bukszpan pisze:Otóż w rozdziale o tworzeniu postaci, w tabelce Zdarzeń ze stron 104-107 brakuje zdarzenia dla wyniku rzutu 79-80. Przeszkadzać to bardzo nie przeszkadza, ale ciekawość mnie zżera co tez tam miało być.
Gratuluję spostrzegawczości - myślę, że powinieneś być w grupie korekty, która najwyraźniej się nie popisała (albo że po prostu nie miała wiele do powiedzenia). Zresztą w ogóle przydałaby się ponowna korekta tekstu, choć przyznaję, że od wtorku mając już podręcznik, nie miałem czasu wczytywać się za bardzo, więc być może dalej będzie lepiej (zobaczymy).
To pierwszy minus podręcznika, który zauważyłem. Zresztą pierwsze, co zrobiłem, to podobnie jak jano4, pokazałem swojej siostrze (zielonej w temacie RPG) podręcznik i zapytałem o jej zdanie, zwłaszcza pod kątem klimatu. Nie wiem czy ta ostatnia uwaga w moim pytaniu nie zaważyła na jej odpowiedzi, w każdym razie po dokładnym obejrzeniu całej Klanarchii strona po stronie i dłuższym zastanowieniu stwierdziła, że "rozbieżność między obrazkami jest tak duża, że nie można przypisać jej żadnego konkretnego klimatu".
Jeśli chodzi o grafiki, to moim zdaniem większość jest technicznie dobra i bardzo dobra, niektóre natomiast wyglądają dość sztucznie - ktoś ewidentnie przesadził z komputerową obróbką. Natomiast jeśli chodzi o merytoryczną zawartość grafik, to są to głównie same postaci! Czyżby ktoś zapomniał o odwzorowaniu świata, w którym toczy się akcja? Bardzo poważne uchybienie, bo właściwie po za słownym opisem, gracz nie będzie miał za bardzo pojęcia o wyglądzie świata - zwłaszcza tak niekonwencjonalnego, jak Rubież. W tle za postaciami czasami coś majaczy, ale właściwie zwykle to albo są to jakieś plamy, albo ornament lub coś w tym rodzaju. Jak zatem wygląda świat Klanarchii pod względem wizualnym...? Proponuję porównać grafiki pod tym kątem np. z Monastyrem.
Generalnie podręcznik - dobra jakość z potencjałem, który jednak nie został wykorzystany w pełni. Tyle pierwsze wrażenia. Na osłodę dodam, że (prawdopodobnie) rzeczywiście dużo wysiłku zostało włożone w bogactwo i samą merytoryczną zawartość pod kątem fabularnym. A to naprawdę bardzo duży atut. Co do retoryki natomiast niektóre zdania (szczegóły
) co prawda brzmią zbyt pompatycznie, a nawet tak, jakby na siłę miały oszołomić czytelnika (przypominam, że miałem czas tylko na przeczytanie początku), na szczęście są przeplatane niezłymi fragmentami, które w jakiś sposób tuszują niedostatki.