Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

Rycerze bretońscy i ich włości

czw cze 11, 2009 12:08 pm

Zaciekawił mnie ostatnio stosunek MG i graczy do posiadania rzeczy "większych" - co byście zrobili gdybyście mieli w drużynie błędnego rycerza który walczy o nadanie ziemskie? Uznajmy że miejsce na dworze arystokratycznym jest mało satysfakcjonujące dla takiego gracza, co zrobilibyście w takiej sytuacji? Jakie ziemie byście mu dali? Ile wiosek na początek? Specjalnie wybrałem bretonię, bo to całkiem specyficzne miejsce - gracz ma tam władzę półabsolutną, chłopi są jego faktyczną własnością i rycerz może dosłownie robić co chce. W jakiej prowincji bretonii nadalibyście mu ziemię? Znajdowałyby się tam już warownie i zamek, czy tylko gołe wsie i rycerz musiałby wybudować sobie siedzibę sam? Na czym opieralibyście dalsze przygody aby także reszta graczy(cudzoziemcy uznajmy) miała co robić? Intrygi szlacheckie, zawieranie mariaży i próby pozyskania wpływowych ludzi, szpiegowanie, dworscy truciciele itd, czy też może odważna i desperacka walka przeciw grupom osiadłych tam zielonoskórych, tępienie spaczonego chaosem sąsiedniego władcy albo poszukiwania i walka z banitami?
Ile chłopów dalibyście rycerzowi na jego włościach i w jakiej działalności zarobkowej najchętniej byście go widzieli?
Pytań i możliwości jest jeszcze wiele, ale wymieniłem to co przyszło mi do głowy :wink:
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

czw cze 11, 2009 7:49 pm

Dałbym mu dwie wioski i kasztel (dwie wioski po około 100 mieszkańców i kasztel z 50 mieszkańcami z czego 20 ochotników 4 żołnierzy i jeden weteran). Ale to takie nadanie za zasługi w walce. Byłoby to w niebezpiecznych terenach obfitujących w walkę, gdzie intrygi polityczne ograniczają się do ambicji sąsiedniego kasztelana podkradającego chłopów z wiosek. Co innego jeśli będzie to syn wpływowego rycerza to będą ze cztery duże wioski i mały zameczek. W sumie zależy to wszystko od tego z jakiej rodziny się wywodzi rycerz i czego dokonał. Ale raczej polecam pierwszą wersję ofiaruje duże możliwości co do ilości przygód. Dwór zresztą też ale raczej na wysokich poziomach postaci.
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

czw cze 11, 2009 7:57 pm

Ale to raczej oczywiste że gracze generalnie nie robią historii postaci na zasadzie "mój ojciec to książę Carcassone" :wink: więc druga opcja raczej odpada.
Mówiąc krótko - MG raczej nie pozwala BG być z zamożnej rodziny od której później wszystko można wysępić i która go wyciągnie z każdej nieprzyjemnej sytuacji. Byłoby to po prostu przepakowanie w stosunku do innych graczy. BG rycerze generalnie są z rodów mało zamożnych i sami walczą o swoją pozycję.
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

czw cze 11, 2009 9:14 pm

Z tą bogatą rodziną to wcale nie jest taka zła opcja, życie na dworze oferuje dużo ciekawych pomysłów na sesję, jednak jest to pomysł dobry dla wysokopoziomowych postaci (na 3/4 profesji). No bo po co wysyłać na dwór powiedzmy świeżo upieczonego rycerza królestwa by rozwikłał spisek założony przez kapitana gwardii pałacowej (fechmistrza) i mistrza magii albo arcymaga ? A na takich wysokich poziomach koneksje rodzinne będą zanikać bo reszta postaci też będzie miała prawdopodobnie majątek i prawie na pewno wysoką pozycję społeczną. Wtedy może się to przydać jako wątek główny na kampanię (walka między rodami możnowładców, z jednego których wywodzi się nasz BG)
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

czw cze 11, 2009 9:28 pm

Rycerz królestwa nie rozwiąże intrygi z mistrzem magii albo arcymagiem, tacy w Bretonii są bez ceregieli paleni na stosie(o ile komuś się uda, ale tacy goście już nie chodzą do Bretonii). Chyba że mówimy o Montfort, tam stosunki z Imperium są dość dobre aby mag mógł się nawet spodziewać przyjaznego(przynajmniej z pozoru) powitania.
 
Rasti
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: czw cze 11, 2009 5:41 pm

czw cze 11, 2009 9:31 pm

Hmmm... Nadanie graczowi jakiejś posiadłości to potok pomysłów na przygody. Tego typu przygody są najczęściej na tle politycznym, więc gracz musi myśleć, a nie tylko walczyć. Problemy w samej osadzie, bunt chłopów, sąsiadujący rycerz zazdrosny o ziemię, to tylko przykłady pomysłów na przygody.

Mógłbyś mu np nadać jakiś kamienny dworek oraz jakąś dużą wieś, albo dwie mniejsze.
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

czw cze 11, 2009 9:37 pm

Masz rację chciałem tylko pokazać potęgę postaci. Zamiast maga podstaw arystokratę, mistrza gildii czy kogo chcesz ;) Niestety dwór w bretonii jest dość ograniczony pod względem intryg w porównaniu do dworu imperium (nie ma intryg między kapłanami różnych religii bo jest jedna, rycerze graala muszą być zaakceptowani przez panią jeziora itd). Gdyby nie walki między arystokratami i chaos to każdy by tam umarł z nudów . Ale dzięki żądzy władzy i chaosowi nawet tam może być ciekawie ;)

Jednak dla rycerza próby zdecydowanie polecam wioski i ewentualny kasztel.
 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

wt cze 16, 2009 12:51 pm

No ja widzę też dwa inne rozwiązania tej sytuacji z włościami, otóż jeżeli BG jest rycerzem, no to mus, wywodzi się ze szlachetnej rodziny, ta rodzina posiada ziemie, tak więc jego papa przepisuje mu jedną zapyziałą wieś, tak dla formalności, w końcu jego syna ciągnie do poszukiwania przygód, zabijania dziewic, ratowania smoków, czy coś w tym stylu ;)

Drugie rozwiązanie, to wynajem ziemi, nie wiem jak to jest rozwiązane w bretonii, ale w I RP szlachetnie urodzeni bez ziemi nie mogli korzystać ze swoich praw, tak więc często dostawali w dzierżawę ziemię, która w ten sposób pozwalała im na posiadanie wszystkich praw szlachetnie urodzonych, z tym że byli bardzo zależni od pana który ziemi im użyczył, na zasadzie nieformalnej umowy, ja ci ziemie, ty mi miecz, i głos w radach gminnych.

W ten sposób BG może nawet i nie wiedzieć gdzie daną ziemię posiada, i co się na niej znajduje, on ma ją tylko na papierze.


A teraz mały offtop, bo jak już w sumie jest temat o rycerzach bretońskich, to nie będę zakładał nowego.

Chodzi mi o cnoty rycerskie, ostatnio odkurzyłem Rycerzy Gralla, i pomyślałem że czas na rycerza bretońskiego, i oto moim oczom ukazuje się cnota męstwa. Zainteresowanych odsyłam na stronę 58 dodatku. Jest to cnota moim zdanie maksymalnie przesadzona, bo od razu wyobraziłem sobie rycerza, siła powiedzmy 4 +korbacz +1ob druzgoczący, silny cios +1ob 2 ataki. Dochodzi do starcia, nasz kolega ma +6 do obrażeń sumując siłę i cechę druzgoczący, tak więc każdy rzut na k10 powyżej 4 powoduje automatyczny krytyk, nie mówiąc już nic o rycerzu gralla, ten pan to już notoryczny pogromca wszystkiego co nie zniszczy go w pierwszej turze walki.

Co wy na to panie i panowie? Co z nim począć?
 
Bregor
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 257
Rejestracja: czw sty 18, 2007 3:15 pm

wt cze 16, 2009 1:22 pm

Profesja rycerza królestwa średnio się do prowadzenia intryg nadaje :wink: Sam lubię zaczynać od zera więc dałbym jedną - dwie zapyziałe wioski w niebezpiecznym terenie (powiedzmy że w okolicy pojawiło się stado zwierzoludzi, orkowie, albo mieszkańców wioski nawiedza zaraza czy plaga mutacji, mogą być pozostałości albo nawet aktywnie działający kult chaosu) przygody polegały by na planowaniu obrony, walce z zwierzoludźmi, chaosem, próbie odkrycia i wyplenienia kultystów itp. Co do działalności zarobkowej to jakoś nie widzę rycerza bretońskiego w roli gospodarza na włościach. Rycerz po prostu nakłada podatki a starszy wioski ma je wyegzekwować :wink:
To z czego utrzymuje się wioska zależy oczywiście od lokalnych warunków, jak las to wyrąb drzew, zbieractwo, myślistwo, jak wybrzeże albo rzeka to połowy ryb, jeżeli jakieś złoża surowców to oczywiście górnictwo (raczej odkrywkowe) charakterystycznym zarobkiem w Bretonii może być wykopywanie trufli (trzeba mieć zgodę pana lennego). Do tego wszystkiego należy oczywiście dodać zwykłą działalność rolną. :wink: .

Innym sposób na załatwienie problemu posiadłości lennej jest prosty: gracz natychmiast po otrzymaniu lenna deklaruje chęć poszukiwania Gralla, wypowiada przysięgę lenną i i rusza na wyprawę. Fabularnie wykonuje już profesję Rycerza próby, a mechanicznie kończy profesję rycerza królestwa.

Jeżeli gracz ma ochotę na intrygi i spiski to sugerowałbym raczej inną ścieżkę rozwoju np. szlachcic => dworzanin.
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

wt cze 16, 2009 2:52 pm

Myślę, że najlepsze miejsce dla BG jest w Montfort. Może tam traktować innych graczy po imperialnemu(czyli tak jak lubią) i łatwo w razie czego dostać się do imperium jakby ktoś chciał, zresztą na pewno jako błędny rycerz był w Imperium i zdążył się tam wiele nauczyć. Zakładając że rycek nie jest jakimś zatwardziałym i zapatrzonym w siebie konserwatystą(a w Montforcie takich mało) to może nawet na swoich włościach wprowadzać ustroje podobne do Imperialnego, oczywiście nadal prawo będzie bretońskie a władca ziemi jest władcą absolutnym, jednak rycerz już nie musi robić tak jak zazwyczaj "ziemia jest moja i mam mieć z tego kasę", tylko już zainteresuje się tym co można tu zrobić.
Osobiście ja gdybym był rycerzem Montforckim, to pierwsze co bym zrobił to przeszukał góry obok(bo górskie posiadłości uznaje się za mało atrakcyjne, więc poleciałoby do BG) z pomocą imperialnych uczonych w poszukiwaniu minerałów. Myślę że żelazo i węgiel bym raczej na pewno znalazł, więc przygody kręciłyby się wokół prób otwarcia kopalni. Później załatwiłbym imperialnych kowali i płatnerzy na jakiś czas aby nauczyli chłopów rzemiosła kowalskiego i płatnerskiego. W bretonii na mieczach i zbrojach można bardzo zarobić, więc i chłopi byliby zadowoleni i ja byłbym zadowolony :)
Z tym że wioski przerobiłbym w miarę możliwości na jedno miasto w strategicznym miejscu i blisko kopalń :)
A że ja jestem miłośnikiem gier strategicznych to powoli otaczałbym miasto murami, rozbudowywał dworek w zamek i patrzył jak spływają do miasta kupcy po towary :wink:
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

wt cze 16, 2009 3:03 pm

Nie zapomnij sobie zmontować porządnego oddziału zbrojnych do obrony przed orkami i konkurencją ;)
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

wt cze 16, 2009 3:07 pm

Oddział zbrojnych wyszkoliłbym osobiście :wink:
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

wt cze 16, 2009 3:15 pm

Nie jest to najlepszy pomysł: minie trochę czasu zanim ich naprawdę wyszkolisz, a sąsiedni rycerze będą się buntować jeśli zaczniesz wciągać zbyt wielu chłopów do oddziału (bo prawdopodobnie ich chłopi też spróbują zwiać i służyć u ciebie). Lepiej zapłacić dość sporo za nawet niewielki ale dobrze wyszkolony oddział najemników.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość