Hejo !
Rastif pisze:hmm, nazwij mnie dziwakiem, ale dla mnie ani Kabała, ani Kult, to nie jest filozofia świata realnego:).
Dziwak !
Rastif pisze: Specyfika Kultu polega na tym, że w dużej mierze jego legendę tworzą gracze. Czyli my.
Ależ naturalnie ! Tyle tylko, że to powinno się tyczyć w zasadzie każdego systemu rpg. Gdybyśmy jednak byli wierni temu stwierdzeni nie byłoby potrzeby w ogóle tworzyć podobnych wątków, bo przecież "to moja interpretacja systemu XYZ i nikomu, nawet autorom systemu nic do tego". To co tu robimy to wypuszczanie się na bezmiary fantazji i dzielenie się pewnymi spostrzeżeniami i przekonaniami. Poglądy żadnego z nas nie są tu ani lepsze, ani gorsze.
Rastif pisze:1) To jak wygląda Drzewo w 3ed? Yesod jest jedynym łącznikiem z Malkuth, czy z Malkuth połączony jest też Netzach i Hod (którego też teoretycznie nie ma, więc zostałby tylko Netzach)?
Drzewko wygląda tak samo. Na dole Malkuth, na górze Kether, reszta ekipy pomiędzy. Nie zapominaj jednak o tym, że :
- Yesod nie jest jedynym łącznikiem Malkuth z resztą konstrukcji. Tipheret (Tifaret i tak dalej) to pajęczynka, która - dlaczego nie ? - sięga każdej innej Cytadeli w Metropolis, a kto wie, może również i chałupek Aniołów Śmierci ? Drzewko niekoniecznie jest płaskie. Może być wielowymiarowe i jego gałązki mogą się rozchodzić po przestrzeni, ale i po czasie. Brak przejścia ? Hm, cofnijmy się o 1500 ziemskich lat...
- Metropolis jest zmienne. Gracz może trafić na Cytadelę Kether zaraz za włościami Malkuth. Ma z tym problemy ? Jego sprawa. Jak mu się nie podoba, trudno, ale kogo to obchodzi ? Życie nie jest fair, a co dopiero sesja KULTu ? Swoją drogą o co opiera swą wiedzę i przekonanie, że tu ma stać burdel Gamaliel, a tutaj pobojowisko Hareb-Serap ? Kto tu prowadzi sesję ?
- Postać gracza może wierzyć w model przekazany mu przez fałszywego bożka, upadłego anioła czy zawistnego guru, który wiele zdradził uczniowi, a wiele ukrył.
Hihihihi. Tak, tak mój młody Padawanie. Zapewne uważałeś, że Darth Jester powie ci całą prawdę ? Musisz się jeszcze wiele nauczyć o Mocy. To znaczy miałbyś jeszcze wiele do nauczenia się gdybyś nie był taki głupi i nie skazał się na wieczne potępienie.- A tak w ogóle, to skąd te biedne ludziki wiedzą co "widzą" ? Wyrasta przed nimi jakaś konstrukcja wyglądająca jak amalgamat wszystkich możliwych drapaczy chmur z Dubaju, dookoła pełno jakichś choler, które wyglądają jak skrzyżowanie młockarni z zawartością półek Biedronki i co z tego ? Na progu wieżowca stoi kolo z cygarem i krzyczy
"zapraszamy dziś zwiedzanie Cytadeli Geburah za jedyne 20 euro, obiad wliczony w cenę !" ? Naaaaaaaaaaaah.
Rastif pisze:2) Zakładam, że nawet jeżeli Archonci są uszkodzeni, to tak czy siak łączność w Drzewie jest przerwana.
Przerwana ? Nie mówimy tu o jakiejś pipidówce leżącej na rubieżach jednego ze stanów USA odciętej od autostrad i Internetu. To jest Drzewo Życia, twór docierający wszędzie, niezrozumiały, przewyższający swym skomplikowaniem wszystko z czym gracze mogą mieć do czynienia, a nie tylko kilkanaście ulic między naprawdę "dużymi budynkami". Uszkodzenie tak koszmarnie potężnych obiektów musiałoby mieć wpływ na całą Iluzję/Maszynę. To co dzieje się z Cytadelami i ich rezydentami musi mieć jakiś odzew w naszej "rzeczywistości". Jaki ? To zależy od Prowadzącego sesję, ale psiakrew - jakiś musi mieć i raczej wątpię, aby była to zmiana niezauważalna.
Osobiście uznaję, że Archoni i Aniołowie Śmierci, którzy się "popsuli" wciąż działają, ale ich działanie to zanikające przez "tysiąclecia" echo dawnej mocy. Przy czym daje się ono słyszeć "tako w niebie jak i na ziemi", czyli i w Metropolis i w naszym światku...
Zresztą, gdzie i kiedy - jak się nasza poczciwa Ziemia ma do Metropolis i Kataklizmów jakie nim wstrząsają ?
Rastif pisze:4) Hm, w zasadzie ten artykuł z Cenotaphium nie mówi nic poza tym, że można. Kłopot pojawia się przy założeniu, że Archonci to odpryski istoty Demiurga.
Odpowiedziałeś sobie na pytanie. "Można". Ot i cała mądrość. Taka mała kwestia... Cokolwiek gracze, czy eNpisi wymyślą - czy to musi się powieść ? Czy efekt będzie zgodny z jego/ich założeniami ? Czy to co wiedzą, o czym są przekonani musi być realne ?
KULT dlatego jest KULTem, bo nigdy do końca nie wiadomo, czy się ma do czynienia z choćby cieniem prawdy, czy jedynie ze sprytnie zamaskowaną iluzją. Dotyczy to nie tylko nas - śniących ludzi, ale też i istoty "wyższe". Anioł, Demon, Wypalony Okultysta czy inna cholera może dać się zwieść ułudzie i wierzyć w to, że może przywołać z powrotem Demiurga, Archona, czy zająć ich miejsca. I co z tego ? Niektórzy z nas wierzą w to, że medytowanie 10 godzin dziennie poprawi ich standard życia albo, że picie moczu jest zdrowe. Czy mają rację ?
Rastif pisze:Nie mam trzeciej edycji (niestety posiadam tylko pierwszą),
Nie, nie i jeszcze raz nie ! Nie oddam ! MOJA !!!
Rastif pisze:ale jeżeli piszesz, że być może mamy więcej niż jedno Metropolis, to wszystko jak najbardziej się klei... Pierwsza edycja pokazuje jedno Wieczne Miasto, trzecia dobitniej przedstawia jedynie, że Metropolis nie można postrzegać w naszych kategoriach czasu i przestrzeni. Metropolis to czas który był, jest i będzie - nic nie stoi na przeszkodzie, aby Cytadela była w otchłani i równocześnie górowała nad Miastem. Demiurg _musi_ istnieć w Metropolis, a wynika to z prostego faktu, że jest ono _wszystkim_.
Bardzo słuszna koncepcja i jednocześnie kompletnie błędna. Prawda i Fałsz jednocześnie. Masz rację, ale i jej nie masz. Witaj w KULTcie, dałeś się zwieść Iluzji.
Wszystko co jest nam - naszym bohaterom - podawane to kłamstwa i matactwa. Kosztem wielkich wyrzeczeń ktoś może wstąpić do czegoś co uznaje za Metropolis i myśleć, że chwycił boga, tfu, Demiurga za nogi, ale - damn - gdzie jest napisane, że to nie kolejna warstwa Iluzji ? Czas i Przestrzeń to też elementy Machiny. Bohaterzy mogą trafić do Metropolis, ale którego ? Tego prawdziwego, czy jednej z tryliona alternatyw ? Do tego, które jest tu, czy które było za czasów jak Demiurg i jego wesoła kompania bawili się nami jak figurkami na planszy ? A może wpadli w jakiś dziwaczny wariant czasu, w którym Demiurg znowu powrócił, nigdy go nie było, lub jego miejsce zajmuje Azathoth ? A może to nie jest Metropolis, ale naprędce sklecona scena mająca ich oszukać i pokrzyżować im plany ? A może to Ankh-Morpork ze Świata Dysku p. Pratchetta ? Albo Waterdeep lub Baldur's Gate z D&Dkowskiego Torilu ? Dookoła brud i smród, dziwaczne istoty, minotaury i wiverny, karły z toporami, jacyś długousi, spedaleni transwestyci z łukami...
Jak twoje ofiary, pardon, gracze sprawdzą gdzie są, co się z nimi dzieje i czy przypadkiem nie umarli i nie przeżywają czegoś na kształt "Drabiny Jakubowej" ?
Twarde, sprawdzalne fakty to nie jest domena KULTu. Sami autorzy często o tym przypominają choćby radośnie manipulując ustaleniami - w 1ed co chwila piszą o Iluzji, w 3ed zastępują ją określeniem "Maszyna"... Groch z kapustą i powodzenia temu, kto zechce to wszystko poukładać.
Rastif pisze:To oczywiście moja spekulacja, bo nijak nie da się tego połączyć z Gają, Elizjum i Inferno.
Nie ma "nie da się". Da się, a jedynie niekoniecznie logicznie, niekoniecznie zgodnie z przyjętymi wzorcami, kanonem, czy oczekiwaniami. Jeśli chcesz, możesz założyć, że wszystko to istnieje, ale nie jednocześnie i problem masz z głowy.
- Tak, kiedyś była Malkuth, ale potem najechał ją Demiurg, uśpił i przekształcił w Gaję, o czym dobrze pamiętają Wodowskie wilkołaki, ale teraz, kiedy Demiurg zginął ta odzyskuje świadomość i własną tożsamość i przypomina sobie, że jest Sophią, o której pieją gnostycy.
- Elizjum, Edeny, Piekło, Sheol, Gehenna to po prostu różne oblicza tego samego : to Purgatoria, które służyły do czyszczenia wspomnień ludzkich dusz przed ponownym wykopaniem je do Iluzji. Wszystko było uzależnione od tego w co wierzyli umierający gdy nadchodził moment śmierci. Pewni swego grzechu trafiali tu, przekonani o własnej świętości tam, a niewierzący byli skazywani na szwendanie się bez celu aż do zresetowania.
...i tak dalej i tak dalej...