Recenzja: Lavrack with mounted Raddos od ORZOL Studio.Podobno nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji i zapewne nikt z szanownego państwa-draństwa nie spodziewał się, że na blogu DansE MacabrE pojawi się [i
]Lavrack with mounted Raddos[/i] od
ORZOL Studio. A skoro się pojawił, to zapraszam do lektury
recenzji.
Jakiś czas temu
Tomek zapytał mnie, czy nie chciałbym rzucić okiem na modele od
ORZOL Studio, a że kilkukrotnie przeglądając FB przerywałem przewijanie ekranu by przyjrzeć się zdjęciom smoków i wyvern będących także w ofercie firmy, to odpowiedziałem zdecydowanym czemu nie...
I tak po kilku tygodniach otrzymałem paczkę zawierającą między innymi prezentowany dziś model Lavrack with mounted Raddos.
Pamiętacie jak pisałem, że często zdarzają mi się różne mniej lub bardziej ciekawe przygody z zamówieniami?
Nie inaczej było i tym razem. Bowiem za pierwszym razem paczka nie została dostarczona przez kuriera, a za drugim...
Cóż spójrzcie na drugie zdjęcie poniżej.
Spojrzeliście? Ładne trafienie prawda, przeciwpancernym musieli strzelać!
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu, jak kurier potraktował paczkę, mogę ocenić sposób pakowania modeli przez ORZOL Studio, które umieściło model w wyciętej na wymiar gąbce zamkniętej w kartonowym pudełku.
Jak możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej nie obyło się bez ofiar, a podzielony na części żywiczny model otrzymał kilka kolejnych oddzielnych elementów.
Na szczęście uszkodzone zostały tylko cztery kolce, które skleiłem klejem cyjanoakrylowym.
Przy okazji, jeśli w Wasze ręce trafi model zawierający źle odlane lub uszkodzone elementy, to ORZOL Studio dośle Wam nowe bitsy.
Tak czy inaczej model Lavrack with mounted Raddos, czyli wyverny i jeźdźca powinien składać się z 16 elementów, jeśli dobrze liczę, chyba, że kurier w procesie dostarczania przez podzielenie zafunduje Wam dodatkowe elementy.
Co kropelka sklei-sklei... Powyżej zdjęcia naprawionych kolców wyrastających z grzbietu wyverny.
Poniżej możecie rzucić okiem na detale, po otwarciu zdjęcia w nowym oknie, zobaczycie pełne szczegółów zdjecia o szerokości 1500 pikseli, przedstawiających model w stanie po wyjęciu z pudełka.
I co sądzicie? Dość wyraźnie widać linie podziału formy, którym trzeba poświęcić trochę czasu i miłości, szczególnie na torsie gada, gdzie na pancerzu znalazły się także pozostałości po kanałach wlewowych (?), a w jednym ze szponów na skrzydle znalazł się bąbel powietrza.
Ponadto wydaje mi się, co widać na ostatnim zdjęciu powyżej, element z ogonem ma nieco większą średnicę, niż korpus z którym będzie tworzył całość. W tym miejscu dobrym rozwiązaniem byłby opasujący cielsko łańcuch, podobny do tego znajdującego się na karku potwora.
Pomimo to, poszczególne elementy dość dobrze do siebie pasują, klejenie nie sprawiło żadnych problemów, a pozostałe po klejeniu szczeliny wymagają minimalnej ilości szpachli do zamaskowania.
Na ostatnim zdjęciu poniżej kupka śmieci pozostałych po procesie oczyszczania modelu z linii podziału i nadlewek. Nie jest źle.
No właśnie. Po tym jak skleicie model, to będziecie mogli posadzić wyvernę na kamiennej kolumnie, która z kolei umieszczona została na okrągłej podstawce. Całość sprawia świetne wrażenie, a części na których widać było linie podziału formy częściowo zostały schowane.
Potwór potworem, ale ktoś musi na noszonym przez wyvernę siodle zasiadać i tym kimś jest widoczny na zdjęciu poniżej jest Raddos.
Zwróciliście uwagę na fakturę materiału z którego wykonany jest płaszcz? Dodajmy, że bardzo pofałdowany płaszcz. Dobrze to wygląda.
Fakt jest trochę pozostałości po procesie odlewania, no i jest spora szansa na to, że będziecie musieli wyprostować skrzywiony miecz, ale ogólne wrażenie jest dobre.
Na poniższych zdjęciach możecie obejrzeć wyvernę zaraz po sklejeniu, ale przez zamaskowaniem szczelin pomiędzy klejonymi elementami.
Przy okazji wyverna jeśli dobrze ją zmierzyłem mierzy nieco ponad 16 cm wysokości i 15 cm szerokości od pyska do ogona i może ważyć 250g, ta ostatnia informacji pochodzi ze strony producenta. Słowem w skali 28 mm kawał gada.
Podsumowując, po sklejeniu Lavrack with mounted Raddos przedstawia wyvernę w dynamiczniej pozie, która stoi na szczycie zniszczonej kamiennej budowli i groźnie szczerzy kły rycząc wniebogłosy!
Oczyszczenie modelu, głównie z uwagi na jego rozmiary zajmuje trochę czasu, ale sam proces sklejania z uwagi na dobrze spasowane elementy wykonane z żywicy, a więc dość lekkie, przebiega bez większych problemów.
Model wyverny podoba mi się bardzo i pasuje praktycznie do każdego uniwersum fantasy, stwór wygląda złowrogo, a rzeźba posiada mnóstwo detali, faktur i smaczków.
Z kolei sam jeździec, choć technicznie równie dobry jak wyverna, nie pasuje mi stylistycznie do uniwersum Warhammer Fantasy, do którego zbieram modele. Nie mogę jednak nie przypomnieć o świetnej fakturze materiału płaszcza i kaptura, a także o tym, że na stronie producenta możecie przeczytać
fragment historii owego bohatera.
Nie byłbym sobą, gdybym choć trochę nie zmienił czegoś w modelu. I tak chcąc zamaskować miejsca łączenia bitsów pokryłem część modelu technicalem Typhus Corriosion oraz Agrellan Earth, zaś w siodle posadziłem oldschoolowy model wampirzycy z Lahmi od GW.
Poniżej możecie obejrzeć zdjęcia modelu przygotowanego do malowania.
A więcej szczegółów na temat modelu Lavrack with mounted Raddos znajdziecie na stronie internetowej
ORZOL Studio.
Jeśli szukacie dynamicznego modelu wyverny, która swoim wyglądem będzie wzbudzała słuszny niepokój w sercu przeciwnika, to figurka Lavracka jest warta rozważenia.