Mój stary projekt ze sfery.pl
Plan energii jądrowej
Atonasi
Co o tym powiecie?
Da się czy nie da oddychać? Jak często bywa to powietrze trujące. Drzewa rosnące na solidnym ołowiu? Poważnie?Powietrze nie jest już takie miłe, jest dość zmienne. Cały czas ma gazową postać, jednak nigdy nie wiadomo jakie ma składniki, a także kiedy się przeistoczy, niekiedy w pewnym miejscu powietrze jest takie same od 100 lat a w innym co sekunda są zmiany. Podstawowym ?źródłem zaopatrzenia są zmutowane drzewa, które rosną to i ówdzie. Gęstość powietrza jest zależna od zawartości.
mosqua pisze:Na tym planie jest oddzielone niebo od ziemi, tak jak np. na Pierwszym Planie materialnym. Podłoże jest całkowicie zrobione z ołowiu, dzięki czemu podłoże jest stabilne a mieszkańcy mają stały dostęp do surowca którego mogą używać do domostw. Powietrze nie jest już takie miłe, jest dość zmienne. Cały czas ma gazową postać, jednak nigdy nie wiadomo jakie ma składniki, a także kiedy się przeistoczy, niekiedy w pewnym miejscu powietrze jest takie same od 100 lat a w innym co sekunda są zmiany. Podstawowym ?źródłem zaopatrzenia są zmutowane drzewa, które rosną to i ówdzie. Gęstość powietrza jest zależna od zawartości.
mosqua pisze:Zasady-By kontrolować przemianę na Planie Energii Jądrowej postać musi przez godzinę medytować trzymając dany przedmiot na kolanach. Postać musi wykonać 4 testy, 2 na Inteligencję i 2 na Mądrość (ST zależny od tego, co chce otrzymać np. złoto powyżej 20 a mięso 5), by była jakakolwiek udana przemiana muszą być co najmniej 2 udane testy, wtedy połowa substancji się przemienia, przy 3 sukcesach znaczna część a przy 4 całośc. Na innym planie ST jest większy o 0.2 Moc można używać raz dziennie raz na tydzień na dany przedmiot.
mosqua pisze:Na tym planie grawitacja jest poprawna, to dzięki ołowiowemu podłożu który dobrze przyciąga, masa ołowiu jednak powoduje niewielkie utrudnienia w poruszaniu się.
mosqua pisze:Genasi jądrowi są poważni i zwykle smutnawi. Rzadko kiedy się śmieją a ich oczy ukazują wieczny smutek. Nie wiadome co jest powodem ich smutku, na pewno nie brak kontaktu ze swoim planem, bo nawet na planie energii jądrowej są smutnawi. Chodzą przez światy wiecznie zamyśleni. Jednak te dwie cechy nie przeszkadzają im w znajomościach, ba, nawet im ją ułatwia.
mosqua pisze:Specyficzne u atonasi jest dążenie do pewnej zmiany, nie chcą zmieniać wszystkiego cały czas, ale zawsze chcą coś zmienić. Ktoś mógłby rzec, że każda rasa tak ma, że każdemu jest nie dobrze. Fakt, ale oni nie chcą zmiany dlatego by było dobrze, tylko dla jakiejś ich wyimaginowanej idei dobra ogółu. Zwykle ich zmiany nie są tak radykalne, by była widoczna poprawa, jednak zmiany pomagają chociaż dla psychiki.
mosqua pisze:Nawet na służbie skrajnego bóstwa pozostawiają znaczne elementy neutralności.
mosqua pisze:Znaczna część społeczeństwa będzie miała znaczny dystans do genasi jądrowego. Ta niechęć częściej dotyczy ich dziwnego wyglądu niż ich wartości duchowych. Smutni genasi lubią dyskutować na różne tematy, jednak w tematach wiary nie zamierzają dyskutować,
mosqua pisze:Odporność na wszelkie skutki promieniowania (10)
mosqua pisze:Napromieniowanie: Umiejętność ponadnaturalna, genasi może dotykiem napromienić jakiś przedmiot lub osobę. Przedmiot będzie wydawać zielonkawe światło i zaczną się powolne przemiany radioaktywne. Osoba napromieniowana ma wstępne symptomy choroby popromiennej. Należy wykonać test na Mądrość o ST 10. Raz dziennie +1 co 5 poziomów.
mosqua pisze:Ręka zmienności: Umiejętność ponadnaturalna, genasi może zmienić dowolną substancję, reguły tj. w "Kontrolowana przemiana" tyle, że poziom trudności jest mniejszy o 14
mosqua pisze:Mutacja: Każdy atonasi jest w pewien sposób zmutowany przez radioaktywność. Mutacja dotyczy pewnej części ciała która jest idealnym odzwierciedleniem jakiejś cechy zwierzęcia. Oczywiście z tym łączą się pewne plusy jak i minusy. Zwykle mutacja nie jest poważna. (wybierając mutację mówimy dokładnie co chcemy mieć zmutowane np. wężowy język lub nied?wiedzie pazury zamiast palców. Gracz powinien odgrywać mutację np. mając wężowy język sycząc)
mosqua pisze:Widzenie w ciemnościach: 20 metrów.
Dostosowanie poziomu +1: Plan Energii Jądrowej daje im wiele zalet, jednak by trwać zabiera część mocy genasi, utrudniając awans.
mosqua pisze:No jest to tak w ogóle moja pierwsza próba stworzenia rasy, dlatego jest jak jest. Trochę się męczyłem nad tym, by wszystko miało sens, ale najpewniej trzeba było więcej nad tym posiedzieć. No cóż, tragicznie chyba nie jest więc praca nad tym ma (chyba?) sens.
Problem w tym, że w ogólnym rozrachunku dajesz trochę szczegółów estetycznych które nawiasem mówiąc tylko tobie się podobają, ale wszystkie WAŻNE rzeczy takie jak efekty podstawowych cech planu (promieniowanie) to mamy sami sobie wymyślić. I właśnie dlatego twoja praca jest bezużyteczna.Koncepcja jest otwarta, bo wierzę w inteligencję potencjalnych MG.
Stary, nie ma powodu żeby roślina która ewoluowała na tyle żeby potrafić wyciągnąć coś z ołowianej gleby była rozpoznawalna jako drzewo.Jak to jest wpisane na wstępie, drzewa są zmutowane.
Hint: Czyste stereotypy, na dodatek takie które musi sobie przywołać czytelnik, nie są w najmniejszym stopniu ciekawe. I w ogóle co to za usprawiedliwienie "nawet politycy tak robią"? Aż tak nisko upadłeś żeby polityków w ogólności brać za wzór?Bardziej bym opierał się na powszechnej opinii i mitów na ten temat. Nawet politycy, kiedy o coś się opierają, to o obiegowe opinie a nie o podręczniki historii czy opracowania fizyków.
Fakt, który sam napisałeś #1: Serce jest jedynym bezpośrednim źródłem promieniowania.Lokacje-> Serce
Rozwaliło mnie. Niestety nie pozytywnie.Niekiedy z jeziora wybijają się w górę wielkie strumienie, dochodzące na wysokość kilkunastu kilometrów n.p.j.
mosqua pisze:No cóż, Twoja praca jest zdecydowanie lepszą propozycją napromieniowanych ludzi niż moja. Generalnie nie widzę powodu, aby coś u Ciebie poprawiać.
mosqua pisze:Chyba nie do końca rozumiem tu twoją ideę. Dlaczego zbliżanie się do któregokolwiek planu poza Ziemią (która ma podwojoną grawitację, ale "zbliżanie się do Ziemi" to w tym przypadku najzwyczajniej schodzenie w dół, więc domyślam się, że nie do końca to masz na myśli) miałoby wpływać na siłę grawitacji?Zastanowiłbym się nad miejscowymi zwiększeniem wartości siły grawitacyjnej, co by bardziej miało związanego z przybliżeniem się do danego planu.
mosqua pisze:Ruchomość wydm - czy są one stałe czy mogą się przemieszczać? Najpewniej przy Planie Energii Pozytywnej by były mniej ruchome niż te przy Planie Ogniowym. Ruchomość zwiększyłoby niebezpieczeństwo regionu i konieczność "spieszenia się".
mosqua pisze:Zastanowiłbym się (ewentualnie) nad wzmocnieniem Genasi, gdyż ogólnie mają oni +1 do dostosowania poziomu. Aby się tak nie wyróżniał.
Schpeelah#144 pisze:zwykle jak coś napiszę i wrzucę, to wszyscy nagle tracą zainteresowanie i jest to ostatni post w temacie.
Przy wysokiej radiacji mutacje szybciej dochodzą, a coś takiego jak adaptacja przecież istnieje.
mosqua pisze:Nasza grawitacja zależna jest od masy, jako że plany są nieskończone to grawitacja powinna uniemożliwić w ogóle ruch, zaś na planach gazowopodobnych powinny się tworzyć twory gazowe (jak np. Jowisz).
Nie zrozumiałeś. Ja nie oczekuję od nikogo wyłożenia własnej pracy czy rozwijania mojej. Narzekałem na to, że nie otrzymuję w ogóle żadnej reakcji. O 70% rzeczy które wrzuciłem w ogóle ani słowa nie usłyszałem - komuś się podobało/nie podobało, pasuje/nie pasuje koncepcja - nic. Domyślam się, że to co piszę jest na tyle przemyślane, żeby za bardzo nie dało się wytykać błędów i na tyle nudne ludziom nie chce się reagować w żaden inny sposób.Radziłbym zacząć od spisu treści czy planowanych zadań. Wtedy ludzie wiedzą, że trzeba pogłówkować w tej czy innej sprawie. Generalnie trzeba traktować innych jako potencjalnych leni i dać jakiś impuls do wsparcia.
Dlatego grawitacja opiera się raczej na innych zasadach. Takie ogólne przemyślenia.
Patrz wyżej nt. równomiernej grawitacji. Żeby powstało coś na kształt planety gazowej najpierw musiałby zaistnieć obszar o dużej gęstości jako jądro - albo jakaś skalista planeta (może być karłowata) albo duży obszar masakrycznego ciśnienia.na planach gazowopodobnych powinny się tworzyć twory gazowe (jak np. Jowisz)
Ogółem, praca jest raczej nieprzemyślana, słabo sformatowana, a także właśnie - nieopracowana w ogóle mechanicznie.
Adaptacja ma określone granice. Na ołowiu nic nie wyrośnie, bo to wymagałoby wykształcenia całkowicie innej biologii komórek.
Nie urealniaj na siłę.
Patrz wyżej nt. równomiernej grawitacji. Żeby powstało coś na kształt planety gazowej najpierw musiałby zaistnieć obszar o dużej gęstości jako jądro - albo jakaś skalista planeta (może być karłowata) albo duży obszar masakrycznego ciśnienia.
Przyzwyczaj się i ciesz, że nie zbywają milczeniem ani każą się wynosić.No jeszcze niech pozostałe 32 tysiące użytkowników napisze to samo, a tak na wszelki wypadek abym czasem nie przeoczył...
Chodzi o to, żebyś ty się zdecydował - jeśli coś usprawiedliwiasz procesem realistycznym, to są granice tego co taki proces może uzasadnić. Natomiast nie wciskaj na siłę realizmu do czegoś co już jest od niego odległe o lata świetlne.Zdecyduj się - mam nie urealniać czy nie fantastykować?
mosqua pisze:Co nie zmienia faktu, ze już wtedy była nieprzemyślana, słabo sformatowana i nieopracowana mechanicznie - zdanie Gindena wcale nie jest aż tak subiektywne - oddaje stan rzeczy. I Schpeelah#144 ma rację - ciesz się odzewem - nawet niezbyt entuzjastycznym, bo komentarze to tutaj towar deficytowy .bo w momencie kiedy to pisałem (przełom 2006-2007) w moim środowisku to się przyjęło i była nawet kampania tam zrobiona
mosqua pisze:Fantazja nie musi zaraz mieć sensu, ale powinna być rzeczywiście fantazją. Niby dlaczego na planie, który całkowicie się różni od naszego ekosystemu miałyby rosnąć JAKIKOLWIEK drzewa - to jest właśnie jankeskie pojmowanie fantasy: nasz świat przebrany pospiesznie w high-dekoracje, spod których co i rusz wygląda schemat. Niech coś innego zajmie miejsce drzew - mało to dziwnych quasi-organicznych konstrukcji (albo i nie) nawymyślali fantaści (w sf na przykład "Solaris", "Eden" i "Niezwyciężony" Lema)? Czemu w całym multiwersum muszą rosnąć drzewa i mieszkać krasnoludki? Zwłaszcza w miejscu tak obcym jak Plan Nuklearny? Można też "Piknik..." Strugackich (choć to nie o atomie akurat) poczytać jako źródło inspiracji co do warunków panujących w obcym środowisku.DnD to głównie świat fantasy (a nawet high_fantasy) zatem takie rzeczy są dopuszczalne. Tak, jak dopuszczalne jest to, że kości Lisza się utrzymują i nie rozpadają (bez mięśni, woreczków stawowych i skóry).