Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

czw sty 26, 2012 11:36 pm

No ja w sumie nie mam nic przeciwko kontynuuacji (pomimo tych wszystkich zastrzeżeń, jakie zgłaszałem). W poprzednich częściach były wyraźne aluzje, że historia się nie kończy (głównie wątek Ziemców), więc chyba nie będzie to chamski ,,skok na kasę" na zasadzie sztucznego wymyślania dalszego ciągu.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

pt sty 27, 2012 6:01 pm

@ yabu

Pewnie masz rację, bo akurat z 1 i 2 tomu pamiętam dość sporo rzeczy, ale z trzeciego kojarzę, że była jakaś wojna między róznymi państwami i Achaja bodajże odzyskała tron. Ale jak to się odbyło i co w międzyczasie się działo, to nie mam pojęcia.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Andrzej Ziemiański

pt sty 27, 2012 11:38 pm

Jak dla mnie, chaos panujący w trzecim tomie był całkiem logiczny. Wojna, poprawki na kolanie, wykorzystywanie okazji i tracenie ich... Myślę że to było zamierzone.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

sob sty 28, 2012 3:01 pm

Pewnie było, niemniej jednak nie ułatwiało czytelnikowi zapamiętanie tych wydarzeń na dłużej.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Andrzej Ziemiański

pn sty 30, 2012 8:31 am

@Gedeon

Czy np. gdybyś strzelił w plecy szefowi jakiejś grupy, w obecność jego uzbrojonych goryli - byłby to akt tchórzostwa?

Jeśli atakowana osoba nie może się bronić, to jest to *niemal zawsze* tchórzostwo. I nie mam na myśli obrony jedynie w jej najprostszym sensie, tzn. pojedynku dwóch rewolwerowóc, albo gry w zagadki. Mam na myśli to, że odważny morderca powinien być w stanie stanąć przed swoją przyszłą ofiarą i powiedzieć jej: "Nazywam się X, uważam że powinieneś umrzeć, bo Y."

A następnie powinien wysłuchać, jaka jest odpowiedź. W przeciwnym razie mamy do czynienia z sytuacją, w której mordujemy kogoś nie mając odwagi skonfrontować swoich poglądów z rzeczywistością. A także skazując kogoś na śmierć "zaocznie".

Z mojego punktu widzenia: jest to coś dopuszczalnego wyłącznie w skrajnych przypadkach.

Bardzo pięknie, wiem o co chodzi, ale w dalszym ciągu nie wiem, co to ma wspólnego z odwagą?

To już wiesz.

Jeżeli ktoś morduje ludzi na prawo i lewo, to nie koniecznie zasługuje na przywilej wątpliwości / uczciwe zachowanie z mojej strony. W związku z tym nie koniecznie musiałbym uważać się za tchórza, uciekając się w jego przypadku do skrytobójstwa. W każdej innej sytuacji - patrz wyżej.

Z Twojej wypowiedzi wynikało, że brak strachu przed śmiercią jest równoznaczny z tchórzostwem.

Nie. Z mojej wypowiedzi wynikało, że brak strachu przed śmiercią sprawia, że działanie samobójcze nie musi wymagać odwagi. Tchórzostwo wynikało z czegoś innego - patrz wyżej.

Odważny jest zarówno ten, kto przezwycięża strach, jak i ten, kto się nie boi, choć zagrożenie jest realne.

To oczywiście kwestia definicji. W moim przypadku: ten pierwszy jest odważny; ten drugi jest chory psychicznie i/lub głupi.

@dyskusja

Ja również bardzo słabo kojarzę 3 tom. Ja rozumiem, że wojna, chaos, te sprawy; ale prawdę mówiąc, to nawet czytać mi się go za bardzo nie chciało. Zdecydowanie odstawał poziomem od poprzednich. :-(
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

pn sty 30, 2012 3:42 pm

@ Rukasu

A czytałeś "Bramy strachu"?
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

pn sty 30, 2012 4:04 pm

Jeśli atakowana osoba nie może się bronić, to jest to *niemal zawsze* tchórzostwo. I nie mam na myśli obrony jedynie w jej najprostszym sensie, tzn. pojedynku dwóch rewolwerowóc, albo gry w zagadki. Mam na myśli to, że odważny morderca powinien być w stanie stanąć przed swoją przyszłą ofiarą i powiedzieć jej: "Nazywam się X, uważam że powinieneś umrzeć, bo Y."

Ale czemu sprowadzasz rzecz do odwetu tylko tej osoby, którą atakuję?Nie wiem za bardzo dlaczego sytuacja, w której wiem, ze uniknę jej odwetu, ale wiem, że na pewno spotka mnie on ze strony innych osób, miałaby być tchórzostwem.

A następnie powinien wysłuchać, jaka jest odpowiedź. W przeciwnym razie mamy do czynienia z sytuacją, w której mordujemy kogoś nie mając odwagi skonfrontować swoich poglądów z rzeczywistością. A także skazując kogoś na śmierć "zaocznie".

Takie postępowanie można uznać za złe, za niesprawiedliwe itd. Ale co to ma wspólnego z tchórzostwem? Bo ja mam wrażenie, że Ty wciąż z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu sugerujesz, ze zły czyn nie może być odważny , a dobry czy tam usprawiedliwiony - nie jest tchórzostwem i że generalnie moralność ma jakiś związek z odwagą.

Zamordowanie bezbronnego dziecka, kiedy wiem, że na pewno spotkam się z odwetem (niekoniecznie ze strony tego dziecka), jest odwagą.
Zamordowanie zbrodniarza, kiedy wiem, że nie może mnie spotkać żadną negatywna konsekwencja, nie jest odwagą.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Andrzej Ziemiański

pn sty 30, 2012 11:14 pm

'Bramy strachu' były tak dawno, że bardzo niewiele z nich pamiętam. O czym to było?
Ostatnio zmieniony pn sty 30, 2012 11:14 pm przez yabu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

pn sty 30, 2012 11:47 pm

Druga edycja pojawiła się w 2006 roku, czyli nie aż tak dawno. Później niż "Achaja". Akcja rozgrywa się w Australii, jedynym kontynencie, który ocalał po wielkiej katastrofie ekologicznej XXI wieku. Ocalał, bo rządzący wprowadzili osłonę nad kontynentem, przez którą nikt i nic nie mógłby przedostac się z zewnątrz. Jednakże nie zapobiegło to wojnie domowej, która podzieliła kontynent na kilka części, będące ze sobą w stanie "zimnej wojny". Kraj południowy, gdzie rozgrywa się fabuła, jest rządzony autorytarnie - obywatele muszą kilka razy dziennie poddawać się kontroli umysłu, która kasuje im wszelkie złe myśli: o samobójstwie, morderstwach, gwałtach, rabunku, działalności antypaństwowej itd. W ten sposób władza sprawuje kontrolę nad ludźmi. Jednak nie nad wszystkimi - renegaci, pozbawienie obywatelstwa i związanych z nim praw, są wolni od kontroli, dlatego też stanowią grupę przestępczą, zagrażającą bezpieczeństwu publicznemu i ich najbardziej ściga policja, zabijając lub wsadzając do więzień o zaostrzonym rygorze, jednocześnie też władza wymyśla coraz to lepsze sposoby kontroli obywateli, tych na dole i tych na górze.

Peter French, syn policjanta, przechodzi testy na inteligencję, po których osoby pełnoletnie są kierowane do różnych działów życia państwowego - ekonomii, polityki, kultury, spraw wewnętrznych, wojska itd. Testy wykazują u niego nieprzeciętny iloraz inteligencji i zostaje skierowany do wywiadu wojskowego. Podczas pobytu w ośrodku szkoleniowym spotyka profesora Luckhardta, który wynalazł środek umożliwiający zatrzymanie wszystkich wspomnień mimo wielokrotnych kontroli. Dzięki niemu chce stworzyć wśród najbardziej wpływowych osób grupę, która będzie mogła skutecznie walczyć z autorytarnym systemem. Jest jednak ciężko chory i wkrótce umrze, dlatego aplikuje ten środek Peterowi. Ten, pamiętając o ciężkich warunkach, w jakich żyli jego rodzice i on sam, postanawia kontynuować misję Luckhardta i, działając w strukturach wywiadu, rozpoczyna walkę z systemem.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 12:13 am

Muszę przegrzebać po szafach, ale mam egzemplarz o wiele wcześniejszy. Skoro nie pamiętam, nie wywarło większego wrażenia. Doskonale zaś pamiętam 'Wojny urojone' z tego samego okresu.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 9:35 am

@earl

A czytałeś "Bramy strachu"?

Nie. Z Ziemiańskiego czytałem tylko "Przesiadkę w przedpieklu", "Achaję", "Toy Wars", plus kilka opowiadań porozrzucanych po antologiach i periodykach. Na przeczytanie czeka "Zapach Szkła" (zbiór opowiadań).

@Gedeon

Nie wiem za bardzo dlaczego sytuacja, w której wiem, ze uniknę jej odwetu, ale wiem, że na pewno spotka mnie on ze strony innych osób, miałaby być tchórzostwem.

Bo w ogóle nie wiążę tchórzostwa z odwetem, czy też abstrakcyjną obawą o własny los. Uważam że tchórzostwem jest brak próby skonfrontowania własnej wizji/poglądów z wizją/poglądami drugiej osoby. Jeżeli narzucam komuś swoją wizję - i to w sposób tak jednoznaczny i nieodwracalny jak zabójstwo - nie próbując wcześniej zweryfikować, czy się przypadkiem nie mylę, to jestem po prostu pozbawionym *trzewi* fanatykiem.

Naciśnięcie na spust jest proste. Dopuszczenie, że naciskając na spust mogę się mylić - i pozwolenie aby oponent spróbował przekonać mnie do zmiany zdania (zapewne udawadniając że jestem nie mającym o niczym pojęcia kretynem - jak byłoby w tym przypadku) - wymaga odwagi. Jeśli osoba wierząca dokona czynu, który uważa za właściwy, a za który zostanie potem szybko zabita - to niczym nie ryzykuje, bo w swoim przekonaniu trafi do Nieba. Jeżeli uzna natomiast, że może się w fundamentalnych kwestiach mylić - to musi potem żyć z taką świadomością aż do śmierci.

Bo ja mam wrażenie, że Ty wciąż z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu sugerujesz, ze zły czyn nie może być odważny

Nie. Sugeruję, że odważnym jest ten, kto potrafi stanąć naprzeciwko swojego wroga z otwartym umysłem i spróbować skonfrontować swoje poglądy z jego poglądami. Tchórzem jest ten, kto działa, ale nie ma odwagi myśleć. To głównie tacy bezmyślni, fanatycy budowali hitleryzm, stalinizm, czy wszelakie organizacje terrorystyczne.

Tak - byli źli. Ale w mojej opinii byli też tchórzami.

Zamordowanie bezbronnego dziecka, kiedy wiem, że na pewno spotkam się z odwetem (niekoniecznie ze strony tego dziecka), jest odwagą.

Wydaje mi się, że Ty z kolei mylisz odwagę z brawurą. Czy osoba skacząca na bungee jest odważna?
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 1:46 pm

Bo w ogóle nie wiążę tchórzostwa z odwetem, czy też abstrakcyjną obawą o własny los. Uważam że tchórzostwem jest brak próby skonfrontowania własnej wizji/poglądów z wizją/poglądami drugiej osoby. Jeżeli narzucam komuś swoją wizję - i to w sposób tak jednoznaczny i nieodwracalny jak zabójstwo - nie próbując wcześniej zweryfikować, czy się przypadkiem nie mylę, to jestem po prostu pozbawionym *trzewi* fanatykiem.

No widzisz, to się nie dogadamy, bo całkowicie różnimy się w definicjach. Dla mnie, to jakbyś twierdził, że np. odwaga to posiadanie niebieskich oczu. Mylisz odwagę, z czymś, co ja nazwałbym raczej ... ,,otwartością umysłu".

Nie. Sugeruję, że odważnym jest ten, kto potrafi stanąć naprzeciwko swojego wroga z otwartym umysłem i spróbować skonfrontować swoje poglądy z jego poglądami. Tchórzem jest ten, kto działa, ale nie ma odwagi myśleć. To głównie tacy bezmyślni, fanatycy budowali hitleryzm, stalinizm, czy wszelakie organizacje terrorystyczne.

I znowu. To o czym mówisz, dla mnie nie ma totalnie związku z odwagą. Dla mnie odwagą wiąże się jedynie i dokładnie z tym, co Ty odrzucasz - z obawami o własny los (albo o los czegoś dla nas cennego), z obawami przed konsekwencjami czynu.

Wydaje mi się, że Ty z kolei mylisz odwagę z brawurą. Czy osoba skacząca na bungee jest odważna?

Tak. Tak sądzę. No chyba, że skacze w warunkach, w któych jest 100% pewność, że nic jej się nie stanie i jest tego swiadoma. Ale w normalnej, typowej sytuacji, raczej powiedziałbym, że jest odważna.

Brawura dla mnie nie jest sprzeczna z odwagą, dla mnie to pojęcie wchodzące w skład odwagi. Brawura, to odwaga motywowana chęcią popisania się.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 5:28 pm

@ yabu

Zakończenie "Bram" nie jest rewelacyjne, podobne zresztą jak w innych ksiązkach Ziemiańskiego - "Achaji" czy "Mieczu Orientu". Czyżby był to autor, który konstruuje dobrą akcję a nie wie, jak ją zakończyć?
 
Awatar użytkownika
Aszhe
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 366
Rejestracja: pn paź 08, 2007 7:20 pm

Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 7:20 pm

I chyba dlatego dla mnie najlepiej pan Andrzej sprawdza się w krótkiej formie, zwłaszcza w opowiadaniu Autobahn nach Poznań.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 8:00 pm

Też tak uważam, zwłaszcza po przeczytaniu zbioru opowiadań "Zapach szkła".
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Andrzej Ziemiański

wt sty 31, 2012 11:30 pm

Jak dla mnie, zakończenie 'Wojen urojonych' jest bardzo dobre. No ale książka była raczej krótka, podpada więc pod krótkie formy. :wink:
Rukasu, jak masz dostęp, przytaj sobie tę książkę, polecam.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Andrzej Ziemiański

śr lut 01, 2012 8:39 am

@Gedeon

No widzisz, ja skupiam się raczej na etiologii / mechanice powstawania strachu; Ty zaś na zewnętrznych oznakach, które są z nim powszechnie wiązane. Dla mnie odwaga związana jest z przełamywaniem obaw i wewnętrzną walką z samym sobą; dla Ciebie jest to proste równanie związane z prawdopodobieństwem przeżycia. Dla mnie odważny jest ten, kto ryzykuje własną psychiczną integralnością; dla Ciebie również ten, kto uzależniony jest od częstych i silnych wyrzutów adrenaliny.

Zgodnie z moją definicją: jestem odważny, np. kiedy postępuję zgodnie z przepisami prawa, co wszyscy dookoła nazywają frajerstwem - bo podejmuję w ten sposób rodzaj dyskusji, w której stawiam się w opozycji wobec otaczających mnie osób. Zgodnie z Twoją definicją: jestem odważny, ilekroć przechodzę przez jezdnie, albo stoję na przystanku autobusowym - bo jest przecież możliwe, że przejedzie mnie wtedy i zabije pijany kierowca.

Rzeczywiście: to kwestia definicji.

@earl

Czyżby był to autor, który konstruuje dobrą akcję a nie wie, jak ją zakończyć?

Tak właśnie bym go określił. Pamiętam bardzo dobrze, że już "Przesiadkę..." uznałem za książkę o bardzo nierównym poziomie - z tendencją spadkową.

@yabu

Jak dla mnie, zakończenie 'Wojen urojonych' jest bardzo dobre.

Jak będę w najbliższym czasie u rodziców, to sprawdzę czy uda mi się wygrzebać z jakiejś starej bananówki z książkami. Albo kupię, jak zauważę w jakimś antykwariacie. :-)
Ostatnio zmieniony śr lut 01, 2012 8:41 am przez Rukasu, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

śr lut 01, 2012 1:43 pm

Zgodnie z moją definicją: jestem odważny, np. kiedy postępuję zgodnie z przepisami prawa, co wszyscy dookoła nazywają frajerstwem - bo podejmuję w ten sposób rodzaj dyskusji, w której stawiam się w opozycji wobec otaczających mnie osób

Zgadza się. Ale z drugiej strony - w społeczności legalistów odwagą jest nie przestrzeganie prawa.

Zgodnie z Twoją definicją: jestem odważny, ilekroć przechodzę przez jezdnie, albo stoję na przystanku autobusowym - bo jest przecież możliwe, że przejedzie mnie wtedy i zabije pijany kierowca.

No, zależy, czy te prawdopodobieństwo jest odpowiednio znaczne. Zwykłe przechodzenie przez ulicę wymaga raczej minimalne dozy odwagi, ale np. przebiegnięcie na czerwonym świetle już można zaklasyfikować.
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

pt kwie 13, 2012 9:48 pm

No i stało się, IV tom już wydany. Widziałem okładkę, nie czytałem. 59 złotych to dla mnie cena zaporowa, poczekam i tak pewnie biblioteka uniwersytecka prędzej czy później dostanie. Albo przekartkuję w Empiku.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

pt kwie 13, 2012 10:26 pm

Ja najpierw muszę skombinować 3 tomy pierwotnie wydane, aby przypomnieć sobie, o co tam tak dokładnie chodziło i jak cały cykl się zakończył.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Andrzej Ziemiański

pt kwie 13, 2012 10:48 pm

Szkoda że te trzy tomy miały tak paskudne okładki, kupowałbym sukcesywnie. A tak czytałem z biblioteki i z tą nową też poczekam na bibliotekę.
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

pt kwie 13, 2012 11:57 pm

Ta wyszła w tej nowej serii, z nowymi okładkami (wcześniejsze tomy też były).
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Andrzej Ziemiański

sob kwie 14, 2012 12:07 am

Bardziej chodzi mi o kupno. Gdybym kupował po kolei, wydawałoby się że mniej wydam. Teraz już chyba nie kupię całości, bo byłby to jednorazowy wydatek, a są nowsze, jeszcze nie przeczytane książki. :wink:
 
Awatar użytkownika
Nausicaa
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 292
Rejestracja: pn lip 12, 2010 10:19 pm

Andrzej Ziemiański

sob kwie 14, 2012 1:53 pm

Dla mnie też za drogo, ale spokojna głowa, idzie Światowy Dzień Książki (23 kwietnia). Empik ma zawsze jakąś promocję np. "3 za 2" lub "-30 %" na cały asortyment, w innych księgarniach też coś się znajdzie. Zrobię zakupy na całe wakacje :)

Chyba że znowu zaczną nam paplać o kryzysie.
 
Awatar użytkownika
Aszhe
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 366
Rejestracja: pn paź 08, 2007 7:20 pm

Andrzej Ziemiański

sob kwie 14, 2012 4:15 pm

Także czekam na bibliotekę i też muszę przeczytać wcześniejsze tomy by Achaję sobie odświeżyć.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

śr kwie 18, 2012 12:35 pm

@ Nausicaa

Dobrze, że przypomniałaś o tym dniu książki. Będzie okazja, by może kupić sobie więcej książek i taniej.
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

pn kwie 23, 2012 3:45 pm

Okazuje się, że to nie jest IV tom ,,starego" cyklu, tylko I tom nowego.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

pn kwie 23, 2012 4:28 pm

To wrzuć jakiś spoiler i napisz, czy Achaja tam się pojawia, czy też jest tylko odniesieniem dla fabuły.
 
Gedeon

Andrzej Ziemiański

pn kwie 23, 2012 4:30 pm

Niestety nie wrzucę, bo nie czytałem samej książki, jeno opis na okładce. W każdym razie, z tego co łapię, rzecz dzieje się w tym imperium, które bohaterowie stworzyli na koniec III tomu.
Ostatnio zmieniony pn kwie 23, 2012 4:31 pm przez Gedeon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Andrzej Ziemiański

pn kwie 23, 2012 4:31 pm

Szkoda, już myślałem, że powiesz mi coś więcej o niej i zdecyduję, czy warto kupić, czy na razie się wstrzymać.
  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość