@ Jean
Jest to oczywista bzdura - sam fakt przemiany poddanych w obywateli ma doniosłe znaczenie społeczne.
Dlatego napisałem, że tzw. rewolucja amerykańska była powstaniem narodowym o wolność. Wystąpieniem jednego narodu przeciwko drugiemu. Zaś system społeczny w USA w pierwszych dekadach niczym nie różnił się od systemu w amerykańskich koloniach brytyjskich (pozostało niewolnictwo Murzynów, arystokracja feudalna itd). Także system polityczny nosił wiele znamion brytyjskich, wszak prawo w USA zostało oparte w dużej mierze na prawie brytyjskim (np. Habeas Corpus Act, prawo precedensowe). Wydarzenia w USA można porównać do powstań które wybuchały na ziemiach polskich w XIX wieku, z tą różnicą że nasze kończyły się klęską, ale i Amerykanie dostaliby w tyłek, gdyby nie wsparcie Francji, Holandii i Hiszpanii.
Hiszpańska Falanga głosiła postulaty rewolucjonistyczne, a dokładniej narodowo-syndykalistyczne, podobnie jak czyniła to Akcja Francuska ("rewolucja w imię porządku" jako droga obalenia republiki) i niektóre frakcje portugalskiej Unii Narodowej. Ruch rewolucyjno-konserwatywny w Republice Weimarskiej inspirował większość prawicowych i autorytarnych ugrupowań niemieckich tamtego okresu, choć w późniejszej epoce jego przedstawiciele zdystansowali się do nazizmu.
Problem w tym, że koncepcja syndykalistyczna nie jest koncepcją prawicową - prawica jest przeciwna budowaniu społeczeństwa na bazie związków czy organizacji zawodowych. Zaś konserwatyści niemieccy wprawdzie popierali terror wobec komunistów i socjaldemokratów, ale również nie był to terror rewolucyjny, raczej dążenie do osłabienia przeciwnika i przejęcia władzy drogą przewrotu wojskowego (jak pucze Kappa i Ludendorfa). Nie przeczę, że niektóre przedstawione przez Ciebie ugrupowania posługiwały się metodami rewolucyjnymi, tylko trzeba byłoby zastanowić się, czy można je nazwać prawicowymi. I czy one same nazywały się prawicowymi. Wiele ugrupowań narodowych w różnych krajach sprzeciwiały się zaliczaniu ich do prawicy, lewicy czy centrum, uważając taki podział za idiotyczny, gdyż kondensowały w swoich programach różne elementy różnych ideologii, podporządkowanych wszakże dobru narodu panującego.
Jednak wojna wyzwoleńcza USA była w równym stopniu powstaniem narodowym, co rewolucją polityczną.
Każda wojna wyzwoleńcza nosi w sobie pewne zmiany, do jakich należy zaliczyć m.in. zdobycie przez uciemiężone społeczeństwo prawa do decydowania o swoim losie. Co więcej, aby powstanie się udało, przywódcy muszą pociągnąć za sobą społeczeństwo obietnicami zmian społecznych (patrz powstanie styczniowe w Polsce, powstanie antyfrancuskie na Haiti na początku XIX wieku, powstanie antyhiszpańskie w Ameryce Łacińskiej), niemniej jednak zmiany te nie dążą do zakwestionowania istniejącego systemu społecznego, tylko go w pewnym stopniu modyfikują. Jeśli natomiast byśmy wzięli za podstawę Twoje rozumowanie, to znaczyłoby, że Polacy nie robili w XIX wieku powstań tylko ciągle rewolucje.
We współczesnej praktyce pojęcie to obejmuje także ruchy bezkrwawe lub umiarkowanie zbrojne, jak choćby Jesień Narodów, której skutki społeczne "wypełniają znamiona" rewolucyjnych.
W politologii funkcjonuje termin "refolucja" na pokojową transformację systemową, w przeciwieństwie do rewolucji jako zbrojnej transformacji.
Na przykład o ile w normalnej sytuacji komuniści znajdują się na dalekiej lewicy, to w systemie politycznym wojennej republiki hiszpańskiej byli postrzegani jako skrajna i reakcyjna prawica w opozycji do "prawdziwie lewicowych" anarchistów.
No tak, pewnego razu podczas rewolucji francuskiej na prawej stronie parlamentu pojawili się żyrondyści a potem jakobini i oni też byli uważani za prawicę, mimo, że z klasycznymi zasadami prawicy mieli niewiele wspólnego albo zgoła nic.
W zasadzie, aby nie kontynuować dalej tego tematu, powiem, że cały ten podział na prawicę/lewicę w zasadzie jest do kitu. Powinna być klasyfikacja, którą zawierają podręczniki do doktryn politycznych, dzieląca partie wg głównego celu, czyli faszystowskie, narodowe, konserwatywne, chrześcijańskodemokratyczne, liberalne, ludowe, socjaldemokratyczne, socjalistyczne, anarchistyczne i komunistyczne, itd. I wówczas będzie można w miarę jasno i klarownie określić jaka jest dana partia polityczna, do jakiego wzorca będzie można ją przypisać.