Cześć!
Jestem bardzo początkującym MP, i idzie już do mnie Księga Zasad , przesiadłem się z D&D na młotka.
I teraz pytania co do pierwszej sesji:

- gotowa przygoda z forum (jeśli to która) czy lepiej żebym wymyślił?
- muzyka na pierwszej sesji tak czy nie?
- jak prowadzić żeby każda walka była inna i żeby gracze się nie nudzili?
- jakieś inne rady ogólne?

Nie wiem czy jestem upoważniony do udzielania takich rad ponieważ sam nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia jako MG, ale mogę ci powiedzieć jak zaczynałem ja

Nie wydaje mi się, żebyś musiał korzystać z całkiem gotowej przygody, połącz kilka ciekawych pomysłów, sprawdź Almanach.
IMHO dobrze byłoby gdyby gracze poczuli, że Stary Świat różni się od krain z D&D. Może przytrafić się im coś bardzo nieprzyjemnego jeśli nie będą ostrożni. Walka to zazwyczaj ostateczność, szczególnie na początkowych profesjach. U mnie na pierwszej sesji wszyscy musieli skorzystać z PP

Muzyka tylko jeśli nie rozprasza Ciebie i graczy, osobiście polecam Nox Arcana, Dark Sanctuary, Midnight Syndicate i Ulfa Soderberga.

To chyba dość oczywiste rzeczy, przede wszystkim życzę wielu udanych sesji i satysfakcji z prowadzenia

juror pisze:

- gotowa przygoda z forum (jeśli to która) czy lepiej żebym wymyślił?

Pisałeś ze idzie do ciebie Księga Zasad. Poczekaj aż przyjdzie, jest w niej jedna przygoda w sam raz na rozruszanie.

juror pisze:

- muzyka na pierwszej sesji tak czy nie?

Nie polecam z własnego doświadczenia. Chyba że masz już obycie z takim stylem gry.

juror pisze:

- jak prowadzić żeby każda walka była inna i żeby gracze się nie nudzili?

hmm
- wykorzystuj teren na którym dochodzi do starć, niech gracze nie walczą na płaskiej jak blat stołu powieszchni
- nie korzystaj z armii klonów przy mniejszych potyczkach. Całkiem klawym wyjściem jest podręczna lista z "uroizmaczami" przeciwników typu - różne rodzaje broni, zachowania w walce, wygląd etc.

juror pisze:

- jakieś inne rady ogólne?

Wyczuj klimat młotka (podręcznik, opowiadania) i nie pozwól graczom wejść ci na głowę ;p

Przygoda z podstawki jest słaba, nie polecałbym jej. Sprawdź różne scenariusze na Polterze i sam zdecyduj co Ci najlepiej odpowiada. W końcu Ty znasz swoją drużynę, nie my. Jeśli Warhammer wam podejdzie i postanowicie przy nim zostać na dłużej, to polecam zainteresowanie się kampanią Ścieżki Przeklętych lub Grozą w Talabheim. Przygody tam zamieszczone nie są najwyższych lotów, ale zajmą drużynie trochę czasu (a Ty poznasz lepiej świat). Ponadto znajdują się w tych dodatkach opisy najważniejszych miast Imperium, z dość dokładnymi mapami, z pewnością będą one pomocne. Co do walki to wykorzystuj manewry bojowe z podręcznika w takim samym stopniu jak gracze, na początek wystarczy by uczynić walkę bardziej interesującą i taktyczną. Nie trzeba być mistrzem opisu by każde starcie wyglądało inaczej.

Moja jedyna rada ogólna (skażona moimi uprzedzeniami oczywiście ) jest taka - nie daj się złapać na wizję wypaczonej Jesiennej Gawędy i mroczniackiego taplania się w błocie. I bądź dobrej myśli.

Rada: Pograj napoczatku jako gracz z doswiadczonym mistrzem, wczytaj sie w dodatki, ksiazki itd. I pal licho mechanike bo to nie jest najwazniejsze i z doswiadczenia wiem ze najlepsi mistrzowie gry zmieniaja mechanike pod swoje potrzeby, ale klimat mlotka to inna bajka niz D&D. I klimat w mlotku jest najwazniejszy.

P.S. MG a nie MP

juror, nie słuchaj tych starych dziadów (posłuchaj innego ). Przygoda z KZ jest ok. Zgoda Vukodlak, że nie jest jakiś wysokich lotów ale klimat warmlotka trzyma. A klimat jest najwznioślejszy (ponoć). Problem w tym, że ten klimat dla jednych jest jesienno-gawędowy a dla innych mocno wędruje w stronę heroik fantasy rodem z FR. I bardzo dobrze, jaki warhammer wykreujesz taki będziesz miał i już. Możesz poczytać kilka tematów na tym forum które pozwolą Ci uporać się albo i uniknąć pewnych kłopotów z prowadzeniem młoteka, poza tym masz w nich przedstawiona cała gamę podejść do klimatu warhammera, niemniej i tak w końcu sam będziesz musiał wszytko zrobić:
nowi gracze
konflikt w drużynie 01 02

Pozdro

Jeśli chodzi o przygodę, to jak zawsze polecę Czarnego Jednorożca, którego można znaleźć w linku, w którym gromadzą się tu wszystkie młotkowe przygody. Jest to scenariusz bardzo zwięźle i przejrzyście opisany, łatwy do poprowadzenia, i daje ogromną swobodę MG i graczom. Jeśli mówisz, że masz już jakieś doświadczenie z D&D, to będzie jak znalazł.

Muzyka. W sumie wszystko jedno. Nic nie stoi na przeszkodzie by zarzucić w tle kilka zapętlonych motywów, ot tak żeby sobie leciały, i się tym nie przejmować. Co z tego gdy podczas walki wpadnie jakiś wolniejszy kawałek? To tylko element, który ma umilić grę. Nie zwracajcie na niego przesadnej uwagi. Ja sam prowadzę bez muzyki, i jest dobrze.

Co do walki. Wczoraj wpadłem na pomysł żeby napisać krótki tekst na temat tego jak można ją urozmaicić. Na pomysł wpadłem gdy pograłem trochę w Jade Empire, gdzie praktycznie każda walka była w jakiś sposób inna, i nie nudziła. No i nie dla tego, że wrogowie byli zróżnicowani, lub, że teren był skomplikowany. Jak uda mi się coś napisać to zamieszczę tekst we wspomnianym już Almanachu. Na początek radzę po prostu nie przekombinować. D&D kładzie znaczny nacisk na walkę i rozwiązania taktyczne. Warhammer to głównie intrygi i walka z Chaosem, która czasem z walką nie ma nic wspólnego. Zadbaj o zrobienie kilku starć, które wycisną z graczy ile się da i będą w jakiś sposób istotne dla scenariusza, a nie zarzucaj ich kilkunastoma spotkaniami, które nie będą miały żadnego znaczenia dla głównego nurtu fabularnego. Takie coś można wprowadzić dla rozluźnienia, ale w młotku (zwłaszcza przy początkujących BG) trzeba uważać, bo łatwo wyrzucić krytyk i niedoszłego herosa zarąbać wałkiem dzierżonym przez nadpobudliwą karczmarkę. Staraj się nie dopuszczać do takich rzeczy.

Jak dla mnie przygoda z podręcznika głównego jest jak najbardziej OK. Że liniowa, że prosta? No i co z tego? Przecież przeznaczona dla początkujących (i profesji i graczy). A klimat WFRP 2 po oczach bije: zniszczone miasteczka, uchodźcy.
I nie daj się zniechęcić do jesiennej gawędy Co prawda nie czytałem artykułów Trzewika, ale WFRP wcale nie musi być kolorowy i heroiczno high-magiczny Nie, no trochę żartuję - przeczytaj podręcznik, przygodę, jakieś opowiadania (szczególnie polecam wczesne tomiki) i sam sobie wyrobisz własne zdanie i własną wersję WFRP.

Pozdrawiam.

oleslaw pisze:

Rada: Pograj napoczatku jako gracz z doswiadczonym mistrzem...

Rada dobra, niestety, nie zawsze możliwa do zrealizowania. :]

theNatoorat pisze:

Wyczuj klimat młotka (podręcznik, opowiadania) i nie pozwól graczom wejść ci na głowę ;p

Ludzie z okolic Nowego Sącza zawsze dobrze radzą:)

dobrze usunąłem te pedeefy(możecie wierzyć lub nie), możemy już wrócić do tematu?

juror pisze:

możemy już wrócić do tematu?

A czegóż jeszcze Ci trzeba? Nie ma sensu powtarzać się cały czas, większość postów w tym wątku wyjaśnia raczej wszystko co chciałeś wiedzieć. Chyba, że czegoś jeszcze potrzebujesz - zapytaj więc.

Pytanie mam właściwie jedno czy powinienem "wtajemniczyć" graczy w mechanikę czy wystarczy jak będą wiedzieli którą kostką mają rzucać?

Usuwam część która nie ma obecnie sensu (ponieważ usunąłem wcześniejsze posty, do których się odnosiła).
kondiz

Mechanika w Warhammerze* nie jest specjalnie skomplikowana, nie wymaga chyba dłuższego wtajemniczania. IMHO dobrze byłoby, gdyby gracze znali akcje używane w walce, czym się różni "Szarża" od "Szaleńczego ataku", czy że nie mogą dwa razy na turę rzucić zaklęcia.


* Przynajmniej w dwóch pierwszych edycjach

...którą kostką mają rzucać?

Cóż... Dużego wyboru nie mają . Nie muszą wiedzieć wszystkiego ale lepiej żeby znali podstawowe akcje i jak mają policzyć obrażenia, bo połowę walki spędzisz na tłumaczeniu do czego jest siła itp.

__________________
EDIT:
Ach, zostałem wyprzedzony

juror pisze:

Pytanie mam właściwie jedno czy powinienem "wtajemniczyć" graczy w mechanikę czy wystarczy jak będą wiedzieli którą kostką mają rzucać?

Nawiązując do wypowiedzi poprzedników.

1. Musisz nauczyć graczy manewrów w walce. To będzie Twoja (i ich) podstawa w uczynieniu walki bardziej interesującą.
2. Musisz wyjaśnić znaczenie Cech Głównych i Pobocznych, wraz z ich działaniem.
3. Istotę Umiejętności i ich relację do Zdolności (punkty 3 i 4 najlepiej omawiać przy tworzeniu postaci).
4. Kwestie tury, rundy i przysługujących akcji.
5. Zasady działania magii dla graczy chcących grać czarodziejem lub kapłanem.
6. ... Chyba właśnie łyknęliśmy całą mechanikę Warhammera (może zostało jeszcze obciążenie)...

Nie bój żaby, zasady są proste jak konstrukcja cepa. Dla jednych to wada, a dla innych zaleta. Jeśli przerzucacie się z D&D, to z pewnościa nie sprawi wam ona problemów innych niż zbytnia "abstrakcyjność".

Obciążenie to drobiazg, jedna reguła i tyle. Ale myślę, że powinieneś jeszcze powiedzieć graczom o punktach szczęścia, (częściowo zawiera się to w kwestiach przysługujących akcji).

Pierwsza sesja za mną, przede wszystkim dziękuje za wszystkie rady bardzo się przydały, graczom się podobało tylko mają problem z opisaniem tego co robią, za to prowadzili bardzo klimatyczne i zabawne rozmowy przy piwie Puszczałem troche muzyki np. kawałki divine divinity, wstyd się przyznać ale trochę pokręciłem banalną mechanike młotka :/
Moi gracze(i ja) mają wybitną zdolność do rzucania wyników z przedziału 86-99 podczas walki, co powoduje że walka trwa strasznie długo bo nikt nie może trafia więc pytanie co z tym zrobić?
Poza tym nie powinien mówić że blokują bo to jest przy parowaniu, za unik odpowiada umiejętność unik więc to głupio brzmi kiedy 2 stojących obok siebie ludzi nie może w siebie trafić. Jeszcze raz za wszystko dziękuje.

juror pisze:

Poza tym nie powinien mówić że blokują bo to jest przy parowaniu, za unik odpowiada umiejętność unik więc to głupio brzmi kiedy 2 stojących obok siebie ludzi nie może w siebie trafić.

Możesz mówić równie dobrze, że unikają jak i że parują. To, że nie zadeklarowali akcji parowanie nie znaczy, że trzymają bezwładnie tarczę w ręce. To drobna rozbieżność mechaniki i warstwy fabularnej, ale sprawi, że opisy będą bardziej dynamiczne.

Atak w walce wręcz nie oznacza pojedynczego ciosu, ale całą serię uderzeń, za pomocą których atakująca postać próbuje znaleźć lukę w obronie przeciwnika.
Księga Zasad, str. 134, część "Uniki i parowanie"

Co do tej serii uderzeń - sensu to nie ma z kolei z mechanicznego punktu widzenia, bo jak w tej sytuacji tłumaczyć brak wpływu przeciwnika na trudność rzutu? Ale fakt faktem, że można zrobić świetny opis do walki, w której gracze mają beznadziejne rzuty. Niech to będą trafienia ześlizgujące się po zbroi i nie czyniące krzywdy, niech to będą zbicia ciosów w ostatniej chwili, rzucenie piaskiem w oczy przez przeciwnika, nieoczekiwana zmiana okoliczności. Krytyczne niepowodzenie może oznaczać że miecz który utkwił w krawędzi drewnianej tarczy czy grubym skórzanym naramienniku. Pamiętaj, każdy rzut może wywoływać niespodziewane konsekwencje. To od MG zależy, co kryje się pod wynikiem. Z innych pomysłów: nagła interakcja dotąd biernego NPC-a, powiew wiatru gasi świece i nastaje ciemność. Ukazuj walkę jako wymianę ciosów umieszczoną w konkretnej przestrzeni, zajmowanej przez setki obiektów i zawsze nawiązuj do elementów otoczenia.

A w skrócie: nie rób z postaci fajtłapów-nieudaczników (w WFRP bardzo łatwo o zrobienie z kapłana sigmara i dumnego krasnoludzkiego wojownika duetu równie nieporadnego co rabusie z "Kevina jak co roku samego w święta bożego narodzenia"). Takimi sierotami po prostu niekiedy odechciewa się grać, a festiwal pudłowania nie okraszony dynamicznym opisem zaiste nie jest emocjonujący.

Przetestuje na następnej sesji, największym problemem jest to że możemy grać tylko w weekendy :/

Ile minimum powinna trwać sesja?

Niedługo będzie okazja żeby kupić kolejny podręcznik więc jakie warto i czy w ogóle kupować czy zdać się na wyobraźnię?

Chcesz opisu Imperium - bierz dziedzictwo Sigmara. Królestwa Magii są całkiem niezłe, ale ja nie trawię choćby wymysłów z chowańcami. Jeśli nie chce ci się czytać materiałów w internecie i wymyślać statystyk potworów, polecić można Bestiariusz, napisany całkiem dobrze. No i jest jeszcze Księga spaczenia, którą ludzie nieźle oceniają, ale gdy miałem okazję ją przeglądać, nie byłem zachwycony. Duża część tej książki to tabelki do losowania mutacji. A reszta moim zdaniem nie odkryła nic nowego, bo o bogach chaosu można się naczytać we wspomnianym internecie.Jakbyś chciał prowadzić kampanię dla chaośników - pozycja niezbędna. Ale tylko wtedy.
Ogólnie brałbym w takiej kolejności: dziedzictwo/bestiariusz/królestwa/księga.
Można zawsze kupić jeszcze podręcznik o Bretonii, który widziałem kiedyś w empiku. Pytanie jest tylko o dostępność poszczególnych dodatków, która może być wątpliwa. Jak masz ochotę sprowadzać zza granicy, to pomyśl nad Tome of Salvation. Dużo dobrego się o nim słyszy.
EDIT1: pamiętaj, w sieci (w tym na polterze) jest parę naprawdę świetnych fanowskich dodatków. CIACH

EDIT: a ile powinna trwać sesja: na mój gust to powyżej 2 godzin, ale jak ktoś prowadzi szybko i sprawnie, to i na 1,5-godzinnej sesji da się sporo ugrać. Ja gustuję w 4-5 godzinnych, bo nie trzeba się spieszyć i gracze mogą do woli bawić się światem. Krótkie sesje niekiedy narzucają fabularny pośpiech. Wszystko powyżej 3 godzin to już niezły wynik.

Znika część uznana za łamanie regulaminu.
kondiz

juror, tak jak napisał Pantokrator najbardziej przydatne (o ile będziesz prowadził w Imperium) to Dziedzictwo Sigmara, Bestiariusz SŚ, Królestwa Magii, Księga Spaczenia.

Co do długości sesji to Uważam że najlepiej nie dlużej jak 4-5h chyba ze z góry założysz (i uprzedzisz graczy) i zdecydujesz na jakiś maraton 12h.

Pantokrator pisze:

Do tego istnieje alternatywna, darmowa wersja podręcznika, popytaj użytkowników, to ci na PM wyślą linkacza (bo ja na innym komputerze mam to dzieło). Jest tam mnóstwo nowych profesji, informacji i choć całego nie przeczytałem, to stanowi dobrą a może i lepszą alternatywę dla zwykłego podręcznika i dodatków (ma ponad 700 stron, a może i 1000 ).

Pantokrator na twoim miejscu tego WFRP by TofT (bo chyba o to ci chodzi) nie reklamował (i sie przyznawał że mam) bo to piractwo pierwszej wody. Podręcznik to w istocie kompilacja z dodatków/opowiadań z 1ed i 2ed i fragmentów jesiennej gawędy (ciekawe czy Trzewik wie, że ktoś wykorzystuje jego prace ), nie wiem czy tego co wymyślił sam "autor" zabrało by się na 10stron

Pozdro

Raczej będę prowadził w imperium więc wezmę dziedzictwo.
Czy ta trylogia almanachów graj twardo, graj fabuła i ten trzeci (zapomniałem nazwy) są warte kupna?
Jak skłonić graczy do szerszego opisywania tego co robią(szczególnie podczas walki)?

Warte 300% swojej ceny, jeżeli jesteś początkującym MG. Jeżeli grałeś już, nawet sporo to, coś koło 150 - 175%..
A tak na serio to pomagają, inspirują do działania i są pod porą w kwestiach, na które ciężko znaleźć odpowiedzi.

Ale według mnie najlepszy start daje granie w drużynie jakiegoś dobrego, doświadczonego MG. Choćby tylko parę sesji. Przyszły MG może od razu mieć jakiś wzorzec, a gracze będą mogli się odnaleźć w świecie.
Sam tak zaczynałem. Nie wyszło z tego nic wielkiego, ale nie pamiętam sesji kiedy gracze byli niezadowoleni

W mojej opinii taki start jest najlepszy niż jakikolwiek książkowy.

Amdir - wiem czym jest piractwo. I sam potrafię zdecydować, do czego się przyznawać, a do czego nie. Nie udostępniam tej książki w internecie, a jedynie o niej wspominam. Nie nawoływałem do piracenia, tym bardziej, że nie wiedziałem o pochodzeniu poszczególnych elementów tego "podręcznika". Po prostu wyczułem u ciebie tzw. "święte oburzenie" na które mam dość alergiczną reakcję
@autor:
Nie mam pojęcia, co dokładnie zawierają owe 3 słynne pozycje, bo ich nie czytałem. Jeśli masz doświadczenie w byciu MG, to ja już swoje zdanie wyraziłem. A gracze zwykle sami zaczynają składać ciekawsze deklaracje, gdy dasz im ku temu możliwości. Niech działa w pełni "interakcja" z otoczeniem i niech się naprawdę opłaca. Wtedy gracze z chęcią zaczną kombinować. A na deklaracje w stylu "to ja go siekę" zawsze możesz odpowiedzieć opisem "to sieczesz go i pudłujesz, następny!". Jeśli przeciwnicy graczy chwytają, rzucają, powalają, gryzą, to i graczom w końcu przyjdzie do głowy, że można składać bardziej skomplikowane deklaracje. Nagradzaj je barwnym opisem nawet jeśli rzut okaże się nieudany. A po sesji możesz łaskawiej sypnąć doświadczeniem.