sob kwie 15, 2006 1:15 pm
"Wojny Zroznicowane"? Taki to mialo tytul? Znalazlem to jakis czas temu w starych ksiazkach, Iskry kiedys wydaly go. Taka srednia powiasta, oczywiscie tracajaca filozofiami mijajacego stanu wojennego, ale czytalo sie w miare dobrze.
Opowiadania ma srednie Ziemianski, nie zachwycily mnie - moze wiele nie czytalem ich, ale "Toy" np. byla nedzna wyjatkowo.
Natomiast Achaja, hmm..., wciaz bede bronil swojego punktu widzenia - nie jest to stricte fantasy, jest to pastisz fantasy. Achaja, poczawszy od upodoban seksualnych, do walecznosci i sily bez masy (i owszem, masa nie jest super wazna przy sile czlowieka, w fizyce moze i jest wazna, natomiast przyrost sily nie zawsze wiaze sie z masa, a przynajmniej nie z gabarytami greckich pieknosci). Juz byla taka bohaterka - Krolowa Gor, dokladnie taka sama niemal postac jesli chodzi o zachowanie. Tez byla piekna, sliczna i silna jak kon, i lamac miecze potrafila. Caly czas nabija sie Ziemianski z wiedzmina, caly. Te teksty o baletach i piruetach, i jak to szermierz by go 10 razy zdarzyl usiec przy tym tancu. I wiele innych motywowo pojawia sie tam.
I przede wszystkim, poczynajac od pierwszej czesci, konczac na trzeciej, uwazam, ze spisal sie chlop na medal, napisal dobrze ta powiesc. Moze sobie skakac z narracja jak mu sie podoba, moze klnac ile wzlezie. Dialogi na tym nie cierpia, Zaan ani Achaja tez nie.
Upatrywanie sie fantazji autora w powiesciach jest raczej niskie i watpie by o to chodzilo - jesli juz to polece cykl Goranski, z ktorego Ziemianski chyba tez sie lekko smieje.