Wszystko jest dla ludzi ale trzeba znac granice, u mnie wygladalo to tak, ze w liceum nie pilam nic, dopiero jak poszlam na studia i zaczelam chodzic na prawdziwe imprezy to sprobowalam. Ogolnie rzecz ujmujac nie jestem fanem alkoholu, jesli juz pije to tylko wino albo jakis koktail, piwo, wodka i podobne trunki nie wchodza w gre

Zapijanie smutków jest, wg mnie, złym błędem, bo następnego dnia człowiek budzi się w gorszym nastroju - nie dość, że na chwilę odżegnane troski powracają z większą mocą, to jeszcze trzeba zmagać się z mdłościami i bólem głowy.

A co byłoby twoim zdaniem dobrym błędem?

O kurde. Tak to jest, jak się myśli o kilku rzeczach na raz. Miało być "złym rozwiązaniem" albo "błędem".

Tak się właśnie zastanawiałem, czy to przejęzyczenie czy figura retoryczna.

A co do alku to ja tak niestety mam, że czasem mi się potrafi włączyć jakaś nietolerancja na niego. I wtedy po prostu przechodzi mi wszelka ochota na picie. Przy różnych okazjach zdarzało mi się pić różne rzeczy. Od wódek poprzez wina, brandy, koniaki, whisky na miodach i likierach skończywszy. Piję w sposób na tyle umiarkowany, że nie zaliczam urwanych filmów czy zwrotu treści żołądka. Powody mam zazwyczaj typowo biesiadne.

Prezentuję światopogląd, że alkohol jest dla ludzi. Niestety, nie każdy na to miano zasługuje.

Smutków nie można karmić a więc najlepiej je utopić, niech zdychają chamy jedne. W topieniu smutków nie chodzi o sam alkohol ale o wszystko co dzieje się podczas picia z kompanią*. Całkiem dobry, przetestowany sposób. Chociaż na chwilę sprawy, na które i tak nie mamy wpływu zdychają w orzechówce.


* - w tym miejscu wykluczam picie do lustra

Kiedyś usłyszałem zdanie: "Co trzeźwy pomyśli, to pijany zrobi". Czy to oznacza, że po alkoholu, człowiek pokazuje swoje prawdziwe oblicze?

@ wisimito
In vino veritas - takie stare powiedzenie, a jakże prawdziwe.

Bezedura. Alkohol jest po to, żeby się upijać w trupa, zostać alkoholikiem, narobić dzieciaków i chlać dalej za pieniądze ze socjala.

Rozsądne picie, lol. Niezły paradoks.

Jak się jest pijanym w trupa, to nie ma się siły ani ochoty by robić dzieciaki.

Ano. Alkohol poza tym obniża potencję.

Dzieciaki robisz w przerwach między ochlejami, to chyba jasne. Albo zanim zaczniesz zalewać pałę. Zero pomysłowości, zero.

Jest takie lekarstwo. Zdaje się, że wiadra się nazywa. Bierzesz wiadrę i jedziesz, pomimo osłabiającego wpływu alkoholu.

Do wiadra to się wymiotuje.

Jak nie, jak tak. Oczywiście, o ile trafisz. To wcale nie takie pewne.

Alkoholizm to nie choroba, to przyjemność.

Cohen pisze:

Jak nie, jak tak. Oczywiście, o ile trafisz. To wcale nie takie pewne.

Alkoholizm to nie choroba, to przyjemność.

Jesteś tu tylko na czas zmiany serwera LI, czy przeprowadzka bardziej na stałe?

Jeszcze nie zdecydowałem.

Pała z zachowania za spoilerowanie!

Z alkoholem, naturalnie. I trzeba było się nie chwalić na sb na pewnym bardzo martwym forum (jeszcze bardziej martwym od kiedy Bielon skasował miasto grzechu), tak to już pół świata wie, co tutaj robisz.

Hoho, spoilerowania ciąg dalszy. Jutro widzę cię z rodzicami, młody człowieku.

Ej, ale skoro to martwe forum, to niby skąd miało wiedzieć pół świata? Jakaś luka w rozumowaniu, c'nie.

Musisz pić więcej ALKOHOLU, żeby dostrzec głębię tego rozumowania, c'nie.

No ba.

To co, powiesz mi ile dziennie łoisz, czy mam próbować na chybił trafił?
Wiesz, żeby zejść w tę głębię i stanąć na jednym poziomie. Czy coś.

Bezedura. Alkohol jest po to, żeby się upijać w trupa, zostać alkoholikiem, narobić dzieciaków i chlać dalej za pieniądze ze socjala.

Rozsądne picie, lol. Niezły paradoks.

Ojciec, matka alkoholik Cię bije czy jakieś bardziej twórcze wspomnienie? Ten hejt nie niesie ze soba żadnej treści.

Kiedyś usłyszałem zdanie: "Co trzeźwy pomyśli, to pijany zrobi". Czy to oznacza, że po alkoholu, człowiek pokazuje swoje prawdziwe oblicze?

Wiele osób po alkoholu pozbywa się sztucznie narzuconych ograniczeń i skrupułów w przystosowaniu się do ogółu. Upraszczając, owszem - spora część po alkoholu jest bardziej sobą. Znów po zbyt dużej ilości przestają być sobą a wyolbrzymiają... wszystko. Stąd stary brodaty Mietek staje się w oczach piękną blond osiemnastką.

Przykro mi z twojego powodu. Trzymali cię w piwnicy też, że takie dramatyczne skojarzenia?

Zarzuć hejtem, który niesie ze sobą treść, chciałbym to zobaczyć.

Co myśli się po trzeźwemu,robi się po pijanemu - tak to prawda,po alkoholu ktoś taki staje się pewniejszy siebie,odważniejszy,tego czego by nie przeszło mu przerz gardło jak jest trzeźwy,łatwo wypowiada po kielichu.A co do tego,że alkohol zabija troski i smutki,to też prawda,ale robi to na bardzo krótko,potem przychodzi otrzeźwienie i kac,po którym niczego nie jest się w stanie zrobić.To nie jest żaden sposób na zmartwienia,kłopoty są po to,aby je rozwiązywać i to na trzeźwo,bo po pijaku robi sie następne głupoty i przybywają nowe problemy,których chcieliśmy wcześniej tych starych się pozbyć i co...koło się zamyka.W dodatku staje sie błędnym kołem,z którego czasami wyjścia niestety nie ma.

Dlatego w czasie wojny dawano żołnierzom gorzałki przed atakiem, aby zabili na chwilę swój strach przed śmiercią i rzucili się odważnie na wroga.

bo po pijaku robi sie następne głupoty i przybywają nowe problemy,których chcieliśmy wcześniej tych starych się pozbyć i co...

Czemu uważasz, że robienie tego na co naprawdę mamy ochotę jest głupotą? Jeżeli ktoś robi głupoty to nie ma znaczenia w jakim jest stanie, zrzucanie winy na cokolwiek martwego dopiero jest głupotą.

O czym wy piszecie?

Wódka jest dla mądrych ludzi, barany niech piją wodę i kwaśne mleko!

Uważam, że jest to prawda najwyższa jeśli chodzi o alkohol

Heos - to wówczas jest tzw. spychoterapia. Tylko po pijanemu człowiek nabiera większej odwagi , ale właśnie wtedy może narobić więcej bzdur,niż by chciał. Dlatego uważam, że po wódce lepiej nie rozwiązywać żadnych problemów, bo...można narobić następnych. Każdy problem rozwiązuje się z trzeźwą głową i jasnym otwartym umysłem. Lepiej się na tym wychodzi, zapewniam. A jeśli ktoś ma w tym jakąś przyjemność, oczywiście może robić wg własnego uznania, każdy jest dorosły i odpowiada za swoje czyny, tak przed wypiciem alkoholu, jak i po jego spożyciu. Pa.

Większych głupot gadać się nie da, oczywiście w moim wypadku. Najlepszy jest cydr (soczek jabłkowy) z lodem, po lekkim wysiłku fizycznym, a potem odcinek Top Geara.

Właśnie dotarło do mnie że przez ostatnie trzy lata nie piję, jak wspomnę co było wcześniej to szok. Trzeba po prostu wziąć się za siebie. i znaleźć sobie hobby, i czasem zmienić znajomych