Ja lubię L5K wyidealizowaną w tym aspekcie, podobnie jak uszaty. Chyba nigdy nie pojawił się u nas na sesji motyw liczenia pieniędzy, nie pamiętam też by którakolwiek z moich postaci dotknęła kiedyś pieniędzy. Kiedy grałem żurawiem po prostu wymyślałem sobie kolejne stroje ozdóbki, czy podarunki dla innych samurajów, często bardzo drogie, ale to utrzymywało się w konwencji klanu i danej przygody. MG w razie czego powiedziałby, że ktoś przegina, ale nigdy nie było takiej sytuacji. Grając smoczym ascetą łaziłem ciągle w jednym stroju, jadłem z towarzyszami albo to co ktoś mi zaoferował. Grając biednym samurajem podobnie. Zakładam, że mam to co potrzebuję, nie szaleję przy opisach. W przypadku ascety wręcz mogę specjalnie zrobić problem z tego, że czegoś mi aktualnie brak i zrobić z tego epizodzik na sesji.
Pole "ekwipunek" w L5K zawsze zostawiam puste, bo co - mam tam wpisywać sandały i ilość kimon? To nie D&D
To nie ma znaczenia. Znaczenie ma spis podarunków i przysług, to jest istotne.