Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

Płaszcz i szpada

wt lip 14, 2009 10:13 pm

zbrojownia starego świata przy opisie broni szermierczych podaje, że tileańscy szermierze walczą za pomocą rapiera/szpady oraz płaszcza/peleryny używanej do parowania ciosów bądź odwracania uwagi przeciwnika. Zastanawiałem się jak taki styl walki przełożyć na mechanikę, ale niewiele przychodzi mi do głowy.
Pomyślałem, że efektywne używanie peleryny powinno wymagać posiadania zdolności broń specjalna (parująca), a bez niej stosowanie pelerynki nic nie daje. Jej opanowanie pozwala za pomocą peleryny uzyskać jedno darmowe parowanie albo jedną darmową fintę na rundę. Peleryna nie posiada żadnych specjalnych cech, w tym także parująca.
Próbował ktoś z Was wprowadzać na sesje takiego szermierza? Jak mechanicznie to rozwiązaliście?
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

wt lip 14, 2009 10:26 pm

O ile mi wiadomo szermierka rapier + peleryna to najlepsza szermierka świata :wink: Słyszałem że hiszpanie z rapierami i pelerynami skopali kiedyś samurajów przy abordażu statku a to nie mały wyczyn :wink:
Widziałem też kiedyś jakiś filmik jak facet peleryną potrafił zmienić tor lotu lecącej w niego strzały :)
 
Awatar użytkownika
Khil
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 154
Rejestracja: sob gru 06, 2008 3:04 pm

wt lip 14, 2009 10:52 pm

Nie jestem wielkim zwolennikiem przedstawiania wszystkiego mechanicznie. Żeby dokładnie przedstawić problem (a nie opierać się na naszych spekulacjach - ale, ach, na co ja liczę?), potrzeba by kogoś, kto faktycznie i dokładnie wie jak wykorzystywano pelerynę podczas szermierki.

Jeśli zaś chodzi o moje rozwiązanie, sądzę, że wykorzystanie peleryny podczas szermierki działałoby jak broń w drugiej ręce - darmowe parowanie. Nic więcej, żeby nie udziwniać tego na siłę. Oczywiście, przeciwko dwuręcznemu młotowi taka szmatka niewiele będzie w stanie zdziałać xD
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

wt lip 14, 2009 11:22 pm

Zychu, gdzie o tym słyszałeś, bo bardzo jestem ciekaw? W parze z rapierem używano lewaka/sztyletu. Zdarzało się (bardziej z mieczem sieczno-kolnym, który był zarazem wczesną wersją rapiera) korzystanie z puklerza czy (mogę pisownię schrzanić) EDIT: rotella (trudno to w necie znaleźć), czyli okrągłej, lekko wypukłej tarczy o średnicy koło 50cm (w sumie też puklerz :razz: ). Samurajów mogli pozamiatać, bo to byli po prostu dobrzy wojownicy z dobrymi mieczami. To media wykreowały ich na rzeźników tnących szyny kolejowe "cudownymi" katanami. Prawdopodobnie byli zdrowo zaskoczeni długą (ponad 100 cm - zależy od epoki) i szybką bronią kłutą, do której nie byli przyzwyczajeni.

Z kolei szpady używało się raczej samodzielnie, bo była to broń stricte pojedynkowa. Raczej wątpię, żeby do regularnej warhammerowej (czyli mutanty i inne plugastwo) walki ktoś jej używał. Prędzej dłuższego i mocniejszego rapiera. A co do peleryny - nie lepiej po prostu unik +10, parowanie +5/trudność rzutu na trafienie bronią dystansową +5 jeżeli nie zadeklarowano parowania w danej rundzie a postać widzi strzelca.
Ostatnio zmieniony śr lip 15, 2009 12:08 pm przez Pantokrator, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

wt lip 14, 2009 11:39 pm

O ile dobrze pamiętam to jakiś program widziałem o tym w TV :wink: Nie wiem czy czasem nie na Discovery? Ale pewności nie mam :wink:
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

śr lip 15, 2009 12:32 am

No dobra, widzę że są nawet turnieje płaszcz + rapier, płaszcz + szpada (w sytuacji samoobrony używa się tego, co się ma pod ręką). Ale jak już mówiłem, podstawową bronią "pomocniczą", stosowaną w pojedynkach i noszoną na wypadek starcia był stary dobry puklerz/lewak. W przypadku szpady raczej lewak.
Choć oczywiście płaszcz jest jak najbardziej historyczny (po prostu nie tak znana kombinacja).
EDIT: a tu przydatny linkacz: http://storm.alert.sk/swordsmanship/hutton/rapnclo.html
 
Awatar użytkownika
Kore
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: czw cze 08, 2006 2:45 am

śr lip 15, 2009 3:07 am

Pantokrator pisze:
A co do peleryny - nie lepiej po prostu unik +10, parowanie +5/trudność rzutu na trafienie bronią dystansową +5 jeżeli nie zadeklarowano parowania w danej rundzie a postać widzi strzelca.


Optymalne rozwiązanie.
 
Awatar użytkownika
Kumo
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 471
Rejestracja: pn maja 05, 2008 3:34 pm

śr lip 15, 2009 10:25 am

Nie wiem, czy to się do czegoś przyda, ale w "Witch Hunter: the Invisible World" jest rozpisana szkoła szermiercza posługująca się właśnie rapierem i peleryną. Tyle że oczywiście pod inną mechanikę (szkoły szermiercze w tym erpegu pod względem mechanicznym najbliższe są szkołom z "7th Sea"). Może jednak da to coś jeśli chodzi o samo zastosowanie peleryny w walce? Jeśli chcecie, mogę podać.
 
Awatar użytkownika
Bysior
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 72
Rejestracja: pn maja 25, 2009 8:01 pm

śr lip 15, 2009 11:09 am

Pantokrator pisze:
Z kolei szpady używało się raczej samodzielnie, bo była to broń stricte pojedynkowa. Raczej wątpię, żeby do regularnej warhammerowej (czyli mutanty i inne plugastwo) walki ktoś jej używał. Prędzej dłuższego i mocniejszego rapiera.


Mój szlachcic używał przez pierwsze kilka przygód szpady.
Fakt, wynikało to z jego niewiedzy o niebezpieczeństwach zewnętrznego świata i później przerzucił się na rapier + lewak(szpadą za często zadawałem 0 obrażeń..)
Co do mrocznego świata niebezpiecznych przygód...broń szermiecza + płaszcz i owszem, ale przeciwko komuś kto ma wzrost i budowę zbliżoną do człowieka, nie wyobrażam sobie np zwodzenia płaszczem orka z jego kilkukilogramową sztabą w ręce. Machnięcie płaszczem przeciwko halabardzie również niewiele da wg. mnie
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

śr lip 15, 2009 11:51 am

Szermierz wcale nie musi przyjmować na płaszcz impetu uderzenia broni Bysiorze wystarzy że zręcznie owinie(bądź nawinie) go wokół oręża przeciwnika. Wątpie by taka szmatka wytrzymała jakikolwiek rodzaj broni w zastosowaniu podanym przez ciebie.
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

śr lip 15, 2009 12:15 pm

Będąc za płaszczem utrudniasz przeciwnikowi wyprowadzenie ciosu. A twojemu atakowi towarzyszy element zaskoczenia. Do tego ewentualne pchnięcie (szczególnie gdy płaszcz jest gruby) spowoduje przede wszystkim owinięcie się płaszcza wokół broni. Przebicie, gdy ustawimy płaszcz pod kątem wcale nie jest takie pewne. No i gdy już zostanie przebity, jeden ruch ręki na bok pociągnie za sobą broń i można np. zadać cios w odsłoniętą, wyciągniętą rękę.
Z bronią sieczną jest trochę mniej wesoło, ale jak powiedziano, można owinąć wokół broni, na chwilę skrępować/spowolnić ruchy i wykorzystując chwilę - zadać cios.
Oczywiście płaszczem, a dokładniej ręką w płaszcz owiniętą, można też parować cięcia rapierem (bo do cięć się ta broń za bardzo nie nadaje) i długim nożem.
A na koniec odpowiednie użycie płaszcza z pewnością utrudnia celowanie, bo można się za nim schować na moment na wiele różnych sposobów, zdezorientować strzelca, więc uzasadnione są utrudnienia przy korzystaniu z broni strzeleckiej.
 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

śr lip 15, 2009 12:35 pm

Płaszcz to był dobry tylko i wyłącznie kontra szpada...

Dlaczego? Płaszczem można było owinąć broń przeciwnika, na siłę można to zrobić i z innymi rodzajami broni, ale nie będzie to za skuteczne. Walka szpadą polegała na pchnięciach, dlatego była ona tak fenomenalną i skuteczną bronią, ponieważ wcześniej każdą inną bronią (może poza dzidą ;) ) trzeba było machnąć, a szybkie pchnięcie, o relatywnie dalszym zasięgu było czymś na co nikt nie był gotowy, dodatkowo ciężko taki cios sparować tarczą, ponieważ przy normalnej broni przecina się jej tor uderzenia tarczą, i po zawodach, a ciężko się zasłaniać tarczą przed ciosami stricte od przodu, bardzo punktowymi. Po upowszechnieniu się lekkich i szybkich szpad "opatentowano" sposób na owinięcie tej broni płaszczem, i w ten sposób pozbawieniem przeciwnika oręża. Nie mniej jednak w starciu z orkiem, i siepaczem, kornowcem, i wielkim toporem, czy innym niemilcem z młotem niewiele to da, ponieważ on nie wyprowadza ciosu na wprost, tylko bokiem/górą, aby skorzystać z płaszcza trzeba by najpierw przyjąć cios na rękę... marny pomysł.

Mam nadzieję że nadążacie :) bo tłumaczyłem bardzo chaotycznie

Tak więc z tego powodu ciężko spotkać w warmłotku przeciwnika zasłaniającego się płaszczem, za wyjątkiem pojedynków na z góry ustalone bronie.
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

śr lip 15, 2009 12:56 pm

Azgard pisze:
Płaszczem można było owinąć broń przeciwnika, na siłę można to zrobić i z innymi rodzajami broni, ale nie będzie to za skuteczne. Walka szpadą polegała na pchnięciach, dlatego była ona tak fenomenalną i skuteczną bronią, ponieważ wcześniej każdą inną bronią (może poza dzidą ;) ) trzeba było machnąć, a szybkie pchnięcie, o relatywnie dalszym zasięgu było czymś na co nikt nie był gotowy, dodatkowo ciężko taki cios sparować tarczą, ponieważ przy normalnej broni przecina się jej tor uderzenia tarczą, i po zawodach, a ciężko się zasłaniać tarczą przed ciosami stricte od przodu, bardzo punktowymi.


Zgadzam się w pełni, "bawiłem" się kiedyś w rycerstwo i wiem że trudno sparować cios broni długiej kłującej tarczą lub orężem(wkońcu byłem operatorem włóczni :wink: ). Kumplom wiele problemów sprawiało zatrzymanie szybkich pchnięć a gdy mieli sam miecz to byli praktycznie bez szans(walczyłem włócznią dwuręczną z grotem 25 cm). Jednak włócznikowi bardzo przeszkadza zasłanianie się tarczą bo ma małe pole manewru chyba że uderzenie w głowę(co na takich walkach odpadało ale w realu na pewno było z powodzeniem stosowane). Dobrym sposobem na włócznie jest zbicie jej tarczą ku ziemii i szybki cios mieczem/toporkiem. A wracając do meritum sprawy to doskonale wyobrażam sobie kłopoty kogoś z samym mieczem muszącego parować sztych rapierem.
 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

śr lip 15, 2009 10:35 pm

Bysior pisze:
Machnięcie płaszczem przeciwko halabardzie również niewiele da wg. mnie


Azgard pisze:
Nie mniej jednak w starciu z orkiem, i siepaczem, kornowcem, i wielkim toporem, czy innym niemilcem z młotem niewiele to da, ponieważ on nie wyprowadza ciosu na wprost, tylko bokiem/górą, aby skorzystać z płaszcza trzeba by najpierw przyjąć cios na rękę... marny pomysł.


Facet ze sztyletem walczy przeciwko Trollowi uzbrojonemu w wielką dwuręczną maczugę (druzgocząca i powolna jak każda dwuręczna broń). Nożownik wykonuje pchnięcie swym ostrzem i deklaruje parowanie. Troll atakuje swoją maczugą i jego przeciwnik rzuca na parowanie. Oczywiście ma bonus +10 bo broń przeciwnika ma cechę powolna. W ten oto sposób parujemy ciosy wielkiej maczugi sztyletem. :)

Edit:

Zgodnie z mechaniką identyczny manewr można wykonać np. za pomocą puklerza (wtedy jeszcze mamy +10 za cechę parująca) czy chociażby kastetem.
Oczywiście nie jestem zwolennikiem takich epickich rozwiązań, po prostu podkreślam mechaniczne kwiatki związane z parowaniem/unikaniem ataków.
 
bunio
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 418
Rejestracja: ndz lut 24, 2008 5:16 pm

śr lip 15, 2009 11:47 pm

I tu w grę wchodzą homerules...
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

czw lip 16, 2009 12:41 am

Nie jest do końca tak, że na broń sieczną płaszcz jest bezużyteczny. Parowanie nim ciosów to idiotyzm. Ale ja np. nie proponuję stricte parowania czegokolwiek. Raczej wyhamowanie ciosów, odpowiednie ustawienie i ruchy ręką, by płaszcz swobodnie owinął się wokół broni. Zasłanianie własnych poczynań z bronią do ostatniej chwili przed oczami przeciwnika.
Oczywiście ciężko jest czymś takim owinąć i zneutralizować choćby na chwilę duży młot czy orkowego siekacza, ale można go ściągnąć w bok, zamaskować unik etc.

Jeśli chodzi o kwiatki - na sesjach mamy proste założenie - 3 kategorii broni "krótka, zwykła, długa" - czyli np. sztylet, miecz i młot dwuręczny. Do parowania krótką zwykłej mod -10, krótką długiej -20. Trudności ataków etc. nie ruszamy i jak na razie to działa. Oczywiście nadal nie do końca ma się to do rzeczywistości (przede wszystkim przewagą jest zasięg) ale daje broni dwuręcznej właściwą pozycję. Bo dotychczas miecz i tarcza w młotku >> dwurąk w każdej niemal sytuacji.
 
Awatar użytkownika
Zelgadis2
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: śr lip 08, 2009 5:50 pm

czw lip 16, 2009 1:09 am

O ile kiedyś dobrze słyszałem to nie były to zwykłe płaszcze tylko specjalnie robione ciężkie peleryny. :?
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

czw lip 16, 2009 10:47 am

Różnie. Płaszcz był przede wszystkim bronią improwizowaną. "Specjalistyczne" peleryny pewnie pojawiły się w ramach oderwania tego stylu walki od szarej rzeczywistości. Bo przecież nikt nie będzie ze sobą taszczył 2 płaszczów, albo b. ciężkiego w ciepły dzień. Choć zimą - czemu by nie. Tak czy inaczej - zwykle łatwiej targać lewak. Taki przygotowany płaszcz to raczej na pojedynek.
Choć jak już zwróciłem wcześniej uwagę - na pojedynek prędzej umowionoby się na szpadę i lewak.
 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

czw lip 16, 2009 11:32 am

No i Eliash świetnie właśnie oddał podstawowy absurd Warhammera :D Niestety Warhammer w swojej prostocie dopuszcza do tak idiotycznych sytuacji, i pozostaje nam z tym żyć :)
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

czw lip 16, 2009 12:46 pm

Żaden system nie jest idealny i w każdym znajdziedzie dużo takich "kwiatków" więc nie ma co się umartwiać :wink: , nie ma szans odwzorowania wszystkich sytuacji za pomocą mechaniki bo z założenia ma być prosta. Pozatym mamy jeszcze home rules...

Pantokrator pisze:
Jeśli chodzi o kwiatki - na sesjach mamy proste założenie - 3 kategorii broni "krótka, zwykła, długa" - czyli np. sztylet, miecz i młot dwuręczny. Do parowania krótką zwykłej mod -10, krótką długiej -20. Trudności ataków etc. nie ruszamy i jak na razie to działa. Oczywiście nadal nie do końca ma się to do rzeczywistości (przede wszystkim przewagą jest zasięg) ale daje broni dwuręcznej właściwą pozycję. Bo dotychczas miecz i tarcza w młotku >> dwurąk w każdej niemal sytuacji.


Stosuje taki sam home rule :razz: .
 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

czw lip 16, 2009 2:12 pm

Pantokrator pisze:
Bo dotychczas miecz i tarcza w młotku >> dwurąk w każdej niemal sytuacji.


Broń dwuręczna w Warhammerze ogólnie jest droga i bezużyteczna. Najlepszy styl w grze to broń i druga broń z cechą parująca (tarcza, lewak, puklerz, mistrzowski miecz). Darmowe parowanie jest tak przydatne, że na sesjach są same postaci latające z dwiema broniami. Nawet nie ma możliwości rozwinięcia postaci tak by sztylet lub dwuręczny miecz stały się bardziej przydatne. Zawsze będą wiele wiele słabsze. Niby dwuręczny miecz ma cechę druzgoczący, ale ponad to posiada cechę powolna + zajmuje obie ręce i skutecznie pozbawia darmowego parowania. Dość blado wypada w porównaniu do mistrzowskiego topora, który zajmuje jedną rękę, nie jest powolny, daje +5 do ww i jeszcze na dodatek jest druzgoczący. I to wszystko za promocyjną cenę 60 koron. Miałem na sesjach już nawet elfich kanciarzy z tarczą i mistrzowskim toporem :wink:
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

czw lip 16, 2009 3:22 pm

Ja dałem toporkowi +1 do obr zamiast druzgocącego bo normalnie wszyscy tak się na niego napalili że byłaby drużyna z jednoręcznymi toporami :wink: . Za to wg. erraty dwuręczny topór najlepszej jakości ma statystyki jak korbacz. Broń dwuręczna ma darmowe parowanie ale przy okazji posiadania zdolności "błyskawiczny blok" i kosztem 1 ataku. Co do słabości broni dwuręcznej to zgadzam się że autorom nie udało się wymyślić dobrego sposobu na wyważenie tej broni bo wg. mnie cecha druzgocący to za mało a dodatkowo cecha powolny czyni z niej broń beznadziejną vs. b.jednoręczna+tarcza/druga b. jednoręczna. A i małe pytanko: znalazł ktoś zastosowanie dla miecza półtoraręcznego?(sorry za mały offtop ale żal zakładać nowy topic)
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

czw lip 16, 2009 8:00 pm

(jak ktoś się zna, to może sobie odpuścić - ten kawałek jest dla ludzi, którzy o półtoraku mają takie pojęcie, że był :razz: )
Szczerze? Miecz półtoraręczny (zwany długim mieczem) w Warhammerze po prostu miewa się słabo. Bo historycznie to była świetna broń, która wyparła zestaw miecz + tarcza. Nadawał się i do cięć i do pchnięć, oferował niezły zasięg (koło 120-130cm długości), jelec nieźle chronił dłonie. Broń (ważyła od 1,4 do 1,7kg tak zwykle) pozwalała na b. szybkie uderzenia i obronę. Używano go zwykle (choć nie dam głowy :razz: ) jako broni zapasowej (główną stanowił często topór/nadziak/halabarda [poleaxe - niby halabarda, ale krótsza]), ale liczne były też przypadki masowego mordowana się właśnie mieczami (a może i liczniejsze? tu musi zabrać głos ktoś, kto się na tym zna).
Był też ów miecz stosowany jako broń pojedynkowa, oraz do samoobrony. Tak więc karierę zrobił i w "wojsku" i w "cywilu".

W walce przeciwko opancerzonym przeciwnikom stosowano technikę półmiecza (czyli lewą ręką chwytano broń za ostrze np. w połowie), która umożliwiała efektywne użycie broni w zwarciu, a przede wszystkim - bardzo celne i bardzo mocne pchnięcia, którymi celowano w słabe punkty pancerza, czy szczeliny. Przeciwko kolczudze pchnięcie w półmieczu sprawdzało się naprawdę dobrze (oczywiście za pomocą miecza z dość wąską końcówką - ale takie na potęgę robiono już w XIV w.) i niewykluczone, że niektóre słabsze blachy, uprzednio osłabione (w końcu mowa o bitwie), szło w ten sposób przebić.

W walce uderzano też głowicą miecza (taka gałka na końcu), a także chwytano niekiedy broń obiema rękoma za ostrze i uderzano jelcem (tzw. mortschlag) co potrafiło b. mocno wgnieść hełm ( przy jelcu z "kolcem" zamontowanym na końcu dałoby się pewnie tak przebić pancerz płytowy - chyba, powtarzam, chyba były nawet historyczne przypadki tak przystosowanego jelca).


Jak widać - długi miecz/półtorak, to broń bardzo uniwersalna i umożliwiająca wykorzystanie całego mnóstwa zróżnicowanych technik. Kłopot w tym, że nijak nie idzie tej broni oddać sprawiedliwości za pomocą mechaniki. Więc trzeba kombinować i to zdrowo. Trzeba pamiętać - że nie dało się nim zrobić krzywdy jak mieczem dwuręcznym (3,5kg, 160cm długości, a czasem więcej) czy klasycznym już młotem. Ale z drugiej strony - umożliwiał obronę przed niemal każdą bronią dwuręczną, był od niej dużo szybszy, miał lepszy zasięg od jednoręcznej i dorównywał jej prędkością.

EDIT: tak jakby się zastanowić - po co komu taki miecz w Warhu, gdzie młotem dwuręcznym można walczyć szybko i skutecznie? Może robią te młoty z tytanu, czy bóg wie czego. Tak czy inaczej - o ile u nas taki miecz był świetną bronią, a młot w łormłotkowym kształcie - sensu by nie miał, to w świecie WFRP - praktycznie nie ma miejsca na miecz półtoraręczny. Nikt poza Imperium i kraśkami nie używa broni palnej, więc tarcza jest w modzie. A jak nie używać tarczy, to chociaż targać coś, co wojownika chaosu poważnie osłabi. Innymi słowy - niby półtorak w zbrojowni jest. Ale w młotku miejsca dla niego raczej nie ma.
Ostatnio zmieniony pt lip 17, 2009 1:05 pm przez Pantokrator, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

czw lip 16, 2009 8:58 pm

Właśnie... niestety by oddać realizm to większość broni powinno posiadać własne zasady i obrażenia. Reszta to tylko technika walki która jest zaledwie opisem.

Ps. Zamierzałem walczyć półtorakiem ale jak udało mi się go w zbrojowni obczaić to doszłęm do wniosku że taka kaszana że... Jedyna możliwość to to że walczymy z tarczą a jak trafia się słaby ale twardy przeciwnik to walimy z 2 łapek. Ale to i tak kaszanka bo lipny to miecz jednoręczny z cechą ''powolny"(chopesz n.j. ma +1 do obr wiec bije półtoraka w tej kombinacji-zanczy jednoręcznej).
 
Awatar użytkownika
Kumo
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 471
Rejestracja: pn maja 05, 2008 3:34 pm

czw lip 16, 2009 9:04 pm

Odnośnie wcześniej wspomnianej szkoły Acciaio Mantello z "Witch Huntera".
Na początek - podstawowa mechanika prawie jak w nWoDzie (k10, 7 i więcej = sukces, 10 = sukces + przerzut). Mechanika walki w tym systemie uwzględnia różne manewry: finty, uniki, gwałtowne ataki, "ścianę stali" itp.
Obronę ustala się przez rzut na cechę Obrona. Ilość sukcesów + punkty ze zbroi = ilość sukcesów, które można odjąć przeciwnikom z rzutów na atak w tej turze.

W walce rapierem/sztyletem (zapewne również szpadą) i peleryną można:
1) dodać sobie kostkę do rzutu na Obronę, a przeciwnikowi obniżyć obronę o 1 - peleryna służy do zmylenia przeciwnika.
2) dodać kości do manewrów Parowania i Rozbrajania.
3) po normalnym ataku, można uderzyć ostrzem ukrytym za peleryną - test sporny, czy przeciwnik się zorientuje.
4) w połączeniu z obronnym manewrem "ściana stali" peleryna daje częściową osłonę.
5) można wykonać darmową Fintę - jeśli się uda, przeciwnik traci połowę Obrony.
6) jeśli wykonuje się atak przeciw kilku przeciwnikom równocześnie, odejmuje się od rzutu tylko 1 kostkę (normalnie 1 kostkę za każdego przeciwnika).

Odniesienia do testów wpisałem, żeby dać jakieś pojęcie o efektach w mechanice.
 
Bregor
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 257
Rejestracja: czw sty 18, 2007 3:15 pm

czw lip 16, 2009 10:03 pm

Eliash pisze:
Broń dwuręczna w Warhammerze ogólnie jest droga i bezużyteczna.

Praktycznie bezużyteczna przeciwko istotom używającym broni za to świetnie się sprawdza w walce z zwierzętami i wielkimi istotami (olbrzym, troll, mantikora, hydra, smok) bo te zwykle nie mają uników ani parowania.

Lothor Mordredsson pisze:
Ps. Zamierzałem walczyć półtorakiem ale jak udało mi się go w zbrojowni obczaić to doszłęm do wniosku że taka kaszana że...

Istnieje takie powiedziałbym lekko przegięte kombo z półtorakiem. I sprawia ono że miecz półtorareczny jest najlepszą bronią w WFRP. Inna sprawa że trochę razi ono sztucznością ale co tam. :wink: :razz:
Z broni dwuręcznych na uwagę zasługuje jeszcze halabarda (najpierw atakujemy z cechą szybki a jak przeciwnik straci parowania i uniki to wtedy atakujemy z cechą powolny i druzgoczący. Ogólnie żeby jako tako wykorzystać broń dwuręczną to potrzebne są co najmniej 3 ataki i wysokie WW (2 pierwsze zwykle przepadają na uniki i parowanie przeciwnika i dopiero 3 można narobić jakiejś szkody). i dlatego też zdolność błyskawiczny blok jest do kitu moim zdaniem (bo tracimy ten 3 atak a dobry przeciwnik 2 pierwsze sparuje/uniknie).

Eliash pisze:
Dość blado wypada w porównaniu do mistrzowskiego topora, który zajmuje jedną rękę, nie jest powolny, daje +5 do ww i jeszcze na dodatek jest druzgoczący. I to wszystko za promocyjną cenę 60 koron. Miałem na sesjach już nawet elfich kanciarzy z tarczą i mistrzowskim toporem Wink

Zamilczę to co sądzę o statystykach mistrzowskiego topora... :x brakuje mu cechy ciężki moim zdaniem. Bo system broni przedstawiony w podstawce jakkolwiek nierealistyczny miał jakiś sens. Cechę druzgoczący można mieć na całą walkę tylko z bronią 2 ręczną a bronie jednoręczne i druzgoczące miały od razu cechę ciężki (np. morgensztern) a mistrzowski topór to wszytko roz... znaczy zepsuł :wink:
 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

pt lip 17, 2009 12:07 am

Bregor pisze:
roz... znaczy zepsuł


Rozwalił też mogło być :wink:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

pt lip 17, 2009 9:46 am

Fajny tekst Pantokrator, ale w innym wątku napisano, że miecz póltoraręczny nie istniał. Nie jestem złośliwy, tylko chciałbym wiedzieć, która informacja jest prawdziwa.
 
Awatar użytkownika
Kumo
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 471
Rejestracja: pn maja 05, 2008 3:34 pm

pt lip 17, 2009 9:52 am

Na wszelki wypadek dam jeszcze szkołę walki mieczem dwuręcznym - ten sam system, może da się zaadaptować do Młotka?
Ta szkoła pozwala:
1) podwyższyć zdolność ataku kosztem obrony albo na odwrót;
2) uzyskać bonus do Łamania Broni Przeciwnika;
3) jeśli ktoś próbuje adepta rozbroić lżejszą bronią i nie uda mu się, można automatycznie próbować rozbroić jego (darmowa akcja);
4) słabsze zbroje nie dają ŻADNEJ ochrony przed mieczem dwuręcznym;
5) przeciw Szarżującemu przeciwnikowi można użyć miecza jak włóczni (nadstawić go tak, żeby wróg sam się nadział); można też wyrzucić z siodła szarżującego jeźdźca;
6) można przyjąć ujemny modyfikator do rzutu na atak, żeby podwoić obrażenia.

W tym systemie dwuręczniak jest trudny w obsłudze (ciężko nim trafić), ale jak już się trafi...

Edit:
ale w innym wątku napisano, że miecz póltoraręczny nie istniał

:shock: :shock: :shock:
Może zacytuj całą wypowiedź, bo trochę trudno uwierzyć...
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

pt lip 17, 2009 1:46 pm

Bregor pisze:
Istnieje takie powiedziałbym lekko przegięte kombo z półtorakiem. I sprawia ono że miecz półtorareczny jest najlepszą bronią w WFRP. Inna sprawa że trochę razi ono sztucznością ale co tam.


Mógłbyś podać? :razz:

Bregor pisze:
Z broni dwuręcznych na uwagę zasługuje jeszcze halabarda (najpierw atakujemy z cechą szybki a jak przeciwnik straci parowania i uniki to wtedy atakujemy z cechą powolny i druzgoczący. Ogólnie żeby jako tako wykorzystać broń dwuręczną to potrzebne są co najmniej 3 ataki i wysokie WW (2 pierwsze zwykle przepadają na uniki i parowanie przeciwnika i dopiero 3 można narobić jakiejś szkody). i dlatego też zdolność błyskawiczny blok jest do kitu moim zdaniem (bo tracimy ten 3 atak a dobry przeciwnik 2 pierwsze sparuje/uniknie).


Wszystko fajnie tylko dwa "ale:1- trzeba mieć 3 ataki a niewiele postaci dożywa takiego stanu(te którym prowadze przeżyły :wink: ),2- nie wiem czy nie ma ustępu że można atakować tylko jednym typem "ataku"(choć pewnie nie ma i wyszedł babol bo nie uwzględnili broni z kategorii halabard).

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości