Vodh pisze:Hallucyon:
Skoro wampirze serce nie bije, to jaki ma cel uzasadnianie toksyczności jadu kobry tym, że zatrzymuje akcję serca (w skurczu)?
Serce zatrzymuje się w skurczu. Efekt? Krew, nawet pompowana siłą woli, ma spory problem z przeciśnięciem się przez zakorkowane skrzyżowanie, jakim właśnie stało się serce.
Swoje wnioskowanie oparłeś na przesłance, że wraz z ostatnim ludzkim uderzeniem serce wampira zamiera w rozkurczu. A dlaczego nie miałoby znieruchomieć w skurczu? Czy jeśli serce człowieka w momencie przemiany w wampira zastygłoby w skurczu, oznaczałoby to, że wampir miałby przez całe swoje swoje nieumarłe życie objawy niewydolności krążenia, bo "zakorkowane skrzyżowanie" utrudniałoby krążenie krwi? Bez sensu.
Zwróć, proszę, zresztą uwagę, że w wampirze krąży Vitae, nie krew. Co więcej, w podręczniku nie przeczytasz, że Vitae krąży w naczyniach, a jedynie, że krąży w ciele:
Vampire Vitae looks like mortal blood, but it doesn't flow like mortal blood. A vampire's Vitae moves through her body at the behest of the character's will, not because of a beating heart. (s. 156)
Twoje pozostałe argumenty są równie łatwe do podważenia. Nie będę jednak tego czynił, bo nie chodzi tutaj o licytowanie się. Swoją poprzednią wypowiedzią chciałem jedynie wykazać, że autorzy podręcznika niepotrzebnie próbują tłumaczyć wampirze zjawiska nadnaturalne, zaprzęgając do tego paranaukową machinę.
Mnie takie nieudolne zabiegi przeszkadzają.
Pewnie parę faktycznie nielogicznych kwiatków by się znalazło, ale do wystarczająco przekonującego wyjaśnienia 90% z nich wystarczy odrobina wyobraźni.
Właśnie: odrobina wyobraźni, a nie logiki i wiedzy.
Gruszczy pisze:Nie możesz po prostu zignorować tych kwestii? Przecież one nie wpływają krytycznie na rozgrywkę. Na bieżąco możesz je naprawiać i spokojnie grać.
Oczywiście, że tego rodzaju nielogiczności można łatać na bieżąco, w trakcie sesji. Co jednak zrobić w wypadku, jeśli inni gracze nie lubią rozwiązań
ad hoc? Mogą przecież oczekiwać, by zasady gry nie ulegały zmianom w trakcie rozgrywki, czyż nie? Jak już pisałem, te liczne nielogiczności wymagałyby uważnego przestudiowania podręcznika i naniesienia poprawek, a mnie to nie bawi.
No, ale co tam lubisz
No właśnie, nie lubię rozgrzebywać zasad, więc nie gram w
Wampira.
To tyle ode mnie.