palec i spojrzał na pobliski teren. Sporo lasów było dookoła, w sumie to mogło się chyba sprawdzić. Wyprostował się i postarał się wyłożyć swój plan.

- Może Gai-sensei to dziwak, ale chyba... miał co nieco racji. Potrenujemy nad szybkością i od razu poszukiwaniami. Zrobimy tak...

Sam nie był przekonany o tym, czy jego pomysł był dobry, ale chyba mógł go przedstawić. W końcu dowodził. Podszedł do drzewa i kunajem zaznaczył na nim jedną rysę. Potem zaczął mówić.

- Wyrzucę kunaj w powietrzę. Biegniemy w tamtym kierunku, tam gdzie wyląduje. Potem staramy się wrócić i kto pierwszy wróci, to zaznaczy nowy znak na drzewie. To chyba powinno podreperować naszą szybkość... Ale jakby co śmiało mówcie, jak coś nie pasuje.

Nigdy nie był dobry w obmyślaniu jakiś planów ani strategi, więc pewnie to musiało brzmiać dziwnie, ale lepszego pomysłu na tą chwilę nie miał. A naprawdę nie chciał się sparingować z dwoma dziewczynami. Asuma chyba miał rację, że było coś w tym wszystkim ze szczęścia... Ale skoro już miał za wszystkich odpowiadać, to miał nadzieję, że nie zawiedzie. Bo wiara była jego najlepszą na tą chwilę receptą...
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

sob lut 14, 2009 5:19 pm

Haruno Sakura

Chouji jako pierwszy odpowiedział na jej propozycje

- Sparing... czy ja wiem? Gai-sensei mówił, że brakuje nam szybkości. Poza tym... jakoś mi byłoby głupio z wami walczyć. Sam nie wiem... o nie, jednak już wiem!

~phi, też coś szybkość można łatwo zwiększyć skupiając czakre w stopach ~ Wyglądało na to, że propozycja walki z dziewczętami nie za bardzo przypadła mu do gustu Sakura zmarszczyła brwi, ~jak ja nie cierpię takiego podejścia! Końcu ich Hokage była kobietą ja im wszystkim jeszcze pokaże, że z Kunochi trzeba się liczyć!~ Z drugiej strony, jeżeli zjawią się przed pracodawcami cali pokryci siniakami nie przysłuży się to opinii Konohy po za tym nie była do końca pewna czy sparing to dobry pomysł na szczęście Chouji miał ciekawą propozycje

Wyrzucę, kunaj w powietrze. Biegniemy w tamtym kierunku, tam gdzie wyląduje. Potem staramy się wrócić i kto pierwszy wróci, to zaznaczy nowy znak na drzewie. To chyba powinno podreperować naszą szybkość... Ale jakby, co śmiało mówcie, jak coś nie pasuje.~w tych zawodach mam szanse!~ - Ależ to świetny pomysł Chouji nie sądzisz Hinata? po wyminie zdań Sakura stanęła w wyznaczonym przez Choujiego miejscu na chwilę zamknęła oczy skupiając chakre w stopach, gdy rozchyliła powieki w jej źrenicach płonął ogień determinacji ~ZWYCIĘŻĘ!~
 
Awatar użytkownika
Nemo__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1066
Rejestracja: ndz kwie 24, 2005 2:13 pm

sob lut 14, 2009 10:02 pm

Hyuuga Hinata

Widok niesamowitych wyczynów Gai senseia był bardzo...ciekawy. Nie można było powiedzieć, że niezwykły, bo jeśli ktoś chociaż pobieżnie znał opiekuna drużyny Nejiego to wiedział, że coś takiego jest najzwyczajniejszą w świecie normalką. Ten widok był zarówno zabawny, jak i nieco...peszący. Ciekawe, jaki Gai był w ich wieku? Właściwie to zastanawiała się, czy nie byłoby dobrym pomysłem spróbować kiedyś poprosić Lee czy samego Gaia o kilka porad czy sesji, ale z drugiej strony, te ich charaktery, te ich zachowania...nie, nie. Mimo wszystko, chyba pozostanie przy swoich przyjaciołach z drużyny. Oni znali jej słabości, a przed Lee czy jego mistrzem...czułaby wstyd. Poza tym, czy w ten sposób stałaby się lepsza od Nejiego? Chyba nie...Obserwując zachowanie Asumy, uśmiechnęła się. Było to nawet zabawne, takie pocieszne. Mniej pocieszna już była uwaga o dowodzeniu dwiema pięknymi dziewczynami...ciekawe, czy Naruto też by coś takiego powiedział? I czy zrobiłby to tylko przez Sakure?
Dręczona takimi myślami, jak i radami Gaia odnośnie ich treningów, maszerowała. Tylko po to, by zostać zaskoczoną przez propozycję Sakury, a jeszcze bardziej-przez rozwiązanie Choujiego. Nie wiedziała, co o tym myśleć, opory Choujiego przed walką z nimi nieco ją...przybiły. Starała się jak mogła podczas potyczki z Nejim; czyżby przez to, jak źle jej tam poszło, czuł opory przed uderzeniem jej? Nie wygłosiła jednak żadnego komentarza na ten temat. Pisnęła jedynie coś, co mogło być spokojnie uznane za przyjęcie propozycji. Stając na linii, zauważyła niesamowitą determinacje płonącą w oczach Sakury; czy to właśnie to...? Zogniskowała spojrzenie na kunaiu. Zapewne nieświadomie, Haruno zainspirowała Hyuuge... Nie będzie gorsza od tej, którą admiruje Naruto! Gdy wystartowali, Hinata zatraciła poczucie otoczenia. Była teraz skupiona tylko na tym, by biec jak najszybciej, jak najlepiej. Gdy zaznaczyła znak na drzewie, ze zdziwieniem zorientowała się, iż była... pierwsza. Jej zaskoczenie własnym zwycięstwem nie trwało długo, gdyż chwilę później pogłębiła ją zagrywka Choujiego. Chłopak, który biegł łeb w łeb z nie dającą za wygraną Sakurą, postanowił wykorzystać swoją największą przewagę i zdobył drugie miejsce dzięki Baika no Jutsu. ~Pomysłowe!~ A jednocześnie żenujące, bo gdyby nie to, że specyfikę stylu Juuken kładła większy nacisk na szybkość niż techniki Akimichi to właśnie Chouji byłby na jej miejscu.
-T...to było sprytne, Chouji. - uśmiechnęła się. Wtedy też pomyślała o Sakurze - Hinata nie chciała by jej "niezasłużone" zwycięstwo sprawiło przykrość? Podeszła do drugiej kunoichi i odezwała się przyjaźnie.
-Bardzo się starałaś, Haruno-san.

Haruno Sakura

Hinata dobiegła jako pierwsza, ale to ją nie zdziwiło w końcu płynęła w niej krew sławnego klanu, prawie tak sławmego jak klan Sasuke. Sakura myślała, że Choujiego mogła pokonać bez problemu. Niestety, gdy od zwycięstwa dzieliły ją sekundy jej oponent nieoczekiwanie wykorzystał swoją popisową technikę. Sakura przegrała o długość ramienia. Oszołomiona tym faktem kunoichi usiadła na ziem. ~I znów okazałam się bezużyteczna.~
-Bardzo się starałaś, Haruno-san.
-Tak, oczywiście, wszystko w porządku Hinata. - Nie wszystko było w porządku, ale nie wypadało mówić tego na głos. Sakura starała się jak mogła żeby ukryć swoją rozpacz pod maską życzliwości - Dziękuje. Od początku wiedziałam, że pod względem sprawności nie mogę się z wami równać. Gratuluje Ci wygranej Hinata-san. Widać że pochodzisz z wielkiego klanu.

Hyuuga Hinata

-Dziękuje... - Sakura nie mogła wiedzieć, że jej instruktor nie byłby z niej zadowolony. Hinata nigdy nie potrafiła sprostać wymaganiom Hyuuga i przez to sprawiała tylko wstyd swojemu klanowi. - Nie było tak źle, byłaś bardzo, bardzo blisko... A w innych aspektach na pewno mnie przewyższasz.... ~Niestety.~

Akimichi Chouji

Wyścig się skończył, a Chouji był właściwie zdziwiony tym, że nie był ostatni. Trudno byłoby go nazwać tytatem treningów, a mimo, że użył lekkiego fortelu do wygranej, to jednak zajął drugie miejsce. ~Heh, może nie było z nim aż tak faktycznie źle~ - przeszło mu przez głowę. Spojrzał na Sakure, która na pewno nie była zachwycona takim przebiegiem wydarzeń. Odetchnął zmęczony i podszedł do obu dziewczyn, mówiąc:
-Dzięki za trening. Tak właśnie myślę... chcecie już ruszać dalej czy może jeszcze chwilę potrenujemy? Zgodzę się i na ten sparing. - Co prawda, średnio mu sie to uśmiechało, ale czuł, że powinien dać szanse Sakurze. Po prostu w jego mniemaniu wypadało.

Haruno Sakura & Hyuuga Hinata

Sakura zdążyła się już trochę pozbierać na pewno pomógł jej komplement Hinaty. Jej twarz rozjaśniła się:
-Dziękuje ci bardzo, Hinata-san.
Zaraz potem Chouj zgodził się na jej pomysł ze sparingiem. Zaczynało być coraz lepiej. Sakura po krótki przemyśleniu swojej sytuacij doszłą do wniosku że walka z Choujem nie stanowiła by dla niej wielkiego wyzwania dlatego zwróciła się do towarzyszki podrózy i z lekko niepewnym uśmiechem spytała:
- Jak sądzisz Hinata-chan - atmosfera ociepliła się na tyle, że Sakura nieświadomie użyła bardziej osobistego przyrostka - Spróbujemy?
-Uhm?... ja... ja... - dziedziczka głównego rodu Hyuuga cofnęła się, odwracając wzrok. Z nią?
- No dalej, przecież to tylko sparring między przyjaciółkami nic złego nie może się stać.
-No, no d-dobrze. - Hinatę wciąż prześladowała wrodzona niepewność, ale unikając treningów, nigdy nie stanie się lepsza - Jakie zasady, Haruno-san?
-Walczymy do pierwszej kropli krwi. - To powinno dać jej przewagę. O ile dobrze zapamiętała techniki klanu Hinaty zadawały obraźenia wewnętrzne, nie powodując przy tym otwartych ran. Sakura wyciągnełą swój kunai i stanęła w pozycji wyuczonej w Akademii Ninja -Gotowa?
-Um... - Hinata zwiększyła dystans. Również wyciągając ostrze tak łączone z ich zawodem, nie chciała tutaj używać Jyuken, nie przeciwko koleżance!

Hyuuga Hinata

-Byakugan! - niezależnie jednak od tego, czy chciała używać klanowego stylu, czy nie, Byakugan był podstawą! Z pewnym zacięciem na twarzy, Hinata chwyciła kunai defensywnie i szybkim krokiem skierowała się w kierunku Sakury, jednocześnie uważnie obserwując otoczenie. Postanowiła wmanewrować przeciwniczkę tak, by po rzucie shurikenem, najłatwiejszy unik pozostawił dominujące ramię Sakury tuż obok drzewa. Trzymając się poza zasięgiem ostrza ubranej na czerwono kunoichi, Hinata chciała doprowadzić do sytuacji, kiedy wyprowadzenie ciosu przez przeciwniczkę byłoby zablokowane przez pień drzewa. Młoda Hyuuga chciała wykorzystać właśnie ten moment na zadanie własnego ciosu.

Haruno Sakura

Sakura doskonale wiedziała, że Hinata zastawia na nią pułapkę. Nie widząc innego rozwiązania różowowłosa kunoichi użyła Kawarimi no Jutsu. Błyskawicznie złożyła wymagane pieczęcie i w mgnieniu oka na przeniosła się za plecy swojej przeciwniczki po czym błyskawicznie przeskoczyła w bok próbując zadać cios kunaiem od dołu. Ta jednak dzięki Byakuganowi, ani na moment nie straciła Sakury z oczu. Rzuciła w jej stronę trzy przygotowane przed chwilą shurikeny. Na szczęście dla Haruno, udało jej się wykonać unik. Dystans był zbyt krótki, by atak Hinaty mógł być skuteczny. Sakura chwilowo przejęła inicjatywę i w stylu Naruto rzuciła się w stronę przeciwnika starając się zadać decydujący cios. Wystarczyła jedna kropla krwi.

Hyuuga Hinata

Ziemię splamiły dwie.

Czerwony ślad znajdował się zarówno na ostrzu różowowłosej, jak i na szpicu kunaia młodej Hyuuga. Chwilę wcześniej, gdy Haruno nacierała, Hinata podjęła decyzje. Nie będzie uciekać. Szarża Sakury wystawiła ją na błyskawiczne przeciwnatarcie. Co prawda Hinata w ostateczności nie uniknęła ciosu koleżanki, jednak jej trafienie było pierwsze. A w tym treningu, tylko to się liczyło. A gdyby była to prawdziwa walka, po prostu wzmocniłaby ten cios Juukenem. Westchnęła, z pewnym samozadowoleniem. Żałowała, że Naruto nie mógł zobaczyć jej zwycięstwa. ~Może wtedy...~
 
Awatar użytkownika
Antara
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1264
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 7:01 pm

sob lut 14, 2009 11:21 pm

Minął dzień. Atmosfera wewnątrz drużyny, z początku nieco skrępowana, teraz ociepliła się na tyle, że genini swobodnie rozmawiali o wynikach wspólnych treningów i dzielić się sugestiami.

Rankiem drugiego dnia drogi, w pobliżu granicy Kraju Ognia Hinata dała grupie sygnał do zatrzymania.
- Chouji... Tam, pod drzewem, ktoś leży nieprzytomny. – Byakugan pozwalał dostrzec wciąż pulsująca charkę, można więc było wywnioskować, że ofiara wciąż żyje.
- Nie ma nikogo innego w pobliżu? – dowódca przezornie nie chciał dać się wciągnąć w ewentualną zasadzkę. Hinata rozwiała jego wątpliwości:
- Nie sądzę. W zasięgu wzroku nie ma żadnej innej ludzkiej sygnatury chakra.
- W takim razie musimy to sprawdzić. Prowadź, Hinata!

Ciało piętnastoletniej dziewczyny leżało bezwładnie na ziemi. Co najmniej dwie rzeczy wyraźnie sugerowały, że to ninja. Po pierwsze przypięty do pleców fuuma shuriken, a po drugie hitai-ate noszony przez młodą kobietę w formie bransolety na lewym ramieniu. Kunoichi była ubrana w bladoróżową kurtkę z nieco ciemniejszymi rękawami i białym kołnierzem. Nosiła też krótkie obcisłe shorty i gogle na szyi. Obrazu dziewczyny dopełniały delikatne rysy twarzy, niestarannie spięte blond włosy i płytki, lecz miarowy oddech. Co mogło wydać się zaskakujące w pobliżu nie było również żadnych dostrzegalnych oznak walki ani śladów krwi. Dziewczyna nie była ranna, a jedynie nieprzytomna. A może po prostu pogrążona w głębokim śnie?
 
Awatar użytkownika
Kejmur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1684
Rejestracja: wt cze 15, 2004 4:35 pm

pn lut 16, 2009 8:50 pm

"Steel Arc" Team

Podróż przebiegała spokojniej i z każdą minutą Chouji czuł się pewniej. Dziewczyny również się wyraźnie poczuły pewniej, a kolejne godziny podróży przebiegały bez większych wydarzeń. Było strasznie spokojnie, pogoda dopisywała. W skrócie nie było do czego się przyczepić. Jednak w końcu musiało się coś stać, co przebiegało przez myśli chłopaka dosyć regularnie. Zarządzone przez niego krótkie zwiady zwiększały w nim jeszcze bardziej obawy, ale były one nieuzasadnione. Narazie. Jednak w końcu się coś wydarzyło. A konkretnie młoda dziewczyna. Chouji musiał przyznać, że była ładna. I miała dziwnie rozchylone usta, jakby chciała coś pocałować...

Potrząsnął głową. Znowu te myśli zaczęły do niego wracać. Był zły na Asumę oraz ten sen, który przypomniał mu się i co gorsza wracał do niego raz za razem, gdy tylko ujrzał jakąś sytuację. I to była jedna z nich. Heh... co się z nim ostatnio dzieje. Zapatrzył się, chociaż po chwili oprzytomniał. W sumie po krótkim zastanowieniu już wiedział co robić, korzystając także z sugestii jego koleżanek.

- Emmmm... w porządku. Hinata-kun jak możesz obserwuj teren. Nigdy nie wiadomo, czy ktoś się znowu nie pojawi. Sakura-kun, jak możesz, sprawdź jej stan czy wszystko z nią w porządku. I wasza sugestia o GenJutsu czy trucizn... jest dobra. Też można sprawdzić. Tym bardziej, że jakoś jej nie kojarzę w naszej wiosce. Może wy ją znacie ?

Chouji westchnął, w sumie zadowolony z tego, jak pewnie brzmiał. Myślał, że będzie mu się łamał głos, a jednak sobie dawał radę. Czując ulgę, jednak rozglądał się wokoło, upewniając się czy ktoś się nie zbliża. I to było jedyne co mógł zrobić, bo na pierwszej pomocy nie za bardzo się znał. Teraz tylko trzeba było się dokładnie dowiedzieć wszystkiego o tej dziewczynie.
 
Awatar użytkownika
Antara
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1264
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 7:01 pm

pn lut 16, 2009 10:36 pm

Symbol liścia na hitai-ate nieznajomej dziewczyny świadczył, że przynależy ona do Konohagakure. Jednak żaden z geninów nie kojarzył jej twarzy. Najprawdopodobniej dlatego, że dotychczas nie mieli zbyt wielu okazji pracować ze starszymi rocznikami, może z wyjątkiem drużyny Nejiego, Lee i Tenten. Chouji, zupełnie niewinnie, przyjrzał się bliżej ubraniu kunoichi, ale nie znalazł na nim żadnych znaków ani symboli przemawiających za przynależnością do konkretnego klanu.

Z pomocą prostej techniki rozpraszającej iluzje oraz swojego kekke genkai Hinata potwierdziła, że nieprzytomna dziewczyna nie jest pod wpływem genjutsu. Przy tej sposobności dziedziczka klanu Hyuuga przyjrzała się dokładniej systemowi chakry nieznajomej. Hinata wiedziała, że nie opanowała Byakugan na tyle by móc wydać wiążącą opinię, ale oceniała że jest on relatywnie dobrze rozwinięty, a kunoichi dysponuje znacznymi rezerwami chakry. Przynajmniej na poziomie chuunina.

- Ona nie ma na sobie kamizelki jaką zwykle noszą chuunini i jonini. – stwierdził Chouji – Ale to jeszcze o niczym nie świadczy. – wystarczyłoby przytoczyć przykład Kurenai-sensei albo Anko. Młody Akimichi kolejny raz w ciągu kilku minut musiał odpędzać od siebie myśli o ładnych kobietach.

Na pierwszy rzut oka Sakura stwierdziła, że z jej pacjentką fizycznie jest wszystko w porządku. Drobne sińce i zadrapania, były najprawdopodobniej rezultatem intensywnego treningi. Uczennica Tsunade właśnie tak wyglądała po wielogodzinnej zaprawie pod sławnej medic-nin. Gdy tylko Sakura nachyliła się nad nieznajomą dziewczyną by zbadać jej puls, ta momentalnie się ocknęła.

Kunoichi uniosła powieki. Na twarzy Hinaty odmalowało się zdumienie. Oczy nieznajomej dziewczyny miały mleczno-biały kolor, który na skraju tęczówek przechodził w jasny fiolet. Bez cienia wątpliwości był to Byakugan. Nie odzyskawszy jeszcze pełni świadomości nieznajoma kunoichi przez moment ze zdziwieniem wpatrywała się w twarz Sakury.

- Har...? – gdy jej wzrok padł na młodą Hyuuga dziewczyna przerwała wpół słowa.

W jednej chwili nieznajomą dziewczynę ogarnęła panika, tak nie pasująca do jej wcześniejszego spokojnego wyrazu twarzy. Była wyraźnie zdezorientowana, ale instynktownie chciała się odsunąć od Sakury i Hinaty. Chouji pozostawał na razie poza zasięgiem jej wzroku. Kunoichi wciąż w półleżącej pozycji zaczęła składać pieczęcie.
 
Awatar użytkownika
Nemo__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1066
Rejestracja: ndz kwie 24, 2005 2:13 pm

wt lut 17, 2009 11:26 pm

Hyuuga Hinata

Jak to się właściwie stało, że na samym początku, misji spotykają innego ninja? A właściwie, to inną? I dlaczego akurat z Byakuganem?! Hinata bardzo chciałaby znać odpowiedzi na te pytania. Może to pomogłoby jej zrobić coś sensownego! I jak właściwie zareagowałby na to Naruto?! Zdecydowanie za dużo na raz!...
Wszystko zaczęło się w momencie, w którym dojrzała tą niewinną, nieprzytomną dziewczynę. Misja nie była pilna, a gdyby zostawili ją tak, to wyrzuty sumienia długo jeszcze by trawiły Hyuuge...plus, jej obowiązkiem było zgłoszenie spostrzeżenia. To już sprawa dowódcy, co z tym zrobi. Jak dobrze nie być dowódcą! Nie było też nikogo innego w pobliżu, więc nie była to raczej zagadka, a poza nimi, nie miał kto w razie czego pomóc...
Sama nieznajoma, pomimo opaski sygnalizującej przynależność do Liścia, nie była aż tak podejrzana. W końcu, w wiosce było wielu ninja-a sama Hinata nie była duszą towarzystwa, więc jej opinia w żaden sposób nie była miarodajna. Nieprzytomna miała przy sobie podstawowy ekwipunek, pozostawało więc pytanie...czy wracała z misji, czy dopiero się na nią wybierała? Jej system chakry wydawł się być wystarczająco rozwinięty, by była chuuninem. A brak kamizelki można było łatwo wytłumaczyć. Z pewną troską i dobrą wiarą, genini Liścia przyjrzeli się podmiotowi badań bliżej. Nie było żadnej trucizny, żadnego genjutsu. Może zwyczajnie drzemała po treningu? Tak, dlaczego by nie?
Cała sytuacja jednak odmieniła się diametralnie w momencie, w którym tamta otworzyła oczy, oczy tak znajome Hinacie. Byakugan!
Hyuuga bardzo cenili swoje doujutsu i byli w stanie bardzo daleko się posunąć, by utrzymać je w rodzinie. Tylko i wyłącznie w rodzinie. I mieli do tego podstawy. Sama wiedziała o tym najlepiej...
Nie dziwił jej więc strach w oczach blondynki. Sama na jej miejscu by się bała. Nie kojarzyła kogoś takiego z klanu, nie pochodziła też z podrzędnej gałęzi rodziny-świadczył o tym brak pieczęci. W dodatku, ten kolor włosów!...wszyscy Hyuuga mieli ciemne włosy, wyjątki można było policzyć na palcach jednej czy dwóch rąk. A ta tutaj, zdecydowanie do nich nie należała!
Potrafiła sobie wyobrazić, co inni przedstawiciele jej klanu zrobiliby tu i teraz. I nie było to zbyt przyjemny obraz. Co zrobić?!
-S...spokojnie! Nie zrobimy Ci krzywdy!
 
Awatar użytkownika
Kejmur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1684
Rejestracja: wt cze 15, 2004 4:35 pm

śr lut 18, 2009 11:59 pm

Akimichi Chouji

Chłopak miał zagwostki do rozwiązania. Dziewczyny sprawdzały dokładnie kobietę, która musiał przyznać, że była ładna... Nie, musiał wyrzucić te myśli z głowy. Czekał na rezultaty, chociaż parę rzeczy go zdziwiło. Była z ich wioski, jej siła była zaskakująca na kogoś, kto nie nosi charakterystycznej kamizelki w ich wiosce. Ale z drugiej strony zdarzały się wyjątki, o których wiedział. Chociaż poczuł dziwną ulgę, że nie była specjalnie ranna. Nawet jeśli była wrogiem... Chouji nie mógł patrzeć na kogoś, kto cierpi. Po prostu jego charakter mu na to nie pozwalał. Nie dostrzegając niczego szczególnego wokoło, chwycił do swojej torby i wyciągnął z niej kolejną paczkę chrupek, którymi po chwili się zajadał. Właściwie było tak cicho, że aż to było podejrzane. Jednak jego obserwacje przerwał niespodziewany hałas. Momentalnie doskoczył oraz szybko przeanalizował sytuację. I to co go zadziwiło, to oczy blondynki. Białe... Byakugan ? Nie żeby się znał na sprawach tego klanu, ale był i tak zaskoczony tym widokiem. Po prostu się tego nie spodziewał. I wykonywała pieczęci.

- Padnijcie !

Tylko to mu się wydarło z gardła. Nie chciał skrzywdzić dziewczyny, ale jeśli miała zamiar zrobić coś złego, to nie mógł pozwolić, by jego koleżankom coś się stało. Był dowódcą i za nie odpowiadał. Nie zastanawiał się. Może popełniał błąd, ale w tym momencie czuł, że nie do końca panuje nad swoimi odruchami. Błyskawicznie wypowiedział jedną formułkę.

Nagai Bubun Baika no Jutsu

I jego wydłużone ramię momentalnie wystrzeliło, by zdekoncentrować dziewczynę przy składaniu pieczęci. Starał się nie przesadzić z siłą, gdy ją lekko przydusi do ziemi. Miał nadzieję, że nic się nie stanie w tym momencie złego...
 
Awatar użytkownika
Antara
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1264
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 7:01 pm

pn lut 23, 2009 1:44 pm

Nieznajoma kunoichi zdawała się nie słyszeć uspokajających słów wypowiedzianych przez Hinatę i Sakurę. Instynktownie wykonała unik i nie pozwoliła się obezwładnić Choujemu. Młody Akimichi błyskawicznie ponowił atak w kierunku w którym uskoczyła nieznajoma, ale ta tylko wykorzystała wierzch jego powiększonej dłoni jako platformę do wybicia się na kilka metrów w górę. Kunoichi wykorzystała zdobyte w ten sposób ułamki sekund na dokończenie techniki:

- Fuuton: Kuuchuu Oomata no Jutsu! – dziewczyna zamiast wylądować na ziemi nieoczekiwanie zawisła w powietrzu. Nie czekając na reakcję ze strony chwilowo zdezorientowanej Hinaty nieznajoma kunoichi pomknęła w kierunku granicy, ani razu nie dotykając stopą podłoża ani pni drzew. W tym momencie Sakura rzuciła w stronę uciekającej parę shurikenów z przywiązanymi linkami, które miały spętać nogi uciekającej. Atak doszedł celu, kunoichi straciła równowagę i zaczęła spadać w dół. Niestety już po chwili w dłoni nieznajomej dziewczyny zabłysło ostrze kunia, którym błyskawicznie przecięła krępujące ją linki. Genini musieli teraz przyznać, że ich przeciwniczka z pewnością reprezentuje przynajmniej poziom chuunina. Nieznajoma kontynuowała ucieczkę biegnąc kilkanaście centymetrów nad ziemią. Hinata wyczuła, że tamta aktywowała swój Byakugan.

- Za nią! – zawołał Chouji, któremu w tym momencie szczególnie brakowało pomocy Shikamaru, a zwłaszcza jego nieocenionego w takich sytuacjach Kagemane no Jutsu. Trójka geninów podjęła pościg, ale było jasne, że nieznajoma dziewczyna znacznie przewyższa ich szybkością. Stojąc w obliczu pozornie niewykonalnego zadania Sakura przywołała na myśl wspomnienie dnia, kiedy to została oficjalnie sformowana drużyna siódma. Osobno żaden z geninów nie był w stanie zagrozić Kakashiemu-senseiowi. Gdyby tamtego dnia ona, Sasuke-kun i Naruto współpracowali od początku, zdobycie dzwonków byłoby z pewnością wykonalne. Gdy tylko Sakura zaczęła rozpatrywać obecny pościg z perspektywy pracy zespołowej natychmiast zarysował się potencjalny plan. ~ Shannaro! Jestem genialna! ~
- Chouji, możesz użyć swojej techniki, żeby wyrzucić nas dwie przed tę dziewczynę?
- Tak, tak sądzę. – odpowiedział nieco zaskoczony pytaniem Akimichi.
- Dobrze, zrobimy tak... – z każdą chwilą zwiększał się dystans od uciekającej nieznajomej, toteż Sakura pośpiesznie zreferowała swój plan, który Chouji i Hinata zaaprobowali skinieniem głowy.

- Nagai Bubun Baika no Jutsu! – młody Akimichi powiększył oba ramiona, a jego dwie towarzyszki czekały na sygnał by wskoczyć na jego dłonie. W odpowiednim momencie, kiedy między nimi a nieznajomą dziewczyną było możliwie mało drzew, Chouji rzucił dwoma kunoichi jakby cisnął kunaiem. Sakura i Hinata przygotowały wcześniej zestaw kunaii z przymocowanymi linkami, które rzucone w odpowiedniej sekwencji miały spętać i zablokować trasę ucieczki nieznajomej kunoichi. Niestety, szanse powodzenia błyskotliwego planu Sakury znacznie spadły, gdy uciekająca ninja posłała w jej stronę papierowy samolocik. ~ Że co?! ~

- Eksplodująca notka! – Hinata wykrzyczała ostrzeżenie. Sakura musiała natychmiast skorygować tor lotu. W desperacji cisnęła przygotowanymi kunaiami i wykorzystując impet rzutu znalazła się poza zasięgiem wybuchu. Młoda kunoichi sarknęła ze złością, gdy okazało się, że zamiast spodziewanej kuli ognia pojawił się tylko błysk i dym. Straconych sekund nie dało się już odrobić i z perspektywy pościgu Chouji i Sakura przestali się liczyć.

Hinata była przyzwyczajona do porażek, ale teraz nie mogła pozwolić by sparaliżował ją strach i niepewność. Nie kiedy jej niepowodzenie niesie ze sobą potencjalnie niezwykle istotne konsekwencje dla całego klanu Hyuuga. Wykorzystując fakt, że dzięki Choujiemu zajmowała przejściowo korzystną pozycję przed i na lewej flance uciekającej ninja, Hinata odbiła się od pnia drzewa i w mgnieniu oka przecięła trasę dziewczyny. Tamta próbowała uniknąć natarcia Hyuuga stopniowo nabierając wysokości. W tej sytuacji Hinata nie miała możliwości przyjąć odpowiedniej pozycji do wykonania pełnego Hakke Rokujuuyonshou. Jednak była w stanie wyprowadzić niezwykle szybkich ciosów w prawą stopę i łydkę nieznajomej dziewczyny. W stylu Juuken każde trafienie oznaczało zamknięcie węzłów chakry, uniemożliwiając swobodny jej przepływ przez zaatakowaną część ciała. Tym samym uciekinierka nie była w stanie utrzymać swojej techniki i spadła na ziemię. Wyraz twarzy ściganej ninja był osobliwy. Strach stopniowo ustępował miejsca fascynacji. Hinata z satysfakcją zauważyła, że prawa noga dziewczyny od kolana w dół była prawie całkowicie sztywna. Wykorzystując tak zdobytą przewagę, młoda kunoichi ponowiła natarcie, sądząc, że przynajmniej spowolni nieznajomą dziewczynę na tyle, że Chouji i Sakura zdążą nadrobić stracony dystans.

Dziewczyna o blond włosach nie dała się jednak wciągnąć w wymianę ciosów. Przeciwnie, ku zdumieniu Hinaty, wykonała unik i wykorzystując jedną sprawną nogę wskoczyła na najbliższe drzewo, by stamtąd kontynuować ucieczkę. Dziewczyna poruszała się teraz w sposób typowy dla ninja z Konohy, to jest przeskakując z gałęzi na gałąź. Miała widoczne problemy z utrzymaniem równowagi i musiała pomagać sobie rękami, ale wciąż była szybsza od Hinaty. W ciągu kilku minut zostawiła ją daleko z tyłu. Dziedziczka Hyuuga zatrzymała się dopiero, gdy nieznajoma kunoichi znikła z zasięgu wzroku Byakuganu.

Tego samego dnia wieczorem trójka geninów bez dalszych przeszkód dotarła do kopalni, będącej celem ich podróży.
 
Awatar użytkownika
Kejmur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1684
Rejestracja: wt cze 15, 2004 4:35 pm

wt lut 24, 2009 1:08 am

Akimichi Chouji

W tym momencie mu już nic nie pozostało innego. Nie chciał nic robić na siłę, ale nie mógł narażać innych. Jego wydłużone ramię wystrzeliło do przodu. Spojrzał zaskoczony na to jak zwinnie wywinęła się i wykorzystała jego ramię jako swoistą "trampolinę" by móc dalej uciec, by potem wykonać technikę ogniową, która na szczęście nikomu nic nie zrobiła.

Jakoś miał przeczucie, że ta dziewczyna może posiadać jakąś informację. I była dosyć ładna... pokręcił głową, to nie był czas na takie myśli. Co się z nim dzieje ? To zaczynało z lekka wymykać spoza kontroli. Chociaż musiał przyznać, że jej umiejętności były dobre. W sumie żałował, że nie było obok Shikamaru, a on nie miał za bardzo plan co by w tej sytuacji zrobić. Jednak na szczęście ktoś miał lepsze na tą chwilę pomysły na tą chwilę. Z rozmyślania wyrwały go słowa dziewczyny.

- Chouji, możesz użyć swojej techniki, żeby wyrzucić nas dwie przed tę dziewczynę?
- Tak, tak sądzę.
- Dobrze, zrobimy tak...


Streściła swój plan błyskawicznie. Musiał przyznać, że był... oryginalny. Spodobało mu się. Tym bardziej, że naprawdę mu doskwierała na tą chwilę pustka. Pozostało mu jedynie szybko się skupić i wypowiedzieć słowa.

Nagai Bubun Baika no Jutsu!

Jego ramiona stały się znów wydłużone jak poprzednio. Gdy już był gotowy, kiwnął głową i z całej siły wyrzucił obie dziewczyny przed siebie. W tym momencie już mu tylko zostało zacząć biec przed siebie, by jakby zaszła potrzeba je jakoś wesprzeć. Poczuł jak mu zaburczało w brzuchu, więc szybko sięgnął po udka kurczaka, które już miał wcześniej upieczone. Musiał przyznać, że nawet na zimno były całkiem wyborne. Chrupiąca panierka, ostre przyprawy, soczyste mięsko... w takich chwilach znów się mógł poczuć sobą. I niemal zapomniał o tym wszystkim, co się działo ostatnio. Niemal, bo obraz dziewczyny znów mu się pojawił przed oczami. Nie, nie, nie ! Już nawet w spokoju nie może porządnie przegryść... Chwilę stanął, wzdychając ciężko. To nie był jego dzień. Gdy dogonił Sakurę, a potem Hinatę musiał przyznać, że dziewczyna uciekła. Zaczerpnął oddech i dokończył przegryzać udko. Właściwie w tym momencie mogli sobie dać spokój, ale z drugiej strony... jeśli to był jakiś szpieg lub sabotażysta ? Na chwilę usiadł i zastanowił się, co z tym fantem zrobić. Spojrzał na dziewczyny.

- Co z tym robimy ? Ja osobiście bym poszedł do kopalni. Mamy misję do wykonania i nie wiemy ile oni mogą na nas czekać. Ale wolę wysłuchać waszej opinii.


Spokojnie czekał na odpowiedź i sięgnął po kolejny kawałek kurczaka, by w zamyśleniu się nim zajeść. I właściwie się zastanawiał się w tej chwili, czy posłuchać rozsądku czy czystej ciekawości. Bo naprawdę już to zaczęło go męczyć...
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

wt lut 24, 2009 6:38 pm

Haruno Sakura

O dziwo Sakura nie czuła smutku mimo swego niepowodzenia podczas treningu w końcu zaproponowała go tylko po to, aby oderwać się od swoich głupich myśli zresztą jak potem zauważyła nie tylko jej było takie coś potrzebne sparing z Hinatą potwierdził i pokazał pozostałym, że fizycznie jest najsłabszym z członków ich drużyny musi się, więc skupić na planowaniu i taktyce, co prawda jej szaleńczy atak bardziej przypominał swoją stylistyką wyczyny Naruto, lecz walcząc w pojedynkę przeciwko użytkowniczce Byakugana sama nie była wstanie nic poradzić, na szczęście to były tylko ćwiczenia podczas prawdziwej misji mogła liczyć na drużynę, którą właśnie się stawali ~a oni mogą liczyć na mnie~

***

Kiedy byli już dość blisko kraju Stali na swojej drodze napotkali dziwną blondynkę leżącą pod drzewem pierwsze wrażenie jakie obca zrobiła na Sakurze nie było najlepsze ~różowy to mój kolor! Po za tym ta blondyna nie zna umiaru~ po bliższych oględzinach okazało się, że dziewczyna z brakiem wyczucia umiaru ma przy sobie symbol wioski liścia to trochę uspokoiło Sakurę jednak nie uśpiło jej czujności ~należy pamiętać, że wroga ukryta wioska jest niedaleko obca może być szpiegiem~ niezależnie od wszystkiego należy zbadać jej stan, co zresztą na polecenie Choujiego uczyniła sprawdzenie pacjentki na obecność trucizn i GenJutsu pozostawiła Hinacie, jako że dzięki zdolnościom swojego klanu zrobiła to dużo szybciej sama przebadała obcą dziewczynę od strony fizycznej nic nie wskazywało na to, aby blondynie, co cokolwiek dolegało wyglądało to Jakby po prostu zdrzemnęła się, bo intensywnym treningu, gdy już miała o tym powiedzieć towarzyszom blondyna obudziła się ukazując im swoje powiązania z klanem Hyuuga to i fakt, że zaspana Kunochi zaczęła wymawiać jej rodowe nazwisko uspokoiły Sakurę jednak spokój ten nie trwał długo gdyż obca zamiast ładnie się przedstawić zaczęła składać pieczęcie ~słyszałam, że klan Hyuuga ma jakieś dziwne stosunki rodzinne, ale to już przesada!~młoda Haruno uskoczyła na bok, aby zrobić miejsce Choujiemu, który bardzo przytomnie postanowił unieruchomić potencjalne zagrożenie niestety nie docenili blondyny, która przy pomocy jakieś dziwnej techniki Fuuton,(co Sakura stwierdziła, bo składanych przez obcą pieczęciach) zaczęła chodzić a raczej uciekać w obłokach ~Daleko to nie zwiejesz, bo ja ci na to nie pozwolę!~ Sakura szybko rzuciła w stronę uciekającej parę shurikenów z przywiązanymi linkami pętając jej nogi jednak sukces był krótki gdyż obca przecięła drut przy pomocy kunai ~to może być trudniejsze niż myślałam~ Haruno razem ze swoimi towarzyszami rozpoczęła pościg za blondyną ta jednak okazała się dużo szybsza od drużyny nagle Sakura uświadomiła sobie, że popełnia ten sam błąd, co podczas sparingu z Hinatą nie korzysta ze swojego największego atutu- sprytu i zdolności planowania a przecież tym razem sytuacja była o wiele poważniejsza a ona miała przecież do dyspozycji zdolności swych towarzyszy z drużyny, bo właśnie tym teraz Byli DRUŻYNĄ Sakura przypomniała sobie pierwszą lekcje, jakiej udzielił jej Kakashi -sensei i zaczęła naprędce składać plan działania opierający się na współpracy Chouji zgodził się na jej pomysł i już w następnej chwili wespół z Hinatą leciały w kierunku przeciwniczki niestety plan spalił na panewce, gdy obca rzuciła w jej stronę wybuchającą notkę a przynajmniej tak wydawało się im w pierwszej chwili sprytny podstęp obcej wyeliminował Haruno z pościgu Hinata jednak z godną podziwu determinacją ponowiła atak i korzystając ze swych klanowych zdolności unieruchomiła nogę obcej Kunochi ta jednak miała nad nimi zbyt dużą przewagę i mimo uszkodzenia kończyny zbiegła Gdy już razem z Chouji dogonili Hinatę przywódca drużyny zadał im pytanie - Co z tym robimy? Ja osobiście bym poszedł do kopalni. Mamy misję do wykonania i nie wiemy ile oni mogą na nas czekać. Ale wolę wysłuchać waszej opinii. - Po pierwsze chcę powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co było w tej sytuacji było możliwe Chouji chcę ci powiedzieć, że doskonale sprawdzasz się w roli przywódcy Hokage-sama dokonała słusznego wyboru masz racje teraz należy udać się do Kraju Stali i zapoznać się z naszym zadaniem nie możemy zapomnieć, że jesteśmy reprezentantami Konoha-gamkure i musimy się zachowywać godnie wracając do tematu tej dziwnej dziewczyny sama nie wiem, co o tym myśleć z jednej strony miała przy sobie opaskę naszej wioski poruszała się między drzewami jak jedna z nas wydawała się znać moje imię i należy do twojego klanu Hinato z drugiej strony powinna przecież okazać ci szacunek należny córce szefa klanu i dziwnie zareagowała, gdy zastosowałaś waszą technikę klanową, co o tym sądzisz Hinata-chan? Może być zarówno kontrolującym nas Chuninem wysłanym przez Tsunade-sensei jak i szpiegiem podszywającym się pod członkinie naszej wioski, kto wie może to ona stoi za kłopotami w kraju Stali! Chciałabym poprosić o pozwolenie na przeprowadzenie małego śledztwa możliwe, że ktoś w okolicy widział tę Kunochi znalezienie różowej blondynki z białymi oczami nie powinno być takie trudne a nawet, jeżeli użyje Henge to i tak będzie utykać na jedną nogę tu puściła oko do Hinaty-Przy okazji spróbuje znaleźć przyczynę kłopotów naszych zleceniodawców, oczywiście o ile się na to zgodzisz Chouji? W każdym razie najpierw musimy zgłosić się do osoby, która dała to zlecenie ty będziesz musiał mówić, ale nie masz, co się bać w razie potrzeby obie będziemy z tobą! kończąc zdanie sakura szeroko się uśmiechnęła aby dodać towarzyszom otuchy
 
Awatar użytkownika
Antara
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1264
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 7:01 pm

czw lut 26, 2009 11:11 pm

Ostatni odcinek drogi genini pokonali idąc wzdłuż szerokiego traktu z wyraźnie wyżłobionymi koleinami, pozostawionymi zapewnie przez przetaczające się tamtędy ciężkie wozy z urobkiem z kopalni. Po obu stronach dało się zauważyć pojedyncze pnie, ale większość drzew przez lata istnienia osady górniczej została już wycięta. Karczowisko ostro kontrastowało z widocznymi wszędzie wokoło gęsto zalesionymi zboczami wzgórz. Sama osada górnicza była niczym więcej niż skupiskiem kilkudziesięciu parterowych budynków z solidnymi kamiennymi fundamentami i ścianami z ociosanych bali. W mniejszych zapewne mieszkali górnicy z rodzinami, zaś dwa bliźniacze podłużne budynki długi o płaskich dachach służyły jako magazyny. Kołyszące się na wietrze szyldy wskazywały na jedyny sklep i gospodę w osadzie. Jako, że dochodził już wieczór ta ostatnia była pełna ludzi, którzy najwidoczniej nie potrzebowali ciszy do odpoczynku po wyczerpującej szychcie.

Idący główną ulicą genini szybko zwrócili na siebie uwagę. Zaczepił ich dobrze zbudowany łysiejący mężczyzna o zadziornym spojrzeniu i ubraniu pokrytym żółtawym nalotem:
- Te, wy troje, co tu robicie? – pytanie nie było złośliwe, ale w głosie sztygara pobrzmiewała nuta rozdrażnienia.
- Ninja z Konohagakure. Wynajęto nas jako strażników kopalni. – Chouji odpowiedział rzeczowo wskazując na hitai-ate z symbolem liścia.
- Doprawdy? – odparł zdziwiony mężczyzna – Ja nazywam się Kyou Fujimori. – było to nazwisko zleceniodawcy figurujące w zwoju opisującym misję – Chcecie mi wmówić, że w zamian za nasze ciężko zarobione pieniądze Konoha przysłała nam tu trójkę dzieci? Dwie dziewczynki i małego tłuściocha?
- Fujimori-san, zapewniam że jesteśmy więcej niż kompetentni do wykonania powierzonego nam zadania. – wtrąciła natychmiast Sakura w obawie przed gwałtowną reakcję Choujiego na przytyk do jego tuszy. Następnie różowowłosa kunoichi przedstawiła swoich towarzyszy, którzy z kolei wykonali kurtuazyjny ukłon. Sztygar nie sprawiał wrażenia szczególnie zachwyconego, ale odparł:
- Dobrze, chodźcie ze mną. Szczegóły omówimy u mnie w domu.

Sakura wykorzystała ranek następnego dnia na zbieranie informacji. Ogólną atmosferę panującą w osadzie nie dało się opisać inaczej niż nieprzyjemna i nerwowa. Górnicy narzekali na problemy ze zbytem siarki i byli wyraźnie rozdrażnieni wybuchem sprzed kilku dni. Jedno zdanie szczególnie utkwiło w pamięci młodej kunoichi:
- Nie dalej jak pół roku temu więcej jak połowa naszego urobku szła do Gatou Corporation. Ale tamci niespodziewani padli i wszystkie kontrakty poszły w gruzy. Jak tak dalej pójdzie to i nasza kopalnia niedługo padnie.
Sakura nie była w stanie potwierdzić czy wybuch w kopalni był rezultatem sabotażu. Trudno było powiedzieć cokolwiek pewnego przed pełnym odgruzowaniem zawalonego chodnika. Mieszkańcy osady jako potencjalnych sabotażystów byli skłonni wskazywać właścicieli konkurujących kopalni.
- Na szczęście to wszystko działo się w nocy, kiedy nikogo nie było pod ziemią. Tego by jeszcze brakowało jakby kogoś zasypało.
Ponadto kunoichi dowiedziała się, że przez ostatni tydzień w osadzie nie pojawił się nikt obcy. W małych miejscowościach, gdzie wszyscy znali się po imieniu, ktoś taki byłby z łatwością zauważony. Oczywiście ta zależność nie dotyczyła wyszkolonych ninja, więc Sakura nie można było wykluczyć, że nieznajoma blondynka nie była w jakiś sposób związana z wybuchem w kopalnii siarki.

Nastawienie Kyou Fujimoriego do ninja z Konohy znacznie poprawiło się, gdy Chouji zaproponował pomoc w odgruzowywaniu zawalonego chodnika. Mimo, że w ciasnym i dusznym tunelu czuł się nienajlepiej to jego klanowe techniki doskonale nadawały się do przebijania się przez zwały głazów i przerzucania dużej ilości gruzu. Dzięki temu młody Akimichi był też na miejscu, gdy dokonano makabrycznego odkrycia. Wśród gruzu górnicy najpierw znaleźli ludzką dłoń, a następnie zgruchotane ciało.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości