Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Almanach

czw lut 18, 2010 3:48 pm

Zresztą, jak dobrze pamiętam, to otwarciem takiej bramy kończył się w przypadku porażki BG scenariusz "Cienie nad Bogenhafen" do WFRP 1.

BTW, w niedzielę kolejna sesja w WFRP... choć nie spodziewam się rewelacji to może podrzucę coś po niej do "Almanachu"... choć prędzej do "Kfiatków..." ;)
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

Almanach

czw mar 11, 2010 4:01 pm

Dobrze że znowu rozkręcił się ten temat :) Komentarz czas zacząć :)

Najbardziej mnie zainteresowała Żądza Krwi shamana, sprzed miesiąca :D Naprawdę świetny pomysł i do tego szczegółowo zrobiony :D
Ślimaki Ugudu też fajne :)
Post nerv0 - majstersztyk, z czego według mnie Potworne Narodziny najlepsze :)
Przetapiać Najtwardsze Lody - scenariusz dla doświadczonych graczy. Bez wątpienia wymaga mocnego zżycia się z postacią, więc albo gracze stworzą baaardzo rozbudowaną historię postaci, albo zwyczajnie postacie to weterani. Piekielna Karczma - świetny opis :D IMO najlepsza lokacja tu zamieszczona, łącznie z tymi sprzed Sylwka ;)
Na koniec - Wielojedność Turgona. Też niezła, mam nawet fajny pomysł jak spotkać BG ze wspomnianym profesorem ;)

Zabobonni mieszkańcy miasta mogliby bezpośrednio połączyć osobę naukowca z atakami szczurów. W końcu siedzi samotnie w domu, studiuje je. W opinii publicznej pierwszy podejrzany. Aby jeszcze bardziej zainteresować graczy profesorem, może się okazać że Inkwizytor przybył po ataku na Maga Kolegium. Co więcej, Inkwizytor postanowił porozmawiać z profesorem i w drodze do niego został pożarty żywcem.
Ale czy na pewno profesor może być pomocnikiem szczuroludzi, czy to on jest ofiarą? Może profesor dowiedział się czegoś o Skavenach a z kolei jest dla nich niedostępny. Na przykład profesor podczas wieloletnich badań natknął się na Skavena. Może nawet zrobił jego sekcję? Koniec końców udało mu się wynaleźć specyfik nie tylko odstraszający ale wręcz masowo zabijający szczury i ich starszych znajomych ;) Po zabezpieczeniu w ten sposób domu czułby się bezpiecznie - ale wyjście na dwór oznaczałoby śmierć. Próby skontaktowania się z nim (co jak się może okazać próbował zrobić Mag) również oznacza nie małe kłopoty. Czemu więc profesor jest tak ważny? Ma przepis na pozbycie się szczurów!
Dzięki takim rozwiązaniom przygoda staje się po prostu klasykiem - jest miejsce na śledztwo i walkę (np: ze szczurami podczas próby dostania się do profesora). Do tego jest dwuwątkowa - profesor i Zwierciadło.

Jak oceniacie mój pomysł? :) I przede wszystkim czy Turgon nie ma nic przeciwko :D

Pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
Asmodeo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: czw mar 04, 2010 5:10 pm

Opium

czw mar 11, 2010 7:36 pm

Co Wy na coś takiego. Gracze są wysłani do zbadania sprawy dziwnych śmierci narkomanów. Wykrwawienie na skutek odrąbania sobie nogi, wyskakiwanie przez okno na 3 piętrze, tudzież inne utopienie w misce z wodą. Idąc za tropem kolejnych śmierci okazuje się, że co bardziej naćpani w pewnym momencie zaczynali krzyczeć z wielkim przerażeniem i potem robić różne dziwne rzeczy.
Winowajca: Mały demon który zaczyna być widoczny dopiero pod wpływem narkotyku. Im więcej wypalisz tym mocniejszy się staje ten demon, jednocześnie im więcej wypalisz tym jest bardziej realny i możesz mu łatwiej zadać obrażenia.
Skąd się wziął?
Otóż szarym światkiem w mieście żądzą dwie rodziny - pierwsza handluje opium, druga ma gildie
złodziejo-morderco-magów. By poskromić zapędy konkurencji wezwali demony.
A gdzie w tym gracze?
Jeden z nich koniec końców będzie musiał wziąć narkotyk, chyba że spróbują przekonać rodzinę magów do zaprzestania tego haniebnego procederu.
Ja osobiście nadałem temu klimat zatłoczonego chinatown - wyszło bajecznie.
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

Almanach

sob mar 13, 2010 2:49 pm

Fajny pomysł. Fajne jest to że jest dość uniwersalny. Można go nie tylko podpiąć pod porachunki mafijne ale pod cokolwiek ;) pomysł na poczekaniu - domorosłego czarnoksiężnika, który chce się zemścić na narkomanie który w narkotycznym szale zabił na przykład siostrę, matkę czy kogoś z rodziny. A demon wyrwał się na wolność.
Ostatnio zmieniony pn mar 15, 2010 4:25 pm przez Karl Leizmann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Xolotl
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 166
Rejestracja: pt wrz 04, 2009 10:33 am

Re: Almanach

sob mar 13, 2010 7:52 pm

@Asmodeo

Zajebisty pomysł:) Tylko niestety odarty z azjatyckości wiele bys tracił. Ale w L5K by sie mogło sprawdzić:) Bardzo klimatyczne:)
 
Awatar użytkownika
Asmodeo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: czw mar 04, 2010 5:10 pm

Almanach

ndz mar 14, 2010 9:10 am

Ja to zrobiłem w deadlands i wyszło, a biorąc pod uwagę to, że ludzie zaczęli się faktycznie bać tych demonów - kumulacja :D
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Almanach

pn mar 15, 2010 9:16 am

Dla mnie też ten pomysł wręcz idealnie komponuje się z azjatyckim klimatem handlu opium, albo dekadencją XIX w.
Chyba nawet zdecyduję się na poprowadzenie (oczywiście przy pewnych zmianach), mam jeden taki autorski setting którego akcja dzieje się w Hong Kongu przyszłości.
 
Awatar użytkownika
Turgon
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 10:59 pm

Almanach

pn mar 15, 2010 12:24 pm

Nie znam dokładnie systemu, ale wydaje że Zew Ctulhu był by niezły do odegrania scenariusza kolegi.
 
Voila Vander
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: pn mar 15, 2010 9:47 pm

Re: Almanach

czw mar 18, 2010 10:33 pm

Całości nie czytałam, co nie znaczy, że nie przeczytam ale 14 stron to dużo jak na pierwsze podejście.

Co wrzucę? Otóż postać BN'a, jedna z bardziej udanych ale uprzedzam, do niego trzeba mieć odpowiednie podejście. (notabene moi gracze zarzucają mi, że czasem tworzę BN'ów zbyt wiekowych - chodzi o wampiry - cóż, taka moja słabość).

Vito - Malkavianin, VI pokolenie, wiek ok. 2500 lat
umiejętności do niego nie mam spisanych, oprócz granicy krop raczej luźno je utrzymuję ale główne:
Demencja 7
Nadwrażliwość 6
Niewidzialność 7
Lewitacja (sama ją wymyśliłam) 5
dyscyplina głównie związana z wiekiem, młode wampiry mogą osiągnąć ją tylko do pewnego poziomu

Bardzo duża empatia i umiejętność odczuwania emocji innych i "czytania" ich bez potrzeby używania telepatii. Na prostej zasadzie, wiek czyni swoje, widział już tyle, że pewne rzeczy po prostu widzi. Niezwykle wrażliwy umysł, Sieć Malkavów (fajna zdolność, umiejętność połączenia i znalezienia każdego ze swego klanu). Niezwykle honorowy.

Jego główne zaburzenie psychiczne: maniacko kocha zagadki
rzadko kiedy mówi coś wprost, robi to używając zagadek, prostych ale przez to trudnych.

Ma jednego, jedynego ghula, od baaaaardzo dawna. I może to dla osób postronnych wydawać się dziwne ale to Konrad (ghul) jest w tym układzie ojcem a Vito synem. Vito jest bardzo opanowaną i nadzwyczaj spokojną osobą ale niezwykle uczuciową, jeśli kogoś pokocha to na śmierć i życie i wtedy robi się niebezpieczny. Jeśli ktoś zagraża kochanej przez niego osobie jest biedny (delikatnie mówiąc).

Drugie zaburzenie psychiczne: wpojone przez innego Malkaviana, któremu kiedyś przez własną głupotę podpadł, mianowicie homoseksualizm (niewielu o tym fakcie wie). Można to w ciekawy sposób wkomponować w sagę.

W mojej graczem jest Gangrel, mężczyzna. Wpierw była to przyjaźń ale miał niezłą zagwostkę jak się dowiedział o preferencjach seksualnych Vito :D :D :D :D :D :D :D :D :D
W każdym bądź razie Vito delikatnie pomaga Gangrelowi (czasem, bez przesady oczywiście) i nigdy nie traktuje tego jako dług. On go po prostu kocha i zrobi dla niego wszystko.
Rzadko miesza się w sprawy miasta, dopiero "wtargnięcie" w jego spokojne nie-życie Gangrela sprawiło, że w pewien sposób odzyskał chęć życia.
Nigdy nie walczy, używa swego umysłu i on zazwyczaj wystarcza. Wystarczająco dobrze zna Demencję by ewentualnych wrogów zmienić w inteligentne marchewki żeby walczył. Taki ukryty pacyfista. Jako wróg, cóż, jest stary.

Z założenia mojego własnego jest to postać nie do zabicia. Jest trwale wpisana w sagę i tak ma zostać. Na ewentualnych wariatów (jeśli ktoś dojdzie to tej sagi) czeka ewidentna śmierć. Ale samobójców nie brakuje.

Ciekawie się rozwijało tą przyjaźń. Jest to tym bardziej skomplikowane, że Malkav jest dość stary i taki związek z małolatem (Gangrel ma ze 20 lat jako wampir) jest kłopotliwy, dla tego młodego. Oczywiście sprawdza się to w przypadku takich graczy, którzy nie wykorzystają wieku Vito. Zabawa moja, czyli MG polega na tym, że nawet jak Vito wspiera Gangrela to ten czuje się w pewien sposób dłużny i daje fajną motywację do rozwiązywania pewnych spraw.
Smaczku całej sytuacji dodało rozwinięcie przygody. Otóż Vito miał 3 synów, wszystkich kochał (zgodnie ze swą orientacją) i każdemu dał wszystko. Jak się okazało, to były osoby z cyklu, dajesz to biorę, a jak już osiągnę to co chcę to nie jesteś mi potrzebny. Ostatecznie każdy z synów go zdradził ale ten zbyt ich kochał by się mścić.
Wplątałam jednego z jego synów w pewną przygodę. W pewnym jej momencie poinformowałam Gangrela o koligacjach owego Malkavianina z Vito. Zaś Vito poprosił by Gangrel nie krzywdził jego syna, cokolwiek on nie zrobił.
To się mój biedny gracz namęczył, żeby wyjść na swoje a nie zranić przyjaciela.
Ostatnio zmieniony czw mar 18, 2010 10:34 pm przez Voila Vander, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

Almanach

czw mar 25, 2010 4:03 pm

Dość pokręcone ale brzmi całkiem fajnie :)
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Almanach

pt mar 26, 2010 2:13 pm

Sory, że nie skomentuję poprzednich pomysłów, ale brak mi na to czasu. Mam tu za to parę wątków, które mogą się nadać w sam raz do horrorowego kryminału w Zewie Ctulhu.

Wypadek

Jest już dobrze po dziesiątej w nocy, a jeden z BG samotnie przemyka ulicą biegnącą wzdłuż parku, gdzieś na obrzeżach miasta. Jakby tego było mało, gdzieś w połowie tej drogi, do tylko jemu znanego celu, lunął rzęsisty deszcz, który skąpał całą okolicę w lodowatej wodzie. Gęste strugi rozmazują obraz, i ograniczają widoczność do ledwie kilkudziesięciu metrów. Tylko światła odległych domów i latarni przebijają się przez tą ścianę, ale czynią to z trudem, i ich blask wydaje się być ledwie eteryczną poświatą.

W pewnej chwili staje się coś niespodziewanego, ponad wycie wiatru rozbijającego strugi wody o kołyszące się drzewa, wybija się głośny ryk, a zaraz potem ostre światło dwóch samochodowych reflektorów, które wyłoniło się zza rogu ulicy. Samochód jednak najwyraźniej wymknął się spod kontroli kierowcy, gdyż w tej samej chwili wpada w poślizg, o mało nie zabija zdezorientowanego BG, i wali w jedno z przydrożnych drzew.

Gdy tylko BG wyjdzie z szoku, i podejdzie do wozu by sprawdzić co z kierowcą, zauważy, że jest on nie przytomny, a wszędzie jest pełno krwi, ale zdecydowanie zbyt wiele by jej obecność mogła być powodem samego tylko wypadku. To przypuszczenie potwierdzi się w chwili, w której BG spostrzeże okropną ranę na brzuchu kierowcy. Wygląda tak jakby ktoś go czymś dźgnął.

Niespodziewany gość

BG wraca właśnie do swojego domu, może właśnie trafił na ślad w jakiejś tajemniczej sprawie, i chce przejrzeć swoją kolekcję prasowych wycinków, żeby sprawdzić, czy nie ma tam czegoś, co mogło by mu pomóc. Nie ważne. Gdy tylko zbliży się do drzwi swojego domu, zauważy, że coś jest nie tak. Drzwi są otwarte, i... czy ta czerwona kropka na klamce to krew?

Ostrożnie wchodzi do środka aby zbadać mieszkanie, w korytarzu dostrzega kolejne krwiste plamy zmierzające do pokoju gościnnego, w którym najwyraźniej pali się światło. Uchyla drzwi, i dostrzega jakiegoś nieznajomego mężczyznę leżącego na środku pokoju, z raną postrzałową. Nie żyje już od jakiegoś czasu, ale ciąż jeszcze kurczowo trzyma w rękach jakiś owinięty w płótno przedmiot.

EDIT

Heh, 400 post w temacie. :)
Ostatnio zmieniony pt mar 26, 2010 2:16 pm przez nerv0, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

Almanach

pt lip 16, 2010 2:22 pm

Towarzysze!
Zaprawdę, zła passa spadła na Almanach. Już niemal cztery miesiące minęły od ostatniego, czterechsetnego, posta... To źle... Przydałoby się znowu rozkręcić ten temat :) nerv0 i większość tych, którzy stworzyli Almanach przestała się udzielać.
Zwracam się więc z prośbą do młodszego pokolenia - piszcie wasze pomysły :) Almanach już miał swoje pięć minut i zaglądało do niego sporo osób. Osobiście, wciąż regularnie zaglądam czy coś nowego się nie pojawiło i mam nadzieję że nie jestem jedyny. Każdy pomysł z pewnością zostanie dostrzeżony, więc nie krępujcie się - piszcie :razz:

Żeby nie było że tylko OffTopuje - mam też zalążek pomysłu :wink:
Masakra na obozie. Można się domyślić o co chodzi. Młodzi ludzie cyklicznie i bestialsko mordowani na obozie. Żeby nie było luki fabularnej zdarzenia mogą się dziać w górach, na obozie wędrownym czy survivalowym - sęk w tym, żeby był utrudniony dostęp do cywilizacji. Nie jestem ekspertem (tylko WH, lekko zahaczyłem o DnD), ale wydaje mi się że WoD będzie dobrym systemem :)
Nie liczę na opinię - nie za bardzo się rozpisałem :wink: Rozwinięcie tego pomysłu mile widziane :)

Na koniec - mam nadzieję że ktoś będzie chętny i na tyle pomysłowy żeby znowu rozkręcić Almanacha :)

Pozdrawiam! :D
Ostatnio zmieniony pt lip 16, 2010 2:24 pm przez Karl Leizmann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Almanach

pn lip 19, 2010 9:59 am

Może po prostu skończyły się już pomysły :P Ew. Nerv0 zamiast za Almanach wziął się za pisanie artykułów ;)

Nie, chyba jednak nie jest tak źle. Dziś ode mnie będzie jeden na gadżet na sesji:
Inspiracją był chyba Qui Gonn w "Mrocznym Widmie", jak przychodzi do sklepu Watto po części i wyjmuje niewielki projektorek holograficzny i prezentuje model statku (Aaa! Nubian!). Projektorka holograficznego nie mam, ale mam nowoczesną komórkę z dużym wyświetlaczem i animowanymi przejściami / powiększaniami zdjęć w galeriach. No i np.: zaczepia drużynę oddział lokalnej straży: "Widzieliście gdzieś może tego gamorrańczyka? Nie? Przypatrzcie się dobrze, obywatelu. Jest za niego nagroda. Ma wyrok śmierci w trzech systemach!"

Niby mała rzecz, a cieszy.

A co do powyższego pomysłu to uważam, ze jest on z dużym potencjałem. Tylko ja rozwijałbym go w naszych polskich klimatach, a nie jako kopię amerykańskiej pulp-kultury i masowo produkowanych tego typu slasherów.
Natomiast polskie góry, obóz survivalowy, polska wieś zabita dechami narysowana w turpistycznych barwach i z iście turpistycznymi bohaterami... to mogło by być to. Najbardziej straszą, jak mi się wydaje, rzeczy pozornie znane.
 
Awatar użytkownika
Got
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pt sie 18, 2006 11:35 am

Re: Almanach

pn lip 19, 2010 2:53 pm

Jeszcze lepszy efekt damy gdy będzie to... Obóz RPG ;). Gracze są młodocianymi uczestnikami, i nagle zaczynają znikać wychowawcy i uczestnicy. Okazuje się że jeden z wychowawców oszalał i zrobił sobie Larpa na poważnie.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

pn lip 19, 2010 2:56 pm

Ech... chcecie Almanachu to dostaniecie Almanach. :) Ale dopiero jutro, bo dziś już nie mam czasu.

BTW, fajnie, że ktoś mi o nim przypomniał, bo ostatnio w głowie pojawiło mi się parę pomysłów, którymi warto się będzie podzielić. No i shaman, skoro już się odezwałeś to może napisał byś coś o swoim starym CSI: Middenheim? Bo szczerze obraz tych wcześniejszych wpisów wciąż siedzi mi w głowie. :)

EDIT

Got. A jeszcze fajniej będzie gdy przedstawi się ten pomysł na prawdziwym obozie, gdzieś w lesie, w środku nocy. Taka interaktywna opowieść o duchach. ;)
Ostatnio zmieniony pn lip 19, 2010 2:58 pm przez nerv0, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Got
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pt sie 18, 2006 11:35 am

Re: Almanach

wt lip 20, 2010 10:49 am

nerv0

Rok temu, na Orionowym obozie RPG kilku uczestników zrobiło larpa w podobnej konwencji. Mianowicie "jesteście na obozie RPG i ktoś porwał MG'ków. Odgrywacie siebie". Wyszło ciekawie ;)

A co do almanachu od siebie dodam hmmm... Ostatnio byl u mnie dosyć ciekawy wątek miłości pewnego demona do nekromantki. Nekromantka ta wezwała go do świata materialnego wiele lat temu i wykorzystywała jako sługe, po jakimś czasie owy demon od swych Mrocznych Panów dostał zadanie zabicia nekromantki. To się nie udało <Przy pomocy graczy> i dzięki graczom stał się wolny. Można to różnie wykorzystać, u mnie zakończyło się dosyć smutno. Nekromantka przyjęła oświadczyny demona, nawet doszło do czegoś na wzór ceremoni zaślubin. Lecz wiedzma nie chciała miłości tylko duszy demona i dała mu pierścień odbierający dusze. Fajna scena wyszła, miła spokojna, kochankowie się żenią i calują a nagle On pada na ziemię, krzyczy "zabijcie mnie" itd.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

wt lip 20, 2010 1:12 pm

Got

U mnie ten wątek by nie przeszedł bez jakiejś korekcji. Za dużo romantyzmu. Nie dla mnie. Nie dla gracza. Ale po odpowiednim liftingu jak najbardziej do wykorzystania. A teraz coś ode mnie. :)

Zew Cthulhu – Kapłan pentagramu

Jeśli czyta to, któryś z moich graczy z Forum Actionum to zapewne wie co powinien teraz zrobić (a w zasadzie czego nie powinien dalej robić ;))?

A wracając do tematu, pozwolę sobie przedstawić pewnego bohatera, który idealnie pasuje na głównego antagonistę graczy. Bardzo silną inspiracją było tu dla mnie oczywiście opowiadanie Zew Cthulhu. :)

18 listopada 1896 roku: Pierwsze Objawienie

W okolicach Nowej Anglii miało miejsce lekkie trzęsienie ziemi. Z niewiadomych powodów pewne osoby na całym świecie tego dnia przeżyły dziwne, niejednokrotnie tragiczne w skutkach wydarzenia. Zwykle nie było to nic groźnego: napady gorączki, bóle głowy, majaki. Zdarzały się jednak rzeczy wykraczające poza to co rzeczywiste: niewyjaśnione zaginięcia, przypadkowe morderstwa, przypadki poważnego obłędu, pożary domów, trwałe amnezje... Dotykały one ludzi w każdym wieku i każdej narodowości. Były to jednak przypadki tak nieliczne i tak bardzo rozproszone po świecie, że nikt nawet nie zauważył większego związku.

Jedną z osób, które w tamtym czasie przeżyły coś dziwnego był Eckhart. Zwykły człowiek jakich wiele, prosty student historii z jakiejś małej amerykańskiej mieściny. Tego dnia jednak zmieniło się całe jego życie. Upiorne wizje nieznanych miejsc, niezrozumiały głos szepczący mu w głowie, niezrozumiałe obrazy przesuwające się przed jego oczami... W jego umyśle coś pękło. Poczuł, że został wybrany do jakiegoś większego celu i zaczął do niego dążyć.

Odbył liczne podróże po świecie, przeczytał wiele niesamowitych ksiąg, poznał przedstawicieli wielu kultur, odkrył tajniki Mitów, a także zawładnął ich magią. Im potężniejszy się stawał, tym wyraźniej słyszał głos w swej głowie. Głos Wielkiego Cthulhu, który oczekuje dnia, gdy się odrodzi.

18 lutego 1917 roku: Sługa

Eckhart postanawia spróbować swych sił w przyzywaniu sług Przedwiecznych, chcąc stworzyć dla siebie doskonałego pomocnika. W tym celu porywa w Nowym Jorku studenta psychologii – Martina Westa, który stanie się nowym ciałem dla istoty, którą sobie upatrzył. Proces przyzwania przebiegł bez zakłóceń, od teraz ciałem Martina władał demon. Ulokowanie go w ciele człowieka było najrozsądniejszym rozwiązaniem, bowiem bez żywiciela nie przetrwał by on długo w tym świecie, ponadto jego wielka wrażliwość na światło uniemożliwiała by mu działanie. Powłoka jaką jest ciało eliminuje te problemy, ponadto sam demon może bez przeszkód opuszczać swój dom na kilka minut, jeśli uzna, że to jest konieczne.

Sam Martin po bezskutecznych poszukiwaniach ze strony rodziny został ostatecznie uznany za zaginionego.

28 luty/1 marca 1925: Drugie Objawienie

Po wielu latach w okolicach Nowej Anglii ponownie ma miejsce delikatne trzęsienie ziemi. Także i tym razem pewne osoby doświadczają pewnych dziwnych - choć nie tak przerażających jak poprzednio – zdarzeń. Niektórzy wykonali dziwaczne rzeźby, inni malowidła, jeszcze inni napisali coś w jakimś niezrozumiałym języku. Wszystko to zaś przy całkowitym braku świadomości. Nad ranem niczego nie pamiętali, ale dowody w postaci ich dzieł spoczywały tuż przed nimi.

Większość z nich zdecydowała się o tym nikomu nie wspominać, część z powstałych w ten sposób dzieł została zniszczona przez autorów, ale wiele przetrwało w piwnicach domów, bądź jako interesujące okazu w galeriach sztuki, bądź domach jakichś kolekcjonerów.
Natchniony wizjami Drugiego Objawienia Eckhart w swej wykruszonej przez moc Mitów świadomości obrał sobie upiorny cel. Sądząc, że może to wskrzesić Wielkiego Cthulhu postanowił, że będzie mordował każdego, kto w tym dniu stworzył jakieś dzieło, a będzie to robił w sposób jak najbardziej zbliżony do tego co te dzieła przedstawiały (znaczna ich część wyobrażała bowiem jakieś monstra, bądź sceny czyjejś gwałtownej śmierci).

28 lipca 1925: Jack Oberty

Jack był księdzem w małym Nowojorskim kościółku, a także jedną z osób, które podczas Drugiego Objawienia dokonały jakichś nieświadomych aktów twórczych. Jack napisał krótki wiersz o „człeku umarłym, który pod ślepym okiem spoczywał.” Wiersz ten trzymał u siebie w domu. Wcześniej pokazał go tylko pewnemu lekarzowi, któremu zwierzył się ze swego przypadku.

Oczywiście kilka dni wcześniej Eckhart zdobył odpowiednie dane od owego lekarza, a później, gdy włamał się do domu Jack’a odnalazł jego wiersz. Jack został odnaleziony rankiem 28 lipca w przedsionku swego kościoła, przez starszego księdza, który miał wszystko przygotować na poranną mszę. Został on utopiony w kadzi ze święconą wodą, a na suficie nad nim narysowano kredą koślawą gwiazdę, w którą wpisane było jakieś przekreślone oko.
Najdziwniejsze było to, że sufit znajdował się na wysokości jakichś 4m, a nigdzie nie znaleziono żadnych śladów świadczących o tym by sprawca podsunął sobie coś dzięki czemu mógł by go dosięgnąć. Nic takiego zresztą nie znajdowało się w pobliżu.

Zabezpieczono kilka niewyraźnych odcisków palców, te niestety nie figurowały w policyjnej bazie danych, więc do niczego się to nie przydało (ślady należały do Matin’a, ale on nigdy nie popełnił żadnego przestępstwa, więc analiza porównawcza nic nie dała). Nie odkryto motywu zbrodni, przypuszczano, że była ona dokonana na tle religijnym.

To właśnie po tym zabójstwie nazwanym Zagadką Pentagramu na ustach Nowojorczyków pojawił się wypromowany przez media pseudonim sprawcy: Kapłan Pentagramu.

29 lipca 1925 – ...: Kolejne ofiary

Przez cały ten czas Kapłan tropił i mordował kolejne ofiary w najróżniejszych zakątkach Ameryki. Ich liczba po włączenia księdza z Nowego Jorku sięgnęła już siedmiu. Niestety przez wzgląd na całkowity brak powiązań między ofiarami i przez to, że każda z nich ginęła w całkowicie inny sposób i w tak różnych miejscach nie związano ich ze sobą. Kapłan dla świata i policji nadal był jedynie człowiekiem, który zamordował młodego księdza.

***

Mógł bym tak jeszcze pisać, bo materiałów na temat tej postaci przygotowałem więcej, ale to chyba dość by przedstawić wam jej ogólny obraz. A jak Kapłana wykorzystać na sesji? Oczywiście jako tajemniczego mordercę, którego będą chcieli dopaść Badacze Tajemnic. Pamiętajcie jednak o bardzo ważnej rzeczy, w ciele Martina Zamknięty jest demon i to właśnie nim w większości wysługuje się Kapłan. BG mogą w pewnej chwili odkryć (a potem przez długi czas sądzić), że zbrodni dokonuje Zaginiony przed X laty student z Nowego Jorku i pewnie nawet przez myśl im nie przejdzie, że za tym może kryć się ktoś jeszcze. To karta, którą trzeba trzymać w zanadrzu aż do chwili, gdy uzna się, że jej ujawnienie wywoła największy szok wśród graczy.

I jeszcze jedna sprawa. Demon jest tylko w części materialny. Po opuszczeniu ciała Martina sam może decydować, czy jest w stanie ingerować w świat materialny (w chwili gdy kogoś atakuje), czy nie. To w zasadzie sprawia, że niemożliwym jest jego unicestwienie w tradycyjny sposób. Najlepszą bronią przeciw niemu jest nic innego jak światło, które skutecznie go odstrasza, ale samo w sobie nie może go zabić. Jedyną możliwością jego unicestwienia jest albo zabicie żywiciela, z którym jest związany, albo zmuszenie go do przebywania poza ciałem żywiciela przez odpowiednio długi czas.

Na dzisiaj to tyle. Gdyby coś było niejasne to piszcie.
Ostatnio zmieniony wt lip 20, 2010 1:17 pm przez nerv0, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

śr lip 21, 2010 1:17 pm

Protokół Zaćmienia

Ten pomysł nie powstał z myślą o jakimś konkretnym systemie. Po prostu ostatnio moje myśli krążą w różnych kierunkach i daje to różne efekty. W każdym razie nada się toto chyba do wszystkiego co jest jakoś związane z cyberpunkiem.

Mamy coś koło roku 2030, ludzkość już od jakiegoś czasu poddaje się różnego rodzaju zabiegom modyfikując swe ciała (czyli cyberpunkowy standard). Od całkiem niedawna ogólnie dostępne stały się cyber-wszczepy mózgu (rozszerzona, fotograficzna pamięć, dostęp do globalnej sieci, rozszerzona rzeczywistość, te sprawy). Od kilku miesięcy dzieje się jednak coś dziwnego, niektórzy ludzie umierają bez żadnego widocznego powodu. Niestety lekarze nie zdołali jeszcze dokładnie zgłębić problemu, gdyż zwłoki takich osób bardzo szybko (i w ścisłej tajemnicy) zabierane są ze szpitali przez wojsko. Jedyną informacją jaką udało się do tej pory potwierdzić jest to, że każda ze zmarłych osób poddała się cyborgizacji mózgu.

BG jako członkowie jakiejś rządowej organizacji do spraw cyber-terroryzmu, bądź też wojskowi śledczy zostaną przydzieleni do zbadania tej sprawy. Ich celem jest odkrycie co powoduje śmierć ludzi, oraz kto i dla czego chce to ukryć.

Prawda o tych zgonach nie jest przesadnie skomplikowana. Tak się składa, że wszczepy, które zainstalowano zmarłym pochodziły sprzed kilku lat, a firma, która je wyprodukowała robiła to na zlecenie wojska. Na specjalny rozkaz we wszczepach zainstalowana Protokół Zaćmienia, który pozwalał dowództwu na natychmiastowe uśmiercenie żołnierza znajdującego się w dowolnym punkcie globu. Miało to być zabezpieczenie na wypadek dezercji, bądź dostania się w niewolę. Protokół był oczywiście bardzo utajniony i nawet noszącym wszczep żołnierzom nie powiedziano o jego istnieniu.

Obecnie wygląda na to, że kilka modeli wszczepu z protokołem dostało się na rynek cywilny, a ponadto najwyraźniej ktoś niepowołany odkrył istnienie protokołu i postanowił go bezwzględnie wykorzystać. BG będą musieli więc nie tylko odkryć sprawcę, ale też użerać się z wojskiem, które nie ma zamiaru dopuścić do tego by prawda o istnieniu protokołu ujrzała światło dzienne.
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Almanach

pt lip 23, 2010 8:27 am

Podoba mi się ten pomysł. Z jednej strony wydaje się dość prosty, bo z góry założyć można defekt sprzętu, albo włamanie do mózgu, a z drugiej strony właściwa zagadka, czyli "kto i dlaczego?" już nie jest taka prosta. Może wyjść z tego niezła sensacyjna przygoda.

Nerv0, jeśli idzie o WFRP to CSI: Middenheim skończyłem prowadzić dość dawno temu... jak znajdę wolną chwilę w weekend, to napiszę co się działo.
 
Awatar użytkownika
Olorin Rapidedge
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: sob mar 03, 2007 8:47 pm

Almanach

sob lip 24, 2010 10:51 pm

Pomysł wymyślony dosłownie pare minut temu, zupełnie nie sprawdzany etc.

Wprowadzenie bohaterów do wojny często jest dla ludzi problemem (bo jest prawie niemożliwe odpowiednie rozegranie tylu jednostek naraz w wfrp). Powstały wszelkie alternatywy jak misje w przechwytywanie zaopatrzenia itp. Oto jedna z takich alternatyw.

Gracze są niejako w samym środku problemów. Miasto w którym się znajdują jest oblężone, po terenach za miastem często maszerują oddziały wojsk obydwu stron konfliktu. Gracze nie wiedzą, czy najbliższe wsie i miasta są bezpieczne, lecz wiedzą jedno - tutaj nie są bezpieczni. Cel: opuszczenie miasta nim zacznie się otwarta walka, ominięcie sił oblężniczych, przetrwanie drogi dalszej (omijanie wojsk) i dostanie się do bezpiecznego miejsca.

Tadaa :]
 
Awatar użytkownika
Aesandill
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1230
Rejestracja: wt mar 27, 2007 8:12 pm

Almanach

ndz lip 25, 2010 10:48 am

(Witajcie znowu, wybaczcie z długa nieobecność i za przyszłe nieobecności :D, mam ostatnio mało czasu.)

@ nerv0

Co do Twojego pomysłu z wszczepem, dlaczego by nie założyć że owy wszczep nadal kontroluje wojsko. Ma wgląd w działania cywilnych, i likwiduje tych będących zagrożeniem.
Taki nielegalny "rok 1984"

Takie przyjemne choć ograne motywy do wszczepu:

Wszczep powodujący napady agresji na(zdalne) żądanie (cyber zombi :D)
Wszczep z opcją obejścia ciała migdałowego(super żołnierz, niezdolny do odczuwania stresu, dezercji czy wątpliwości moralnych. Logicznie myśląca bestia)
Wszczep tworzący umysłową sieć (ludzki rój)

@ Olorin Rapidedge

Co do trudności z przedstawieniem wojny są jeszcze alternatywne rozwiązania.
- Metoda przedstawiona w "Jesiennej Gawędzie"
- Rozegranie bitwy w bitewniaku młotkowym
- Zmniejszenie skali rozgrywki do oddziału i Graczy
 
Awatar użytkownika
Reverant
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 73
Rejestracja: wt cze 09, 2009 2:35 pm

Almanach

ndz lip 25, 2010 1:14 pm

@ Protokół zaćmienia

Równie dobrze może to być motyw z ghost in the shell. Ktoś włamuje się do mózgów poszczególnych ludzi i szuka jakiś informacji zawartych w środku. A żeby zatrzeć ślady włamania wymazuje całą pamięć i po prostu zabija nosiciela.

Konstrukcja protokołu może równie dobrze być furtką do głowy żołnierzy. W wypadku dezercji lub dostania się w niewole dowództwo wie doskonale co się dzieje i możne nawet poznać plany wroga. A samego żołnierza zawsze można wyeliminować.

Sam protokół dostał się na rynek cywilny albo całkowicie przypadkiem albo poprzez wojsko* które chce kontrolować informację krążące po świecie.

Mnie osobiście wizja Orwellowska najbardziej pasuje.

*Lub inną organizację która mogła by mieć takie zapędy.

@obóz
Nieźle by to wyszło gdyby się umówić z 1 czy 2 graczami, w pewnym momencie po prostu znikną.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

pn wrz 27, 2010 12:23 pm

Witam po kolejnej długaśnej przerwie. :) Poniżej przedstawiam dwa warhammerowe motywy, które niedawno wrzuciłem na bloga. Pierwotnie miały pójść na stronę jako artykuły, ale z różnych powodów się nie załapały. Zapraszam do lektury i komentowania. :)

Cień pośród cieni
Oblicza zbrodni
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Almanach

wt wrz 28, 2010 9:37 am

Fajnie, że wrzucasz takie teksty na blog (nawet nie wiedziałem, że masz jakiegoś). Będę czytał.
Przy okazji - Oblicza zbrodni to doskonały pomysł, chyba najlepszy z Twoich dotąd.
Ostatnio zmieniony wt wrz 28, 2010 9:41 am przez shaman_tm, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

wt wrz 28, 2010 1:01 pm

Bloga dotąd nie miałem. Postanowiłem jednak wrzucić gdzieś te pomysły i blog wydał się jakiś taki odpowiedni, Na razie nie mam już nic co by się do niego nadawało, ale pewnie kiedyś coś tam jeszcze wpadnie.

Przy okazji - Oblicza zbrodni to doskonały pomysł, chyba najlepszy z Twoich dotąd.


Z całkowitym brakiem skromności stwierdzam, że chyba masz rację. :D
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

wt wrz 28, 2010 2:44 pm

A z kompletnie innej i zupełnie odjechanej beczki. Dwa cytaty ze znacznie wcześniejszych stron:

>Theodorus<,
Witajcie
Przeczytałem te 16 stron i jestem pod dużym wrażeniem Waszych pomysłów - są bardzo przydatne, nie przestawajcie!
Ja sam sie do was nie umywam ale może to też się komuś przyda:


Cubuk,
Errmm... czy mi się wydaje, czy naprawdę ubyło parę stron tego tematu? oO


*nerv0 zerka niepewnie na bliżej niezidentyfikowaną 14 w miejscu gdzie znajduje się ostatnia strona wątku i zaczyna być nielicho zaniepokojony.* WTF!? Już kiedyś była jazda ze znikającymi postami, ale jeszcze nie zdarzyło się by gdzieś wyparowały 2 strony! Co ja gadam, przecież tekst Theodorusa znajdował się wtedy na stronie 11, a więc wcięło ich z 5! O_o
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Almanach

śr wrz 29, 2010 8:04 am

Może jakaś konkurencja podbiera co lepsze pomysły... albo wcina rzeczywistość wspomniany w almanachu pasożyt, wściekły że ktoś zdradził jego tajemnicę... strzeż się!
Na szczęście moje CSI przetrwało, to dobrze, spodziewaj się niedługo dopisania reszty! :)
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Almanach

śr wrz 29, 2010 1:57 pm

Najgorsze jest to, że nie mogę sobie przypomnieć co z Almanachu zniknęło! :) Czyżby uderzył w nas z zaskoczenia Aesandilowy Strażnik Czasu, który wysysa z nas (albo przynajmniej ze mnie) wspomnienia? 5 opasłych stron tematu to jednak ubytek nie w kij pierdział i pewien jestem, że musiały się na nich znajdować jakieś warte uwagi pomysły (bo przecież w tym temacie nie mogło być aż tyle spamu prawda? :P) i strasznie mi ich szkoda (nawet jeśli ich nie pamiętam ;)). Coś czuję, że trzeba będzie przeprowadzić w tej sprawie jakieś dochodzenie, bo rzecz jest co najmniej niepokojąca.

No ale na razie czekam na twoje obiecane CSI, bo już nie pomnę kiedy ostatnio wspominałeś, że coś z niego wrzucisz. :P

EDIT

Właśnie udało mi się wysnuć pewną teorię na temat znikających stron. Może one wcale nie zniknęły? Wydaje mi się, że obecnie na jednej stronie tematu mieści się 30 postów, podczas gdy kiedyś (przed zmianami na polterze) było to chyba 20. To mogłoby wiele wyjaśnić, ale nie wiem ile w tym prawdy. :)
Ostatnio zmieniony śr wrz 29, 2010 2:06 pm przez nerv0, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

Re: Almanach

czw wrz 30, 2010 9:35 am

nerv0 pisze:
No ale na razie czekam na twoje obiecane CSI, bo już nie pomnę kiedy ostatnio wspominałeś, że coś z niego wrzucisz. :P


Praca, życie rodzinne i inne takie :P
Ale nic to, doczekałeś się.

Poprzednie odcinki znaleźć można:
- odcinek 1
- odcinek 2
- odcinek 3

Epizod 6: Nóż Skrytobójcy

1. Wizyta w Gildii Kupieckiej.
Oficjalna wizyta w gildii przynosi pewne rezultaty. BG poznają strukturę rynku kompanii przewozowych działających w Middenheim, w tym o dość młodej kompanii Wyndhund - trop aż nazbyt oczywisty, wręcz zbyt piękne by było to prawdziwe. Dowiadują się również, iż udziałowcem kompanii jest jeden z Magistrów Praw (Karl-Heinz von Wasmeier), doradców samego grafa von Todbringera.
Sprawdzenie tropu arabskiego również przynosi pewien rezultat: w mieście od pewnego czasu przebywa arabski kupiec, niejaki Azif al Abir Muhatan Sabir, handlarz, zielarz i medyk. Ponoć zatrzymał się w karczmie "Pod Złotym Kogutem" przy Handelsbahn St. Po sprawdzeniu karczmy informacja ta okazuje się już nieaktualna. Parę dni temu karoca zabrała Araba w nieznane miejsce. Kilka monet przekazanych we właściwe ręce ujawniło, że karoca była oznaczona herbem von Todbringerów...

2. Nowy dom.
Sierżant Webber rekomenduje BG wynajem mieszkania w kamienicy Frau Kugelmann, wdowy po strażniku. BG powoli poznają domowników.

3. Nocna służba.
Kolejna noc, kolejna służba. Niby nic niezwykłego, wyludnione ulice, uspokajanie pijanego krasnoluda które kończy się zręcznym wybiegiem dyplomatycznym. W końcu BG zostają wezwani na interwencje w karczmie "Pod Rycerskim Garnkiem", w której rozpętała się nielicha bójka. Podczas interwencji BG trafiają na drugiego łotra z incydentu w karczmie "Zielona butelka" (patrz odc. 1). Obie strony są co najmniej zdziwione tym niespodziewanym i najwyraźniej przypadkowym spotkaniem. Kończy się ono pościgiem po okolicznych dachach, wymianą ognia z pistoletów. Bandyta w końcu ucieka (jest zręczniejszy niż BG), ale po drodze BG zdołali pozbawić go niedużego kuferka.
Wywiad u karczmarza przynosi nast. informacje:
- bandyta posługiwał się imieniem Konrad Hagen
- mieszkał w karczmie ok 2 tygodnie, często wyjeżdżał (ostatnio kilka dni go nie było, mówił że jedzie za miasto), w zasadzie to dziś wrócił
- miał się właśnie wymeldować
- rzeczy osobiste znalezione w pokoju: monety bite w Nuln, czarna maska, noże zabójców i trucizny, haszysz... profesjonalista jednym słowem
- kuferek oznaczony jest purpurową dłonią i pokrywają go arabskie znaki. Po otwarciu BG znajdują w środku bijące nieludzkie serce (mutanta, biesa?). Wystawione na czynniki zewnętrzne serce szybko obumiera zamieniając się w czarne, wysuszone paskudztwo.

4. Nocna wizyta u łapiducha.
Zaniepokojeni znaleziskami BG postanawiają jeszcze tej nocy sprawdzić dom łapiducha straży miejskiej, aby upewnić się czy wszystko jest w porządku. W końcu u łapiducha leży wciąż nieprzytomny świadek, Alek (patrz odc. 3).
Przybywają wczas, aby natrafić na próbę zabójstwa. Tym razem udaje się pojmać otumanionego haszyszem zabójcę, ale nim BG coś z niego wyduszą, popełnia on samobójstwo. Na ciele ma wytatuowaną czerwoną dłoń....
Alek odzyskuje jednak świadomość. Nieskładnie mówi BG o dobrze ukrytym, zakratowanym zaułku w dzielnicy Wynd i istocie, która ich zaatakowała (Oprawcy? - patrz odc. 1). Alek jest przekonany, że to nie był człowiek, ale będąc jeszcze w szoku nie jest specjalnie wiarygodny. BG decydują się przenieść go w bezpieczne miejsce, aby w spokoju wydobrzał.

5. Przed świtem BG wracają ze służby do kamienicy Frau Kugelmann. Wyczerpani uderzają spać.

Epizod 7: Skrzynia z umarlakami

1. Przygotowania.
Przynajmniej częściowo potwierdzają się majaki młodego Aleka. Zakratowany zaułek faktycznie istnieje i jest niedaleko siedziby kompanii Wyndhund. Czyżby prowadził na jej teren? BG na razie dysponują tylko poszlakami, w ręku nie mają żadnych dowodów. W sprawę mogą być zamieszani wpływowi ludzie. Decydują się jednak wtajemniczyć w postępy śledztwa kapitana straży. Razem uzgadniają, że najbliższej nocy zaufani ludzie kapitana dyskretnie otoczą kompanię, a w tym czasie BG na własną rękę pójdą zaułkiem i spróbują zabezpieczyć dowody... Jeśli wpadną, będą zdani tylko na siebie.

2. Nocne skradanie się.
Deszcz, noc, cicha robota. Zaułek prowadzi krętą drogą, tyłami kamienic do tylnej furty prowadzącej na teren kompanii. BG słyszą jak do środka wjeżdża jeszcze jedna, spóźniona karoca. Rozpoczynają infiltrację.

3. Prawda.
Kompania jest przykrywką dla kultu Tzeentcha. Pod kompanią są lochy - laboratorium nekromanty. Mistrz kultu pracował tutaj nad nieumarłym golemem, Oprawcą, jednak rezultaty nie były zadowalające. Stwór, zszyty z kawałków ciał umarłych miał wiele wad. W końcu, wraz z dostawą spaczenia mającego pomóc dokonać przełomu w eksperymencie, na pomoc przyjeżdża arabski czarnoksiężnik. Niestety kluczowy element Oprawcy - serce mutanta, zostało zniszczone przez BG i chwilowo eksperyment stanął w miejscu...
Równolegle mistrz kultu prowadził inny eksperyment. Plugawy rytuał, w którym potrafił zedrzeć skórę z człowieka, przyodziać w nią przyzwanego przez siebie upiora, który przez pewien czas przybierał postać zamordowanego, będąc pod kontrolą nekromanty. Wypróbował to już na swoim własnym asystencie. Kiedy rytuał będzie gotowy, marzy mu się przejęcie realnej władzy w mieście...
Mistrz kultu, Magister Praw Karl-Heinz Wasmaier, czując iż BG depczą po piętach przedsięwzięciu szykuje gambit. Finguje papiery, w których czyni "cichym wspólnikiem" a naprawdę sprężyną kompanii naszego uroczego Araba. "Asystent" zamyka go w lochach i niszczy dowody, mogące obciążyć Magistra. Wszystko ma wskazywać na Araba.

4. Zdrada.
Jest jeszcze coś, o czym BG nie wiedzą. Ich sierżant, Hans Webber, też jest kultystą. Żadnym fanatykiem, kult pomógł mu, kiedy miał kłopoty, ale nie ma czystego sumienia. Mając coś do ukrycia, jest narzędziem w rękach innych. To on był wtyczką u BG. To dzięki niemu Magister Praw jest zawsze o krok przed nimi, a zabójcy wiedzieli gdzie i jak uderzyć. Teraz też, w kluczowym momencie, Webber zostanie zmuszony do stanięcia przeciwko BG. U mnie skończyło się to jego śmiercią, bohaterską, kiedy gdy wszystko zdawało się stracone, zdecydował się ochronić bohaterów i dać im szansę załatwienia "bad guysów".

5.
Arabski nekromata jest nielichym przeciwnikiem. Podobnie Oprawca, choć stwór nie jest jeszcze skończony... wciąż ma ludzkie serce i czasem opanowują go ludzkie przebłyski wspomnień (o czym BG mogą przeczytać w odnalezionych w skrytkach kompanii zapiskach), co można wykorzystać do rozproszenia potwora, podsuwając mu rzeczy, na które zareagują okruchy jego ludzkich dusz.
BG czeka też spotkanie z "Konradem Hagenem", ale zabójca chce przede wszystkim przetrwać. Woli uciec, niż dać się zabić.
Umarlaki (których w lochach pełno), jak i sam Oprawca, kiedy zabraknie arabskiego czarownika, zaczną powoli odchodzić do siedziby Morra...
Celowo opisuję to "po łebkach", bo nie chce mi się skanować całej mapki kompanii, co gdzie leży itp. :)

Epilog

1. Spotkanie z wdową.
BG u mnie nie powiedzieli wdowie po sierżancie o zdradzie jej męża. Przedstawili go jago dzielnego człowieka, a Horst (szlachcic), wziął nawet na służbę do siebie jej syna, aby ulżyć kobiecie. Przygarnęli też Maxa (psa, patrz odc. 1).

2. Uwolniony z lochów Magister Praw opisuje straszliwe rytuały, których był mimowolnym świadkiem. Opisuje, jak początkowo współpraca handlowa zmieniła się, jak "podstępem wyłudzono u niego udziały w kompanii". Zdradza, że jego asystent został "podmieniony" oczywiście przez wrednego i teraz martwego Araba, a on sam miał być następny w kolejce. Wiarygodna i bardzo wygodna bajeczka.
W nagrodę za uratowanie BG otrzymują od niego mag. miksturę, która uzdrowić może każdego, nawet jeśli jest tylko krok od śmierci. Oczywiście BG nie wiedzą, że po spożyciu dręczyć ich będą przez kilka dni straszliwe koszmary, co skutkuje kilkoma pkt obłędu....
Oczywiście nikt nie wie, że księga zaklęć arabskiego czarnoksiężnika, która zniknęła tuż przed interwencją BG, spoczywa bezpiecznie w skrytce Magistra Praw...
Póki co, przychylny BG Magister będzie im pomagał w karierze i uważnie śledził ich postępy... do czasu.

3. BG przysłużyli się miastu. Uratowali jednego z doradców grafa, "rozbili" niebezpieczny kult, a przynajmniej tak myślą. Zasługują na życzliwe spojrzenie ze strony grafa i krótką audiencję. Ponieważ von Todbringer jest dość zajęty, to zastąpi go jego nieślubny syn, Heinrich. Nagrody dla BG są dość symboliczne, ale cenne: sygnowane znakiem miasta miecze i płaszcze zdobione wilczym futrem.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

Re: Almanach

pt paź 01, 2010 1:48 pm

Nareszcie! :) Ten wpis, tak jak poprzednie trzyma równy klimat i jest szalenie inspirujący. Jak ja lubię takie scenariusze. :) Co prawda jakoś nie specjalnie podoba mi się motyw „czującego” golema, ale cała reszta jest bardzo fajna. No i czy mi się zdaje, czy może zapowiada się jakiś ciąg dalszy?
Ostatnio zmieniony pt paź 01, 2010 1:56 pm przez nerv0, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości