Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
 
Awatar użytkownika
Dr_Greenthumb
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 231
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:26 pm

Re: Alkohol

pt wrz 03, 2010 12:36 am

Owszem, słyszałem - tak się składa, że sam jestem alergikiem :) Swoją drogą, w dokumencie który cytowałem, jako jedną z przyczyn alergii podaje się właśnie wdychanie dymu z papierosów. Mógłbym w tym upatrywać przyczyn swojej alergii (nałogowi palacze w domu rodzinnym), ale to bardzo daleko idący wniosek.

My tu gadu gadu o fajeczkach, a wątek o procentach jest - zatem wracam do swojej norki.
 
Awatar użytkownika
goracepapu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 801
Rejestracja: czw lip 30, 2009 9:44 pm

Re: Alkohol

pt wrz 03, 2010 7:09 pm

gorącepapu napisał(a):Mam głęboko w poważaniu Twoją wolność


Jak milutko. :shock: Miło mi że od razu przechodzisz do rzeczy.


Cytowanie selektywne ftw, nawet nie zacytowałeś całego zdania, a tylko to co jest Tobie wygodne. "Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego", mam skromną nadzieję, że przyswoisz sobie tą prawdę.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Alkohol

pt wrz 03, 2010 7:47 pm

Właśnie, chce zwiększać swoją wolność kosztem mojej. Do pewnego stopnia niestety konieczne, ale nie do granic absurdu. :? Odpowiem innym banałem; dać palec, będą chcieli rękę. :razz:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

sob wrz 04, 2010 6:08 pm

@smaller

Każdy od czasu do czasu powinien sięgać po alkohol nie dlatego, że wtedy jest "normalny", czy "niepodejrzany", a dlatego, że w przeciwnym razie zamyka swój umysł na pewien wycinek rzeczywistości. Jeśli jestem skrajnie A, nigdy nie poznam B.


Primo, nie nakazję, wytykam bezsensowność.


Odpowiem tak - jeśli chcesz dyskutować, to najpierw naucz się 1) operować odpowiednimi słowami, które odzwierciedlają to, co chcesz przekazać, 2) czytać to, co sam napisałeś, inaczej ta rozmowa z Tobą będzie jak ze ślepym o kolorach. Jeśli piszesz "każdy powinien" oznacza to, że każdy ma wewnętrzny obowiązek zrobienia czegoś. Już ten brak spójności pokazuje, że dalsza rozmowa nie ma sensu, ale zaryzykuję.

Jeśli więc mimo powyższego wciąż utrzymujesz, że jesteś ignorowany, to jak to inaczej nazwać?


Powtórka z rozrywki czyli z powyższego. Czytanie ze zrozumieniem słów - "ignorowany" oznacza ni mniej nie więcej tylko świadomie pomijany, niezauważany, "alienowany" natomiast oznacza wyobcowany. Skoro ze sobą rozmawiamy nie mogę się czuć ignorowany przez Ciebie ani przez nikogo. Natomiast jest parę osób mających podobny punkt widzenia, więc alienowany się nie czuję.

Miałem zaryzykować, ale widzę, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Trudno polemizować z kimś, kto nie zna sensu słów jakie wypowiada a posługuje się jedynie ośmieszającymi innych zwrotami.
 
Awatar użytkownika
smaller
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1633
Rejestracja: śr lis 15, 2006 2:55 pm

Alkohol

pn wrz 06, 2010 1:41 pm

Dr_Greenthumb pisze:
Czyli jak jestem wkurzony i sobie chlapnę, to złość się wzmoże, czy "wypali" i minie? Czy wzmoże i zaraz wypali/minie?

Oba pierwsze. Minie, jak obudzisz się w rowie :)
Dr_Greenthumb pisze:
Bo gdzieś mi się spójność całości zawieruszyła. Ponad 20 lat mieszkałem z alkoholikiem-agresorem i alkoholikiem-marudą, i jedyny ze wspomnianych etapów działania alkoholu jaki zauważyłem to intensyfikacja (tutaj akurat tych złych) emocji, z której nigdy nic dobrego nie wynikało. I albo jestem ubogi w doświadczenia z ludźmi "spożywającymi" bo u innych osób takiego alkoholowego odwrócenia humoru nie widziałem, albo wypisujesz bzdury.

Udajesz, że nie rozumiesz? Skoro są alkoholikami, to znaczy są na pełnym rauszu cały czas, więc również i intensyfikacja emocji jest niemalże permanentna. Normalny człowiek na skrajnym kacu ma myśli depresyjne, ale nie sięgnie po procenty ponownie. Dlaczego? Bo dla niego alkohol (służący do wypalenia emocji) jest środkiem, nie celem. W przeciwieństwie do alkoholików. Pamiętajmy o anormalnej sytuacji motywacyjnej.
Dr_Greenthumb pisze:
Odwołujesz się do rozsądku, żeby przykryć własną ignorancję i brak "konkretnych dowodów naukowych" po swojej stronie. Zapomniałeś (celowo pominąłeś?) chyba o tym, co się w płucach z tym nieszczęsnym dymem dzieje i jaki jest jego skład po opuszczeniu płuc palącego. Konkrety:

Nie ma to jak odwołanie się do argumentującego, a nie argumentów. Pokrótce - źródło, które podałeś, niczego nie udowadnia, ponieważ:
1. Mówi o zwiększonym stężeniu niektórych substancji.
2. Prezentacja powerpaintowa, nawet sygnowana znanym nazwiskiem, jest bardzo nijakim dowodem naukowym, wybacz.
Uprzedzając - tak, zdaję sobie sprawę, że nawet sama wikipedia podaje mnóstwo źródeł naukowych na poparcie niemalże każdej tezy dotyczącej palenia. Nie doceniłem amerykańskich naukowców, gdy mówiłem, że dowodów naukowych na cokolwiek nie ma :O

earl pisze:
Miałem zaryzykować, ale widzę, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Trudno polemizować z kimś, kto nie zna sensu słów jakie wypowiada a posługuje się jedynie ośmieszającymi innych zwrotami.

Kurde, uprzedziłeś mnie, miałem napisać dokładnie to samo :mrgreen: Dobrze, że chociaż na tej płaszczyźnie się dogadujemy :D
 
Awatar użytkownika
goracepapu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 801
Rejestracja: czw lip 30, 2009 9:44 pm

Re: Alkohol

pn wrz 06, 2010 2:07 pm

Nie ma to jak odwołanie się do argumentującego, a nie argumentów. Pokrótce - źródło, które podałeś, niczego nie udowadnia, ponieważ:
1. Mówi o zwiększonym stężeniu niektórych substancji.
2. Prezentacja powerpaintowa, nawet sygnowana znanym nazwiskiem, jest bardzo nijakim dowodem naukowym, wybacz.
Uprzedzając - tak, zdaję sobie sprawę, że nawet sama wikipedia podaje mnóstwo źródeł naukowych na poparcie niemalże każdej tezy dotyczącej palenia. Nie doceniłem amerykańskich naukowców, gdy mówiłem, że dowodów naukowych na cokolwiek nie ma :O


Odrzuciłeś wszystkie dowody naukowe przeciwne Twojej teorii(tak po prostu), natomiast nie podałeś żadnego, który by ją poparł, ba nawet powiedziałeś, że takich nie ma. Mimo wszystko dalej uważasz, że to Ty masz racje bo tak jest i koniec. Do wszystkiego dochodzi fakt, że palacz nie wdycha całego dymu, który powstaje przy paleniu papierosa, a to właśnie on jest główną przyczyną biernego palenia.
 
Awatar użytkownika
Dr_Greenthumb
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 231
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:26 pm

Re: Alkohol

śr wrz 08, 2010 1:49 am

smaller pisze:
Dr_Greenthumb pisze:
Czyli jak jestem wkurzony i sobie chlapnę, to złość się wzmoże, czy "wypali" i minie? Czy wzmoże i zaraz wypali/minie?

Oba pierwsze. Minie, jak obudzisz się w rowie :)


Ok, czyli jestem wkurzony na sąsiada, bluzgam na czym świat stoi i idę spać. Nazajutrz sąsiad znowu mnie wkurza, ale tym razem strzelam z nerwów kilka głębszych, moja złość się wzmaga, wraz z nią agresja, odwiedzam delikwenta i w ruch idą pięści zamiast słów, po czym budzę się szczęśliwy w rowie, bo przecież moja złość się wypaliła i minęła... I pies drapał zakrwawionego sąsiada, należało mu się, najważniejsze że ja się dobrze czuję :spoko: I to jest wg ciebie fajne w piciu alkoholu? Tudzież jest to odpowiedź na pytanie: "dlaczego pić?"?

smaller pisze:
Skoro są alkoholikami, to znaczy są na pełnym rauszu cały czas


Nie, jedno z drugiego nie wynika.

smaller pisze:
Normalny człowiek na skrajnym kacu ma myśli depresyjne, ale nie sięgnie po procenty ponownie.


Chcesz przez to powiedzieć, że nie znasz nikogo wyznającego zasadę, iż najlepszym lekarstwem na kaca-mordercę jest puszka browara? (jedna, nie dziesięć; dla pobudzenia pewnych... procesów... w organizmie, nie dla ponownego upojenia).
Dobra, czepiam się.

smaller pisze:
Udajesz, że nie rozumiesz? Skoro są alkoholikami, to znaczy są na pełnym rauszu cały czas, więc również i intensyfikacja emocji jest niemalże permanentna. Normalny człowiek na skrajnym kacu ma myśli depresyjne, ale nie sięgnie po procenty ponownie. Dlaczego? Bo dla niego alkohol (służący do wypalenia emocji) jest środkiem, nie celem. W przeciwieństwie do alkoholików. Pamiętajmy o anormalnej sytuacji motywacyjnej.


Ja piszę o tym, że alkohol nie leczy z negatywnych emocji, a ty że alkoholicy piją z innego powodu niż reszta ludzi. Wskaż mi proszę jakiś logiczny związek.

smaller pisze:
Nie ma to jak odwołanie się do argumentującego, a nie argumentów. Pokrótce - źródło, które podałeś, niczego nie udowadnia, ponieważ:
1. Mówi o zwiększonym stężeniu niektórych substancji.
2. Prezentacja powerpaintowa, nawet sygnowana znanym nazwiskiem, jest bardzo nijakim dowodem naukowym, wybacz.
Uprzedzając - tak, zdaję sobie sprawę, że nawet sama wikipedia podaje mnóstwo źródeł naukowych na poparcie niemalże każdej tezy dotyczącej palenia. Nie doceniłem amerykańskich naukowców, gdy mówiłem, że dowodów naukowych na cokolwiek nie ma :O


Prezentacja rozpowszechniana przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną jest dla mnie nieporównywalnie lepszym dowodem naukowym, niż twoje "nie, bo nie; nie, bo nie ma na to dowodów".
Swoją drogą, gdyby Einstein swoje teorie zobrazował za pomocą Power Pointa, to też uznałbyś je za "nijakie"?
Co do zwiększonego stężenia niektórych substancji - jeśli ja wdycham więcej (wspomnianych w owej prezentacji) rakotwórczego beznenu i kadmu, silnie trujących tlenku węgla i cyjanowodoru, oraz całej reszty tego dziadostwa, to wg ciebie niczego nie udowadnia? Tym razem sprawdziłem w PWNie (przyznaję się bez bicia, że z chemii jestem słaby), ale dla ciebie to pewnie też liche źródło.
 
Awatar użytkownika
smaller
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1633
Rejestracja: śr lis 15, 2006 2:55 pm

Re: Alkohol

pn wrz 13, 2010 12:02 pm

Dr_Greenthumb pisze:
Ok, czyli jestem wkurzony na sąsiada, bluzgam na czym świat stoi i idę spać. Nazajutrz sąsiad znowu mnie wkurza, ale tym razem strzelam z nerwów kilka głębszych, moja złość się wzmaga, wraz z nią agresja, odwiedzam delikwenta i w ruch idą pięści zamiast słów, po czym budzę się szczęśliwy w rowie, bo przecież moja złość się wypaliła i minęła... I pies drapał zakrwawionego sąsiada, należało mu się, najważniejsze że ja się dobrze czuję. I to jest wg ciebie fajne w piciu alkoholu? Tudzież jest to odpowiedź na pytanie: "dlaczego pić?"?

Nie wiem, czy przyczyną są osobiste doświadczenia czy nadmiar złej woli, ale jeszcze nikomu z osób z którymi o tym rozmawiałem nie sprawiało takich kłopotów wstawienie sobie wyobrażenia zdołowanego, młodego człowieka z tanim winem w ręce, idącego nocą pustą plażą. Może i moja ekipa to cioty, ale agresja to jedna z ostatnich rzeczy, które nam przychodzą do głowy na rauszu. Co najwyżej który przywali w hasioka ;)
Dr_Greenthumb pisze:
Ja piszę o tym, że alkohol nie leczy z negatywnych emocji, a ty że alkoholicy piją z innego powodu niż reszta ludzi. Wskaż mi proszę jakiś logiczny związek.

A ja piszę o tym, że alkohol leczy z negatywnych emocji i że alkoholicy piją z innego powodu, niż inni. Widzisz już semantyczną zależność? I nie dziw się, że moje drugie twierdzenie nie pasuje do pierwszego, jeśli się je odwróci :lol:
Prezentacja rozpowszechniana przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną jest dla mnie nieporównywalnie lepszym dowodem naukowym, niż twoje "nie, bo nie; nie, bo nie ma na to dowodów".
Swoją drogą, gdyby Einstein swoje teorie zobrazował za pomocą Power Pointa, to też uznałbyś je za "nijakie"?

Przecież przyznałem, że moja teza o braku dowodów była na wyrost i nieprzemyślana, bo na wiki wszystko się da znaleźć. Mam paść na kolana? Pójść do spowiedzi?
Co do zwiększonego stężenia niektórych substancji - jeśli ja wdycham więcej (wspomnianych w owej prezentacji) rakotwórczego beznenu i kadmu, silnie trujących tlenku węgla i cyjanowodoru, oraz całej reszty tego dziadostwa, to wg ciebie niczego nie udowadnia? Tym razem sprawdziłem w PWNie (przyznaję się bez bicia, że z chemii jestem słaby), ale dla ciebie to pewnie też liche źródło.
Naprawdę, niczym dziwnym jest dla mnie wieść, że bierne palenie szkodzi i to w stopniu znaczącym. To z tezą, że szkodzi bardziej niż zwykłe palenie nie mogę się zgodzić.

Mamy przecież własne rozumy, prawda? Zapomnijmy na chwilę o tym, co mówią sami naukowcy, przyjrzyjmy się danym. Zobaczmy, czy nie brakuje w nich jakichś zmiennych. Oho, jednak.
Stężenie. Nie bezwzględne, a względne. Badamy wszak nie czy coś szkodzi, tylko czy szkodzi bardziej. W płucach palacza całość dymu przypadająca na całość objętości płuc jest jak... Szczerze powiedziawszy, nie mam pojęcia ile tego dokładnie wyjdzie :P Nie jest to jednak istotne, przyjmijmy proporcję x:1. Wypuszczony dym w połączeniu z dymem unoszącym się "luzem" ulega wymieszaniu z powietrzem w proporcji 1/5:x, 1/10x:1 albo nawet i 1/20x:1 i dopiero wtedy trafia do płuc osób palących biernie, w stężeniu nieporównywalnie mniejszym (kto się nie zgodzi, niech porówna głębokość normalnego oddychania do głębokości zaciągnięcia się oraz oba powyższe do ilości powietrza w przestrzeni - czy to w knajpie, czy na wolnym powietrzu (sic!)). I nic wówczas nie zmieni nawet 8-krotne podwyższenie stężenia jakiejś toksyny. Nie wiem, czy w nauce przyjęło się mówić "wzrost stężenia substancji w dymie", czy "wzrost stężenia substancji wdychanej" (uczciwie byłoby przyjąć opcję pierwszą), ale dopóki nie zostaną w którejkolwiek pracy podane wiarygodne, odpowiadające realiom proporcje* - np. rozpalona knajpa - są dla mnie odpowiednikiem wsadzania ochotnikom głów do reklamówek wypełnionym dymem z pięciu Marlboro, a gdy biedacy zemdleją - zakrzyknięcia w triumfie eppur si muove!!!

w pracy podanej powyżej nic takiego nie znalazłem - teraz nie mogę sprawdzić, na innym kompie siedzę :/
 
Awatar użytkownika
Kacperro
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 37
Rejestracja: pt kwie 15, 2011 10:14 pm

Alkohol

ndz kwie 17, 2011 12:51 pm

Mnie razi widok pijanej kobiety tak samo jak wtedy gdy kobieta klnie jak szewc ... Wtedy od razu kończę znajomość ..
 
Awatar użytkownika
chimera
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 298
Rejestracja: pn mar 06, 2006 10:57 pm

Alkohol

ndz kwie 17, 2011 2:08 pm

"Mnie razi widok pijanej kobiety tak samo jak wtedy gdy kobieta klnie jak szewc ... Wtedy od razu kończę znajomość .."

Ja mam to samo w przypadku obydwu płci. Facet zachowujący się jak bydle pod wpływem alkoholu (albo i nie) nie powinien być usprawiedliwiany tylko dlatego, że jest facetem.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

ndz kwie 17, 2011 2:36 pm

chimera pisze:
Facet zachowujący się jak bydle pod wpływem alkoholu (albo i nie) nie powinien być usprawiedliwiany tylko dlatego, że jest facetem.


Nie tylko o alkohol tu chodzi. Zauważ, że jak mężczyzna zrobi skok w bok, zdradzając swoją partnerkę, czy też zmienia co chwila kochanki, to jest w porządku koleś, równiacha, zajefajny gość, któremu wielu facetów zazdrości powodzenia u kobiet. Natomiast wystarczy że kobieta chociaż raz zdradzi swojego partnera, to już jest dziwką i szmatą. I to, co ciekawe, taka opinia nie jest tylko i wyłącznie męską domeną, powiem więcej - częściej się z taką oceną kobiet spotkałem u innych osób tej samej płci niż u mężczyzn.
 
Awatar użytkownika
chimera
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 298
Rejestracja: pn mar 06, 2006 10:57 pm

Alkohol

ndz kwie 17, 2011 2:41 pm

Oczywiście, że opisywane przez Ciebie postrzeganie nie jest wyłącznie domeną jednej płci. Co nie zmienia faktu, że w mojej opinii jest niesprawiedliwe i niegodne inteligentnego człowieka.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

ndz kwie 17, 2011 2:47 pm

Ależ zgadzam się z Tobą w zupełności, że jest to podłe. Niestety, wynika chyba z faktu, że mężczyznom z dawien dawna było więcej wolno niż kobietom, które musiały złożyć "buzię w ciup", siedzieć cicho i służyć swemu panu i władcy. A on dyktował, z racji swojej przewagi, prawa, które miały obowiązywać jego i ją a które były nierównomiernie rozłożone i dotyczyły przede wszystkim mężczyzn jako istot lepszych gatunkowo. I tak trwało przez wieki, aż ten punkt widzenia się wbił w umysł tak jednej jak i drugiej płci.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Re: Alkohol

ndz kwie 17, 2011 2:49 pm

earl pisze:
chimera pisze:
Facet zachowujący się jak bydle pod wpływem alkoholu (albo i nie) nie powinien być usprawiedliwiany tylko dlatego, że jest facetem.


Nie tylko o alkohol tu chodzi. Zauważ, że jak mężczyzna zrobi skok w bok, zdradzając swoją partnerkę, czy też zmienia co chwila kochanki, to jest w porządku koleś, równiacha, zajefajny gość, któremu wielu facetów zazdrości powodzenia u kobiet. Natomiast wystarczy że kobieta chociaż raz zdradzi swojego partnera, to już jest dziwką i szmatą. I to, co ciekawe, taka opinia nie jest tylko i wyłącznie męską domeną, powiem więcej - częściej się z taką oceną kobiet spotkałem u innych osób tej samej płci niż u mężczyzn.

W masowym odbiorze jest raczej odwrotnie. Facet który zdradza jest podłym samcem który rozbija rodzinę i to jest wyłącznie jego wina bo jest prymitywnym zwierzęciem niezdolnym do kontrolowania huci. Partnerka oczywiście nie ma z tym nic wspólnego i nie ma wątpliwości że była wspaniała, kochająca i pokrzywdzona. Kobieta która się puszcza jest świadomą swoich potrzeb osobą zmuszoną do szukania należącego się jej spełnienia którego nie otrzymała od swojego partnera - jest to oczywiście w całości jego wina. Jej słuszność potwierdzi zwykle sąd przyznając jej prawo do opieki, majątku i alimentów.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

ndz kwie 17, 2011 11:19 pm

W związku z alkoholem przypomniał mi się fragment skeczu Kabaretu Tey:

- Uważajcie, Smoleń, uważajcie, alkohol zabija powoli.
- Mnie się tam nie spieszy.
 
firefly
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: śr sie 31, 2011 8:34 pm

Re: Alkohol

śr sie 31, 2011 11:10 pm

lubię myśleć, że nie mam problemu, ale 9/10 razy jak piję, to w samotności. Lubię po prostu coś oglądać, i popijać drinka/piwko
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Alkohol

pt wrz 02, 2011 9:45 am

@smaller

Jeśli paląc, wdycham ilość dymu w ilości X, to jakim cudem ktoś, kto wdycha 1/5, albo i 1/10X, może bardziej cierpieć z tego powodu? Błagam, nie mówcie, że palacze lepiej wiedzą, jak palić i pozbywać się dymu ze swojego ciała, bo jedynym sposobem na to jest zrobienie kilku, kilkunastu bardzo głębokich oddechów, aby wymienić całą zawartość płuc. (...) Naprawdę, niczym dziwnym jest dla mnie wieść, że bierne palenie szkodzi i to w stopniu znaczącym. To z tezą, że szkodzi bardziej niż zwykłe palenie nie mogę się zgodzić.

Kiedy bierne palenie naprawdę szkodzi *w danej chwili* znacznie bardziej niż czynne. I bardzo łatwo jest to wytłumaczyć:
1) Drogi oddechowe osoby niepalącej są (zwykle) w znacznie lepszym stanie niż drogi oddechowe palacza, tak więc więcej dymu na nie oddziałuje. Porównać to można z nowym i starym filtrem do wody - przy tym samym ciśnieniu, przez pierwszy przepływać będzie znacznie więcej płynu niż przez ten drugi (bo pory w tym drugi są w większości pozatykane).
2) U osób palących doszło już do wielu patologicznych zmian, a także do wykształcenia pewnej odporności. U osób niepalących - nie. W reultacie potrzeba bardzo dużo "dymu" żeby spowodować dalsze wyniszczenie organizmu palacza, za to bardzo niewiele aby poważnie zaszkodzić niepalącemu. Wykształcenie odporności to natomiast standardowy mechanim uodparniania się na (niektóre) trucizny: jeżeli ktoś przez dłuższy przyjmuje niewielkie dawki trucizny, to ta nie zaszkodzi mu potem nawet w większej dawce. Jeżeli ktoś "z marszu" poczęstowany zostanie dużą dawką - może to być dla niego (dosłownie) zabójcze.
3) Są na świecie osoby uczulone/nadwrażliwe na składniki dymu papierosowego.

Nie wiem, czy przyczyną są osobiste doświadczenia czy nadmiar złej woli, ale jeszcze nikomu z osób z którymi o tym rozmawiałem nie sprawiało takich kłopotów wstawienie sobie wyobrażenia zdołowanego, młodego człowieka z tanim winem w ręce, idącego nocą pustą plażą. (...) A ja piszę o tym, że alkohol leczy z negatywnych emocji i że alkoholicy piją z innego powodu, niż inni.

Wbrew pozorom, nie spotkałem się nigdzie z naukowym dowodem na to, że alkohol leczy - a już na pewno nie, że leczy emocje. Jest dokładnie odwrotnie - alkohol, zwłaszcza jeżeli zaczniesz traktować go jako "standardowe lekarstwo", prowadzi do uzależnienia i Twoje problemy pogłębia. Znajdujesz się wtedy na równi pochyłej - masz coraz więcej (spowodowanych przez alkohol) problemów, więc pijesz więcej alkoholu (jako lekarstwo na problemy), więc masz coraz więcej problemów...

Oczywiście rozumiem, że jak masz zły nastrój, to możesz mieć ochotę łyknąć sobie kielicha, żeby na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości i nie przeciążać psychiki tkwiącymi w niej problemami. Jeżeli robisz to nie dla zasady i niezbyt często, to czemu nie - wszystko jest dla ludzi. Ale jeżeli zaczynasz w ten sposób "rozwiązywać" wszystkie problemy, to znaczy że:
1) oduczasz swój mózg od samodzielnego radzenia sobie z problemami
2) coraz więcej coraz bardziej trywialnych problemów traktujesz jako dobry pretekst żeby się napić
3) zaczynasz doświadczać symptomów uzależnienia, długotrwałego negatywnego wpływu alkoholu na organizm, często zatrucia alkoholowego.

To się nie może dobrze skończyć.

Natomiast jeżeli chodzi o pozostałe "dobre działanie alkoholu na organizm", to w większości mit. Niektóre napoje alkoholowe - np. wino - uznawane są czasem za "korzystne dla zdrowia" (przeciwdziała rakowi, odmładza, różne inne bzdury), ale nie wynika to z zawartości alkoholu, tylko z pozostałych składników napoju. Czyli równie dobry (albo lepszy) skutek osiągnąć moglibyśmy np. zamiast wina pijąc mus winogronowy. Jeżeli natomiast chodzi o sam alkohol, to nie posiada on jednoznacznie pozytywnego wpływu na organizm. Niekótrzy przedstawiciele "starej szkoły" uważaja jeszcze, że można go stosować w niektórych wskazaniach np. kardiologicznych (podobnie jak niektórzy lekarze stosują jeszcze naparstnicę - która jest bardzo silną trucizną), nie jest to jednak zwykle obojętne dla organizmu (w sensie - równocześnie szkodzi na inne rzeczy), a zwykle posiadamy już znacznie lepsze (i mniej szkodliwe) środki.

W końcu: zwykle nikt nie protestuje przeciwko piciu przez dorosłych ludzi niewielkich ilości alkoholu. To co ludzi niepokoi, to fakt że osoby zaczynające od niewielkich ilości alkoholu zazwyczaj (chociaż także w zależności od "lokalnej" kultury) kończą zwykle na ZBYT dużych ilościach...
 
Gedeon

Alkohol

pt wrz 02, 2011 12:21 pm

Alkohol nie leczy negatywny emocji, tylko je zagłusza. Równie dobrze można by powiedzieć, że pobicie kogoś do nieprzytomności też leczy negatywne emocje u niego.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Alkohol

pt wrz 02, 2011 12:38 pm

Emocji się nie leczy, emocje są reakcją a nie problemem. Tak samo z bólem. Narzekanie, że alkohol tylko tłumi emocje to jak narzekanie że APAP nie leczy próchnicy.
 
Gedeon

Alkohol

pt wrz 02, 2011 4:49 pm

Zależy jakie emocje. Była mowa o negatywnych.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

pt wrz 02, 2011 4:56 pm

Rukasu pisze:
Wbrew pozorom, nie spotkałem się nigdzie z naukowym dowodem na to, że alkohol leczy - a już na pewno nie, że leczy emocje.


Zwłaszcza, że tzw. zalewanie robaka prowadzi tylko do tego, że dana osoba pijąc pogrąża się coraz bardziej w depresji.

Albiorix pisze:
Narzekanie, że alkohol tylko tłumi emocje to jak narzekanie że APAP nie leczy próchnicy.


Alkohol w zasadzie nie tłumi emocji, lecz je jeszcze bardziej wzmacnia. Wszak po alkoholu ludzie stają się albo bardziej wylewni i przyjacielscy albo bardziej agresywni niż na trzeźwo.
 
Gedeon

Alkohol

pt wrz 02, 2011 4:59 pm

Zależy u kogo, różne osoby różnie reagują. Są takie co po alkholu stają się emocjonalni, są tacy, co stają się otępiali. Są też tacy co byli smutni, a są weseli :D
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

pt wrz 02, 2011 5:03 pm

Ja akurat zawsze spotykałem się u innych z takimi reakcjami, które opisałem. Poza tym znam to też z własnego doświadczenia.
 
Gedeon

Alkohol

pt wrz 02, 2011 5:08 pm

Fakt jest faktem, że jak nawalisz się w trupa, to emocje będą stłumione.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

pt wrz 02, 2011 5:18 pm

Nie mówię o takim zachlaniu by zabić gwoździa w stół, ale o pewnym stanie upojenia alkoholowego, kiedy wiesz co się dzieje wokół, ale już powoli tracisz kontrolę nad swoim zachowaniem.
 
Gedeon

Alkohol

pt wrz 02, 2011 5:27 pm

No to w takim stanie też widziałem wiele osób, które siedziały za stołem i wpatrywały się w przestrzeń, odpowiadając burkliwymi półsłówkami, choć przed rozpoczęciem i na początku były w dobrym humorze.
 
firefly
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: śr sie 31, 2011 8:34 pm

Alkohol

sob wrz 03, 2011 10:43 pm

ciężko jednoznacznie określić jak alkohol wpływa na emocje. Raz rozweseli, raz bardziej zdołuje
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Alkohol

ndz wrz 04, 2011 10:25 pm

Ja dlatego nigdy nie zalewam robaka, bo wówczas mocniej mi idzie do głowy. Jak mam pić, to piję tylko i wyłącznie kiedy jestem wesoły i nie mam zmartwień.
 
Awatar użytkownika
krokodylek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 50
Rejestracja: sob maja 19, 2012 7:52 pm

Alkohol

wt maja 22, 2012 12:46 am

Moje podejście do alkoholu wygląda dosyć znikomie . Wychodze z założenia,tak samo jak Wojaczek iż w piciu Ma być kultura. Niemniej jednak ta kultura jest różna dla różnych ludzi. Ja zaś z racji tego iż niebardzo lubie alkohol to pije z reguły tyle ile muszę. Przykłądowo wychodząc z kolegą na piwo pije jedno,obscenicznie 2 piwa. Więcej pale ...nieważne,ale jestem świadomy że się bawie w pełni przytomnie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ach Ci biedni koledzy z urwanym filmem:D
 
Awatar użytkownika
polterka
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 108
Rejestracja: czw maja 24, 2012 2:41 pm

Alkohol

czw maja 24, 2012 2:54 pm

Cześć. A ja wychodzę z założenia,że jednak alkohol jest dla ludzi,z tym,że myślących o następnym dniu.Bo nie sztuka się upić,sztuka wypić i rano obudzic sie w normalnym stanie,beż bólu głowy i tzw kaca.Mam trację? No pewnie,że ją mam.Czasami ktoś powie,że alkoholem zapija smutki,biedę,czy choroby,ale jedno jest stwierdzone,że ten sposób,nie jest metodą na polepszenie swojego nastroju.To działa tylko chwilę,a potęm jest tylko męka.
  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości