(jak ktoś się zna, to może sobie odpuścić - ten kawałek jest dla ludzi, którzy o półtoraku mają takie pojęcie, że był
)
Szczerze? Miecz półtoraręczny (zwany długim mieczem) w Warhammerze po prostu miewa się słabo. Bo historycznie to była świetna broń, która wyparła zestaw miecz + tarcza. Nadawał się i do cięć i do pchnięć, oferował niezły zasięg (koło 120-130cm długości), jelec nieźle chronił dłonie. Broń (ważyła od 1,4 do 1,7kg tak zwykle) pozwalała na b. szybkie uderzenia i obronę. Używano go zwykle (choć nie dam głowy
) jako broni zapasowej (główną stanowił często topór/nadziak/halabarda [poleaxe - niby halabarda, ale krótsza]), ale liczne były też przypadki masowego mordowana się właśnie mieczami (a może i liczniejsze? tu musi zabrać głos ktoś, kto się na tym zna).
Był też ów miecz stosowany jako broń pojedynkowa, oraz do samoobrony. Tak więc karierę zrobił i w "wojsku" i w "cywilu".
W walce przeciwko opancerzonym przeciwnikom stosowano technikę półmiecza (czyli lewą ręką chwytano broń za ostrze np. w połowie), która umożliwiała efektywne użycie broni w zwarciu, a przede wszystkim - bardzo celne i bardzo mocne pchnięcia, którymi celowano w słabe punkty pancerza, czy szczeliny. Przeciwko kolczudze pchnięcie w półmieczu sprawdzało się naprawdę dobrze (oczywiście za pomocą miecza z dość wąską końcówką - ale takie na potęgę robiono już w XIV w.) i niewykluczone, że niektóre słabsze blachy, uprzednio osłabione (w końcu mowa o bitwie), szło w ten sposób przebić.
W walce uderzano też głowicą miecza (taka gałka na końcu), a także chwytano niekiedy broń obiema rękoma za ostrze i uderzano jelcem (tzw. mortschlag) co potrafiło b. mocno wgnieść hełm ( przy jelcu z "kolcem" zamontowanym na końcu dałoby się pewnie tak przebić pancerz płytowy - chyba, powtarzam, chyba były nawet historyczne przypadki tak przystosowanego jelca).
Jak widać - długi miecz/półtorak, to broń bardzo uniwersalna i umożliwiająca wykorzystanie całego mnóstwa zróżnicowanych technik. Kłopot w tym, że nijak nie idzie tej broni oddać sprawiedliwości za pomocą mechaniki. Więc trzeba kombinować i to zdrowo. Trzeba pamiętać - że nie dało się nim zrobić krzywdy jak mieczem dwuręcznym (3,5kg, 160cm długości, a czasem więcej) czy klasycznym już młotem. Ale z drugiej strony - umożliwiał obronę przed niemal każdą bronią dwuręczną, był od niej dużo szybszy, miał lepszy zasięg od jednoręcznej i dorównywał jej prędkością.
EDIT: tak jakby się zastanowić - po co komu taki miecz w Warhu, gdzie młotem dwuręcznym można walczyć szybko i skutecznie? Może robią te młoty z tytanu, czy bóg wie czego. Tak czy inaczej - o ile u nas taki miecz był świetną bronią, a młot w łormłotkowym kształcie - sensu by nie miał, to w świecie WFRP - praktycznie nie ma miejsca na miecz półtoraręczny. Nikt poza Imperium i kraśkami nie używa broni palnej, więc tarcza jest w modzie. A jak nie używać tarczy, to chociaż targać coś, co wojownika chaosu poważnie osłabi. Innymi słowy - niby półtorak w zbrojowni jest. Ale w młotku miejsca dla niego raczej nie ma.