Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

ndz cze 21, 2009 6:46 pm

Grzesiek potwierdził jutrzejszą sesję. Jak reszta?

Dodałem tapetę, którą zaproponował Rag i wygląda :spoko:(przypomnij mi, że masz za to sztona na najbliższej sesji), także jutro przed sesją kolejna podmiana plików.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

ndz cze 21, 2009 10:25 pm

Ja zjawie się napewno :)

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

wt cze 23, 2009 1:00 am

Sesja opóźniona trochę przez Raga, który miał problemy z łączem. Ciągnęły się przez cały początek sesji, właściwie już zaczynaliśmy grać bez niego, gdy cudem, w ostatniej sekundzie pojawił się na Skype i Vassalu. Miał jednak dalsze problemy z Vassalem, a pod koniec sesji Vassal odmówił już zupełnie posłuszeństwa, rozłączając nas wszystkich, co moim zdaniem trochę zepsuło fajnie zapowiadającą się końcówkę sesji. Chyba to było przyczyną, że ta sesja była najsłabsza z tych co do tej pory graliśmy – przynajmniej dla mnie. Może gracze się lepiej bawili, ale to już sami powiedzą.

Landfall – część 2 z 2

Bohaterowie oddalili się w umówione miejsce, w którym mieli się spotkać z przeciągniętymi na swoją stronę rycerzami Księcia. Gdy czekali, w pobliskich krzakach usłyszeli odgłosy walki i dzikie okrzyki wyspiarskich małpek. Cael pobiegł pierwszy i wyciągnął broń. Byłby się skradał, gdyby nie to, że Trogdor od razu zwrócił na siebie uwagę małpek. Te zostawiły swoją zabawkę – którym był mocno poraniony wildling o czerwonym futrze, i ruszyły w kierunku bohaterów. Trogdor jednak wleciał między nie, i niemal wraz z małpami ścinał drzewa swoimi zamachowymi cięciami. Cael przebił ostatnią małpę rzucając trupem o drzewo. Id nie zdążył dobiec, gdyż każda z sześciu małp już nie żyła.

Bohaterowie zaopiekowali się ciężko rannym wildlingiem. Miał wyłupane oko, był ciężko rannyt, prawie nieprzytomny i cały czas mamrotał coś o stadzie, o walce, o schronieniu. Nie bardzo wiedząc co z nim zrobić, Cael przygotował niewielkie nosze ze swojego płaszcza i zabrali rannego ze sobą na miejsce spotkania. Gdy tylko lisopodobne stworzenie zobaczyło ludzi Księcia wpadło w zwierzęcy szał, tak mocny, że nawet groźby i mocarny chwyt Trogdora nie były w stanie go osłabić.

Troje ludzi, którzy przybyli na spotkanie i zdecydowali się walczyć ze „smokiem”, byli dobrze przygotowani do walki. Mieli oprócz broni, także jeden eliksir leczący, którego Cael zdecydował się użyć na uleczenie wildlinga. Ten po wypiciu lekarstwa uspokoił się na tyle, że był w stanie normalnie rozmawiać. Okazało się, że nazywają go Czerwonym Lisem, i że transport którym uciekali od elfów został napadnięty przez piratów i po przegranej bitwie, wylądowali na wyspie jako rozbitkowie. Potem ich stado, w tym partnerka liska zostali przerzedzeni przez wyrmspawna i przez małpy. Dlatego ukrywali się w lasach, z daleka od ludzi i wyrmspawna. Z początku dość niejasno mówił o legowisku wyrmspawna, ale zdecydował się ich tam zaprowadzić, aczkolwiek unikać walki.

Trójka bohaterów, wraz z trzema ludźmi i pod przewodnictwem Czerwonego Lisa udali się w całodniową wędrówkę przez gęsty las. W połowie drogi zrobili przerwę na wypoczynek i posiłek. Pod koniec cyklu dziennego dotarli na skraj lasu, skąd było widać rozbity okręt – legowisko wyrmspawna, o którym wspominał Lis. W środku wraku Id dostrzegł małpy, które też je zamieszkiwały. Między ścianą drzew a okrętem był odsłonięty kawałek terenu.

Na teren wyszedł odważnie Cael, ubierając swoją magiczną maskę, oraz machając przemienionym na barce królowej pistoletem Ceyry. Stał i wyrzucał z siebie wszelkie możliwe obelgi pod adresem wyrmspawna. Reszta czekała cierpliwie schowana za drzewami. Z wraku statku wyszły zaciekawione małpy oburzone, że ktoś je niepokoi. W tym samym czasie nadleciał, skuszony magicznymi błyskotkami wyrmspawn. Podleciał do Caela, któy nie okazał strachu a swoim wyśmiewaniem zadziwił wyrmspawna, który swoim atakiem niewiele zdziałał. W tym samym momencie, czego nawet „smok” nie zauważył, zza drzew wyleciał Trogdor i swoim potężnym cięciem niemal zabił bestię. Przytłumiona zaczęła odwrót, gdyż walczący okazali się silniejsi.

Małpy wyskoczyły na rycerzy księcia i Trogdora, Jeden z rycerzy został ranny i powalony na ziemię. Wkurzyło to Trogdora, który nie bacząc na bezpieczeństwo swoich towarzyszy wbiegł między wrogów i kolejnym zamachem pozbawił życia otaczające go małpy i niemal zabił drugiego rycerza, który cudem uniknął morderczego cięcia.

Trzeci z rycerzy dzielnie ruszył za uciekająca bestią, próbując trafić go włócznią, jednak nieskutecznie. Dobiegł Id, który swoimi cienistymi pociskami sprowadził wyrmspawna na ziemię, krwawiącego i niezdolnego do ucieczki. Doskoczył do niego rycerz i tym razem dobił bestię mieczem. Ostatni z rycerzy przebił włócznią pozostałą na placu bitwy małpę. Zranionemu przez małpy rycerzowi jednak udało się pozostać przy życiu.

Bohaterowie przeszukali wrak, lecz ponad dość sporym łupem nie znaleźli niczego interesującego. Pozostali więc przy odcięciu głowy wyrmspawnowi z zamiarem pochwalenia się Księciu. Obiecali wildlingowi, że zabiorą ich stąd, gdyż wyspa się rozpadnie wcześniej czy później, o czym świadczą częste wstrząsy. Polecili mu, żeby udał się do siebie i czekał na ich przybycie z większym okrętem. Rycerzy poprosili, aby nikomu nie wspominali o wildlingach.

Gdy już następnego dnia dotarli do polany, na której znajdował się zamek, nie kryli swojego triumfalnego powrotu do ludzi. Zaraz zorganizował się komitet powitalny, złożony z najpierw czterech rycerzy, a potem kolejnej dwójki z Księciem na czele i Księżniczką na schodach do wieży.

Bohaterowie rzucili Księciu pod nogi głowę wyrmspawna. Cael zagroził księciu, że jeśli się nie wyprowadzą z tej wyspy to wszyscy zginą, ponieważ wyspa się zapadanie. Powiedział, że jest kłamcą i że żyją inni ludzie poza wyspami i bezpieczniej będzie wśród nich. Przerażony książę zgodził się na ewakuację, ale pod warunkiem, że pierwsi wyjedzie on i jego Rycerze, a reszta nie ma dla niego znaczenia. Wkurzyło to Ida, który wyśmiał księcia i prowokując wyzwał na pojedynek. Gdy tylko zdenerwowany książę ruszył, Id przy mroczył go cienistymi pociskami, a następnie rękojeścią rapiera pozbawił przytomności powalając na ziemię, tuż obok uciętej głowy smoka.

Następnie Cael powiedział księżniczce, żeby przygotowała trzymanych w zamku ludzi do ewakuacji, a bohaterowie zaczęli organizować prowiant na podróż do Shattered City. Tam w ramach podziękowania za zniszczenie barki królowej, Joeseth zgodził się użyczyć okrętu d o transportu ludzi z zapadającej się wyspy, a także przewiezienie łupu, który sprzedany został kupcowi – Thomasowi Hawke.

Następnym krokiem bohaterów, jak postanowili, będzie zaraz po zakupach udanie się na Dragon's Spine, gdzie zamierzają poszukać artefaktu jak i zapewnić dobre schronienie uratowanym wildlingom.

Następna sesja: wtorek, 30 czerwca.
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

śr cze 24, 2009 1:11 pm

Mnie nie pasuje jednak wtorek. Najbliższy termin to następny czwartek, bo AGrzes z tego co pamiętam w tym tygodniu nie może grać. Ewentualnie grajcie beze mnie.

Sesja zapowiadała się na epicki pojedynek, a wyszło jakoś słabo.
Moim zdaniem za mało czujemy ten heroiczny, ale upadły świat. Sam wolę odgrywać w trzeciej osobie i nie silić się na oratorskie popisy, więc od nikogo nie wymagam aktorskich umiejętności. Więcej opisów i bawienia się światem.

Zastanawia mnie postawa AGrzesia. Zawsze grasz tak pasywnie? Nawet wątki podsuwane przez MG zostały przez Ciebie olane. Jeśli tak lubisz grać to OK, ale napisz choć szelestowi jakie wątki fabularne by Cię zainteresowały.

Z tym wiąże się kolejna sprawa, o której już wspomniałem szelestowi - sprawa sztonów. Sztony powinno się dawać za fajne pomysły, które ubarwiają grę, czy też posuwają przygodę do przodu, a także za odgrywania Zawad co w sumie oznacza się ładowanie w kłopoty. Dlatego powinno się rozdawać sztony za po opisanie akcji, ale przed wykonaniem rzutu, aby to był taki bonus pomagający wykonać działanie. Dawanie sztonów za tapetę, czy krwawą rzeźnię, która sprowadziła się do wysokich rzutów uważam za nie do końca zgodne z zasadami.

To tyle. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

śr cze 24, 2009 4:36 pm

Bleddyn pisze:
Zastanawia mnie postawa AGrzesia. Zawsze grasz tak pasywnie? Nawet wątki podsuwane przez MG zostały przez Ciebie olane
Po prostu czuje że mam za mało punktów zaczepienia (postaci, motywów, by coś swojego wymyślić) więc gram tak by jak najmniej przedłużać fabułę.
A co do tej księżniczki to się rzeczywiście zagapiłem.

szelest pisze:
Chyba to było przyczyną, że ta sesja była najsłabsza z tych co do tej pory graliśmy – przynajmniej dla mnie. Może gracze się lepiej bawili, ale to już sami powiedzą.
Jak dla mnie sesja była w porządku.

Bleddyn pisze:
Dlatego powinno się rozdawać sztony za po opisanie akcji, ale przed wykonaniem rzutu, aby to był taki bonus pomagający wykonać działanie.
Nie do końca rozumiem co masz na myśli, poza tym trudno opisywać coś przed rzutem jak nie wiesz czy nie potknąłeś się o własne stopy i nici wyszły z zaplanowanej akcji. Ale ogólnie zgadzam się że sztony za sianie zniszczenia czy samo opisywanie siania zniszczenia trochę sztucznie wypadają.
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

śr cze 24, 2009 6:13 pm

AGrzes pisze:
Po prostu czuje że mam za mało punktów zaczepienia (postaci, motywów, by coś swojego wymyślić) więc gram tak by jak najmniej przedłużać fabułę.


To sam coś podsuń MG, powiedz jaki wątek byś chętnie zobaczył. Masz Outsidera, może rozwiń to.

AGrzes pisze:
Nie do końca rozumiem co masz na myśli, poza tym trudno opisywać coś przed rzutem jak nie wiesz czy nie potknąłeś się o własne stopy i nici wyszły z zaplanowanej akcji. Ale ogólnie zgadzam się że sztony za sianie zniszczenia czy samo opisywanie siania zniszczenia trochę sztucznie wypadają.


Po to dostaję sztona przed rzutem, żeby jednak wyszło. A przykłady z sesji: Id rzuca wyzwanie Księciu, Cael wychodzi przed drużynę i ściąga na siebie uwagę wyrma -> szton za sam pomysł. Ściągam na postać kłopoty aktywując Zawadę to dostaję sztona. A w walce triki się wpierw opisuje, a potem rzuca na efekt. Nagrodą za opis jest szton, a nagrodą za dobry rzut jest odpowiedni efekt.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

śr cze 24, 2009 11:32 pm

Co do sesji, to mimo problemow, gralo mi sie calkiem fajnie, no i Id mial szanse wyzyc sie na wrednym Ksieciu ;) (nastepny enemy hindrance sie szykuje :D )

Co do bennies, to mi to nie robi wielkiej różnicy za co są przyznawane, ale to co pisze Bleddyn wydaje mi sie sensowne. Poza tym proponuje, zeby inni gracze tez mowili kiedy komus sie bennies za cos nalezy - MG czasem zapomina a i samemu sie nie zawsze pamieta.

Co do nie przedłużania fabuły, to wydaje mi się, żę właśnie powinieneś AGrzesiu robić coś przećiwnego. Przygodę zawsze można podzielić na kilka sesji a im więcej ciekawych motywów tym fajniejsza gra. Np pojedynek ida z Księciem, czy Caelowe poszukiwania jakiejtambylorudejpieknosci ; >


Pozdrawiam
Rag
 
Ramel

śr cze 24, 2009 11:58 pm

Co do sztonow - ja za fajne pomysly osobiscie daje przed rzutem - ale opis dla mnie powinien zawierac to, co gracz chce zrobic. Po rzucie, opisujemy jak to wyszlo, a nie zmieniamy nagle opis (To ja skacze na stol, kopie kolesia w glowe, pozniej rzucam butelka i skacze na zyrandol - ups, nie wyszlo...). Wtedy ten szton moze sie przydac - bo akcji jeszcze jako takiej nie bylo.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

czw cze 25, 2009 9:29 pm

Ok, wreszcie mam chwilę oddechu więc mogę odpisać na wasze posty. Więc lecę, mniej więcej po kolei. Następna sesja to czwartek, 2 lipca. Mam nadzieję, Rag, że nie spóźnisz się. I właściwie pytanie do Ciebie – bo reszta jest przeważnie przed czasem. O której jest optymalna godzina na rozpoczęcie dla Ciebie sesji? Przewidujesz jakieś problemy z netem?

Teraz do meritum. Po pierwsze bardzo się cieszę, że zgłaszacie swoje uwagi oraz zastrzeżenia. Mam nadzieję, że pomogą one usprawnić grę i uczynić przyjemniejszą i dla Was i dla mnie. Zdziwiło mnie trochę, że Wam – przynajmniej Ragowi i Agrzesiowi - się ostatnia sesja podobała. To znaczy, że nie była to kompletna strata czasu. Czyli podsumowując – nie wyszło tak źle jak myślałem. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.

Właśnie z Tobą (Agrzes) jest ten sam problem, co był ze mną jak zaczynałem grać przez Skype kilka ładnych miesięcy temu: mówiłem niewiele, rzadko kiedy reagowałem aktywnie – a po sesji potrafiłem powiedzieć jedynie „fajnie było” i tyle. Zarówno i MG i inni gracze mieli wrażenie, że przychodzę na sesję i słucham co się dzieję, jakoś czas leci i tyle. Właściwie zdziwieni byli, że w ogóle przychodzę...

Ciężko jest mi ocenić, czy Ci się na sesji podoba czy nie – akurat na sesji brakuje mowy ciała zupełnie, co utrudnia ocenę „funu” na sesji u danego gracza. Więc powiedz mi, to co Bleddyn prosił – jakie dokładnie wątki by Cie interesowały – co być chciał, żeby Twoja postać robiła na sesji? Oprócz tego, że jest dzikim barbarzyńcom z lodowych wysp, który siecze zamachowymi cięciami masę wrogów. Nie zastanawiaj się nad tym kim była w przeszłości, tylko nad tym co ciekawego chce zrobić. Po części Cię trochę rozumiem, bo jako gracz też jestem średnio aktywny, ale głównie to wina niektórych MG, który każdy przejaw mojej aktywności gasili na zasadzie „nie możesz”, „kiedy indziej” itp.

Zwróć też uwagę na Twoje Hindrances – z nimi jest problem, bo chyba często gracze, rozpatrują ją jako „kulę” u nogi a nie jako „bardzo fajne narzędzie do wplątywania postaci i sprzymierzeńców w kłopoty i nabijania sztonów”. Inna sprawa, że sam pewnie miałbym problem z przerobieniem niektórych hindrances na to, żeby tak naprawdę działały na moją korzyść. Generalnie podczas walki z wyrmspawnem pięknie widziałem wejście Twojego Vengeful – wystarczyło opisać wkurzenie postaci po stracie jednego z sojuszniczych żołnierzy i pomszczenie go ryzykując, że zranisz kolejnego. Moim zdaniem wspaniała okazja do zyskania sztona. Tak samo byłem pewien, że to Ty wyskoczysz na pojedynek z Księciem, za to, że was więził i obmawiał za plecami. I nie bój się przedłużać przygody – nie ma czegoś takiego pod warunkiem, że będzie postać aktywniejsza.

Inna sprawa, że wydaje mi się, że Id pomylił swoje hindrances i wziął nie te co trzeba;)

Jeśli idzie o to, na co zwrócił uwagę Bleddyn zgadzam się z nim, więc od następnej sesji zmieniamy trochę sposób zdobywania sztonów za ten bardziej podręcznikowy. Nie widzę jednak nic złego, w tym co proponował Rag, jeśli któryś z graczy zaproponuje sobie lub innemu graczowi, sztona za hindrances – czasem mi to umyka, jak np. Cael, obwieszony magicznymi przedmiotami wystawiający się bohatersko na atak wyrmspawna. Postaram się nie omijać i nauczyć Waszych hindrances na pamięć;) Koniec nagród za wysokie rzuty i jatkę, tudzież za fajne tapetki:P
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

ndz cze 28, 2009 10:00 pm

szelest pisze:
Tak samo byłem pewien, że to Ty wyskoczysz na pojedynek z Księciem, za to, że was więził i obmawiał za plecami
Racja, następnym razem postaram się już nie przeoczyć okazji.

szelest pisze:
Generalnie podczas walki z wyrmspawnem pięknie widziałem wejście Twojego Vengeful – wystarczyło opisać wkurzenie postaci po stracie jednego z sojuszniczych żołnierzy i pomszczenie go ryzykując, że zranisz kolejnego. Moim zdaniem wspaniała okazja do zyskania sztona.
Tutaj trochę inaczej to widziałem, mojej postaci niezbyt obchodzili rycerze księcia i jakby przypadkiem skosiła drugiego to by specjalnie nie żałowała.

Postaram się na najbliższej sesji wyłapać jakieś zachaczki do odgrywania, a co jest w planach, Dragon's Spine?
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pn cze 29, 2009 11:54 am

AGrzes pisze:
Postaram się na najbliższej sesji wyłapać jakieś zachaczki do odgrywania, a co jest w planach, Dragon's Spine?

Właściwie część sesji będzie w Shaterred City, potem droga do Dragon's Spine i sama wyspa, a właściwie Foreign Quarter - zobaczymy ile się uda zrobić na sesji.

Aha, w czwartek mam szkolenie w Krakowie, kończy się o 16:00, tak więc będę dostępny na Skype chwilę po 19 ale najpóźniej 20.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

czw lip 02, 2009 6:04 pm

Ja też będę najprawdopodobniej między 19.30 a 20

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pt lip 03, 2009 1:28 pm

Zaczęliśmy punktualnie o równej 20, wszyscy pojawili się punktualnie co do minuty więc rozpoczęliśmy od razu grę – potrwała ona do równej 23. Nie było żadnych problemów technicznych, wszystko szło gładko i bez żadnych lagów, ani pogłosów na Skype – wiele większa przyjemność z gry.

Landfall - epilog

Wszystko rozpoczęło się z kolejnym przybyciem bohaterów do portu w Gateway. Joeseth zajmował się zwożeniem ludzi z zagrożonej Landfallem wyspy. Clodskiff Caela właśnie przywiózł do portu uratowane niewielkie plemię wildlingów wraz z przewodnikiem stada – Czerwonym Lisem.

Bohaterowie się rozdzielili, Cael, Id, oraz Czerwony Lis postanowili poszukać kilku eliksirów na targu a następnie poprosić kapłana Grooka, aby odratował utracone oko wildlinga. Trogdor postanowił zaopiekować kilkoma wildlingami i przetransportować je do jakiejś tawerny. Postanowili ominąć tawernę elfów – ze względu na niechęć wildlingów do elfów - i znaleźć coś innego.

W pewnym momencie Trogdor zauważył śledzącego ich już od jakiegoś czasu orła krążącego nad nimi. Chwilę potem, boczna uliczka którą podróżowali w dziwny sposób opustoszała. Drogę zaszedł im wielki wilk, o czerwonych oczach i białym futrze. Próbował warczeć na barbarzyńcę, ale dzikus nie wystraszył się a nawet sam warknął na wilka. Ale w tym momencie usłyszał elfi głos zza pleców. Stał tam elf, z jednym wyciągniętym mieczem, szramą na twarzy, czarnymi włosami i białymi pasemkami. Ubrany był w specyficzny czarny strój jakim posługują się Pasterze (Shepards). Trogdor dobiegł próbując zaatakować go wielkim mieczem, jednak elf z łatwością zbijał jego ciosy. Wykorzystując zastraszenie i niespodziewany atak jaki wykonał orzeł pikując na barbarzyńcę, elf powalił Trogdora celnym ciosem w prawą rękę. Elf jednak uderzył płazem, pozbawiając przeciwnika przytomności. Rzucił jeszcze na odchodne, ze barbarzyńca nie jest godny żeby umierać od ciosu miecza, skoro nie potrafi go nawet utrzymać do końca walki.

Następnie elf odszedł głośno gwiżdżąc i rozpoczął polowanie na spanikowanych wildlingów, których tak naprawdę poszukiwał.

W międzyczasie Cael z Id kończyli zakupy, szukając potrzebne i ratujące życie eliksiry. W pewnym momencie Lis zaczął nerwowo szarpać drakina. Krzyczał coś, że jego stado jest w niebezpieczeństwie, że coś się musiało stać, bo ma dziwne, niepokojące przeczucie. Bohaterowie ruszają śladem Trogdora. W końcu znajdują grupę ludzi zgromadzonych nad lezącym barbarzyńcom. Rozpędzają ich zanim zdążyli zabrać rzeczy z nieprzytomnego.

Cael zatrudnia dwóch gapiów do pomocy w przeniesieniu Trogdora do Grooka, płacąc im odpowiednią grupę pieniędzy. Id wraz z wildlingiem próbowali znaleźć jakiekolwiek ślady, ale Pasterz najwidoczniej odrobił zadanie polowe i zatarł wszelkie ślady. W końcu kapłan udzielił pomocy barbarzyńcy. Trogdor wrócił do przytomności i bredził coś o wycięciu chwasta czy ścięciu jakiejś innej roślinki. W końcu opowiedział o elfie, który go pokonał. Czerwony Lis postanowił nie leczyć swojego oka, na znak żalu po swoich schwytanych pobratymcach.

Po wyleczeniu barbarzyńcy bohaterowie wyruszyli do tawerny „JJ” po drodze przepytując ludzi. Niewiele się dowiedzieli, poza tym, że faktycznie jakiś olbrzymi ptak latał nad ich głowami jakiś czas temu. Trogdor próbował wejść na jeden z budynków, ale nie udało mu się wspiąć.

W tawernie Cael z Trogdorem odbyli szczerą rozmowę z elfami. Okazało się, że nie popierają elfiego niewolnictwa wildlingów, a także organizują jakieś przemyty do Heartlandu. Z chęcią też zapłacą bohaterom, jeśli Ci się pozbędą Pasterza, który nie jest tu mile widzianym. Bohaterowie postanowili odwiedzić kogoś, kto się zajmuje spisywaniem przylotem i odlotem statków. Okazał się takim kimś – stary, zgryźliwy ork Roar. Bohaterowie doszli do czegoś co przypominało wielką latarnię, tam zostali zatrzymani przez orków. Cael zastraszył ich, żeby zawołali swojego szefa. Zapłacił Robrowi 300 kogów, ale ten powiedział tyle, że były dwa elfie statki, jedne odpłynął niedawno, a jeden się kręci gdzieś w pobliżu. Ale nie wiadomo kiedy wróci.

Wrócili się więc do „JJ” i poczekać tam. Był stamtąd też niezły punkt widokowy na doki, więc można było obserwować przybywające statki. Od elfów, dowiedzieli się, że znają ludzi podróżujących do Heartlandu, mogą ich popytać o opisanego wcześniej pasterza z wilkiem i orłem, ale dopiero za kilka ładnych tygodni będą wiedzieli jakieś dokładniejsze informacje.

Cael spotkał chłopca, któremu nakazał się rozglądać za Ceyrą. Chłopak zapomniał się odezwać do niego, ale faktycznie kilka dni temu widział jakąś podobną kobietę, która odbierała do kogoś zlecenie na… „mordercę orków” w Dragon’s Spine.

Zamiast czekać bezczynnie na informację od braci JJ, bohaterowie postanowili wyruszyć, po tygodniu odpoczynku, na smocza wyspę. Podróż miała trwać tylko 5 tygodni. Dotarli prawię bez przeszkód, nie licząc cudownego(:P) uniknięcia Death Barge.

Orcbane – część 1 z ?

W końcu dolecieli od Dragon’s Spine. Podłużna powyginana wyspa faktycznie przypominała kręgosłup smoka. Znajdujące się na jej powierzchni potężne posągi smoków budziły podziw przylatujących. Okręt został zakodowany w stoczni dla cudzoziemców, jedynej otwartej części wyspy dla obcych, odgrodzonej od reszty wyspy wielkim murem. Po wylądowaniu przyjął ich patrol smoczej milicji, tylko po to by przypomnieć, ze zakazane jest tu noszenie większej broni niż sztylet. Wyposażeni w krótkie ostrza wszystko pozostawili na cloudskiffie.

Id postanowił trochę pogrzebać w archiwach smoczych, żeby się dowiedzieć coś więcej o zbroi która ma na sobie osoba odpowiedzialna za śmierć orków. Nie udało się znaleźć, więc bohaterowie zaczęli przepytywać mieszkańców. Dowiedzieli się, ze są dwa rodzaje morderstw. Pierwsze, w którym giną brutalnie mordowane samotne orki. Morderca dziwnym trafem wymyka się polującym na niego milicjantom i nadal pozostaje nieuchwytnym. Drugie, równie tajemnicze, to te w których giną drakini w przedziwny sposób – ktoś pozbywa ich całej krwi.

W pewnej chwili bohaterowie kierują się w stronę większej grupy orków. Cael idzie przodem i chce rozmowy, mimo, że orki nie są zbyt przyjaźnie nastawieni. Id z Trogdorem zauważają, że orków nagle więcej wyłazi z bocznych ulic i zaułków. Barbarzyńca niemal chwyta za ławkę. Jednak zapowiadającą się ciężką bójkę przerywa pojawienie się kolejnej większej siły – smoczej policji., która przewodzi jak się okazuje piękna smocza pani kapitan, znajoma Ida, która ma mu do wypomnienia jakąś sprawę z przeszłości.

Uwagi

Poważnie zawaliłem na tej sesji jeśli idzie o Encountery na sesji. Po pierwsze wylosował Cale encountera z Death Barge – do spotkania nie doszło, rozegrałem to po prostu na zasadzie, że minęli barkę zbierającą trupy z jednej z wyspy, niezauważeni – a powinienem był wylosować okręt z bestiariusza, zrobić jakiś test, na ucieczkę, uniknięcie czy coś takiego. Po sesji wylosowałem i nawet wyszło, że w walce – jakby do jakiejś doszło, byłyby równe szansę. Muszę w końcu doczytać i nauczyć się zasad walki okrętów – czyli skompilować sobie zasady z SWEX i SS.

Kolejnym błędem było zastanawianie się czy Joker jest „face cardem czy nie”. Zupełnie niepotrzebnie, bo niżej jest napisane, że za J losuje się dwa razy. Kolejne niedoczytanie – ale mam nadzieję, że znajdę więcej czasu i wkuje podręcznik od deski do deski. I dobre jest po wylosowaniu encountera - jak mówił Bleddyn - zrobić chwilę przerwy dla MG, który wkomponuje encountera w ramy przygody. Do poprawienia na następnych sesjach.

Pozostała część sesji była w porządku. Grzesiek się w końcu zaczął bardziej uaktywniać – co się podoba. Następna sesja w poniedziałek 6 czerwca. Zapraszam!
 
Ramel

pt lip 03, 2009 6:53 pm

Taka moja mala podpowiedz/rada. wylosuj sobie spotkania przed sesją. Ja mialem ich jakies 30-40. Losowalem, wychodzilo mi np Death Barge, wyjmowalem sobie ze skoroszytu plik roznych death barge, gracze wybierali sobie jakas i takie bylo spotkanie. I tak mialem z potworami itp. Od razu na kartce mialem co i jak, wymyslone nazwy, statystyki i wszystko pod reka.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pn lip 06, 2009 1:14 pm

Bleddyn przekazał, że w wakacyjne miesiące może grać jedynie w poniedziałki i czwartki - tak więc w te dni będziemy się jedynie umawiać, przez okres wakacyjny:)

Pytanie do tych co awansowali ostatnio. Wybraliście już swoje Advance?
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pt lip 10, 2009 10:05 am

Po poniedziałkowej nieobecności Bleddyna udało się, tym razem w czwartek, poprowadzić kolejną część kampanii. Wszyscy pojawili się punktualnie, a niektórzy nawet przed czasem – dzięki czemu mogliśmy zagrać od 20 do 23:45 mniej więcej. Pewnie skończylibyśmy wcześniej, ale pod koniec sesji były problemy techniczne z mikrofonem Raga, i dopiero po restarcie komputera zaczął do nas mówić. Próbował pisać na czat Skype, ale granie w ten sposób jest strasznie spowolnione. Następnym razem pamiętaj – restart załatwia 90% problemów z komputerem :P

Ogólnie sesja była całkiem w porządku, fajnie mi się prowadziło i mam nadzieję, że gracze również zadowoleni. Następna sesja w poniedziałek, 13 lipca, godzina 19/20.

Podczas sesji mieliśmy dwie problematyczne sytuacje. Pierwsza to jak rozgrywać sytuację w której wszyscy próbują nagle wykrywać czy ktoś kłamie, czy mówi prawdę. Druga to problem z rozgrywaniem sytuacji w której bohaterowie próbują zaskoczyć wrogów – jakoś dogadaliśmy się i przeszło w miarę bezboleśnie.

Kwestia dogadywania się graczy co robią ich postacie – bo chyba na to zwrócił uwagę AGrzes. Ja jako prowadzący nie mam problemu, żeby gracze komunikowali się między sobą podpowiadając sobie co mają robić, póki jest rozgraniczenie między podpowiadaniem między graczami a postaciami. Wtedy też wrzucane są pomysły, które jako MG podchwytuje – nie wiem czy jest to zauważalne. Czekam na wasze uwagi w tej kwestii bo nie wiem czy mnie rozumiecie.

Sztonów podczas gry nie było wiele. Pamiętam, że Bleddyn dostał za dialog z kapitan milicji, który przebiegł mniej więcej tak:
- Dlaczego chcesz ją wykupić? – mówi kapitan milicji, gdy Cael płaci za kaucję Ceyry.
- Mam dobre serce.
- Mamy wiele takich przestępców.
- Ale serce mam jedno:P

Kwestia punktów doświadczenia – wszyscy macie standardowo po 3 XP. Zdaje się, że Rag ma Advance. Co wybierasz?

A teraz przebieg fabuły.

Dragon’s Sons

Smocza milicja, pod przywództwem znanej Idowi Rosefang, zaprowadzili bohaterów do Wieży – znajdującego się w Murze, okalającym dzielnicę, posterunku. Tam podczas rozmowy wyszło, że Id kiedyś bez słowa ją opuścił i drabinka ma to mu za złe. Ten wyjaśnił, że musiał tak zrobić, gdyż okazało się, że jest Wybrańcem (Chosen) i powinien zwiedzić świat – dlatego też odszedł. Sprowadziła go tu ponownie właśnie jego podróż i poszukiwania wyjaśnienia tajemniczych morderstw. Rosefang ostrzegła ich osobiście, że nie wolno nosić broni ani sprawiać żadnych kłopotów – smocze prawo jest surowe. Dowiedzieli się też, że sytuacją między orkami i drakinami jest bardzo napięta i powinni na to uważać. A zwłaszcza na siebie, bo orkowie twierdzą, że to wina drakinów , bo drakini nie chcą orków na swojej ziemi.

Gdy tylko bohaterowie opuścili posterunek milicji, pod przewodnictwem Ida, udali się do najbliższej tawerny. Tam zasięgnęli języka i po kilku plotkach podsumowali informację – tajemnicze morderstwa na drakinach zdarzają się głównie w okolicach Przeklętego Dystryktu, gdzie postanowili się udać, odpuszczając na razie śledztwo w sprawie Orcbane. Usłyszeli, w sprawie Orcbane, że najprawdopodobniej przedstawiciel smoków w ambasadzie – Jadeclaw – jest być może zamieszany, w cudowne unikanie przez mordercę zasadzek. Sprowadzono też liczną rzeszę łowców nagród, wśród których była pewna rudowłosa piękność (na temat której są zakłady, jak szybko i w jaki sposób Orcbane ją załatwi).

Po wyjściu z tawerny, zakupach sztyletów na bazarze i kilku minutach wędrówki dotarli do bardziej opuszczonej i zapuszczonej części dzielnicy. Zauważyli kilku żebraków, których Cael próbował zastraszyć i pogonił, dowiadując się jedynie, że kręcą się jacyś ludzie w okolicy. Gdy żebracy odchodzili, w stronę bohaterów poleciała, niecelnie, pusta butelka po rumie.

Bohaterowie mieli od dłuższego czasu przeczucie, że są śledzeni - i faktycznie, w pewnym momencie zaważyli idącą ich śladem trójkę ludzi. Gdy podeszli, po krótkiej rozmowie poprosili Id o pomoc. Przemawiał jeden z nich, lepiej ubrany i pewniejszy siebie, najprawdopodobniej ich szef. Pomoc drakina polegałaby na odczytaniu pewnej magicznej i cennej dla obcych księgi. Cael stwierdził, że drakin koniecznie musi im pomóc, a sam popilnuje Trogdora i Czerwonego Liska, żeby nie przeszkadzali. Obcy postanowili oddalić się z Id i przeszli kilka uliczek. W pewnym momencie Id zauważył niemal w ostatniej chwili, że uczynił jeden krok naprzód za daleko, a mężczyzna który z nim rozmawiał o księdze, został z tyłu. Seria magicznych pocisków rozjaśniła ulicę, a Id mocno trafiony prawie padł na ziemię. Cała sytuacja była zasadzką. Jeden z obstawy – jak się okazało całkiem niezłego czarodzieja próbował ogłuszyć Ida pałką co mu nie wyszło. Ludzki czarownik zaproponował poddanie się drakinowi na co ten przystał. Id poddał się i położył na ziemię – został pojmany.

Tymczasem Cael, Trogdor i Czerwony Lis, zauważyli poszukiwaną przez Caela rudowłosą kobietę – Ceyrę. Prowadził ją,między budynkami, patrol milicji, pod przewodnictwem Rosefang, jeden ze smoczków trzymał jej miecz. Cael bez wahania zaoferował kaucję za kobietę. Ta była bardzo zdziwiona, ale zapytała o powód uwolnienia. Zmieniła jednak temat, gdyż powiedziała, że z kierunku w którym udał się Id – słyszała odgłosy walki i jakieś dziwne błyski. Bohaterowie kazali się tam natychmiast zaprowadzić. Ceyra znalazła ślady walki i uprowadzenia. Ślady prowadziły do jednego z magazynów przed którym widać było dwóch żebraków. Zmysł zapachu Lisa rozpoznał, że to nie są prawdziwi żebracy – jedynie maskują tak swoją obecność, zapewnie to straż porywaczy drakina. Bohaterowie ruszyli w kierunku „bezdomnych” ale Ci chcieli się ewakuować do środka magazynu. Cael dobiegł jednak i pierwszy, najpierw zastraszony, zginął szybko. Drugi zaczął uciekać, ale dobiegł do niego Trogdor i celnym ciosem, znalezionej uprzednio improwizowanej pałki, posłał na ziemię nieprzytomnego.

Bohaterowie weszli do magazynu. Zaczęli się rozglądać i w pewnym momencie Ceyra zauważyła niedokładnie zakamuflowaną klapę w podłodze, prowadząca do jaskiń pod budynkiem. Minęli kilka pobocznych pomieszczeń spiesząc się tropem Ida. W kocu dotarli do rozwidlenia, ale Trogdor usłyszawszy dziwne pieśni, a raczej inkantacje poprowadził drużynę dalej. N

a końcu korytarza dotarli do większej jaskini, gdzie na przód, po kamiennych schodach prowadzących w dół, wyszli zakradający się Cael z Ceyrą. Zobaczyli salę, w której znajdowała się najprawdopodobniej świątynia jakiegoś kultu. Na przeciwległym końcu, związany na ołtarzu leżał Id. Między ołtarzem a bohaterami stało zgromadzenie dziesięciu kultystów. Za ołtarzem stała trzymetrowa postać – będąca skrzyżowaniem człowieka i smoka, jego ciało porastała już w większości łuska, a z pleców wystawały smocze skrzydła. Nie wzbudził przerażenia w bohaterach, jedynie Lis wystraszył się mocno i postanowił nie wchodzić do środka. Po prawej i lewej stronie kapłana stało dwóch innych magów – między innymi ten, który uprowadził Ida. Zapatrzeni w głównego zmutowanego kapłana kultyści nie zauważyli zakradających się na przód Ceyry i Caela. Trogdor wskoczył między dziesięciu kultystów, jednak główny kapłan zauważył atak i kultyści sięgnęli po noże, w zamieszaniu jednak nie udało im się zranić wielkiego barbarzyńcy, który wydał im się demonem. W tym samym czasie Cael doskoczył do smokoczłowieka, a Ceyra zajęła się uwalnianiem Ida, któremu również podała eliksir leczący. Trogdor dwoma machnięciami powalił okolicznych kultystów. Kapłan odskoczył i zionął kwasem, jednak zarówno Ceyra jak i Cael uniknęli śmiercionośnego zionięcia, co nie udało się dwóm przypadkowym kultystom. Ceyra załatwiła jednego z magów.

Na polu bitwy zostało tylko dwóch przeciwników – smokoczłowiek i jeden z magów (porywacz Ida), który w pewnym momencie powalił Ceyrę. Mag przywołał potężną magię i pewnie by załatwił bohaterów, ale niespodziewanie wyczerpał swoje punkty magii, więc salwował się ucieczką z jaskini. Smokoczłowiek walczył dzielnie, był naprawdę trudnym przeciwnikiem, ale w końcu padł od pocisków Ida.

Uciekający mag nie zaszedł za daleko, spadł z powrotem do jaskini po schodach a potem na schodach pojawiła się smocza milicja pod przewodnictwem Rosefang. Za niemi był wystraszony w dalszym ciągu Czerwony Lis. Zaczęli się rozglądać po pobojowisku które głównie uczynił Trogdor. Kapitan zażądała wyjaśnień.
Ostatnio zmieniony pt lip 10, 2009 8:33 pm przez szelest, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Ramel

pt lip 10, 2009 11:09 am

Hm, a jak rozwiazaliscie to, jak gracze chca kogos zaskoczyc? Bo to jest w zasadach :)
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pt lip 10, 2009 11:20 am

Ramel pisze:
Hm, a jak rozwiazaliscie to, jak gracze chca kogos zaskoczyc? Bo to jest w zasadach :)


Sytuacja była następująca:

Cael wraz Ceyrą zakradają się. Wyskakują na wroga z zaskoczenia. Wróg (kultysci, przywódca, magowie rzucają na Notice i test przechodzi przywódca i kultyści -jako grupa. '

I jak powinna wyglądać akcja? Ciągniemy karty a Gracze zaczynają na holdzie? Kto działa pierwszy?
 
Ramel

pt lip 10, 2009 11:52 am

Jak przy zasadzce. Gracze - hold, reszta ma karte. Mozna jeszcze zrobic to tak, ze notice vs stealth i jezeli jest np przebicie, to gracze maja jeszcze the drop.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

pt lip 10, 2009 12:18 pm

Chciałem zgłosić, że zasługi Ida zostaly mocno umniejszone. Jego pociski zadały smokoczłekowi wszystkie obrażenia jakich doznał (co przy 16 toughness wcale takie łatwe nie jest;) ) Cael go już tylko poźniej musiał dobić :P.

Swoją drogą pokazuje to jak potężna w SW jest magia, praktycznie co rundę wyrzucałem obrażenia rzędu 20 - 30. Wydaje mi się, że jak się jest Novice to bardzo przyzwoity wunik.

Poza tym nie chciałbym myśleć co zrobiłby z Idem ten boss gdyby nie bolty - facet miał dragon killer a id juz 2 rany.

Co do komunikowania się, to wydaje mi się, że jeśłi jest to na poziomie metagry to nie jest problem, ale w razie problemów mogę się dostosować :)

Co do advance to str d6.

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

pt lip 10, 2009 7:13 pm

szelest pisze:
Kapłan odskoczył i zionął ogniem, jednak zarówno Ceyra jak i Cael uniknęli śmiercionośnego zionięcia kwasem, co nie udało się dwóm przypadkowym kultystom.
To ogniem czy kwasem? ;p
szelest pisze:
Trogdor dwoma cięciami wyrżnął okolicznych kultystów.
Trochę trudno się cięło pałką ale co mi tam ;p


A co do rozmów między graczami, to jak dla mnie podpowiedzi mechaniczne, czy przypominanie o rzeczach o których ktoś mógł zapomnieć jest ok, natomiast synchronizowanie akcji postaci już średnio.
Pamiętam jak raz w D&D mieliśmy połączenie poprawionej niewidzialności i sfery ciszy, jak pościłeś rękę sąsiada to byłeś już zdany całkiem na siebie.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pt lip 10, 2009 8:34 pm

Dzięki AGrześ za zwrócenie uwagi - poprawiłem, pisałem to późno w nocy i sami wiecie;)

A wrażenia jak? Podobało się? Nie?:)
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

wt lip 14, 2009 12:50 pm

Orcbane – część 2 z 2

Smocza milicja wkroczyła do pomieszczenia, w którym znajdowali się bohaterowie i pokonani kultyści. Obiecali zająć się ranami bohaterów, jak tylko poddadzą się i złożą wyjaśnienia przed ambasadorami. Zgodzili się, więc zostali wyleczeni, odebrano im nawet sztylety i zaprowadzono ich do budynku Rady, złożonej z ambasadorów poszczególnych wysp, jak i ambasadorów poszczególnych ras. Centralną częścią budynku był oczywiście wielki smok, a smocze motywy znajdowały się również wewnątrz jego murów.

Po dłuższej chwili i odświeżeniu się ustawiono ich na środku wielkiej komnaty wraz z czarownikiem – porywaczem Ida, któremu udało się ocalić życie. Ocalało też kilku kultystów, jednak zostali oni zaaresztowani i zamknięci w celach smoczej milicji.

Przewodniczącym rady był smok Jadeclaw, wielka bestia o powolnych ruchach i rozważnych słowach. Innymi najważniejszymi jej członkami byli: przedstawiciel orków, starsza kobieta – przedstawicielka ludzi, oraz podejrzliwy i spokojny niczym kamień elf. Zażądali szczegółowych wyjaśnień od bohaterów. Podczas rozmów wyszło na jaw, że najbardziej nieprzychylny i podejrzliwy był elf, który cały czas starał się załapać na czymś bohaterów i oskarżał - wprawdzie nie bezpośrednio - o glowmadness. Wspominał o dziwnej aurze która ich otacza. Ludzka kobieta zdawała się być po jego stronie, choć prawię się nie odzywała do bohaterów ani do innych członków rady poza siedzącym przy niej elfem.

Smokowi najbardziej zależało, na uspokojeniu sytuacji, Chciał wyjaśnień na temat morderców i czy czasem wśród porywaczy i morderców drakinów nie było śladów działalności orków. Gdy bohaterowie wyjaśnili, że nic takiego nie znaleźli, przedstawiciel orków bardzo się uradował i zaproponował nagrodę dla bohaterów, którą poparł smok – wprawdzie wyjaśnili sprawę morderstw drakinów i skreślili z listy podejrzanych zielonoskórych. Bohaterowie wytłumaczyli się, że przybyli tu na prośbę wielkiego owczego kapłana Grooka z Gateway, który prosił ich o pomoc w znalezieniu mordercy orków. Nic nie wspominali o poszukiwaniu artefaktów. Na koniec rozmowy ork powiedział, że odwiedzi ich w komnacie, a Jadeclaw oznajmił, że statek bohaterów zostanie przeszukany. Koniec końców bohaterowie zostali odprowadzeni do jednej z komnat w ambasadzie, gdzie mieli czekać na wynik przeszukania statku jak i rozmów ambasadorów, a także na nagrody obiecane przez orka.

W końcu odwiedził ich orczy ambasador, przyniósł ze sobą artefakty, którymi chciał obdarować bohaterów (kuszę z obrażeniami +1, hełm powiększający Toughness o 1, i – uwaga, najbardziej przydatną rzecz! – hook który dodawał +2 do obrażeń, +1 do Parry i +1 do Fighting:P ). Zasugerował też, że smocza milicja nie przykłada się do poszukiwań mordercy orków i że widocznie jest im to na rękę. Na prośbę bohaterów zdradził, też pewien szczegół ze śledztwa, otóż milicja prawie raz uratowała jedną z ofiar, orka, którego ostatnie słowa brzmiały – brat mnie zabił. Z tym, ze najdziwniejsze było to, że jego brat zginał z rąk mordercy orków kilka tygodni wcześniej. Ork w końcu opuścił komnatę bohaterów, zostawiając ich na chwilę samych. Id używając swoich zmysłów wykrył jakąś eteryczną istotę, która poruszała się na samej granicy postrzegania. Opowiedział o tym reszcie bohaterów.

Po dłuższej chwili przyszło kilku smoczych milicjantów, przynosząc posiłek. Zagadany wyjawił, że przy statku bohaterów stała się dziwna rzecz. Jeden z drakinów znalazł dziwny pistolet, pokryty łuską smoka. Gdy tylko wziął go do ręki – zastrzelił dwóch policjantów zanim bo powalono. Rada bardzo zaciekawiła się przedmiotem i został im przekazany.

Bohaterowie ponownie stanęli przed radą i wyjaśniali sprawę pistoletu. Znów najbardziej naciskającym okazał się elfi ambasador. W końcu Id wyjawił całą historię łącznie z objawieniem Oceniusza. Elf już raczej wyśmiewał ich jako „wybrańców bogów”. Ale smok Jadeclaw dał wolną rękę w śledztwie dotycząca nieuchwytnego mordercy orków. Bohaterom pozwolono nosić tymczasowo broń i dano tydzień na załatwienie sprawy.

Postanowili, w związku z nawiedzająca ich zjawą odnaleźć kogoś kto będzie dysponował odpowiednimi umiejętnościami, by pozbyć się nawiedzającej ich zjawy, która – jak stwierdził Id – wciąż krążyła wokół nich. Trafili do pewnej niewielkiej magicznej biblioteki, gdzie pracujący darkini niezbyt byli chętni pomóc, ale udało się ich przekonać i dopuścili bohaterów przed oblicze mistrza. Starszy drakin, ucieszony że może wspomóc bohaterów odegnał zjawę. Okazało się, że była to, nawiedzająca ich Kościana Królowa, której barkę unicestwili. Gdyby nie to, że była jeszcze słaba bohaterowie mogliby mieć problemy. Ale na szczęście osłabioną łatwo było unicestwić. Drakin opowiedział tez o pradawnej zbroi która nosił na sobie Watcher- ork , bersereker, jeden z pięciu bohaterów, który w pradawnych czasach poświecił się wraz z czteroma innymi bohaterami z różnych ras – aby ratować świat.

Po bibliotece odwiedzili jeszcze panią kapitan Rosefang, z którą chwilę rozmawiali, ale nie dowiedzieli się nic nowego. Draki jedynie został i przeprosił za swoje nie-pożegnanie się kiedyś obdarowując drakinkę, kupioną wcześniej błyskotką.

Cała piątka czyli Id, Cael, Ceyra, Trogdor i Lisek udali się w kierunku stoczni, gdzie mieszkali wspomniani wcześniej bracia, mając nadzieję, że coś znajdą. Barbarzyńca wraz z drakinem zauważyli w pewnym momencie bełkoczącego coś do siebie samotnego orka. Mówiłoś o bohaterstwie, o zemście i zakończeniu morderstw. Id przyjrzał się magicznymi zmysłami i zauważył, że ork był gnębiony przez dwa orcze duchy. Gdy tylko podszedł to duchy zniknęły. Zaczęli przepytywać i zastraszać orka, w końcu zmiękł gdy mu zaoferowano kwotę. Okazało się, że duchy próbowały go zaprowadzić w miejsce, gdzie będzie mógł pomścić swoich pobratymców.

Bohaterowie wypuścili orka, żeby znów nawiązał kontakt z duchami, a Id szedł jego tropem, reszta poruszała się w znacznej odległości. W pewnym momencie, za zakrętem, w opuszczonym zaułku nastąpił atak – cztery duchy pojawiły się wokół Ida, zastraszając go skutecznie. W oddali, z dachu zeskoczył morderca orków, zasłonięty cieniem i ubrany w zbroje Watchera. Ork zginał niemal rozerwany na strzępy. Po nim został zabity Id –cztery duchy nie miały problemu z pozbyciem się drakina. Zaczęła się rzeźnia. Co prawda trogdor szybko pozbył się duchów, jednak Orcbane był istnym rzeźnikiem – zaraz o orku zabił Ceyrę, która padła niemal z rozerwaną nogą. Walka była długa, i gdyby nie patrol smoczej milicji pewnie nikt, poza mordercą orków, by nie przeżył. W końcu po śmierci smoczego milicjanta Cael zadał ostateczny cios i Orcbane, który padł na ziemię.

Uwagi:

Cala sesja trwała od 20:30 do mniej więcej 00:30, a więc prawie cztery godziny. Kampania zostaje wstrzymana na jakiś czas – żałoba za Id, który został zabity przez rzuty kostką i brak sztonów właściwie, no i przez dziarskie łapanie się w pułapkę – czarodzieje w pierwszej linii chyba wszędzie giną pierwsi. Nawet nie pamiętam na co wydawałeś te sztony.


Jeśli idzie o sztony to brakuje mi jasnych i klarownych sytuacji kiedy mogę je przydzielać no i ciężko mi idzie zapamiętywanie co kto ma. Wiele lepsze by było jakbyście prowokowali sytuacje, w których te hindrances wchodzą i przypominali się o sztona.

Walka z orcbane trwała faktycznie bardzo długo, pod koniec kiedy opisywał Rag triki w stylu sikanie na nogi orcbane – to już mnie trochę zaczynało drażnić, rozumiem, że wkurzałeś się po stracie postaci – ale cóż tak bywa czasem. Hero is born – Hero is die. Mam nadzieję, że jak odpoczniemy chwilę od Sundered Skies, to wróci Ci entuzjazm do gry, zrobisz nową postać i polecimy dalej z kampanią.

W ogóle rzuty na sesji były tragiczne, przez pewien czas chyba nie mogliście nawet wyturlać liczb powyżej 3.

Wyszło jak wyszło – mam nadzieję, że za jakiś czas będziemy kontynuować dalej. Aha, wpada każdemu po 3 XP. (Jeden za pozbycie się widma - był to krótki scenariusz "Hunted", oraz 2 za całość).
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

wt lip 14, 2009 3:02 pm

Co do tych tricków to nie tyle bylem wkurzony stratą postaci, co śpiący i zmęczony, poprostu nie miałem siły nic wymyślać (mieliśmy skonczyć 1,5 godziny wcześniej a ja mialem wyjazd i dwie doby praktycznie nie spałem:P) i mowiłem pierwsze co im na myśl przyszło. W każdym razie, obiecuję się poprawić w tym względzie ;)
Co do chęci do gry, to cvały czas takową posiadam, tylko w tej chwili nie mam żadnego pomysłu na postać.

Co do Xp to mam takie pytanko, czy mogę stworzyć tą nową postać za połowę XP w odniesieniu do drużyny? Id był i tak jedną sesję do tyłu, więc jak teraz zrobię postać za połowę jego XP, (a na tej sesji Cael i Trogdor dostali jeszcez po 3) to nawet lisek będzie dużo sporo mocniejszy od niego :)

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

wt lip 14, 2009 5:01 pm

szelest pisze:
na prośbę wielkiego owczego kapłana Grooka z Gateway


:D

Rag pisze:
Co do Xp to mam takie pytanko, czy mogę stworzyć tą nową postać za połowę XP w odniesieniu do drużyny?


Co prawda to pytanie do MG, ale moim zdaniem skoro mieliśmy grać wg zasad to się ich trzymajmy.;)


Szkoda Ida. Ale czasami tak bywa. Ceyry też szkoda, bo fajny BN poszedł do piachu. Zrobiłem rozpiskę i została zaciukana.

Na sesji czułem się zagubiony. Audiencja wyszła trochę nieskładna, a ten smok wcale nie wydał się władczy i pozytywny. Myślę, że czasem wypowiedzi BNów lepiej przedstawić w formie opisu. Śledztwo w sumie sprowadziło się do przypadku, więc równie dobrze można było od razu zrobić tę scenę, bo szukanie informacji okazało się zbyteczne. Walka była przydługa, ale to raczej wina pecha.

Mam nadzieję, że niedługo będziemy kontynuować.:)
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

śr lip 15, 2009 9:41 am

Rag:

No w moim odczuciu tak to wyglądało – zły MG zabił postać to zacznę robić bydło, skoro nie mam swojej ukochanej postaci. Przypomniało mi się, jak kiedyś na jednej z pierwszych sesji poprowadziłem WFRP dla nowej drużyny i jeden z graczy – zabójca trolli zaszarżował na kilku strażników miejskich i czarodzieja, który rozwalił go magiczną kulą – wszystko zgodne z ówczesnymi zasadami - mimo ostrzeżeń, że to potężny mag. Następnie Gracz potargał kartę postaci i wyprosił mnie prawię z domu – bo zabiłem jego ukochaną wypieszczoną postać, której historię rozpisał na pięć stron A4 oraz rysował grafiki przedstawiające postać i jej uzbrojenie (sic!) – więc z zasady nie mogłem zabijać jego postaci, cokolwiek by nie zrobiła. Taki mechanizm obronny – często zresztą stosowany wśród graczy. Dlatego nie lubię długich historii postaci, ani czytać ani pisać. Jak kiedyś arioch powiedział – postać ma być ciekawa w grze a nie posiadać ciekawą historię.

Tak się teraz zastanawiam czy aby pakowanie się mocno w pierwszą linię, będąc czarodziejem, i mając nadzieję na sprzątnięcie bossa jednym celnym czarem, nie licząc się z konsekwencjami ataku wroga no i brakiem zasobów (choć jednego sztonu na ratowanie własnej skóry) – nie było trochę głupotą.

Wracając do nieszczęsnych motywów z trikiem, to może zamiast mówić co na myśl przyszło – to po prostu trzeba było odejść na chwilę od komputera, załatwić co trzeba w wc i wrócić do gry:) Się doczepiłem nie?

Jeśli idzie natomiast o XP to gramy tak jak jest w podręczniku – czyli masz postać i 10 XP na jej rozwój. Zatem myśl nad postacią powoli:)

Jeśli idzie o liska i jemu podobnych to zastanawiam jak traktować Wild Cards, które stają się Allies…

Bleddyn:

Autokorekta czyni czasem cuda i powstają owce:P

Zagubienie jest częstą rzeczą w czasie sesji detektywistycznych, których staram się unikać bo nie bardzo lubię, ze względu na pojawiające się „wiechy” czyli „nie mamy pomysłu co robić dalej”. Chwilę, czekałem na jakieś pomysły, coś próbowałem niby podłapać od Was, ale w końcu gdy zorientowałem się, że raczej nic z tego nie będzie – podrzuciłem na chama trop – pozbawiając Was 1 XP – dlatego też za sesję dostaliście tylko dwa (pomijam bonusowy XP za „Hunted”).

Szkoda Ceyry i szkoda Ida. Właściwie nie widziałem statystyk Ceyry ale ona powinna mieć wysokie Shooting – skoro miała pistolet. Zresztą Cael też miał spore szansę na celne strzały bo przerzucić na k4 i k6 4 to nie jest takie trudne.

Cała walka dała mi do zastanowienia się, że prawie nie było walki zespołowej – tylko próby wlepienia Orcbane maksymalnych obrażeń, co ze względu na dość wysokie Parry i Toughness było naprawdę ciężkie. Pod koniec było już faktycznie trochę kombinowania – ze strony Raga – pomijając sposób w jaki to robił.

W ogóle zastanawiam się, po kilku naszych sesjach, że podczas walk rzadko wchodzą motywy z Trikami, Zastraszaniem czy Wyśmiewaniem – wydaje mi się, że walka przebiegła by szybciej i sprawniej gdybyście stosowali inne elementy walki niż próbę wlepiania największych obrażeń przy minimalnych szansach. No i za Tests of Will i triki wydaje mi się, że najłatwiej załapać Sztony, których brakuje. Ale o problemie sztonów pisałem we wcześniejszym poście.

Audiencja fakt wyszła trochę nieskładna ale wprost nie cierpię przeprowadzać rozmów między kilkoma NPC – starałem się jak mogłem. Wypowiedzi w formie opisu wydają się być dobrym pomysłem – mam nadzieję, że podchwycą ta technikę na Twoich Deadlandsach;) Są to pierwsze sesję, które prowadzę na Skype i trochę brakuje mowy ciała – ale myślę, że to kwestia przyczajenia.

Śledztwo nie sprowadzało się do przypadku, trzeba było znaleźć orka, wypuścić w miasto i śledzić – wcześniej czy później wywabiłoby Orcbane i jego duchy z kryjówki, ale jak już wspomniałem wcześniej, kiedy zorientowałem się, że nikt nie poda tego pomysłu pchnąłem przypadkiem.

Aha AGrzes i Bleddyn wybierzcie sobie Advance.

Pomijając to mam nadzieję, że po odsapnięciu, ochłonięciu i krótkim odpoczynku od Sundered Skies ruszymy dalej z kampanią. Mam nadzieję, ze ruszymy w te wakacje jeszcze. Od 3 do 15 sierpnia mam urlop, to będę mógł siąść nad dalszą częścią kampanii i dopracować jeszcze kilka rzeczy, których brak odczuwam.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

śr lip 15, 2009 10:29 am

Co do mojego zachowania pod koniec sesji, to nie bylo wkurzenie na MG tylko jak już pisałem, zmęczenie, ale rozumiem, przepraszam i obiecuję się poprawić na przyszłość :)

Aaa jeśłi mam 10 XP to nic więcej nie wymagam, myślałem, że będzie 8 ;)

Jeśli chodzi o pakowanie się na pierwszą linię, to nie tyle chciałem rozwalić bossa - w koncu trzymałem się z daleka od tamttego orka, co zawołać resztę jeśli Id zobaczyłby coś podejrzanego. A jeśli chodzi o pierwszą linię i czarodzieja, to chciałem tylko zauważyć, że walkę wręcz i siłę Id miał taką samą jak Cael:P

Powoli już zaczyna mi świtać koncepcja nowej postaci (na 90% wezmę hard to kill :D )

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

sob lip 18, 2009 8:00 pm

szelest pisze:
W ogóle zastanawiam się, po kilku naszych sesjach, że podczas walk rzadko wchodzą motywy z Trikami, Zastraszaniem czy Wyśmiewaniem – wydaje mi się, że walka przebiegła by szybciej i sprawniej gdybyście stosowali inne elementy walki niż próbę wlepiania największych obrażeń przy minimalnych szansach.
A mnie się wydaje to dość naturalne, jeśli podstawowy tryb ataku sprawdza się w 9 przypadkach na 10 to znaczy że system jest dobrze pomyślany.
Moim zdaniem triki powinny być zarezerwowane na sytuacje w których zrobienie czegoś niestandardowego samo się narzuca a nie opcją rozważana cały czas.
Poza tym to-ja-go-ciecie może być wbrew pozorom najszybszym sposobem walki jeśli chodzi o ilość rozegranych rund do czasu.

szelest pisze:
Śledztwo nie sprowadzało się do przypadku, trzeba było znaleźć orka, wypuścić w miasto i śledzić – wcześniej czy później wywabiłoby Orcbane i jego duchy z kryjówki,
Wydaje mi się że dość jasno dałeś nam do zrozumienia że inni już próbowali złapać Orcbane na przynętę i to nie działa.
Poza tym, patrząc realnie, dlaczego napastnik miałby rzucić się na naszego orka a nie na dowolnego innego w dowolnym innym miejscu, miał ich jeszcze przecież pod dostatkiem?

A co do advance to wezmę sobie Block.
 
Ramel

ndz lip 19, 2009 5:14 pm

AGrzes pisze:
A mnie się wydaje to dość naturalne, jeśli podstawowy tryb ataku sprawdza się w 9 przypadkach na 10 to znaczy że system jest dobrze pomyślany.
Moim zdaniem triki powinny być zarezerwowane na sytuacje w których zrobienie czegoś niestandardowego samo się narzuca a nie opcją rozważana cały czas.
Poza tym to-ja-go-ciecie może być wbrew pozorom najszybszym sposobem walki jeśli chodzi o ilość rozegranych rund do czasu.


Dokladnie, triki i zastraszania sa uzywane wtedy, kiedy maja sens, a nie sa uzywane dla uzywania.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość