Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Lunar190
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 358
Rejestracja: pt wrz 07, 2007 9:33 pm

Owadowate rasy i inne alternatywne wspólnoty

pt cze 26, 2009 5:25 pm

[c]Obrazek[/c]

Tak się zastanowiłem pewnego dnia, jakie rasy-kultury mnie najbardziej interesują. Będąc na pięknej łące, jednej z ostatnich takich pięknych łąkach w tym kraju (których jest coraz mniej od czasu upadku komuny), zapatrzyłem się w szerszenie, trzmiele i chrabąszcze.

Mam wielką fobię na robactwo, ale to nie przeszkodziło zastanowieniu się nad tym, co by było, gdyby one były większe.

No i tutaj od razu powrócił do mnie D&D. Wszak tutaj mamy ogromne cywilizacje owadowate albo bardzo interesujące stwory, które nie mają nic wspólnego z kolejnymi magicznymi bestiami.

Jakie są w D&D'ku? Moja pamięć już słaba i niewiele pamięta. Proszę was, podawajcie i uzupelniajmy listę. :)

Co łączy owadołate i inne śmiechowate społeczeństwa?
Ano przede wszystkim to, że są wzorowane na owadach. Te mają świadomość zbiorową. Ich fantasowate odpowiedniki są równie zhierarchizowane, uwielbiają porządek i tak im się żyje najlepiej. Co osiągają dzięki temu? Termity mają przerażająco ogromne, jak dla siebie, kopce. Jednak zyskały cząstkę humanoidalnych cech. Wraz z tym, pierwiastek ludzkiego chaosu. Także i buntu. Aż się prosi o motyw uciskanej buntowniczej w takim społeczeństwie jednostki, czy też ostatecznie wyrzutka. I to dość częsty sposób na początek awanturniczego życia takiej postaci. Awanturnik, który pragnie poszukiwania przygód, za skarby świata nie usiedzi w społeczeństwie owadów. Wiemy, że owady idealnie się dostosowują. Jednak od kiedy nie było katastrof, to i żadne populacje nie próbowały zmienić swojego życia. Zatem jeśli coś jest dobre i skuteczne.. to po co to zmieniać? I takoż jakoś żyją.

Abeile - zdaje się, że to 3-edycyjna nowostka. Lud pszczołoludzi niewiele różniący się od zwykłych pszczół. Mają królową.. acz ostatnie dwie kasty dzielą się z racji na funkcje, a nie płeć. Miast trutnia i robotnicy mamy żołnierzy i sługi. Co można o nich dodać? Dla wielu może być śmiechowatym fakt, (choć z drugiej strony to jedyne w miarę w porządku rozwiązanie), iż to co jest u nich humanoidalne (przede wszystkim głowa, nie wspominająć o kończynach) jest elfia. Cokolwiek nie mają wspólnego z elfami, to znają ich język, oraz rzeczywiście ich głowy są takie same. Jednak dodajmy, że w reszcie ciała mają krótkie "futerko" no i oczywiście przezroczyste, wrażliwe skrzydła. Grywalni. Ich społeczność utrzymuje się wokół nieopisanego miasta-ula. Acz podejrzewać można, że to ogromny ul.. na albo ogromnych drzewach albo leżący w ziemi, czy urwisku niczym mrowisko, bo i takie znamy ule.

Formici - nieco niewierne tłumaczenie angielskiego formian. To mrówkoludzie, kolejne dobrze skonstruowane społeczeństwo, a w dodatku podręcznikowy przedstawiciel takowej owadziej wspólnoty. Także w planach, ich ogromne kopce (kopce, nie mrowiska!) są często spotykane w głębinach planów Mechanus i Arkadii, gdzie wspólnota i struktura jest dobrem.

Mykonidzi - tak, tak, tak. To nie są owady, a grzyby. Roślinne rasy są tak rzadkie, że równie interesujące co owady, i właśnie pod tym względem śmiało mogą się kwalifikować do tego tematu. No ale każdy kto o nich poczyta, po prostu musi ich polubić. Są czadowi. Maja ciekawą hierarchię w społeczeństwie, starszyznę, ciekawe zwyczaje, ciekawą biologię. Niestety muszą żyć zdala od ludzi, co często trzyma ich w podziemiach. Czczą boga Psilofyra, którego mądrość sięga filozofii, pacyfizmu. Ich rasa pragnie trzymać się zdala od humanoidalnych ras, które niosą ze sobą jedynie szkodę. Jeśli ktoś walczy z mykonidami, to tylko dlatego, że naruszył ich dom. To bardziej cywilizowana rasa, niż ukazywana.

Thri-kreeny - modliszko-ludzie pierwotnie pochodzący ze skalistych pustyń Athas, żyjąc w plemionach oddalonych od nieczystych miast tyranii i niewolnictwa. Ich życie jest walką o przetrwanie. Stały się szerzej znane dzięki faktowi, iż mają naturalną zdolność do rozwijania psioniki. W istocie jednak ich pełne niebezpieczeństw życie czyni z nich przede wszystkim doskonałych łowców.

Żądlaki - skorpionoludzie to jest coś, czego nie mogło zabraknąć. Ten okaz jest jednak zarezerwowany (a przynajmniej najpopularniejszy) dla Zapomnianych Krain. Tam jest wyjątkowo popularny na Matice, a stamtąd przybył i do Faerunu. Mają jadowite żądła, są buracko czerwoni, niemal bezkompromisowi drapieżnicy. Jest możliwość grania takowym. I z pewnością byłaby to jedna z cholernie interesujących postaci w każdej liberalniejszej drużynie. Z ciekawostek warto wspomnieć, że rasa ta ma równouprawnienie płciowe. Niewiele to się przekłada na jakiekolwiek luksusy. Raczej obowiązek jaki stawia przetrwanie. Bezwzględność i okrutność żądlaków, zwanych też tlincalli (dość aztecko) zmusza i ich kobiety do bezwzględnej walki. Wytrwałe jednostki przeżywają. Jeszcze ciekawsze jest to, iż na jedną kobietę przypada dziewięciu mężczyzn...

ps - co jeszcze znamy ciekawego ;) ?
 
Awatar użytkownika
Marcin19
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1677
Rejestracja: pt maja 29, 2009 11:06 am

pt cze 26, 2009 11:13 pm

w tym kraju

*W naszym kraju

Właściwie wszystko co można było powiedzieć na temat robali- powiedziałeś :). Ewentualnie można by podciągać pod to Driderów jako pajęczo elfie hybrydy.

Jak na mój gust wszystkie te rasy zarezerwowane są dla BNów. Szczerze mówiąc nie znam gracza który skusiłby się na grę "robakiem".
 
Awatar użytkownika
Vitriol Plugawiciel
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 866
Rejestracja: pn paź 24, 2005 5:17 pm

sob cze 27, 2009 11:13 am

1. Można by wspomnieć także o Neogi, pająkowatych wynaturzeniach, które bardzo lubią pozyskiwać nowych niewolników. Stare osobniki zamieniają się w prawdziwe robactwo, którę służą za inkubatory. Ich szeroki opis można znaleźć w Lords of Madness.
2. Następne mogą być Chityniaki, nieudany owoc niekczemnych eksperymentów drowów. Przypominają małe, blade humanoidalne pająki, które ze swoich sieci budują domy i pancerze. Tak jak u drowów panuje u nich matriarchat, słuchają się swoich kuzynek Choldritów swtorzonych przez Lolth.
3. Duże niebieskie gasięnice z Księgi Potworów II, Ormyrry. Te koczownicze potwory bardzo lubią magiczne przedmioty i przez to zdobywają niechęć poszukiwaczy przygód. Te praworządne istoty nie są złe lecz, gdy widzą magiczne cudeńka to zaczynają wariować.
4. Avolakie, hybrydy robala/ośmiornicy/ślimaka, mistrzowie nekromancjii. Zawsze starają zdobyć zwłoki różnych istot by później stworzyć z nich nieumarłych sługusów.
5. Psurlony, dżdżownicowate wynaturzenia posiadające psioniczne zdolności. Mogą tworzyć spoleczności zwane chmarami lecz zwykle są samotnikami.
6. Igłoludzie, wprawdzie rosliny lecz przypominają modliszki. Żyją z nienawiści do elfów które je swtorzyły. Nie tworzą żadnych struktur społecznych lecz razem polują na znienawidzonego wroga. Mogą się kamuflować wśród drzew co tylko zwiększa ich możliwości łowieckie. Potrafią strzelać kolcami.
7. Parę Yugolothów przypomina owady np. mezzoloth.
 
Awatar użytkownika
Aesandill
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1230
Rejestracja: wt mar 27, 2007 8:12 pm

Re: Owadowate rasy i inne alternatywne wspólnoty

sob cze 27, 2009 11:43 am

Lunar190 pisze:
[cTo nie są owady, a grzyby. Roślinne rasy są tak rzadkie, że równie interesujące co owady, i właśnie pod tym względem śmiało mogą sę kwalifikować do tego tematu.



Tak na marginesie. Grzyby to nie rośliny, to grzyby.
A temat fajny i inspirujący.

Pozdrawiam
Aes
 
Awatar użytkownika
Lunar190
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 358
Rejestracja: pt wrz 07, 2007 9:33 pm

sob cze 27, 2009 7:20 pm

Grzyby to grzyby, tak, ale rzekłem w terminach D&D. Bowiem Mykonidzi w istocie mają podtyp roślina tak jak drzewce i inne ruchome zielsko.

Vitriol. Hm. Z podmroku/podziemi to można i całą masę ciekawych społeczeństw wyciągnąć.
Mezzolothy może i mają aparaty gębowe modliszki, ale ich funkcja jest zupełnie inna. W kontekście całej rasy ich wygląd jest po prostu kolejnym wynaturzeniem.
Mógłbyś podać źródła, gdzie znajdziemy te robaczki? (całą resztę) Oczywiście robal, który jest samotnym drapieżcą się nie liczy. Najbardziej interesują nas społeczeństwa, mrowiska, ule, whatever. (choć i tutaj definicja nie jest pełna, bo Ule to mają i obserwatorzy ;) )
 
Matis99
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1112
Rejestracja: pt mar 25, 2005 7:32 pm

sob cze 27, 2009 8:07 pm

Jako ciekawostkę moge podać, że thri-kreeny są tylko boczną linią swojej rasy. W ich języku "thri-kreen" znaczy tyle, co "człowiek-nomad", zaś "tohr-kreen" oznacza "człowieka-osiadłego". Tohr-kreeny tworzą skomplikowane, kastowe społeczeństwo, w którym pozycję i profesję wyznacza przynależnośc do jednego z podgatunków, różniących się kolorem pancerza i pewnymi szczegółami anatomicznymi. Wykształciły one również unikatową cywilizację i technologię, opartą o modyfikowanie swoich własnych ciał, tak aby mogły wypełniać różne zadania. Kreen Empire leży na zachód od Tablelands, zdaje się za Jagged Cliffs i przejście tam odsłoniło się dopiero po wielkim trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło Athas.
 
Awatar użytkownika
Vitriol Plugawiciel
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 866
Rejestracja: pn paź 24, 2005 5:17 pm

sob cze 27, 2009 9:30 pm

Większość ras, które wymieniłem pochodzą z Księgi Potworów II, neogi też tam są (Chityniaki w Potworach Faerunu i Podmroku).
Chityniaki żyją w małych osadach, swoje domy tworzą ze swoich pajęczyn. Tworzą liczne pułapki na ewentualnych wrogów. Swoje ofiary (zwykle drowy) zawijają w kokony, wieszają na suficie a potem konsumują. Rządzą nimi Choldrity, które są w znacznej mniejszości, nawet najsłabszej ich przedstawicielki się boją. Przez Drowy są uważane za żałosne i prawie zwierzęce monstra. A jednak ich kultury przypomina drowią. Neogi zamieszkują podziemia, wilcze doły, tworzą jednak ciekawe miasta. W nich aż roi się od niewolników (najczęściej Brunatne kolosy). Igłoludzie nie tworzą miast, po prostu czają się wśród drzew czekając na zagubionego elfa.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości