Dziad vel por Hiacynt pisze:<br />Co z rzeźnia - bardowie mrą jak muchy? [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/laugh.gif[/img] <br /> <br />Tak jak Dziada, Necromancera i Watego kręci mnie bard jak dobra łańcuchowa karuzela. Ileż on ma możliwości! Mówi się o nim "Jack-of-All-Trades" i jest to święta prawda. Bard się wszędzie wkręci i będzie przynajmniej udawał (gdy jest taka potrzeba), że wszystko umie... <br /> <br />Bard(z)o podoba mi się to, że jego najważniejszym współczynnikiem jest charyzma. Błyskotliwa rozmowa, recytowanie wierszy (także tuż przed śmiercią), miłosne sonety budują całkiem nową płaszczyznę do odgrywania postaci i do inicjowania zabawnych wydarzeń. <br /> <br />Mam dwóch bardów - jednego z dołu, a drugiego z góry drabiny społecznej, co determinuje sposób ich odgrywania. <br /> <br />Znany niektórym hrabia Moroq z Lordon (przedstawiający się czasem jako Loroq z Mordon) to postać wysoka, wesoła, z aureolą złocistych włosów (fryzura afro) i kręconymi, ufryzowanymi bakami. Jest niepoprawnym bufonem, któremu czasami mylą się tytuły królów i książąt. Moroq jest przekonany o swojej doskonałości i ma poczucie misji: na specjalne okazje zakłada na oczy uszyte, balowe okularki (maskujące - jak mu się zdaje - jego tożsamość), przez tors przerzuca szarfę ze złotym "M" i ubiera swobodną pelerynę. Ostatnio bawią go misje dyplomatyczne, lecz nie zapomina o swojej ukochanej czarodziejce Mehikcie uwięzionej przez wampira Mordeiu Vakunnena z mroźnej Kertonii. Podczas wypraw zdarza mu się pogrywać na banjo, co dodaje komizmu jego występom. <br /> <br />Drugą z postaci jest pokurczony i nie do końca rozwinięty Gotlob Frege, oczarowany sługa wampira Erasmusa van Richtena. Gotlob odgrywany był na poczatku jako postać drugorzędna, lecz po zaginięciu swego żywiciela wyrósł na postać pierwszoplanową. Po noworocznej masakrze w zamku Scholssrotten obudził się sam w sali balowej otoczony trupami, co skłoniło go do jak najszybszego opuszczenia ponurego zamczyska. Przez długi czas błąkał się w zimie od jednej do drugiej wioski - był jednak jako garbaty pokurcz z wyłupiastym okiem wszędzie przepędzany (ludzie rzucali mu jedzenie, żeby tylko odszedł i nie sprowadził na wieś nieszczęścia; nie raz dostał przez garb kijem i kamieniem). Po kilku tygodniach błąkania się wyczerpany Gotlob natknął się na grupę Vistani - ci, uznając go za bożego pomazańca - jurodiwego - przygarneli traktując jego obecność jako dobry omen. Vistani byli pierwszymi istotami, które traktowały Gotloba życzliwie - zżył się on z nimi i zaczął być uznawany za jednego z mieszkańców taboru. Tam nauczył się grać na skrzypcach i śpiewać tajemne pieśni Vistani. Podczas jednej z popijaw został przez pomyłkę zaciagnięty przez jedną z Wiedzących (Madame) do wozu i pierwszy raz zbliżył się z kobietą. I tu, ku obopólnemu zaskoczeniu, ujawnił się kolejny talent garbusa - Gotlob potrafił doprowadzić cygańskie kobiety do spazmów, jakich nie doznały nigdy wcześniej. Stało się to od tej pory jego tajną bronią... <br /> <br />Chyba nie będzie dla nikogo dziwne, jeżeli zakończę: uwielbiam bardów!<!--QuoteEBegin-->/ciach/ Pamietam ostatnich czterech. /ciach/
Waty pisze:<br />jedno i drugie, czyli najlepsza mozliwosc:) w ogole to okazalo sie, ze moj przyjaciel z ktorym siedzialem w liceum trzy i pol roku w jednej lawce chce zagrac kobieta... mysle sobie, spoko - jak chce, to prosze bardzo. ale po 10 minutach grania wyszla prawdziwa kila, bo jak ja moge do chlopa wali caly czas 'wlasnie zauwazylas costacostam...' <br />ostatecznie na szczescie gosc postanowil poddac sie operacji zmiany plci i bedziemy mogli grac normalnie. BTW, mieliscie jakies doswiadczenia zwiazane z takim prowadzeniem?<!--QuoteEBegin-->plci zenskiej tylko jako postac czy wogole?
Dziad vel por Hiacynt pisze:<br />potwierdzam. IMHO bard daje mozliwosci grania postaciom obdarzonym duzym poczuciem humoru. mysle ze grajac magiem nalezaloby sie W PEWNYCH RAMACH podporzadkowac charakterysttycznemu dla tej klasy malkontenctwu i zamknieciu w sobie. wiem, wiem... trzeba walczyc ze stereotypami, ale jak tu walczyc z tym, ze kazdy wolny czas zamiast na piciu z druzyna i chodzeniu na panienki trzeba spedzac w gildii uczac sie roznych rzeczy? a do tegio wlasicie nie TRZEBA spedzac, tylko jak sie tym magiem jest to po prsotu CHCE SIE SIE spedzac... <br />ergo, bard z natury swej postaci (bardzo 'uspoleczniona' jesli mozna tak to okreslic) jaki mi sie jako potencjalnie najbardzije otwarta na slowne interakcje i zabawy z innymi klasa<!--QuoteEBegin-->...bard jako klasa jest wprost fantastyczny. To polaczenie wojownika, zlodziejaszka w koncu maga. I tylko od nas zalezy na jaka z tych klas wezmiemy wiekszy nacisk. Bardziej elastycznej postaci wg mnie nie ma. Och jasne, to jak przeksztalcimy "czystego" maga zalezy tylko od nas. O nim tez mozna powiedziec, ze jest elastyczny jak guma z majtek. Jednak nie daje na starcie (generalnie) takich mozliwosci jak bard.
Owca pisze:<br />niby wzorce klasyczne (klania sie grecka tragedia) ale jakos to w obecnych czasach nie pasi (przynajmneij jesli chodzi o rpg). IMHO decydujacy jest tutaj problem nie tyle wyobrazni ile odgrywanych spolecnzie rol. o ile powszechnie akceptowane sa kobiety zachowujace sie jak faceci, o tyle relacja odwrotna zawsze wzbudza wiele kontrowersji. przhynajmniej w naszym kregu kulturowym.<!--QuoteEBegin-->Mam tylko do¶wiadczenie zwi±zane z graniem kobiet± przez jednego faceta. Ciê¿ko sz³o. Nie wiem czy to kwestia wyobra¼ni (a raczej jej braku pod tym wzglêdem) czy mo¿e sposobu grania. <br />Eekt koñcowy by³ taki, ¿e wszyscy odetchnêli¶my z ulg± gdy zrezygnowa³ z tego pomys³u.
danant pisze:<br /> <br />Nie, to nie ja. <br />Grałem i gram od czasu do czasu w drużynie krasnoludzkiej, ale barda tam, ani widu, ani słychu. Chociaż myślę, że jakby chciał się wkręcić i opisywać jej wyczyny, to mógłby zostać przyjęty. <br />Ze względu na nieufność krasnoludów z tej drużyny może najlepszy byłby tam Dwarven Chanter. <br /> <br />A propos bardów innych ras niż ludzie - grywacie? Teraz w trzeciej edycji nieźle się pozmieniało - każdy może być bardem. Ja do tej pory grałem dwoma ludźmi i jedną elficą Dimeneresti.<!--QuoteEBegin-->Bukwa, czy to nie Ty miałeś kiedyś drużynę złożoną z samych bardów? <br />Pozdra
bukwa pisze:<br /> <br />Zawsze grali¶my bardów wszystkim co popadnie i da siê fajnie uzasadniæ. Osobi¶cie czekam na propozycje barda pó³-orka albo pe³nej krwi Orka. Umiem sobie go wyobraziæ, umiem wyobraziæ sobie jak by wygl±da³a jego "bardowato¶æ", choæ pewnie by³by to najbardziej krwio¿erczy bard ze wszystkich mo¿liwych i graj±cy na lutni ze strunami z flaków Albo graj±cy na bêbnie, hehehehe...<!--QuoteEBegin--> A propos bardów innych ras ni¿ ludzie - grywacie? Teraz w trzeciej edycji nie¼le siê pozmienia³o - ka¿dy mo¿e byæ bardem. Ja do tej pory gra³em dwoma lud¼mi i jedn± elfic± Dimeneresti.
bukwa pisze:<br /> <br />To sorry... Pamiętam, że ktoś w świętej pamieci księgarni Sophia przy Marszałkowskiej opowiadał kiedyś o drużynie, a właściwie trupie złożonej z samych bardów... Przegięcie, ale chyba ciekawe doświadczenie... <br /> <br />Pozdra<!--QuoteEBegin--><!--QuoteBegin-danant+-->danant pisze:<br /> <br />Nie, to nie ja. <br /><!--QuoteEBegin-->Bukwa, czy to nie Ty miałeś kiedyś drużynę złożoną z samych bardów? <br />Pozdra
Thor pisze:<br /> <br />Tiaaaa... Nie będę się powtarzał - zapraszam do przeczytania topica na temat stereotypów... I pomyśleć o graniu czasem nietypową postacią... <br />Nie widzę w tym nic złego... <br /> <br />Pozdra<!--QuoteEBegin-->oto naglowek z tej strony : <br /> <br />Character Closeup <br />Regaddan, Half-Orc Bard <br />By Robert Wiese <br /> <br /> <br />poprostu no coment