Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

śr cze 12, 2013 9:47 pm

To jest troszkę bardziej złożony problem.
Tutaj ściera się szereg róznych płaszczyzn i od razu uprzedzę że nie można powiedzieć, że jest tylko jedna przyczyna tego zarzewia. Wymienię kilka z zaznaczeniem, iż nie jest to wartościowanie od 1 do 10. Dodam także, iż poza kilkoma tematami stricte oczytanymi choćby w literaturze historycznej miałem okazję porozmawiać z kilkoma Madziarami na ten temat.

Tylko proszę, bez czepiania się, że coś miało miejsce w 1498 a nie w 1497 roku. Bardziej chciałbym dać rys ogólny.

Czas start:

1. Najbardziej poważnym zarzewiem konfliktu jest oczywiście Siedmiogród, który dla Węgrów jest bez mała tym, czym Małopolska dla nas. Dosłownie i w przenośni. Siedziba rodowa Hunyadych znajdueje się na terenie dzisiejszej Rumunii. Ten zamek ma rangę Wawelu. I nie, nie przesadzam. Jeśli byłeś lub będziesz w Budapeszcie odwiedź koniecznie VajdaHunyad. Węgrzy w okresie międzywojennym wybudowali w środku Pesztu replikę zamku, za którym nie mogą przestać płakać.
Ale Siedmiogród to nie tylko siedziba Hunyadych. To kraina, która była przez około tysiąc lat (piszę celowo około) przynależna do Węgier i zespolona z nimi dużo bardziej aniżeli Słowacja. I tak jak Słowacja utracona została w 1918 roku. Utratę Słowacji można Węgrom wytlumaczyć, Siedmiogrodu nie. Ale to także nie wszystko. Dzisiaj ludność mówiąca po węgiersku w Rumunii to około 2 mln ludzi i ta liczba nie maleje (!!!). Nazwy miejscowości są dwu lub trzyjęzyczne (tam mieszkają nawet potomkowie Germanów). Doszło do tego, że nawet ileśtam tysięcy mieszkańcow Mołdawii przyznaje się do związków z kulturą węgierską (!!!). Do tego smaczki takie jak, że bunt przeciwko Causescu rozpoczął się na teranach zamieszkanych przez Węgrów.
Tu sprawa byłaby prostsza gdyby - przykładowo - wysiedlono Węgrów z tych terenów po II wojnie, jak to zrobiono z Polakami ze Lwowa. Sentyment zostałby albo ucięty albo zmniejszony. A tak on żyje. Od razu dodam, że nie zapoznałem się nigdy ze stosunkami węgiersko-rumuńskimi na poziomie lokalnym. Czy były tam masakry porownywane do tych na Wołyniu - nie wiem. Ale można to porównać do relacji polsko-ukraińskich z doby tuż po II wojnie światowej. Tyle że u nas czas poszedł do przodu, a tam się zatrzymał. Celowo przytoczyłem kwestię stosunkow polsko-ukraińskich, bo chciałbym podkreślić, że żeby zrozumieć każdy problem trzeba uważnie spojrzeć z danej perspektywy. Dla nas Wołyń jest palący, dla nich Siedmiogród. My możemy nie rozumieć ich sentymentów oni naszych. My mamy swoje krzywdy, oni swoje.
2. Niechęć węgiersko - rumuńska kwitła w okresie demoludów. I tu napiszę uczciwie: w obie strony. Jak Wegrzy tak, to Rumuni siak itp. Wzajemne kontrole graniczne osiągnęły rozmiary paranoi. Jedni boksowali drugich i nie mam zamiaru wdawać się w dyskusję kto zaczął w każdym przypadku z osobna.
3. Węgrzy czują wyższość kulturową i Rumunii to obiekt podbijania swojego ego. Nadmienię, że fala płynie po Dunaju, więc podobną postawę prezentują Rumuni wobec Bułgarów.
4. Romowie. Nie są Rumunami i Węgrzy o tym doskonale wiedzą. Ale dzielnice romskie w BP mają charakter gett i żaden Węgier tam się nie zapuszcza. Romowie są - poza Dacią - głównym towarem eksportowym Rumunii w oczach Węgrów.
5. Troszkę jest jak w Polsce z Żydami. Są u nas media, które jak nie wiedzą co napisać o problemach naszego kraju, to piszą, że to przez ogólnoświatowy spisek Żydów. I 25% narodu bije brawo. Tam podmieniasz Żydzi na Rumuni i efekt masz ten sam.

Powodów znajdziesz jeszcze wiele. Ważne i błache. Ja chciałem tylko przytoczyć kilka z nich, chociaż kwestia Siedmiogrodu jest najistotniejsza. Aha, dla Węgrów Siedmiogród to nie cała Rumunia, resztę Rumuni mogą sobie zatrzymać.
Ostatnio zmieniony śr cze 12, 2013 11:02 pm przez balint, łącznie zmieniany 4 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 6:16 pm

A jak w takim razie układają się stosunki Węgier z Turcją, Austrią i Chorwacją? Wszak to Turcy jako pierwsi w 1541 roku odebrali Węgrom Siedmiogród i zhołdowali jako lenne księstwo, które było im podporządkowane przez 1,5 wieku. A kiedy Habsburgowie pokonali Turcję (1699), to włączyli go jako jeszcze jedno księstwo do swojej monarchii i nie oddali go Węgrom aż do 1867 roku. Chorwacja zaś przez blisko pół tysiąca lat znajdowała się pod rządami węgierskimi (1102-1526, 1867-1918). Nie ma jakichś wrogości pomiędzy tymi państwami, wynikającymi z zaszłości historycznych?
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 7:07 pm

Napiszę uczciwie:
1. Turcy - nie natknąłem się na żadne mniej lub bardziej oficjalne informacje. Byłem w Egrze, widziałem fortecę, w której dzielny oddział Madziarów stawiał malowniczy opór Turkom. Także w Węgierskim Instytucie Kultury w Warszawie ten kraj nigdy nie pojawił się na tapecie. Ja bym - to moja opinia - porównał relacje węgiersko-tureckie do polsko-tureckich. Było - minęło, jedziemy na wakacje.
2. Chorwacja - tu już pojawiają się wspomnienia z czasów wspólnej monarchii, tak jak z czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Węgrzy w Chorwacji nie mieszkają (nie licząć turystyki), nikt nikogo nie bije, nie ma zatargów terytorialnych. Jest wspomnienie znów porównywalne do naszego. Nawet Jobbik nie patrzy w tamtym kierunku, chociaż flaga Wielkich Węgier (obejmująca teren z czasów największego rozkwitu terytorialnego) oczywiście obejmuje i te ziemie.
3. Austria - czytałeś uwaznie moją relację o stosunkach z Rumunią? To teraz odwróć te relacje o 180 stopni i masz Austrię. Kraj wielkiej przyjaźni i przeogromnych sentymentów. W 2011 roku zmarł arcyksiąże Otto von Habsburg. Pochowany został na ukochanych Węgrzech, a w ostatniej drodze odprowadziły go tysiące Madziarów. Nigdy nie zrzekł się pretensji do tronu węgierskiego.
Ostatnio zmieniony czw cze 13, 2013 7:18 pm przez balint, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 7:29 pm

I pomyśleć, że kiedy w 1920 roku eks-cesarz Karol chciał powrócić do węgierski tron, to Węgrzy go nie chcieli a teraz innego przedstawiciela tego rodu żegnają z wielką ceremonią. Myślisz, że to jakieś sentymenty czy tęsknota za monarchią? W ogóle na Węgrzech są silne ciągoty do restauracji władzy królewskiej?
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 7:37 pm

Myślę że to jest sentyment. Do tego czas zaleczył rany, a i taki kandydat bez realnych szans na objęcie władzy jest w zasadzie niegroźny. Oraz daje +100 punktów do prestiżu.
Sentymentów za monarchią nie zauważyłem, ale moja grupa docelowa może nie być reprezentatywna.
Natomiast ciągoty rewizyjne są mocne. Nawet jeśli to tylko krzykacze, to bardzo liczni i głośni. A także śmieszni, bo XXI wieku w Europie szans na rewizję granic nie widzę. Ale ja jednak wychowałem się nad Wisłą :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 9:27 pm

Sentyment do Habsburgów to jest kolejna rzecz, która łączy Polaków i Węgrów. Zwłaszcza miłe wspomnienia związane z Franciszkiem Józefem - Madziarom dał równouprawnienie polityczne, Lachom autonomię w Galicji. A Habsburgowie żywieccy są (jak czytałem) mile widzianymi gośćmi w naszym kraju.

Co zaś do monarchii - ten prestiż pewnie by wzrósł, gdyby któryś z arcyksiążąt został premierem bądź prezydentem kraju. Tak jak było to w Bułgarii 12 lat temu po objęciu funkcji szefa rządu przez eks-cara Symeona. Ale to był wyjątkowy przypadek - zazwyczaj byli monarchowie czy ich potomkowie nie biorą udziału w sprawowaniu republikańskiej władzy.

Natomiast co do niemożności zmiany granic - mieliśmy już w 2008 roku rewizję, kiedy to Kosowo po odłączeniu się od Serbii zostało uznane niepodległym państwem. Czemu by nie miała się sytuacja powtórzyć chociażby z Siedmiogrodem? Zwłaszcza, gdyby większość jego mieszkańców w referendum opowiedziała się za przynależnością do Węgier.
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 9:54 pm

Bo sytuacja jest nieporównywalna w obu tych przypadkach.
Kosowo to element rozgrywki politycznej pomiędzy USA, a Rosją. Oderwanie Kosowa od Serbii, która zawsze była reprezentanem interesów rosyjskich w regionie było pstryczkiem dla Serbów i Rosjan.

Zaś na odewanie Siedmiogrodu od Rumunii niewiele państw się zgodzi, bo może to uruchomić lawinę rewizjonistyczną w Europie, choćby ze strony Niemiec. A tego nikt nie zaryzykuje.
Zresztą Kosowo to wyjątek: nikt nie śpieszy się z niepodległością dla Czeczenów, Basków, Katalończyków, Korsykan czy północnych Włoch.

Aha, anegdota: Franciszek Józef chciał stworzyć trójkoronę, ale spotkał się z ostrym wetem ze strony... Węgrów.... Którzy obawiali się utraty części wpływów na losy państwa.
Ostatnio zmieniony czw cze 13, 2013 10:18 pm przez balint, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

czw cze 13, 2013 10:18 pm

A tak o mnie: jestem pół węgrem, jestem z wykształcenia historykiem, ale przez wiele, bardzo wiele lat nienawidziłem historii Węgier ;p
Dopiero kilka lat temu zacząłem ją odkrywać i interesować się nią. Stąd i miałeś troszkę racji pisząc o mojej ignoracji w tym temacie. Tylko nie podwójnej!
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

pn cze 24, 2013 12:33 pm

Podczas pogrzebu cesarza Franciszka Józefa, gdy odgrywane są żałobne melodie, po salwie, spuszcza się trumnę w dół. Gdy zostało to dokonane, nagle z tłumu dało się słyszeć brawa i okrzyki:
- Bis!
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

wt cze 25, 2013 9:56 pm

Ludwik XVI prowadził pamiętnik aktualizowany codziennie.
Wiele kartek ma krótką notkę "nic".
To nic oznaczało dzień bez polowania.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

wt cze 25, 2013 10:30 pm

A wiesz co było największą chorobą Ludwika XIII?
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

wt cze 25, 2013 10:37 pm

Boję się zgadywać... ;p
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

śr cze 26, 2013 7:35 am

Podobno nuda - tak się ów król nudził, że często, jak kogoś nie lubił, kazał mu się nudzić razem z nim :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

ndz cze 30, 2013 9:42 am

Działacz ruchu ludowego, polityk i publicysta Wincenty Witos na urząd premiera został powołany po raz pierwszy w lipcu 1920 roku. Na rozmowę wstępną do Belwederu, do Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego, udał się na piechotę. Gdy dziennikarze zapytali, dlaczego nie korzysta z samochodu, odpowiedział:
- Bo mi się wcale do tej władzy nie spieszy.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

wt lip 02, 2013 7:43 am

Margrabia Aleksander Wielopolski, polityk konserwatywny, naczelnik rządu cywilnego w Królestwie Polskim, zwolennik ugody z caratem, kilkakrotnie groził rządowi carskiemu swoją dymisją. Gdy kolejny raz mówił o możliwości swego odejścia generałowi Mikołajowi Suchoczenkowowi, ten powiedział:
- Pan zapominasz, że mnie na moje stanowisko sam cesarz przysłał!
Na to Wielopolski odpowiedział, z nieukrywaną wzniosłością:
- A mnie prosił.
Ostatnio zmieniony wt lip 02, 2013 7:43 am przez earl, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Cooperator Veritatis
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: czw cze 23, 2005 11:51 am

Anegdoty

wt lip 02, 2013 6:45 pm

Car Paweł I zobaczył na balu jedną z dam dworu w zaawansowanej ciąży. Uprzejmie ją pozdrowił i powiedział: "winszuję pani syna". Niestety, dziecko okazało się dziewczynką. Żeby się nie wydało, że car się pomylił (zbyt wielu było świadków, a i rodzice chwalili się proroctwem cara), dziecko otrzymało męskie imię i było wychowywane na chłopca do momentu śmierci władcy.
Ostatnio zmieniony wt lip 02, 2013 6:46 pm przez Cooperator Veritatis, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

wt lip 02, 2013 7:10 pm

A kojarzysz, jaka to była rodzina?
 
Awatar użytkownika
Cooperator Veritatis
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: czw cze 23, 2005 11:51 am

Anegdoty

wt lip 02, 2013 7:54 pm

W "Towarzystwie warszawskim. Listy baronowej XYZ do przyjaciółki", skąd znam tę anegdotkę, jest tylko adnotacja, że opowiedział tę historię Henryk Rzewuski. Biorąc pod uwagę charakter dzieła, nie zakładałbym się o prawdziwość tej opowieści. :wink:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

pt lip 12, 2013 9:59 am

Napoleon Bonaparte miał zwyczaj przemierzać ulice Paryża incognito, w cylindrze na głowie i cywilnym ubraniu tak żeby nie być rozpoznanym. Podczas jednego z takich wypadów wszedł do jubilera i lustrując kosztowny naszyjnik mruknął coś o „kuglarzu Bonaparte”. Jubiler usłyszawszy to wpadł w furię, chwycił ciężką miotłę i klnąc straszliwie rzucił się na człowieka obrażającego Cesarza. Później monarcha wspominał, że wysłuchanie tej porcji wyzwisk i strącenie mu cylindra z głowy było jedną spośród najprzyjemniejszych chwil w jego życiu. Jubiler nieświadomie zademonstrował swoje oddanie Cesarzowi, lecz gdyby wielki marszałek dworu nie zastawił go swym ciałem i nie wziął razów na swoje plecy, dając Bonapartemu szanse ucieczki, „Bóg Wojny” zostałby obity przez poddanego jak kundel.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

ndz lip 14, 2013 5:37 pm

Po klęsce w Rosji Napoleon I zdążał pospiesznie, w rozklekotanych saniach na zachód. Nad Niemnem zatrzymał się ze swoją świtą. Ubogi przewoźnik przeprawił generalicję na przeciwległy brzeg. Bonaparte żądny zawsze wiadomości, spytał wtedy:
- Czy już dużo dezerterów przeprawiło się przez rzekę?
- Nie, pan jest pierwszy - odparł chłop.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

wt lip 16, 2013 7:55 pm

Czego chcesz? - zapytał Napoleon pewnego porucznika, który zgłosił się doń na audiencję.
- Wasza Wysokość - odparł oficer. - Już 4 lata jestem porucznikiem i nie mogę doczekać się awansu.
- No i cóż - rzekł cesarz. - Ja byłem podporucznikiem 6 lat, a jednak zrobiłem karierę.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

czw lip 18, 2013 10:01 pm

Patrząc z okna na zrewolucjonizowaną ulicę paryską, Talleyrand, uważany za jednego z najwybitniejszych dyplomatów swoich czasów, plasnął w dłonie i wykrzyknął zadowolony:
- Nasi górą
- Jacy nasi - spytano go natychmiast.
- A to - zobaczy sie jutro.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

sob lip 20, 2013 4:04 pm

Gdy jeden z ambasadorów obecnych na dworze angielskim Elżbiety I gratulował królowej znajomości wielu języków, ta odparła:
- Nie sztuka nauczyć kobietę mówić, znacznie trudniej nauczyć ją trzymać język za zębami
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

śr lip 24, 2013 10:23 am

Błazen królowej angielskiej Elżbiety I , przez dłuższy czas nie śmiał ukazać się przed królewskim
obliczem , obawiając się gniewu swej pani , ponieważ ośmielił się ostro wykpić jej postępowanie.
Kiedy wreszcie zezwoliła mu zjawić się w komnacie królewskiej, rzekła do niego:
- Cóż, przychodzisz by mi znów wytykać błędy?
- Nie Najjaśniejsza Pani - odparł błazen – nie leży w moich zwyczajach rozpowiadać o rzeczach, o których mówią wszyscy.
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

czw lip 25, 2013 8:55 pm

Zawsze się zastanawiałem nad dwoma sprawami związanymi z błaznami:
1. na ile historie związane z nimi są prawdziwe,
2. a jeśli są prawdziwe, to jaka była śmiertelność w zawodzie wynikająca ze słabych nerwów władcy i braku poczucia humoru tegoż :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

pt lip 26, 2013 2:36 pm

Ciekawa refleksja. Kiedyś czytałem podanie o tym, jak jeden książę zachodniopomorski skazał błazna na śmierć, podobną opowieść słyszałem w związku z błaznem jednego z książąt włoskich państw-miast. Ale jaka była śmiertelność, to chyba ktoś, badający życie dworskie, mógłby podać w jakimś przybliżeniu.
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Re: Anegdoty

pt lip 26, 2013 4:58 pm

To jest jedna z tych profesji, która niejako z definicji powinna być chroniona jakąś formą immunitetu. Ale to tylko teoria oczywiście.

Inna refleksja to stańczykowie europejscy konta polski. Z europejskich śmiejemy się, że byli... zabawni... Polski najsłynniejszy stańczyk jest przykładem zadumy nad losami państwa.
Zgodzisz się?
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Anegdoty

sob lip 27, 2013 1:45 am

Ten od Elżbiety głupi nie był, sądząc po przykładzie. :wink:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Anegdoty

sob lip 27, 2013 8:24 am

@ balint
To tylko Matejko go takim wykreował. Natomiast anegdoty stańczykowskie pokazują, że potrafił być cięty w języku i dowcipny. Ale fakt faktem, że matejkowska wizja dziejów Polski dość głęboko zakorzeniła się w polskiej świadomości.
 
Awatar użytkownika
balint
Redaktor działu gier planszowych
Redaktor działu gier planszowych
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 25, 2012 8:46 pm

Anegdoty

sob lip 27, 2013 10:13 pm

Zgadzam się w pełni Earl

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości