Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

Cienie Eschaton - dusk realm RPG - REAKTYWACJA

pn sty 05, 2009 5:32 pm

Tym razem już przemyślane i gotowe. Zapraszam

Karczmarz był zdziwiony. Nawet w Mieście Bram rzadko można było spotkać taką osobliwą grupę…A żeby dwie? Nie posiadał się ze zdziwienia. Jedna z tych grup siedziała u niego, „Pod Womitującym Smokiem”. Dziewka służebna właśnie podawała im zamówione napitki. Postawiła kufle i szklanice przed każdym… prócz tego dziwnego golema z czarnego żelaza, przybyłego z Tellurii. Karczmarz wiedział, że tam takie golemy zwą „Cyborgami”, a miast magii, „technika” jakowaś go napędza. Siedząca obok niego Gothka też pewnikiem stamtąd pochodziła, gdyż przy pasie miała tą osobliwą różdżkę gromów, co „pistolem” się zwie. Wyglądała zbyt ładnie na człeka, Galafron nie mogła jednak być, gdyż tam ich nie ma… Pozostała trójka jednak, ku cichej uldze Karczmarza, była z Arkadii, więc swojacy. Sylfan, łucznik pewnikiem, człek z mieczem przez plecy i demokina…Magiczka, gdyż właśnie gusła jakoweś czyniła. Jakby słyszała o czym myśli, odwróciła się do niego i popatrzyła mu w oczy. Jej kocie ślepia wydawały się być rozbawione strachem Karczmarza. Uśmiechnęła się, odsłaniając zębiska niczym u strzygi i usiadła znów plecami do Karczmarza, co przywitał westchnięciem ulgi. Sakramenckie Demokiny! A magicy jeszcze gorsi, w proch mogą zmienić czy błyskawicą zadek osmalić… Z mieszanymi odczuciami przyglądał się, jak magiczka mówi coś do Gothki, ta zaś wybucha śmiechem i zimnym, złym okiem spogląda na Karczmarza. Ten głośno przełknął ślinę. Już wolał, jak patrzyła na niego tamta… na szczęście byli inni klienci, więc mógł się nimi zająć, po za tym ta grupka – jeszcze – nikomu nie wadziła.

-Więc jak? Czekamy tu i czekamy, a ta cholera się gdzieś szlaja. – Blackrose nie posiadała się ze złości. Musi siedzieć w tym prymitywnym świecie, z jakimiś dziwnymi istotami za towarzyszy i w dodatku nie można się było nawet czego napić…chyba że tego czegoś, co miejscowi nazywają piwem, a smakowało jak pomyje. Zatęskniła do prawdziwego piwa, w domu, w Telgar.
- Według naszych danych Cavadreck powinna tu być – odparł jak zawsze analityczny HK-47 swoim nieco metalicznym głosem – brak danych. Nie wiem co robić – dodał ponuro
- Nie przejmuj się – uśmiechnęła się Gothka, chcąc jeszcze coś powiedzieć, lecz przerwał jej Glenwing – Może byś tak z łaski swojej powiedziała, po co tu jesteśmy? – mówił spokojnie, lecz dłoń odziana w czarną rękawicę mocno ściskała łuk. Choleryk.
- Ostaw, Spiczastouchy – odparł drwiąco człowiek zwący się Yaxa – byleby było tylko co zaszlachtować – uśmiechnął się paskudnie na myśl o tym. Demokina o imieniu Ts’Rang, prychnęła i spojrzała na obu mężczyzn. Nagle zaczęło im być gorąco.
- Ty będziesz pierwszy, Yaxa. A ty – wskazała na Blackrose, biorąc w szponiastą dłoń szklankę – mów. Gothka już chciała jej odpyskować, lecz się wstrzymała. Znała wprawdzie parę sztuczek i posiadała kilka przydatnych wszczepów, lecz w porównaniu z nią to było tyle, co nic.
- Dobra. Zacznę od początku. – wyjęła spluwę i zaczęła się nią bawić na stole – W tym mieście jest Upadła. Mamy ją zabić. Wzięła obstawę, po to jesteście wy – skinęła głową w stronę mężczyzn – włada magią lepiej niż ja, po to jesteś ty – wskazała na Ts’Rang. Ta pogardliwie spoglądając na pistolet zapytała – Sami nie mogliście tego zrobić? I co ona wam takiego zrobiła?
- Mogliśmy – Blackrose obdarzyła czarodziejkę morderczym spojrzeniem – tylko została ostrzeżona. A po za tym jest… niebezpieczna.

Karczmarz zbladł. Upadła! Władająca magią! Wyszedł zza lady, kroki swe kierując do drzwi. Wyszedł najszybciej jak zdołał, zostawiając karczmę w dłoniach żony i niezbyt bystrej, acz urodziwej dziewki służebnej. Wyszedł na ulicę…

Okno rozpadło się, fragmenty futryny i szklana sieczka posypały się na siedzących w środku. Ktoś zawył z bólu. Zaraz po tym przez wybite okno wpadł czarnobrody krasnolud, wywijając toporem.

Najszybciej zareagowała Blackrose. Cóż, bycie Homo Superior (i posiadanie wszczepu metabolizmu) zobowiązuje. Pistolet strzelił pociskiem szybszym niż myśl, trafiając między oczy . Łysa czaszka krasnoluda roztrysnęła się, barwiąc resztki futryny krwią i mózgiem, zaś fragmenty czaszki poleciały na ulicę. Lekko zaskoczona przystanęła na ułamek sekundy. Widziała, jak amunicja Glaser Safety Slug działa na mutantów w uliczkach i terrorystów w samolotach, ale nigdy na ozdoby trawnikowe w pomieszczeniach. Kucnęła, rzucając przez okno flashbanga, i zmieniła magazynek na solidną, wojskową penetrującą amunicję. Zza okna dobiegł przeraźliwy huk i błysk, oślepiający mimo zamkniętych oczy i odwróconej głowy. Taa… ludzki system nerwowy po prostu odmawia pracy po jednoczesnym bombardowaniu światłem i dźwiękiem o takim natężeniu. Potem można już wybierać jak raki z saka, nieważne, krasnali, terrorystów czy protestujących rolników. Wyskoczyła przez okno, niemal zderzając się z jakąś dziewczyną uzbrojoną w sztylety. Ta natychmiast zaatakowała.
HK-47 błyskawicznie wydobył karabin zza stołu, gdy tylko sensory potwierdziły, co się dzieje. Sylfan, który bazy danych zapamiętały jako Glenwinga leżał na ziemi, krwawiąc obficie. Jego towarzyszka walczyła z kobietą uzbrojoną w sztylety, co dawało jej 73.21% szans na zwycięstwo z nieuzbrojonym przeciwnikiem, jednak Blackrose potrafiła walczyć wręcz, co odwracało sytuację na jej stronę i dawało 87.56% na zwycięstwo. Obliczenia były słuszne: Gothka niemal natychmiast przewróciła na ziemię zabójczynię i zmiażdżyła jej tchawicę. O 5.23metra za nią stał mutant, którego wewnętrzne komputery nie poznały, niemal natychmiast jednak odrzucając tezę, iż to jest poszukiwana Cavadreck – mutant był samcem. HK-47 rozpoczął przechodzenie w tryb bojowy – z dłoni wysunęły się ostre jak brzytwy wolframowe szpony, na prawy czujnik wzrokowy nasunął się celownik bezpośrednio sprzężony z komputerami, a akumulatory ustawiły się na tryb szybkiego przesyłania energii. Uniósł karabin, a celownik nakazał mu strzelać w splot słoneczny, co z ewentualnym rozrzutem 3.214 radiusa spowoduje, że wszystkie pociski trafią w cel. Wcisnął spust i chmara wzbogaconych uranem ołowianych pocisków trafiła nieoznaczonego mutanta w pierś. Po idealnej serii zużywającej pół magazynka, HK-47 zauważył coś, z czym komputery nie potrafiły sobie poradzić. Nieoznaczony mutant wcale się nie przejmował pociskami, tylko wolno szedł w stronę Blackrose, utrzymywany na dystans przez serię cyborga i niezbyt silną, acz nieustępliwą magią Gothki, którą zauważyły sensory mistyczne. Cyborg przyszykował się do oddania następnej serii, gdy coś, czego nie zauważył, odrzuciło go to tyłu tak, że aż zawyły serwomotory.
Ts’Rang wyskoczyła przez okno zaraz po tym, jak określiła stan sylfana. Idiota, niemal sam podstawił łeb po topór, jednak dostał płazem, a ostrze tylko go drasnęło. To, co zobaczyła, było jednocześnie niesamowite i przerażające. Zwalista góra mięcha lekko promieniująca magią właśnie atakowała Blackrose a stojąca dalej postać składająca się chyba tylko z tłuszczu, emanacji i zgnilizny właśnie odrzuciła osobliwego golema w tył, gdzie zaplątał się w sznurkowe zasłonki zaplecza. „Dobra, tylko spokojnie. Najpierw jedno…” skoncentrowała wolę, tkając sieć magii. Powietrze zwinęło się w spiralę przed jej dłonią, po czym cisnęła falą telekinetycznej energii w mięśniaka. Nie poleciał daleko ale dało to szansę Gothce, na walkę… lub ucieczkę. Wybrała to pierwsze, bo zaczęła strzelać w mutanta, dość umiejętnie zaklinając pociski. „Potem drugie!” Odwróciła się w stronę czegoś, co, jak się domyśliła, było ową Cavadreck… po czym natychmiast skrzyżowała nadgarstki, osłaniając się przed energią, którą uderzyła mutantka. Była jakaś… spaczona. Jednak nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Prawą dłoń Ts’Rang zaczęły otaczać iskry. W pierwotnym okrzyku ekstatycznej grozy, strzeliła w Cavadreck srebrno-niebieskim strumieniem elektryczności, osmalającym jej palce i dłoń. Błyskawica jednak nie trafiła celu, tylko lodowy mur, który pojawił się na jej drodze. Powietrze wypełnił odgłos tłuczonego kryształu.
Yaxa nie miał dziś szczęścia. Nie dość, że niemal oślepiły go odłamki szkła, to potem oberwał przelatującym golemem. Trudno, w końcu przeżył. Po wydostaniu się na zewnątrz wyciągnął miecz z jaszczura. Ostrze wydawało się być zrobione z błękitnego kryształu… i tak było. Yaxa zaatakował najbliższy cel, czyli mutanta, obecnie krwawiącego lekko z kilku draśnięć, jakie zrobiła Blackrose swoją różdżką. Unosząc miecz nad głowę, Yaxa potężnie ciął, rozpruwając brzuch mutanta. Przecięte wnętrzności potwora wylały się na bruk, po czym zaczęły się ruszać. Ten zawył z bólu i uderzeniem łapy wytrącił wojownikowi broń, a trzewia zaczęły się owijać wokół niego. Yaxa nie był jednak pierwszym lepszym wojownikiem. Był Władcą Wojny. Miecz, leżący na ulicy, uniósł się i poleciał do dłoni Yaxy. Gdy tylko rękojeść z elektrum spoczęła w jego ręcę, oszczędnym cięciem odciął głowę mutantowi. Jego wnętrzności w spazmatycznym odruchu zacisnęły się na nim wyciskając z jego płuc resztki tchu, po czym zwiotczały. Yaxa opadł na ziemię, widząc jeszcze drugiego potwora znikającego w blasku magii. Blackrose patrzyła na to tylko ponuro, po czym mruknęła – Cóż, znowu nam zwiała…


W założeniu system ten miał być swoistym mostem między ograniczającymi wyobraźnię zasadami D&D czy Warhammera, a nieograniczoną swobodą Świata Mroku. Jak to wyjdzie… Zobaczymy. Pamiętajcie jednak, że temu systemowi bliżej jest do gry narracyjnej niż fabularnej. Widzisz? To są zasady (wskazanie kilkutomowej encyklopedii). Nie podoba się? Proszę(odgłos lecącej encyklopedii, Ew. wrzask bólu kogoś na dole). Uuups… W każdym razie wiesz, o co chodzi.
System ten jest trochę, jakby to powiedzieć… nietuzinkowy. Czytaliście opowiadanie na wstępie? Właśnie. Prócz połączenia trzech światów(i innych „zabawnych” rzeczy), jest coś jeszcze, co odróżnia ten system od innych. Jest to system w konwencji dusk-realm - chyba pierwszy taki. W dusk-realm nie ma czegoś "bo tak". Wszystko musi być wytłumaczone, albo mieć solidne podstawy - naukowe, logiczne, czy metafizyczne.
Tak po za tym, bawcie się. Improwizujcie. Opisujcie. Tańczcie na stole, zamiast rzucać na umiejętność. I, oczywiście, BAWCIE SIĘ.
Amen. I kropka.

Otwierając tę książkę stoisz na progu niezwykłego, fantastycznego świata… hm, właściwie to trzech światów. Każdy z nich jest odmienny, każdy z nich jest niebezpieczny, każdy z nich jest pełen przygód… każdy z nich potrzebuje bohaterów. Tu podpowiem, że chodzi o graczy.
Mieszkańcy Trzech Światów podróżują między nimi za pomocą Drzwi, magicznych(?) portali("skrótów" w czasoprzestrzeni) wiodących przez Zmierzch – tkankę rzeczywistości – do swoich odpowiedników w innym świecie, całkowicie ignorując czas i przestrzeń. Przydatne, moim zdaniem.
Zmierzch nie jest jedynie ozdobnikiem czy materiałem budowlanym kosmosu. primo: wypromieniowuje osobliwą energię, zwaną Xaos, która, niczym Moc w Gwiezdnych Wojnach, otacza nas wszystkich, i która, przeciwnie do SW, jest główną składową wszelkich innych rodzajów energii. Z tego też względu niektóre istoty nauczyły się ją kontrolować za pomocą swej woli, by móc kontrolować rzeczywistość. Mówimy naturalnie o Adeptach.
Secundo: Zmierzch nie tylko tworzy materię. On ją ożywia. Zmierzch nadaje życie. Jest Studnią Dusz, Bogiem, Kołem Cyklu i wszystkim tym, co według ras inteligentnych(hehe...) stworzyło/stwarza życie. Umożliwia to istnienie, nie tylko ludziom czy innym rasom, i innym istotom, ale też Zmrokostworom - istotom, których budulcem jest sama materia Zmroku. W przeciwieństwie jednak do innych stworzeń, paradoksalnie brak w nich... duszy, iskry, tego, co ożywia. Większość z nich to myślokształty, które przeniknęły do Zmroku z Astralu.
Astral to kraina umysłu, obszar bezcielesności, gdzie nie ma materii, tylko umysły. Nie można tam się dostać - trzeba tam wysłać swój umysł. Jest to kraina nieograniczonych możliwości mentalnych. Wprawna w podróżach astralnych osoba może w Astralu robić właściwie wszystko. Jednak Astral kształtują wszyscy w swej zbiorowej możliwości kreowania rzeczywistości umysłem. To, co ktoś wymyślił, znajdzie się właśnie tam - nawet jeśli nie ma prawa istnieć. Astral jest miejscem pobytu idei, marzeń, a także żądz i koszmarów - wszystkiego, do czego zdolny jest umysł.


[Uwaga dla moderatorów: jeśli przypadkiem złamałem prawo tworząc temat o tym samym systemie, prosiłbym o usunięcie/zamknięcie poprzedniego.
Powyższy tekst został stworzony przez mnie, umieściłem go na tej stronie wcześniej, lecz teraz wprowadziłem lekkie poprawki]
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

wt sty 06, 2009 7:05 pm

Niestety nie doczytałem do końca. Daj trochę więcej odstępów bo nie da się tego przełknąć.

A tak poza tym co to znaczy "Womitującym Smokiem" ??????
Ni cholery nie jestem się w stanie domyślić :)

No chyba że chodziło o "wymiotującego smoka", ale nazwa niezbyt przyjazna jak dla przeciętnego podróżnika.

Ogólnie: trochę słabo, choć całkiem nieźle piszesz
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

sob sty 10, 2009 5:55 pm

silvanis pisze:
Niestety nie doczytałem do końca. Daj trochę więcej odstępów bo nie da się tego przełknąć.

Proście, a będzie wam dane.


silvanis pisze:
A tak poza tym co to znaczy "Womitującym Smokiem" ??????
Ni cholery nie jestem się w stanie domyślić

Womitujący - w staropolszczyźnie właśnie "wymiotujący"; wywodzi się z łacińskiego vomit.

silvanis pisze:
nazwa niezbyt przyjazna jak dla przeciętnego podróżnika.

Wiesz, jak jest... chwytliwa nazwa przyciąga klientów ;P
Ale jakby się nie sugerować nazwą, to jest to całkiem przyjemna karczma.


silvanis pisze:
Ogólnie: trochę słabo, choć całkiem nieźle piszesz

Primo: dzięki za komplement.
Secundo: Co jest źle/słabo?
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

sob sty 10, 2009 10:14 pm

Słabo tzn.: że mnie nie zaskoczył, przynajmniej tym opisem.

1) Pomysł pomieszania czasoprzestrzeni fantasy/sf już uskutecznił warhammer choćby, gdzie stary świat jest tylko jedną z wielu planet, a postacie z 40 000 mogą nagle pojawić się tam z karabinami laserowymi i rękawicami wspomaganymi.

2) Fabuła tejże krótkiej opowieści - za dużo opisów wprowadzających, za dużo bijatyki, za mało rozwoju akcji samego opowiadania

3) aczkolwiek wydaje się że ma potencjał - tylko na bogów nie pisz tego sam bo zabrniesz w ślepą uliczkę, musisz mieć przynajmniej dwie osoby współpracujące, żeby było kontr-zdanie i burza mózgów

4) nie sil się na staromowę - zupełnie tutaj nie potrzebna wręcz przeszkadza.
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

pn sty 12, 2009 11:23 am

silvanis pisze:
1) Pomysł pomieszania czasoprzestrzeni fantasy/sf już uskutecznił warhammer choćby, gdzie stary świat jest tylko jedną z wielu planet, a postacie z 40 000 mogą nagle pojawić się tam z karabinami laserowymi i rękawicami wspomaganymi.

Być może, ale nie sądzę, żeby to było integralną częścią uniwersum, bardziej już dołożono to na "doczepkę", żeby jakoś połączyć wh-fanatsy i 40k

silvanis pisze:
2) Fabuła tejże krótkiej opowieści - za dużo opisów wprowadzających, za dużo bijatyki, za mało rozwoju akcji samego opowiadania

Kiedyś je rozpiszę na całego...

silvanis pisze:
3) aczkolwiek wydaje się że ma potencjał - tylko na bogów nie pisz tego sam bo zabrniesz w ślepą uliczkę, musisz mieć przynajmniej dwie osoby współpracujące, żeby było kontr-zdanie i burza mózgów

MAsz na myśli grę, a nie opowiadanie? ;P Jeśli tak, to mam jeszcze trzy osoby, choć ich przydatność nie jest zbyt duża - na trzy pytania dwie odpowiedzi to, cytuję - "twój system"

silvanis pisze:
4) nie sil się na staromowę - zupełnie tutaj nie potrzebna wręcz przeszkadza

W porządku.
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

śr sty 14, 2009 11:00 pm

Doczytałem do końca :D

Jeszcze dwa pytania:

1) używasz słów: system, gra - ja nie widzę opisu mechaniki nawet w jednym zdaniu, chyba że faktycznie w założeniu ma być to gra "bez zasad", ja jednak uważam że opuszczenie nawet szkieletowej mechaniki wcale nie jest dobre - słowo gra traci wtedy sens, ale czekam może więcej się o tym dowiem?

2) używasz słowa książka - czy to oznacza że ten światek jest gdzieś spisany, a jeśli tak to czy można go jakoś poczytać?

------------------------------------
PS: Nie do końca jestem przekonany do mieszanych światów, powód jest prosty - robi się takie "fantastyczne błoto" - gracz ma do dyspozycji wszystko od siekierki z krzemienia po "hybrydowy rezonator ultrafal" (sam nawet nie wiem co to jest)
Sęk w tym że gracze chcą mieć wszystko, ale dawanie im wszystkiego nie jest dobre dla gry. Stąd też np. mała popularność RunQuesta.

Proponuje się przyjrzeć jakie systemy są najbardziej popularne i najsławniejsze, jakie przetrwały na rynku długi czas - okaże się że są to systemy mocno ukierunkowane: postnuklear, fantasy ala conan, mocne sf typu cyberpunk albo star wars.

Taka kolej rzeczy ma jedno proste wyjaśnienie - potencjalny czytelnik skupia się na jednej rzeczy, dzięki czemu łatwiej mu się ona utrwala. Dookreślone światy są łatwiejsze do przyswojenia.

SUGESTIA: proponuje zrobić ten światek w przyszłości tylko z możliwością skoku w przestrzeni do innych wymiarów, ale jako opcję rzadko dostępną.
 
Awatar użytkownika
KRed
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1136
Rejestracja: pt lip 01, 2005 9:12 pm

czw sty 15, 2009 2:36 am

Wszystko już było :)

A ja właśnie przypomniałem sobie gdzie widziałem podobna koncepcję. Połączenie w jednym uniwersum światów o różnych konwencjach (fantasy, cyberpunk, horror itd.) to kwintesencja systemu Torg.

Tam masz wszystko co w twojej autorce:
- magię, oraz prymitywną i zaawansowaną technikę, współistniejące w jednej rzeczywistości;
- drużyny złożone z bohaterów z całkiem innych bajek (na przykład czarodziej + cyberżołnierz + jaszczuroczłek + samuraj);
- złowrogich intruzów do odparcia;
- osobliwą energię, która umożliwia niesamowite wyczyny, ale tylko nieliczni potrafią się nią posługiwać (possibility energy).

Mam nadzieję, że serce ci nie pęknie.
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

czw sty 15, 2009 6:03 pm

silvanis pisze:
Doczytałem do końca

Możesz sobie pogratulować i wręczyć nagrodę.

silvanis pisze:
używasz słów: system, gra - ja nie widzę opisu mechaniki nawet w jednym zdaniu, chyba że faktycznie w założeniu ma być to gra "bez zasad", ja jednak uważam że opuszczenie nawet szkieletowej mechaniki wcale nie jest dobre - słowo gra traci wtedy sens, ale czekam może więcej się o tym dowiem?

Mechnika 3k10 - rzucasz 3k10, odejmujesz/dodajesz modyfikator z umiejętności (im lepsza, tym większy minus) i porównujesz do odpowiedniego parametru. Niższy lub równy = sukces. I takie są w zasadzie podstawy.

silvanis pisze:
używasz słowa książka - czy to oznacza że ten światek jest gdzieś spisany, a jeśli tak to czy można go jakoś poczytać

zacząłem spisywać to w wordzie po prostu. jak chcesz, to ci mogę przesłać to, co już napisałem.

silvanis pisze:
PS: Nie do końca jestem przekonany do mieszanych światów, powód jest prosty - robi się takie "fantastyczne błoto" - gracz ma do dyspozycji wszystko od siekierki z krzemienia po "hybrydowy rezonator ultrafal" (sam nawet nie wiem co to jest)
Sęk w tym że gracze chcą mieć wszystko, ale dawanie im wszystkiego nie jest dobre dla gry. Stąd też np. mała popularność RunQuesta.

Zgadzam się, i od smego początku wprowadzałem ograniczenia, żeby mi tu wojownik fantasy z działem fuzyjnym nie biegał :) . Rozwiązanie jest proste: Embargo. To, że są w sojuszu nie oznacza, że ze sobą handlują (mam tu na myśli technolgię). Po za tym, ludzie "z przeszłości" nie zdają sobie sprawy, że technologia istnieje - myślą, że to magia. ("Amygdala to dziwne miejsce, Panie. Tam każdy jest magiem, albo czymś podobnym. A niby w jaki sposób by korzystali z tych różdżek, co?")

silvanis pisze:
SUGESTIA: proponuje zrobić ten światek w przyszłości tylko z możliwością skoku w przestrzeni do innych wymiarów, ale jako opcję rzadko dostępną.

JAk wyżej. Drzwi nie są dla wszystkich i dla wszystkiego.


Paskud, jeśli myślisz, że plagiatuję, to niestety jesteś w błędzie, przykro mi.
 
Awatar użytkownika
KRed
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1136
Rejestracja: pt lip 01, 2005 9:12 pm

czw sty 15, 2009 7:59 pm

Myślę, że wyważasz otwarte drzwi.

Mechnika 3k10 - rzucasz 3k10, odejmujesz/dodajesz modyfikator z umiejętności (im lepsza, tym większy minus) i porównujesz do odpowiedniego parametru.

Jeśli modyfikujesz wynik jednej kości, to wygląda jak mechanika Monastyru. Jeśli jeden modyfikator jest do podziału na wszystkie kości, to Neuroshima. Jeśli modyfikujesz równocześnie wszystkie wyniki o taką samą wartość, to lepiej by bylo modyfikować parametr.
Który wariant wybrałeś?
Ile potrzeba sukcesów aby test się powiódł?
Jak wyglądają testy przeciwstawne?
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

czw sty 15, 2009 9:37 pm

paskud pisze:
Myślę, że wyważasz otwarte drzwi

a jeśli tak, to przepraszam. Khem. Zwracam honor. Wybacz. *zakłopotany*

paskud pisze:
Jeśli modyfikujesz wynik jednej kości, to wygląda jak mechanika Monastyru. Jeśli jeden modyfikator jest do podziału na wszystkie kości, to Neuroshima. Jeśli modyfikujesz równocześnie wszystkie wyniki o taką samą wartość, to lepiej by bylo modyfikować parametr.
Który wariant wybrałeś?
Ile potrzeba sukcesów aby test się powiódł?
Jak wyglądają testy przeciwstawne?

a) modyfikujemy SUMĘ 3k10 i porównujemy ją do parametru. Przepraszam za nieścisłość.
b) jeden. Zwykle.
c) obie strony rzucają normalnie, z tym, że dostają modyfikator dodatni (utrudniający) o wartości premii z umiejętności (skill-1)przeciwnika. Jeśli wygrają/przegrają oboje - przerzut.
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

ndz sty 25, 2009 11:34 am

Eh... napiszę to co kiedyś już komuś napisałem - MATEMATYKA. Znajdź sobie dobrego kolegę, który zna się na rzutach prawdopodobieństwa i ich średnich. Dobra mechanika to płynna mechanika, rozkładająca się na systemie paraboli, czyli im wyższy poziom tym mniejsze zmiany i tak w nieskończoność.

3k10 niestety przy rzucie, nawet z modyfikatorami jest bardzo rozstrzelone. Średnia z tego rzutu to 16-17 (wbrew pozorom nie 15), czyli gracz najczęściej będzie modyfikował wynik w okolicach tej sumy.

1) Jakie są max współczynniki
2) jakie są stopnie trudności
3) co rozumiesz przez "parametr" czy może jest to wynik jaki trzeba uzyskać żeby test był zdany?
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

pn sty 26, 2009 6:04 pm

1) umiejętności - defaultowo - 5, co się przelicza na -4. parametry - od 11(wartość minimalna/pechowa) do 25(+mod. od rasy/ magii etc.)
2)zwykle nie ma. Jeśli są, to od 4 do -4
3)parametr to jak DnD atrybut
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

pn sty 26, 2009 9:28 pm

Jeśli dobrze zrozumiałem:
- bierzemy 3k10 rzucamy
- od wyniku odejmujemy punkty umiejętności
- wynik po odjęciu porównujemy z parametrem (atrybutem, cechą)

Jeśli tak to:
- będziemy najczęściej oscylować w wąskich granicach pomiędzy wynikiem 12 a 16 (po odjęciu umiejętności)
- czyli test jest niesprawdzalny bo od parametru 16, przy umiejętności na poziomie 5, będzie na 90% zdany w większości wypadków

Oczywiście nie uwzględniam modyfikatorów ale te powinny być tylko dodatkiem.

Tak naprawdę wszystkie mechaniki przeliczają się na 1-100%, tylko ludzie o tym nie wiedzą. 100% oznacza że coś jest niepodważalnie możliwe. Nawet jeśli rzucasz na mechanikę D20 to i tak możesz to przeliczyć na % możliwości.

Twoja mechanika (o ile dobrze ją zrozumiałem) ma bardzo duże przeskoki
pomiędzy % możliwości zdanego testu.
Pomiędzy średnią 12 a 16-17 jest tylko 5 poziomów, co daje skok o 20% możliwości na każdym poziomie (tak w przybliżeniu)

Oczywiście nie przeliczałem bardzo dokładnie tylko pobieżnie, więc w razie potknięcia proszę mnie nie chwytać "za tekst".
 
Hajdamaka

pn sty 26, 2009 9:45 pm

Wow, Silvanis, zazdroszcze znajomosci matematyki - to zawsze byl moj bol :/

Dlaczego dla 3k10 srednia to 16-17, a nie 15?

I moze napisalbys jakis artykul dla Poltera o matematycznych aspektach mechaniki, prawdopodobienstwa, jak to testowac, obliczac itd? Serio, mi by sie bardzo przydalo.
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

pn sty 26, 2009 10:49 pm

Dlaczego dla 3k10 srednia to 16-17, a nie 15?
Bo 1 i 10, 2 i 9, 3 i 8, 4 i 7, 5 i 6 dają 11.
A 11:2=5,5
3*5,5=16,5 ergo średni wynik z 3k10 to 16,5.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

wt sty 27, 2009 9:53 am

Hajdamaka pisze:
Dlaczego dla 3k10 srednia to 16-17, a nie 15?


Malaggar pisze:
Bo 1 i 10, 2 i 9, 3 i 8, 4 i 7, 5 i 6 dają 11.
A 11:2=5,5
3*5,5=16,5 ergo średni wynik z 3k10 to 16,5.


Mam prostszy dowód, sprawdzający się tylko przy tak prostych obliczeniach:
Najniższy możliwy wynik (MIN): 3
Najwyższy możliwy wynik (MAX): 30
Suma MIN+MAX = 33
Średnia z MIN+MAX -> 16,5 (arytmetyczna oczywiście, bo geometryczna to pierwiastek z 90.)
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

wt sty 27, 2009 12:10 pm

Ojejej...

Silvanisie, podziwiam i zadroszczę umiejętności matematycznych. Co do mechaniki - opcjonalnie (na szczęście zrobiłem) przerobiłem mechanikę d20. Czy taka byłaby lepsza? Wiesz, próbowałem zrobić coś oryginalnego, ale nie jestem matematykiem.

silvanis pisze:
przy umiejętności na poziomie 5, będzie na 90% zdany w większości wypadków

5 = mistrzostwo. Chyba nie powiesz, że noblista z fizyki nie rozwiąże zadania na poziomie liceum? (czyli: poradzi sobie z nim średnio rozwinięty orangutam, ale licealista to się pomęczy...)

Panie hajdamaka, całkowicie się z panem zgadzam - taki artykuł się z pewnością przyda.
P.S. Paganfederation? Należysz?
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

wt sty 27, 2009 2:16 pm

Panowie nie jestem matematykiem choć studiowałem 1 rok fizyke na UJ :)

Jak napisałem to były pobieżne obliczenia z podstawową znajomością mechaniki przypadku.

Nie jestem pewien czy można stworzyć taki artykuł o mechanice ale...

Zawsze liczcie średnią jaka może najczęściej wypaść na kościach [koledzy powyżej podali sposoby obliczania, oba są poprawne]

Np. system k100 (czyli %) daje nam z reguły rzuty w okolicach 11 punktów na 2k10 czyli będą to pary rzutów np 5 i 6, 7 i 4, 3 i 8 itd. Można łatwo zobaczyć jakie są to wyniki procentowe: 56, 74, 38 itd

Innymi słowy ciężko jest stworzyć system, który faktycznie oddawałby parabolę trudności, ponieważ ograniczają go wyniki rzutów kością.

Najbardziej sprawdzalny system jest na 1 kości jakiegokolwiek rodzaju, gdyż nie otrzymujemy średniej tylko mamy takie same szanse dla każdego wyniku. Co za tym idzie na tak prostym systemie można oprzeć najbardziej sprawiedliwą mechanikę.

Inna sprawa żeby stworzyć do jednej kości rewelacyjną mechanikę :D

Ja robiąc mechanikę do swojego systemu opierałem się właśnie na średniej rzutów z kilku kości i dopiero po obliczeniu tej średniej ustalałem poziomy trudności.
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

sob mar 07, 2009 7:40 pm

No dobrze, triumfalny powrót!

Betatesty mechaniki zostały przeprowadzone z wynikiem pozytytnym. Czyli - mechanika w miarę udana.

I co panowie na to? ;)
 
Awatar użytkownika
silvanis
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:34 am

śr mar 18, 2009 1:55 pm

No to się pochwal przykładowym testem :)
 
Awatar użytkownika
Xzar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 137
Rejestracja: ndz lip 02, 2006 12:03 pm

czw mar 19, 2009 6:45 pm

Przede wszystkim obniżyłem parametry - miast od 11 do 20 są, odpowiednio, 6 i 15. dzięki temu
silvanis pisze:
- czyli test jest niesprawdzalny bo od parametru 16, przy umiejętności na poziomie 5, będzie na 90% zdany w większości wypadków

jest błędne :)

A co do chwlenia się testem - było i 26 i 3. Jeden gracz miał pecha, bo w testach ataku wypadały mu 20+, a w testach mocy(odpowiadających z magię)...1(czyli wartość minimalna)
Jednym słowem, było zabawnie ;P

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość