Dziś przy piwku gadałem sobie z Gerardem o tym, jak przetłumaczyć Warszawę na Świat Mroku. Szczególnie zainteresowało nas teren getta i próba wyjaśnienia, czemu po wojnie te tereny są w stanie przypominać naszą rzeczywistość - przecież po drugiej stronie musi być jedna wielka Rana, z której sączy się esencja śmierci i bólu.
Zaproponowałem, żeby warszawcy Uratha po wojnie poszli na devil's deal z Azlu, którzy zaszyli tą część Warszawy swoimi pajęczynami i odcięli Cień w tamtym rejonie od świata materialnego. Dziś tamten region Cienia można obejrzeć tylko ze szczytu PKiN, o który opierają się ciężkie włókna pajęczyny, pod którą pulsują tajemnicze, niepokojące światła. Czasem rzecz jasna coś przerwie ten kokon i wydostaje się na zewnątrz, zmuszając Lud do zaciekłej walki i wielu ofiar. Gdy zaś wreszcie udaje im się powalić intruza, co wymaga wielu ofiar, tym bardziej doceniają szalony układ z rojem.
Z drugiej strony jest Praga, która po rzezi z 1794 roku nigdy nie zdołała się otrząsnąć. Cień nadal jest pełen niezasklepionych ran, jedynie z rzadka doglądanych przez Uratha. W efekcie prze długi czas była uznawana za kiepską dzielnicę, przez co w Świecie Mroku może wyglądać dużo gorzej.
A może ktoś ma jakieś inny fajny pomysł, jak to rozwiązać? W ogóle może jakieś fajne patenty na elementy Warszawy w Świecie Mroku?