wt lip 14, 2009 2:23 am
Gdyby Arcymagowie selekcjonowali swą najsilniejszą elitę poprzez zwyczajne, barbarzyńskie obrzędy pojedynków, byliby zacofańcami, zwierzętami, lub kimś na kształt dzikich plemion. A nie są.
Czemuż to wedle waszych wypowiedzi magiem jest ten, który potrafi rozpętać piekło na polu bitwy, a nie ten, który potrafi przemienić dowolny metal w złoto, czy przemówić do zwierząt? Magia to sztuka, a magowie są sztukmistrzami, doskonalącymi się w każdym z możliwych jej aspektów, nie tylko w rzucaniu zaklęć na lewo i prawo, ale także w postrzeganiu wiatrów, wiedzy, kontroli wiatrów, itp.
Potęga to nie tylko brutalna siła ognia, o nie. Potęga umysłu niejednokrotnie tryumfowała nad siłą, tak więc niesłusznie jest argumentować, iż płomienisty mag jest bezkonkurencyjnie najsilniejszy, ponieważ jak się okazało - nie jest.