Nie jest to sensowna liczba sądząc po rozmiarach. Zauważmy, że za cenzusów Augusta Italia liczyła 4 mln obywateli (jak coś, mogę podać dokładne liczby). Galia będąc niżej rozwinięta niż Imperium i także poddana ciągłym rozruchom spowodowanym walkami między plemionami liczyć mogła parenaście milionów ludzi. Dlatego mimo wszystko nie trzymałbym się ścliśle liczby z podręcznika i dodał w nich jedno zeroże spis ludności Imperium to niecałe 510 tysięcy mieszkańców.
No właśnie. Jaką? Wink
Zauważ, że wielkość armii niekoniecznie musi być wymierna do wielkości ludności.
-tayan- pisze:Chyba ktoś walnął wielkiego byka. Jak pamiętam z podręczników do historii to Polska za Mieszka 1 miała około 1 MLN. Imperium jest państwem z przełomu średniowiecza i renesansu, jego obszar wynosi (ciężko mi oszacować bowiem nie wiem w jakie mile są podane na mapach, więc to jest taki strzał na oko ) chyba tyle ile terytorium połączone Rzeszy i Rzeczpospolitej choć mogę się mylić. Liczba ludności takiego państwa powinna wynosić co najmniej kilka milionów.Zastanawia mnie jedna sprawa. Otóż przekopałem się przez podręczniki i ze zdziwieniem stwierdziłem, że spis ludności Imperium to niecałe 510 tysięcy mieszkańców. Po dłuższej chwili zastanowienia, uznałem, że jednak ta liczba jest w miarę uzasadniona. Zastanawiam się teraz nad danymi profesjami oraz częstotliwościa występowania. Przykładowo - ilu jest Łowców Czarownic? Ilu imperialnych magów?
Malaggar pisze:Liczbę wszelkiego plugastwa atakującego Imperium szacowano na ponad 200000, więc Imperium musiało wystawić podobną armię. Z tym, że w jej szeregach walczyli także Bretończycy (wojna rycerska zwołana przez króla) Tieliańczycy (najemnicy) i Elfy (leśne raczej walczyły z chaosem po lasach, ale z Teklisem do Impeirum przybyły oddziały Elfów w tym elitarne regimenty Mistrzów Miecza).No właśnie. Jaką?
Zauważ, że wielkość armii niekoniecznie musi być wymierna do wielkości ludności.
Liczbę wszelkiego plugastwa atakującego Imperium szacowano na ponad 200000, więc Imperium musiało wystawić podobną armię. Z tym, że w jej szeregach walczyli także Bretończycy (wojna rycerska zwołana przez króla) Tieliańczycy (najemnicy) i Elfy (leśne raczej walczyły z chaosem po lasach, ale z Teklisem do Impeirum przybyły oddziały Elfów w tym elitarne regimenty Mistrzów Miecza).
Santeri pisze:Armia państwa powinna stanowić 1% calkowitej ludności.
Czy ów liczebnościowy szacunek odnosi się do armii z czasów współczesnych czy historycznych?
Czy mowa o armii w czasie pokoju czy wojny?
Czy szacunek uwzględnia szlachtę (rycerstwo), która w mniejszym bądź większym stopniu jest obeznana ze sztuką wojny?
Santeri pisze:Tak czy inaczej wizja Imperium przedstawionego w Dziedzictwie Sigmara zwyczajnie nie trzyma się kupy. W Artdolfie to chyba jedzą uprzednio upieczonych na stosie wyznawców Chaosu...
Pisząc swojego posta myślałem o możliwościach mobilizacyjnych w starożytności.W realu w czasach nowożytnych jednego żołnierza w polu utrzymywało circa 100 cywilów.
W warunkach zawodowej armii owszem. W sytuacji, gdy mamy do czynienia z armią niezawodową sytuacja wygląda ciut inaczej, czego przykładem są możliwości mobilizacyjne Republiki Rzymskiej (pisze o tym Ziółkowski i zdaje się Brunt).1) żołnierz musi zjeść
2) żołnierz musi dostać broń
3) żołnierza trzeba wyszkolić
4) żołnierz musi dostać żołd (nawet psi, ale zawsze)
5) żołnierz musi spać, zołnierza musi kotś leczyć (bo armia padnie na krwawą biegunkę), żołnierz musi gdzieś stacjonować
Teoretycznie nie musiało. Bo pewne braki ilościowe da się nadrobić wyszkoleniem i dowodzeniem. Choć wiemy, że w WH Imperium dostawało aż miło.Liczbę wszelkiego plugastwa atakującego Imperium szacowano na ponad 200 000, więc Imperium musiało wystawić podobną armię.
Tudzież nic nie wart spis "powszechny" wykonany tylko tam, gdzie panom gryzipiórkom chciało się dotrzeć i gdzie chłopi ich nie pogonili (bo spis = zmiany w podatkach!) lub nie uciekli do lasu (vide: Wiedźmin )To raczej przykłady, niż konkretny "spis powszechny".
Malaggar pisze:No niby tak, ale (i tu odwołam się do WFB) armie imperium nie koniecznie były lepiej wyszkolone (np rycerz imperialny słabiej włada bronią niż rycerz chaosu) ale za to lepiej wyposażone (armaty i broń palna). Poza tym w bitewniaku Imperium to armia masowa wparta czołgami i armatami. Dodatkowo z tego co pamiętam to w którejś z książek (chyba Piętno Potępienia) było wspomniane, że podstawom Imperialnej armii są czworoboki pikinierów i mimo, że symbolem Imperium jest młot to jego potęga powstała dzięki pice. Oznaczało by to więc, że pomimo istnienia elitarnych oddziałów rycerskich i muszkieterów o sile imperialnych decydują armii oddziały zwykłej piechoty, a tych musi być odpowiednio sporo, więc chyba armia imperium stawia raczej na ilość (choć może nie w takim stopniu jak skavy) niż na jakość.Teoretycznie nie musiało. Bo pewne braki ilościowe da się nadrobić wyszkoleniem i dowodzeniem. Choć wiemy, że w WH Imperium dostawało aż miło.
W warunkach zawodowej armii owszem. W sytuacji, gdy mamy do czynienia z armią niezawodową sytuacja wygląda ciut inaczej, czego przykładem są możliwości mobilizacyjne Republiki Rzymskiej (pisze o tym Ziółkowski i zdaje się Brunt).
Czy szacunek uwzględnia szlachtę (rycerstwo), która w mniejszym bądź większym stopniu jest obeznana ze sztuką wojny?
Jeśli przyjąć że Imperium wraz z sojusznikami wystawiło również 200 tysieczną armię i że siły Imperium stanowiły jej trzon (60-75%) czyli powiedzmy 140 tys wojaków można stwierdzić że Imperium ma 14 mln mieszkańców. Jednakże z racji średnio dogodnego położenia (Kislev ma gorzej) i wielkiej mobilizacji wojskowej podczas tej wojny można wysnuć wniosek że liczba ludzi w Imperium to około 10-12 mln.
Chaos_Warrior pisze:Przy pełnej mobilizacji (3% obligatoryjnie w kamasze) to jest to ok 100000 istnień. Sporo. Ale biorąc pod uwagę, że hordy Acharona to 200 000 kreatur, jest to liczba niewielka, uwzględniając fakt, że większość imperialnej armii to prości ludzie, którzy z bronią niejednokrotnie nie wiele mieli do czynienia. Nawet z Bretońskimi posiłkami to raczej nie jest armia mogąca przeciwstawić się takiej liczbie wyznawców ciemnej strony mocy zaprawionych w bojach.
Nie do końca tak wyglądało to. Armia składała się z bogatych patronów i ich klientów walczących w falandze i oni nadal stanowili większość sił na polu bitwy. A co było już od średniej republiki? Wojsko wystawiane przez Republikę z obwateli składało się w przeważającej większości z piechoty, która zaklasyfikowalibyśmy jako ciężką. Mniejszość stanowili zaś chociażby velites. To wojska sojusznicze wystawiały lżejsze jednostki. Jednak nie o nich pisałem.2) Broń musi zapewnić państwo, inaczej wojsko składa się, jak we wczesnej Republice Rzymskiej, po większości z procarzy i oszczepników
Owszem, ale w czasie prowadzenia kampanii "w sezonie" odpadał problem pracy w polu.1) Jeść musi każdy, tak zawodowy, jak ochotnik.
Nie były tańsze, bo włócznia, zbroja, tarcza kosztowały, i to sporo. Jak myślisz, dlaczego Caius Marius zreformował armię tak, by broń rekruci dostawali od państwa? Bo była za droga dla większości ówczesnych obywateli, którzy mogli by ją posiadając pełnić służbę.No i chciałbym zauważyć, że armie starożytne były na dużo mniejszym poziiomie zaawansowania niż nowożytne, więc siłą rzeczy były tańsze (procę i dzidę każdy mógł zrobić)
Chaos_Warrior pisze:Ok, pewnie masz racje, ale i tak nawet 100000 chłopa obeznanych z wojaczką to i tak mało vs. 200000 Acharona.
Tullaris II pisze:Przy takim zagrożeniu jakim była horda Archaona można podejrzewać, że mobilizacja objęła jakieś 4 - 5%. Poza tym należy również pamiętać, że o zwycięstwie pod Middenheim zadecydowało pojawienie się martwiaków pod wodzą Manfreda i wskrzeszenie poległych wojowników chaosu jak i żołnierzy Imperium i rzucenie ich na hordę Archaona.
Może i tak ale jakoś te chordy Archarona dostały wklepy pod Middenheim i wycofały się w góry Środkowe. Razz
Amdir pisze:Z Grimgorem to przegrał pojedynek, ale klęska jego armii była przyczyną interwencji nieumarłych pod wodzą wampirów.
Tia. A znów w armybooku od gobsów stoi że Archaon pod MIddenheim dostał bęcki od Grimgora Żelazoskórego. Biedny Archaon wszyscy go biją.
Pozdro
Chaos_Warrior pisze:Nie cała horda była pod Middenheim, horda była podzielna na kilka grup walczących na różnych frontach. Pod Mastem białego Wilka odbyła się decydująca bitwa.Ale Middenheim to potężna twierdza i trzeba by Archaonowi mieć z pół miliona stworków żeby przełamać obronę podczas oblężenia. Ewentualnie bez wchodzenia w walkę mógłby wziąć miasto głodem, ale tego nie zrobił cieć
Malaggar pisze:Blablabla. Oblężenie nie polega na rzucaniu kolejnych fal żołnierzy na zasadzie "a nuż się uda". Archaon stanął przed problemem nie ilości wojsk, a jakości inżynierii