Zrodzony z fantastyki

czy 4 ranga Akodo jest w porządku?

Jak najbardziej w porządku
9 (53%)
Coś tu chyba nie gra
5 (29%)
Skopana/przegięta
3 (18%)
 
Liczba głosów: 17
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

wt mar 28, 2006 11:06 am

Tammo pisze:
Piszesz, że musisz mieć jednoznaczną mechanikę. Szczerze współczuję. Nie spotkałem bowiem jeszcze takiego systemu, i wątpię, bym kiedykolwiek spotkał.


Nie masz mi czego wspolczuc, na szczescie wiekszosc regul w kazdym systemie jest mniej lub bardziej klarowna. Moga byc absurdalne, przegiete czy w inny sposob zle, ale wiadomo o co chodzi. Wiadomo kiedy sie dana zasade stosuje i jakie sa efekty jej zastosowania. Bez spelnienia tych warunkow jest ona niepotrzebna.

Mechanika jest dla mnie _narzedziem_, ktore ma mnie uwolnic od "wlasnoglowego" decydowania co sie dzieje. Jesli mam zasade, a i tak musze sie zastanawiac nad tym jaki ona przynosi efekt to jest to dla mnie zasada bezuzyteczna.

Popularna legenda glosi, ze dawno temu gdy zasady pilki noznej nie byly dopracowane pewien angielski bramkarz zlapal pilke w rece, przebiegl pol boiska i wrzucil ja do bramki. Tak ponoc mialo powstac rugby. Wniosek jest taki, ze z niejasnosci zasad moga wyniknac dobre rzeczy (rugby to bardzo ciekawy sport ;) ), ale dla samej pilki noznej to nie bylo nic dobrego. Arbiter ma przestrzegac zasad, nie je tworzyc. A dla mnie jedna z rol MG jest rola arbitra.

Wiele natomiast systemów zachęca gorąco do używania zdrowego rozsądku, dla rozstrzygania rozmaitych spornych decyzji. Szczerze Wam obu polecam takie podejście, bo wydaje mi się, że za bardzo zapatrzeniście w mechanikę.


Zgoda, ale zacheca do tego w bardzo konkretnych przypadkach.Albo gdy brakuje reguly do rozstrzygniecie danej sytuacji albo gdy zastosowanie istniejacej reguly przynosi zle rezultaty. Proponowanie jakiejs zasady z adnotacja "sam sobie wymysl jak to dziala" jest absurdem.

Co do Akodo - tak, każdy to robi jak jemu pasuje.


I to jest ostatni problem. Zalozmy, ze chcesz sobie zagrac u innego MG. Ale on inaczej interpretuje dzialanie tej techniki i w efekcie gra w zupelnie inna gre. Oczywiscie jedna zasada jeszcze nie robi duzej roznicy, ale gdyby bylo ich wiecej?

Naprawdę uważam, że ta ranga działa jak najbardziej normalnie, niezależnie od fetysza kciuka czy innych utrudnień.


Jesli przeczytanie tego watku i unaocznienie sobie jak wiele jest interpretacji owej reguly Cie nie przekonalo ja tez nie bede probowal :)

Co do mojego wtrętu o fetyszu kciuka


Tak naprawde obciecie kciuka niewiele daje bo katane trzyma sie malym i serdecznym (niektorzy dodaja jeszcze srodkowy) palcem. Ale dla Akodo ciecie po owych palcach nie powinno stanowic problemu.

jest to wg mnie podobne do sytuacji, gdy gracz w systemie o realiach średniowiecznych posługuje się wiedzą o broni maszynowej, czy tym jak działa piorun.


Nie zgadzam sie. Ludzie, ktorzy wynalezli akupunkture, akupresure, rozne fajne masaze czy sztuki walki wykorzystujace wlasciwosci ludzkiego ciala wpadli by na to jak kogos pozbawic mozliwosci chwytu.

Mysle, ze ciecie po palcach byloby bardzo popularne gdyby nie maly szkopul: jest ono dosc trudne zwazywszy na ich ulozenie na rekojesci i obecnosc tsuby. Ja bym zazadal od gracza co najmniej czterech podbic. Ale Akodo trafia gdzie chce...

Moim zdaniem samuraje walczyli, żeby się zabić. Odcinanie kciuka? Daa? Cokolwiek dziwne. Tak jasne, taki koleś nie podniesie katany tą ręką. Ale co mu przeszkodzi wziąć do ręki nóż, lub włócznię i zarżnąć mnie nią?


Jednym z klasycznych ciec jest ciecie w przedramie. Na moj gust trudno w ten sposob zabic (przynajmniej od razu). Za to przeciwnik moze miec klopoty z trzymaniem broni.

Ale zdecydowana większość technik w tym momencie ma takie zasady! Odnosiłem się tutaj do zwykłej statystyki! Większość technik wymaga zdania testu, czyli nie zawsze musi, ale może zadziałać. 4 Akodo niczym się tu nie różni...


Tak, ale zdanie testu przynosi jednoznaczny wynik. Efekt zastosowania techniki Akodo zalezy tylko od fantazji gracza i MG. Tamte sa deterministyczne, wiadomo kiedy zadzialaja, a kiedy nie.

Generalnie patrząc po systemie pancerza, jest on pomyślany specyficznie. Kiedyś wraz z kolegami doszliśmy do wniosku, że nie ma to na celu odwzorowania jak zbroja mogła zmniejszyć obrażenia, ale ma to na celu zwiększyć przeżywalność postaci. Stąd dziwna rzecz, że zbroja, zamiast zmniejszać obrażenia PO trafieniu, potrafi zamiast tego wymusić CHYBIENIE.


Ktos na tym forum bardzo przekonywujaco tlumaczyl, ze katana nie nadawala sie do przecinania zbroi (bo sluzyla wlasnie do ciecia, nie rabania jak miecze europejskie). Stad trafienie w zbroje zawsze bylo nieskuteczne. Dlatego aby skutecznie kogos zranic nalezal celowac w miejsce niechronione, stad zamiast redukcji obrazen pancerz utrudnia trafienie.

W wypadku Akodo, podręcznik mówi A i B ale nie mówi nic więcej, ja natomiast czytając podręcznik stwierdzam, że z A i B => C.


Wydaje mi sie, ze nie masz racji. Bo u innych wynikiem tej implikacji jest D, E czy F.

Faktem jest, ze w podreczniku nie ma mechaniki rozstrzygania trafieni w okreslone miejsca, skoro takie sytuacje rozstrzygasz to ja tworzysz. Nawet jesli nie masz sztywnej tabelki czy rozpiski.
 
Awatar użytkownika
koszal35
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 136
Rejestracja: czw gru 01, 2005 11:01 am

wt mar 28, 2006 2:14 pm

Proszę o wybaczenie, że wrzucę w tym temacie małą odskocznię, ale nie chcę zakładać nowego problemu- tematu. Chodzi mi tylko o odpowiedź na pytanie: "Jak korzystać z czaru klanu smoka przekształcenie?" Wszystko ładnie opisane z wyjątkiem tego, który krąg mam testować jak chcę zrobić z wiśni sandałki (nie chodzi mi o PT, tylko o ilość kości, którymi należy rzucić). Przepraszam za dygresję. Liczę na odpowiedź i wyrozumiałość.
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

wt mar 28, 2006 2:30 pm

koszal35 pisze:
jak chcę zrobić z wiśni sandałki


Jak dla mnie nie zrobisz z wisni sandalkow. Mozesz zamienic cokolwiek w "fizyczna manifestacje zywiolu" czyli np. wisnie w wode albo sandalki w powietrze.

(nie chodzi mi o PT, tylko o ilość kości, którymi należy rzucić).


Wedlug mnie uzywasz kregu odpowiadajacego temu, co chcesz uzyskac. Jak chcesz zamienic sake w wode to kregu wody. Jak kamien w powietrze to kregu powietrza.
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

wt mar 28, 2006 5:15 pm

Tammo pisze:
Potęga ziemi nie pozwala ignorowac obrażeń tylko modyfikatory.
:shock: Potęga Ziemi to zaleta nie technika, nie przypominam sobie bym cokolwiek o niej pisał :razz:

Technika, której się nie uda/nie zdąży wykorzystać równie dobrze mogłaby nie istnieć.
sugerujesz więc że Akodo#4 to totalny złamas bo każdy go załatwi zanim się zamachnie żeby zadać swój przegięty one-hit-kill prosto w mózg przez oko czy też w tętnicę udową/szyjną whatever :papieros:

Nie MUSZĄ, bo są kontry.

blablabla
Mówię o ciosie który wszedł, w taki sposób możesz udowadnić że żadna technika nic nie daje bo są kontry :P

Uważasz bowiem, że najpierw idzie mechanika a potem ew. zdrowy rozsądek.


Ani tak nie uważam, ani tak nie gram. Za to ten temat dotyczyć miał TYLKO mechaniki, która w tym miejscu jest dziurawa :P

Gracz walczący w ten sposób wygra z pewnością parę walk. Potem zdarzy się coś. Np.: (...)MORZE sposobów fabularnych.

Nieistotne co się zdarzy potem, nie interesują mnie w tym momencie żadne rozwiązania fabularne tylko sama mechanika, tak trudno to zrozumieć? Mozna fabularnie równowazyć rózne niedoróbki co nie zmienia faktu że pozostają niedoróbkami. Z uporem maniaka próbujesz mi coś udowodnić mimo że kilkakrotnie napisałem już że nic mi nie udowdnisz i tylko utwierdzas mnie w moich poglądach, chcesz to robić dalej, proszę bardzo :mrgreen:

Kwestia doboru przeciwników do drużyny, Giefergu. Pierwszorangowy samuraj powinien dostać kogoś na swój poziom, czwartorangowy tak samo.


To jest akurat jedna z tych zasad, ktorych nie uznaję. 1 rangowy moze dostać przeciwnika 1 rasngowego, albo nawet 5 -rangowego jesli zajdą odpowiednie okoliczności, to samo 5-rangowy.

3) I finałowo: wyraźnie jest opisane w podręczniku, że każdy przypadek przycelowania zależy od MG.
To jest przyznanie przez samych autorów że mechanika jest dziurawa a ty się starasz udowadniać że nie mieli racji :lol:


Edit który zrobiłeś, obejmował tylko ankietę? Jakoś umknęły Ci zatem dwa inne edity, które zmieniły między innymi temat. Z bodajże tematu: Akodo ranga 4, przegięta na maxa!?
Temat - nie treśc pierwszego posta, a to ona określa o co mi chodzi.

tak naprawdę założyłeś ten temat by usłyszeć, że inni mają takie samo zdanie i na dodatek niech biją Ci pokłony za Twoją bystrość, bo to zapostowałeś.
Nic z tych rzeczy, sądziłem że błędnie interpretuję, że może jest jakiś haczyk albo czegoś nie zauważyłem, sądziłem że może kto mi wskaże rozwiązanie, niestety myliłem się. Ponieważ swoimi argumentami udowadnisz mi dokładnie to o czym mówiłem zakładając temat, róznica polega na tym że inaczej interpretujesz pewne pojęcia i dlatego nie dogadamy się nigdy.

widzę też, że da się te problemy swobodnie rozwiązać, nawet nie trzeba ku temu wiele praktyki, Giefergu

temu akurat nigdzie nie zaprzeczałem :neutral:

To był mój ostatni post w sprawie Akodo#4

____________________________________________

To powiedz mi, co zrobisz, kiedy mój Shiba, w pojedynku Iaijutsu odsuwa się o krok by uniknąć cięcia (wydanie punktu pustki na dodatkową akcję)?

Unika cięcia w sposób łamiący zasady takiego pojedynku tym samym przerywając go i wychodząc na tchórza - zasady koncentracji itd nie mają dalej zastosowania, jego honor kiepsko na tym wyjdzie, ale może to zrobić. Dziwne też że decyduje się n pojdynek Iai żeby zaraz potem go przerwać wystawiając się na pośmiewisko.

Zasadzka. Na Shibę wyskakuje 6 kolesi. Shiba pełna obrona, wydaje 3 punkty pustki, kiedy oni przebiegną 3 metry, on przebiegnie 9. Też mi zasadzka!
Mieli pecha, przeliczyli się atakując Feniksa, który tymczasem dał dupy zmykając z pola walki :razz: to chyba ten sam Feniks co w poprzednim przykładzie :mrgreen:

Audiencja u daimyo. Negocjacje pokojowe. Shiba wydobędzie broń, podejdzie do daimyo, podetka mu ją pod gardło, a następnie powie, bądź tak miły i podpisz ten papier, albo poderżnę Ci gardło.


daymyo ma problem, Shiba również :) (to chyba znowu ten sam Shiba)

Druga technika Hida nie ma w mechanice stwierdzone niczego takiego, że bushi miałby deklarować kiedy jej używa przed rzutem, lub po. Nie ma nic o konieczności deklarowania tego a priori. Dlaczego zatem, grając bushi Hida miałbym zgodzić się na takie limitacje?

Bo MG ma zawsze rację i nie masz specjalnie wyjścia :razz: , zgoda to lekkie cerowanie, ale w porównaniu z Akodo#4 szwy s prawie niewidoczne.


Negacja obrażeń, cios, Kakita (najlepszy pojedynkowicz jak idzie o szkołę) się składa jak scyzoryk.
Wniosek - nie wyzywaj Kraba na pojedynek Iai :razz:
Przy czym ten krab też musi znać Iai bo inaczej prawdopodobnie nie trafi :razz:
Ostatnio zmieniony wt mar 28, 2006 5:40 pm przez Gieferg, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

wt mar 28, 2006 5:38 pm

Akodo #4 jest dziurawa mechanicznie. Można, rzecz jasna, truć o "zdrowym rozsądku", ale na dobrą sprawę - rozwiązanie które proponuje się (auto kill) ze zdrowym rozsądkiem MG nie ma wspólnego nic. Jeśli tak wygląda zdrowy rozsądek, to jak wygląda ten niezdrowy?
Bo cios w oczodół nie musi oznaczać przebicia się do mózgu, a cios w szyję niekoniecznie ucina głowę. Zaś zdrowy rozsądek w tej dziedzinie - jak będzie mi prowadził Miyamoto Mushashi, który tych oczu trochę wydłubał, to zgoda. Jak będzie to MG, któremu wydaje się że wie (a tak naprawdę to nie wiem, bo nigdy tego nie robił), to znaczy że brak tu zdrowego rozsądku, za to dużo "widzimisię".

Kto powiedziałę, że Kakita jest najlepszy w iai? Dla mnie pierwsza ranga Shiby załatwia wszystkich. Nic dziwnego, ze Dairya ucinał wszystkim głowy, był Shibą pierwszej rangi :)
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

pt mar 31, 2006 12:32 am

Zgregu:

Jak generalnie fajny jest Twój wywód dotyczący mechaniki, tak nie do końca zgodzę się z jego całościowym przesłaniem.

Owszem, fajnie jest gdy mechanika może nas wyręczyć i jasno wszystko określa, ale w niektórych wypadkach tego nie określi i tak. Autorzy nie wymyślili mechaniki trafień w określone miejsca, jasno zaznaczając, że rozpatrywanie takich przypadków wg nich jest takie a takie i że ostateczna decyzja leży w gestii MG. Wg mnie jest to uczciwsze postawienie sprawy, niż dawanie zasad, które umożliwiają zrobienie przepaka, jak wszystkie te rangi, które poruszyłem. Dlatego bronię poglądu, że nie jest to skopane na maxa, ani przegięte na maxa. Jest to tak skopane/przegięte, jak MG sobie ustali.

I tu się z Tobą nie do końca zgadzam, bowiem Ty uważasz:
Arbiter ma przestrzegac zasad, nie je tworzyc. A dla mnie jedna z rol MG jest rola arbitra.

Arbitra, do którego obowiązków należy NIE TYLKO przestrzeganie zasad, ale także ich interpretacja. Poza tym, nie bez kozery mówi się w sądownictwie o tworzeniu precedensów. To nie jest sztywne postępowanie wg instrukcji. Instrukcja ma pomóc (tą część o narzędziu z Twego posta bardzo popieram). Ale tylko pomóc.

Co do grania u różnych MG, mam takie szczęście, że gram u MG z którymi mogę się dogadać. A jeśli ktoś ma pecha, i nie może się dogadać ze swoim, to nie tylko 4 ranga Akodo sprawi mu problemy. Wiele innych rzeczy również, zatem jeśli mamy problem z MG, to nie w mechanice szukać należy rozwiązania. MG, który ma pewną wizję świata (w któej np ranga Akodo działa tak, nie inaczej), moze np. nie tolerować ise-zumi. I postać ise-zumi u niego nie przejdzie. Taki MG może nienawidzieć shugenja, bo są imbami. <wzruszenie ramionami> Wniosek? Grać u MG, którego się zna, i z którym się dogadało wizję, lub można ją dogadać.

Jak najbardziej zgadzam się, że jest bardzo wiele interpretacji tej reguły, że można ją rozpatrywać na X sposobów, ale ja po prostu nie widzę w tym problemu, żeby siąść sobie na 15 minut i mieć taki sposób, jaki mi pasuje. Mi takie rozwiązanie przypadło do gustu, w przeciwieństwie do trafień w konkretne lokacje, jakie dotychczas mi fundowano w rozmaitych systemach, a które były do d... delikatnie mówiąc.

Dla mnie ranga ma spory klimat, siłę, i tak, jest 'wolną amerykanką'. I jest mi z tym całkiem nieźle, bo nie mam problemu z drobnymi usprawnieniami dobrej mechaniki do takiej, co mi bardziej pasuje, bardziej do mnie sprofilowanej. Patrząc na Wasze reakcje jest to conajmniej coś złego, (Twoje akurat najmniej) i czuję się, jakbym przegapił znak stopu na egzaminie na prawo jazdy, albo wymusił pierwszeństwo na karetce na sygnale.

Co do kciuka: po zastanowieniu się, możesz mieć rację z tą akupunkturą. Sam się zastanawiałem, doszedłem do wniosku, że tsuba najpewniej chroniłaby palce przed cięciem. I tak, Akodo o odpowiedniej pustce tam może i trafi, ale nie zadeklaruje najpewniej podbić dodatkowych na obrażenia, a będzie musiał przebić się przez tsubę. I co teraz? Precyzyjne cięcie po palcach musi przejść przez tsubę. Odpowiedni próg obrażeń (tsuby bywały kamienne lub metalowe) i problem z głowy.

Większość cięć mierzonych będzie polegać na zadaniu zwiększonych obrażeń, czyli mieć efekt podbić na dodatkowe obrażenia. Taka zasada jest sugerowana w podręczniku. Co zaś do innych rang będących jasnymi, i wiadomymi kiedy zadziałają, to naprawdę, Zgregu, uważasz że to takie świetne i super? Wiadomo kiedy zadziała takie parowanie, czy rozbrojenie, czy wreszcie dodatkowa akcja Shiba. Wiadomo kiedy zadziała 2 ranga Hida. No i? To ma być lepsze od 4 Akodo? Że wiadomo kiedy zadziała? Nie zgodzę się z tym. Dawno przestałem grać tak, żeby kłócić się z MG na mechanikę, bo tutaj mechanika mi pozwala skosić tego NPCa, a co z tego, że na realia wychodzi to idiotycznie. Dla mnie 4 Akodo jest lepsza od wszystkich pozostałych rang wymienionych w tym poście.

Co do pancerza - właśnie o czymś takim pisałem, podobne wytłumaczenie kiedyś wlazło mi w ręce w chyba wywiadzie kogośtam z twórców Legendy.

Co do implikacji i różnych jej rezultatów: tak to bywa, gdy implikacja może być niedeterministyczna z założenia. Nadal jednak jest to dopuszczalne przez zasady, i niesie z sobą pewne korzyści.

Drachu:

3-rangowy Kakita rządzi w pojedynku. Shiba mają z nim jeszcze szansę, ale technika podbijania o ile się chce naprawdę jest mocna do iai.

Co zaś do zdrowego rozsądku, kwestia ugadania się z MG. Można to zrobić, tak samo jak można się dogadać w tysiącu i jednej innej kwestii. Nie widzę problemu, aby wspólnie ustalić, jak działa ta ranga tak, aby satysfakcjonowało to obie strony. I nie zgadzam się z nazwaniem takiej możliwości skopaniem rangi. Rozumiem powody, dla których może się to podobać, ale skopanie rangi to dla mnie coś innego. Ranga, w której mam furtkę do wymyślenia sobie czegoś innego niż to, co jest mi sugerowane, a ranga, która bez stosowania sztucznych ograniczeń czyni z kogoś przepaka (Shiba, Bayushi, Shinjo), to dwie różne rzeczy dla mnie.
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

pt mar 31, 2006 12:30 pm

Tammo pisze:
Owszem, fajnie jest gdy mechanika może nas wyręczyć i jasno wszystko określa, ale w niektórych wypadkach tego nie określi i tak.


Zgoda. Nie da sie pokryc wszystkich mozliwych zdarzen mechanika. Ale to nie z tym problemem borykamy sie w naszym przypadku, my mamy zasade, ktora dziala w nieokreslony sposob.

Autorzy nie wymyślili mechaniki trafień w określone miejsca, jasno zaznaczając, że rozpatrywanie takich przypadków wg nich jest takie a takie i że ostateczna decyzja leży w gestii MG. Wg mnie jest to uczciwsze postawienie sprawy, niż dawanie zasad, które umożliwiają zrobienie przepaka, jak wszystkie te rangi, które poruszyłem. Dlatego bronię poglądu, że nie jest to skopane na maxa, ani przegięte na maxa.


W tym momencie sie z Toba nie zgadzam. To jest klasyczne pojscie na latwizne - "wymyslcie sobie sami". "Dawanie zasad, ktore umozliwiaja zrobienie przepaka" to rownie duzy blad, w komercyjnie wydanym systemie jest to duzy grzech.

Jest to tak skopane/przegięte, jak MG sobie ustali.


W takim razie po co dawac jakiekolwiek zasady? Przeciez optymalnym wyjsciem jest pozostawienie tego graczom, wtedy nikt nie bedzie narzekal bo "wszystko bedzie tak skopane/przegięte, jak sobie ustala"? :)

Arbitra, do którego obowiązków należy NIE TYLKO przestrzeganie zasad, ale także ich interpretacja.


Jesli zasady dopuszczaja interpretacje to nie sa to dobre zasady. One musza byc jasne i klarowne. Sedzia pilkarski nie interpretuje zasad - on interpretuje sytuacje na boisku i sprawdza czy wszystko jest zgodne z bardzo klarownymi przepisami.

Poza tym, nie bez kozery mówi się w sądownictwie o tworzeniu precedensów.


Osobiscie uwazam prawo precedensowe za idiotyzm. Dzieki temu bodajze na Alasce jest prawo zabraniajace losiom (reniferom?) kopulowania na ulicy. Wielkie osiagniecie jurystyki :)

I znow to nie dotyczy naszego problemu - precedensy tworzy sie gdy brakuje odpowiedniego prawa.

To nie jest sztywne postępowanie wg instrukcji. Instrukcja ma pomóc (tą część o narzędziu z Twego posta bardzo popieram). Ale tylko pomóc.


Bo zycie jest dosc skomplikowane i trudno je poszufladkowac na przepisy. Ale jesli juz tworzymy prawo to przepisy _musza_ byc jak najbardziej jednoznaczne. Nie moga podlegac interpretacji. Bo wtedy prawo daje sie naciagac, a z tego rzadko kiedy wychodzi cos dobrego.

Co do grania u różnych MG, mam takie szczęście, że gram u MG z którymi mogę się dogadać.


Swietnie, ale co jesli np. pojedziesz na konwent? Albo bedziesz chcial napisac tekst do Legendy? Skorzystac z gotowego scenariusza? Kazda zasada, ktora podlega interpretacji "rozjezdza" nam legende na wiele roznych gier.

Jak najbardziej zgadzam się, że jest bardzo wiele interpretacji tej reguły, że można ją rozpatrywać na X sposobów, ale ja po prostu nie widzę w tym problemu, żeby siąść sobie na 15 minut i mieć taki sposób, jaki mi pasuje.


To nie jest problem - jesli masz na to czas i ochote. Ale gdy dostaje gotowy system oczekiwalbym od niego, ze bedzie kompletny, nie bedzie wymagal ode mnie wlasnej pracy. Zanim przesiadlem sie na L5K przez jakies dwa lata tworzylem mechanike autorska. Mam dosyc ciaglego naprawiania bledow tylko po to by powstaly nowe i tak w kolko. Nie mam ochoty ani wymyslac wlasnych zasad ani zastanawiac sie czy moje rozwiazanie pasuje do systemu i go nie psuje. O takie rzeczy powinni zadbac autorzy, wydawnictwo ma srodki by dokladnie system przetestowac, ja nie.

Dla mnie ranga ma spory klimat, siłę, i tak, jest 'wolną amerykanką'. I jest mi z tym całkiem nieźle, bo nie mam problemu z drobnymi usprawnieniami dobrej mechaniki do takiej, co mi bardziej pasuje, bardziej do mnie sprofilowanej. Patrząc na Wasze reakcje jest to conajmniej coś złego, (Twoje akurat najmniej) i czuję się, jakbym przegapił znak stopu na egzaminie na prawo jazdy, albo wymusił pierwszeństwo na karetce na sygnale.


Jasne, ale my tu nie dyskutujemy o klimacie czy sile. Rozwazamy tu zwykly bezsens zasad, ktore nie wiadomo jak dzialaja jak ta ranga czy np. ranga Shiby. :)

Wiesz, nasza dyskusja przypomina rozmowe dwoch nabywcow samochodow, w ktoerych nie dziala radio, ja zale sie, ze ono nie dziala, Ty mnie przekonujesz, ze to nic zlego bo jestes elektronikiem i swoje sobie naprawiles :)

Co do kciuka: po zastanowieniu się, możesz mieć rację z tą akupunkturą. Sam się zastanawiałem, doszedłem do wniosku, że tsuba najpewniej chroniłaby palce przed cięciem. I tak, Akodo o odpowiedniej pustce tam może i trafi, ale nie zadeklaruje najpewniej podbić dodatkowych na obrażenia, a będzie musiał przebić się przez tsubę. I co teraz? Precyzyjne cięcie po palcach musi przejść przez tsubę. Odpowiedni próg obrażeń (tsuby bywały kamienne lub metalowe) i problem z głowy.


Po pierwsze po co Akodo pustka? Przeciez on trafia tam, gdzie chce bez deklarowania podbic. Nic nie stoi na przeszkodzie by jego cudowna precyzja pozwolila mu ominac tsube.

Po drugie tsuba nie zawsze cie chroni. Gdy zadajesz cios zwykle wznosisz rece nad glowe. Spojrz sobie na kogos w postawie jodan, paluszki sa dostepne jak sie masz Wiktor :) Nawet jest specjalna technika "debana" - wyprzedzenie (co prawda celuje sie w przedramie, ale nasz Akodo to chodzaca precyzja, co to dla niego trafic w palce...).

Po trzecie o ile sie nie myle w "Zatoichi" (ogladalem tylko fragmenty) bohater przecial tsuke na pol - to rownie skutecznie utrudnia walke (siada wywazenie), taki manewr nagle robi sie nam klimatyczny.

Większość cięć mierzonych będzie polegać na zadaniu zwiększonych obrażeń, czyli mieć efekt podbić na dodatkowe obrażenia.


Poza cieciami mierzonymi zadawanymi przez Akodo. :)


Co zaś do innych rang będących jasnymi, i wiadomymi kiedy zadziałają, to naprawdę, Zgregu, uważasz że to takie świetne i super? Wiadomo kiedy zadziała takie parowanie, czy rozbrojenie, czy wreszcie dodatkowa akcja Shiba. Wiadomo kiedy zadziała 2 ranga Hida. No i? To ma być lepsze od 4 Akodo? Że wiadomo kiedy zadziała?


Oczywiscie. Jesli wiem jak ranga dziala moge ja albo zaakceptowac albo probowac cerowac (ryzykujac to, ze narusze rownowage systemu). Jesli nie wiem jak dziala to mam szkole z "dziura".

I zauwaz, ze Ty tez lubisz miec jasne i klarowne reguly. Niezaleznie czy zasady wymysliles czy "wydedukowales' tez doprowadziles do tego, ze u Ciebie ranga Akodo ma jednoznaczy (a co najmniej z grubsza okreslony) efekt.

Co zaś do zdrowego rozsądku, kwestia ugadania się z MG. Można to zrobić, tak samo jak można się dogadać w tysiącu i jednej innej kwestii. Nie widzę problemu, aby wspólnie ustalić, jak działa ta ranga tak, aby satysfakcjonowało to obie strony. I nie zgadzam się z nazwaniem takiej możliwości skopaniem rangi.


Alez mozna, nikt tego nie neguje. Ale sam fakt, ze w podreczniku wystepuje taki babol jest bledem mechaniki.
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

czw gru 14, 2006 11:01 am

w związku z tym, że wkrótce być moze znowu będę prowadził L5K i to dla drużyny lwów, mam pytanie.

Jak wiadomo, ranga Akodo#4 trzymając się ściśle zasad nic nie daje. Dlatego chciałbym się dowiedzieć jak rozwiązujecie ten problem.

Zmieniacie jakoś jej działanie? ewentualnie dodajecie jakieś homemade'owe zasady?

Od razu zaznaczam, że wszelkie rozwiazania czysto narracyjne mnie w najmniejszym stopniu nie intresują, gdyż walki są tym elementem, który praktcyznie zawsze rozgrywam mechanicznie.

Kilka odpowiedzi jest w poprzednich postach, ale może warto by to jakoś zebrać.

PS. ewentualnie ktoś mógłby przedstawić działanie odpowiednika tej techniki w 3ED
 
Craven

czw gru 14, 2006 3:05 pm

Obawiam się, że nie ma odpowiednika w 3ed. Czwarta ranga wygląda tak:

- Jeśli uda ci się wykonać atak na wroga w Pełnej Obronie, z dwoma podbiciami traci on korzyści z tej postawy. (w 3ed inaczej wygląda sprawa inicjatywy i pełnej obrony, przez co jest to całkiem niezła technika)
- Możesz teraz dodawać 2x poziom Honoru do rzutu na trafienie i rzutu obrażenia. (jest to ulepszenie drugiej techniki, gdzie wybierałeś rzut na trafienie lub na obrażenia).

Co do tej rangi (ostrzegam, że nie zapoznałem się z całym tematem):
Na początek - warto się jednak zianteresować narracyjnymi rozwiązaniami, bo samuraj który uderza tak precyzyjnie to samuraj mogący obciąć komuś wąs lub samurajski kok co nieprawdopodobnie go upokorzy, bardziej niż ta dodatkowa rzucana kość do obrażeń. Jeśli przeciętniakowi obetniesz wąs może pokłoni się i dalsza walka i rozlew krwi nie będą potrzebne.

Mechanicznie można by to przerobić np na ilość darmowych podbić równych poziomowi honoru, albo zaadoptować drugą technikę z 3 edycji :- Możesz wydać punkt Pustki by wykonać rzut na Honor, nawet jeśli już wykonałeś jeden na tej sesji i tracisz tylko połowę normalnej ilości honoru przy nieudanych testach honoru i rzutach na honor.
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

pt gru 15, 2006 12:04 am

Craven pisze:
Na początek - warto się jednak zianteresować narracyjnymi rozwiązaniami, bo samuraj który uderza tak precyzyjnie to samuraj mogący obciąć komuś wąs lub samurajski kok co nieprawdopodobnie go upokorzy, bardziej niż ta dodatkowa rzucana kość do obrażeń. Jeśli przeciętniakowi obetniesz wąs może pokłoni się i dalsza walka i rozlew krwi nie będą potrzebne.


Owszem, ale to zastosowanie nieczeste - a od czwartej rangi oczekuje się już kopa i przydatności w mordowaniu.
Z moich obserwacji wynika, że narracyjne pojmowanie tej techniki sprowadza się do narracyjnego zabijania wroga trafieniem w oko. Taki auto - kill. Gracz trafia, deklaruje że to było w oko i Mg zarządza zgon bez rzucania obrażeń.
 
Craven

pt gru 15, 2006 12:25 am

Cóż - ciekawe jak to wyglądało w umyśle Wicka ew. w trakcie betatestów.[/url]

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości