Najpierw część osobista:
Verdes pisze:Dyskusja mój drogi służy do wymiany informacji. Zdaję sobie sprawę z retoryczności postawionego pytania, tak więc udzielanie żadnej odpowiedzi nie było istotne
Dyskusja służy w pierwszej kolejności do wymiany
poglądów - patrz etymologia słowa. Dlatego osobiście chciałem poznać twoje stanowisko wobec kwestii poruszonej przez
Snusmumrikena - całkiem istotnej z punktu widzenia dalszego roztrząsania. A z tym brakiem pojęcia co do Inkantatorów to jednak przesada - klasa jest na tyle luźno osadzona fabularnie, że konwersja na inny setting nie stwarza problemów (Z Red Wizardem czy Hathran byłoby gorzej)
Verdes pisze:Jesteśmy uszczypliwi co, uroczo. Spoko dla Ciebie wszystko.
Skoro prośbę o poprawność ortograficzną traktujesz jako osobistą zniewagę... wierz lub nie, ale korekta tekstu w poście pełnym podkreślonych nazw własnych, wykonywana około północy nie należy do przyjemności. Ja staram się tego ludziom nie utrudniać i wzajemność zupełnie by mnie satysfakcjonowała.
A teraz w temacie:
Verdes pisze:Procenty się nie zmieniają, więc ciągle 10 % jest liczbą nie możliwą do osiągnięcia.
Jak dodasz do tego stwierdzenia ograniczenie "do początku XX wieku" (albo nieco wcześniej), to można się zgodzić (grzebać w demografii greckich poleis już mi się nie chce). A
Ginden raczej nie wziął tej liczby z powietrza - w sumie byłoby wygodniej, gdyby podał źródło.
Verdes pisze:Podajesz niepełne dane i oczekujesz, że ktoś będzie na ich podstawie liczył za Ciebie, powtórzę, jeśli naprawdę myślisz, że to wykonalne to licz sam, jeśli nie to nie naburmuszaj się, nie nadymaj tylko podaj pełne dane, żeby to można przeliczyć.
Po pierwsze, nie podaję
żadnych danych - sygnalizuję zjawiska będąc zmiennymi lub stałymi (jeśli przy obliczaniu dochodów stosujesz mnożnik przez liczbę klas, to wiesz, że co najmniej 1-2 raczej nie wliczysz - niezależnie od lokalnych warunków - skoro model wyliczeń opiera się na ekonomiczno-mechanicznym systemie DnD). A wykonywanie dalszych obliczeń miałoby sens, gdyby nie to, że
Verdes pisze:Świat jest nielogiczny i bez mechaniki
- tu się zgadzam, choć z samym FR nie jest (aż tak - to w końcu fantasy ze sporą szczyptą heroizmu) źle, ale jeśli chodzi o sens systemu ekonomicznego, to moje (szacunkowe) wyliczenie nt. Wrzeszczących bełtów, a potem kolejne informacje dotyczące jego zrównoważenia skłaniają mnie ku poglądowi, że zrobienie dobrego modelu statystycznego opisującego niefunkcjonalny (w skali większej niż drużynowa) system - prowadzi do pewnego, ale wciąż błędnego wniosku. Co prowadzi do kolejnej myśli - "A kogo to tak naprawdę obchodzi?". Zaniedbanie przez autorów makroskali było chyba wynikiem przekonania (dość wyraźnie widocznego w podręcznikach), że uwaga graczy będzie skupiać się na epickich czynach i wydarzeniach, a rachunkowością nikt sobie nie będzie zawracał głowy - niestety zapomnieli o Europejczykach
. Ja zawracam sobie głowę o tyle, o ile nie wierzę w stuprocentowo umagicznione armie podzielone na jednostki taktyczne o nazwie "drużyna poszukiwaczy przygód" - stąd obliczenia dotyczące stosunku sił (oparte - prawda - również na modelu statystycznym, bez zmiennych w rodzaju rodzaju terenu itp.). Obliczenia w większej skali na potrzeby role-playing w moim wykonaniu to już "pi razy drzwi" (w fantasy, bo Zew i NS to już inna bajka) - a skoro uzyskiwane w ten sposób wyniki są i tak mniej dziwne od tych z OŚ... Z zasady 10%, jakby co, w takich szacunkach nie korzystałem
.
Ale patrząc na wyliczenie
Verdesa demografia przynajmniej wydaje się w porządku.
No i do magokracji trzeba doliczyć spawny
- żart, zaznaczam na wszelki wypadek.